Ktoś może ostatnio zrobił może steka (wiecie, takiego po amehykańsku, medium rare jak na filmach), który był prosty w przygotowaniu i tak pyszny, że śnił się po nocach?
Robię i średnio krwisty to jest to.
Ale najlepszy, jaki jadłem w życiu pochodził z restautacji. Toruńskiej "Luizjany". Kulinarny orgazm.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Dzięki Romulus. Byłem w pobliżu tej restauracji dzisiaj, jakbyś napisał posta wcześniej to bym już tego orgazmu doświadczył. Ale zapamiętam.
A co do najbliższych planów, kupiłem dziś podobno rewelacyjne, nie całkiem chude mięso z pleców południowoamerykańskiej krowy i będę robił krwisty antrykot. Mięso ma dość rozbudowaną siatkę żyłek tłuszczu (podobno to ważne) i wymaga tylko soli i pieprzu - nic więcej. Zobaczymy
Romek, na książkach się nie znasz, ale z uwagi że wina pijesz całkiem niezłe, a że my w Toruniu pewnie będzie w okolicach boszegociała, to może zaliczymy i tą knajpę
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
To już wywrotowo nieco: kreolski stek wieprzowy. Ale to sos/przyprawa robi w nim wszystko: http://restauracjaluizjana.pl/torun,menu,pl
Muszę spróbować jeszcze Angusa T-bone - ale trzeba zamówić dzień wcześniej, a ja na ogół bywam spontanicznie w Toruniu Ostatnio Luizjana Stek 300 gramowy sprawił, że osłabłem. Ale byłem jak Joey: https://www.youtube.com/watch?v=pvw-G4J4Y2c
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
w zeszły łikend akurat tam polowałem i upatrzyłem sobie smakowity kawałek pasztetu ze śliwką, gdy już miałem wejść w jego posiadanie... zaproponowano mi zamiennik pt. Wątrobianka w słoiku w promocyjnej cenie 7,99 zł za 230 gram.
Pomyślałem sobie - czemu nie i drogą zakupu nabyłem ów atrakcyjny słoiczek.
dobre nawet, coś a'la pasztet z cebulką
dzisiaj przy śniadaniu wyskrobując już resztki, pomyślałem sobie że może bliżej się zapoznam z ową panną Wątrobianką i okiem rzuciłem na bilecik który mi zostawiła na słoiczku:
"Wędlina podrobowa wieprzowa, z dodatkiem białek mleka, w słoiku szklany niejadalnym "
se pomyślałem... taka z niej ostrożna mać
czytam dalej, poznaje jej intymne sekrety którymi nie będę was zanudzał - tylko reasumując: całościowo wędliny (podrobowej) było 24,5%... cała reszta to ekstrakty, wzmacniacze, aromaty, przyprawy i tłuszcz
krótki romans zakończony rozczarowaniem - okazała się być kimś innym.
Dzisiaj kiełbasa od znajomego, co robi czasem co miesiąc, a czasem co trzy. To widać i czuć, że nie chałtura. Gość starszy ode mnie o pokolenie albo dwa. Czyli mumia. Mumie jeszcze pamiętają jak to się robi. Nie psuje się - jak piramidy. Jak kto lubi prawdę kiełbasianą, to zapraszam za uprzednim uzgodnieniem terminów.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Ostatnio zaczynam doceniać produkty litewskie. Od paru miesięcy kupuję w pobliskim Oszą żółte sery Prussia i Żalgiris, będąc zadowolonym z proporcji smak/cena. A dziś nabyłem tam w ramach eksperymentu kiełbasę dojrzewającą Kitokia i jestem zaskoczony na plus, nawet duży zważywszy cenę. Już żałujemy z żoną, że wzięliśmy tylko jedną sztukę. Przy następnej bytności na pewno zakupię inne kiełbasy tej firmy, nazywa się Delikatesas. Z ciekawości wyguglałem sobie ich stronę.
https://delikatesas.lt/produktai/kategorijos/saltai-rukytos-vytintos-desros/
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Ha!!! Cały rok na to czekam. Gęś na świętego Marcina, jak każe staropolska tradycja. Gęsina to królowa mięs i trzeba korzystać, ile się da, bo sezon na nią krótki. Samo mięsko to nirwana, a i rosół z gęsi jest przedni, a po wszystkim zostaje bonusowy garnuszek wytopionego smalcu, na którym potem smażyć można np. kopytka, dodając im szlachetności, czy insze rodzaje mięs.
Jestem w niebie.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Ja też dziś gęsina. Małża uważa, że wyszła za twarda, ale dla mnie była bardzo dobra (odchodziła od kości, to znaczy, że nie była za twarda ). Do tego powinno być wino świętomarcińskie (takie polskie nouveau), ale jakoś nie mogę się przekonać do tych polskich - same kwasy, a nie zdążyłem zamówić z Winnicy Turnau, która ma w ofercie same dobre wina (polskie). Tak, czy siak, gęsina to pychotka, ale muszę pomyśleć o tym rosole, bo nie jadłem.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Winnica Turnau miała dobre świętomarcińskie wino. https://www.marekkondrat....wietomarcinskie Niestety, białe. Nie wiem, kto w Polsce dobre czerwone nouveau produkuje, gdybyście mieli namiar to chętnie. Bo w sumie chyba listopad to sezon na gęsinę więc może patriotycznie spróbowałbym z polskim winem. Innego polskiego świętomarcińskiego nie mogę polecić, bo same kwasy. Ale, dla mnie, Winnica Turnau to same dobre wina, choć ceny zabójcze. Za te piniondze to i dobre włoskie można kupić, nowozelandzkie pinoty, amerykańskie cabernety itd. https://www.marekkondrat..../winnica-turnau
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
takie małe odkrycie - pasta/smarowidło na chleb (jedni miast masła, ja to wolę na chleb z m.)
nic w sumie ani specjalnego, ani odkrywczego, ale polubiłem
pasta:
baza to jakaś zielona trawa - ja wolę rukolę (ale jadłem też z jarmużem - bardziej... wonne)
do tego dodajemy jakieś ziarno(pestki) - np. słonecznik (dynia, albo orzech)
ja kolejno dodaje czosnek (w zależności jaką moc chce się uzyskać)
zalewamy to oliwą/olejem
przyprawiamy wedle uznania (sól, pieprz, musztarda, kapka octu)
i blenderem do w miarę jednolitej masy
można jako wypełniacz dodać siakieś inne warzywo - już zleżałą paprykę, cykorię (ogóra chyba nie - ale nie próbowałem) , mogę sprawdzić marchewkę...
mi to podchodzi, w ciągu 2 tyg, pół kilo rukoli tak przerobiłem
pasty wychodzi całkiem sporo.
ps. aha, jak blender się "zapcha" można dolać odrobinę wody
Ha! Jestem dumny jak tatuś na porodówce. Zrobiłem pancettę. Znaczy musi teraz powisieć ze trzy tygodnie w kominku, żeby dojrzała.
Następna w kolejce basturma, ale muszę dostać do niej dobry kawałek karkówki.
Tak mię naszło.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Tak żeś mię, sztygar, nastraszył, że teraz wstaję w nocy i sprawdzam, czy jeszcze wisi. Szczurów nie mam, ale za to kuny w ogrodzie grasują. A to nocne cholery i dobry węch mają, a zapach z kominka już się rozchodzi.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Moje eksperymenty z dojrzewającymi wędlinami trwają. Pierwsza pancetta była niejadalna, grubo przesadziłem z ilością soli. Na szczęście przezornie zrobiłem mały kawałek, niecały kg, strata do przebolenia. Wnioski wyciągnięte. Dojrzewa druga, teraz powinno być OK.
Za to hiszpańska jamon wyszła palce lizać. W prezencie od żony dostałem nawet krajalnicę elektryczną, by to pięknie pokroić na plasterki o grubości papierka. Brawo ja.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum