Pocieszam się tym, że piłem droższe wina, które smakowały jak jabole. Ale marna to pociecha, zatem otworzyłem pewniaka: primitivo kupione w "Piotrze i Pawle". Nie chce mi się wklejać z Delectable, więc wrzucę ze strony importera: http://sklep.vininova.pl/...nduria-dop.html
Madonna mia! Co za ekstaza! Puglia, leżąca na "obcasie" włoskiego "buta" nie słynie z atrakcji turystycznych. Znam ją tylko z przejazdu do Vieste, ciasną drogą, z którego zostały mi wspomnienia "wspinaczki" rzężącym samochodem po krętej górskiej (choć to mocne słowo) drodze do przytulnego, cichego kurortu przypominającego greckie miasteczka. W pobliżu jest lotnisko w Bari - zresztą same miasto jest sympatyczne. I warte odwiedzenia (tak na jeden dzień). Choć nocleg polecam w Mola di Bari, z urokliwą plażą. A i sama miejscowość niczego sobie. Aczkolwiek tylko do letniego wypoczynku na plaży.
Ale do rzeczy. Jedyne co warto kojarzyć z Puglią (Apulią), moim zdaniem to właśnie wino biorące swoją nazwę od szczepu primitivo. Primitivo di Manduria to chyba jedyna, na pewno najważniejsza apelacja włoska z tego regionu. Wino jest pyszne. Amerykanie "ukradli" ten szczep i produkują z niego swoje merloty. San Marzano to chyba główny producent primitivo, na pewno jeśli chodzi o te dostępne w Polsce. Sprawdziłem w Delectable i wszystkie primitivo, które piłem pochodzą od tego producenta.
Jest takie, jak w opisie. Z tym że, według mego amatorskiego smaku wspomniane kakao i wanilia zdecydowanie dominują. Na pewno nuty owocowe też są wyczuwalne, ale "przykryte" są wspomnianymi. Pychotka. Za rozsądną cenę. Z tego co pamiętam, chyba nie przekroczyła 60 zł. Włoski luksus za rozsądną cenę. Na pewno stosunek jakości do ceny wypada na korzyść jakości. Nie przepłacicie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Te wina które ja piłem z polskich winnic to po pierwsze, wszystkie czerwone są mocno mineralne i taniczne, ale w sposób niedobry. Białe są o wiele lepsze od czerwonych, ale to raczej trunek z serii session.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Spróbowałem wina z Winnicy Turnau. I jest pyszne! https://www.marekkondrat....au-rondo-regent Z pewnością nie jest tanie. W tej cenie znajdziecie bardzo dobre, z pewnością lepsze wina z Nowego Świata, czy nawet Włoch lub Francji, czy Hiszpanii. Choć może niekoniecznie. Ale nie o to chodzi, że wino jest za drogie. Nie jest cenowo konkurencyjne. Ale mimo to warto spróbować. Bo dbałość producenta o produkt końcowy jest godna podziwu i wsparcia. W nosie nie powala: skóra i papryka dominują, tak jak jest napisane na etykiecie. Ale w ustach robi wrażenie. Jest wiśniowe, ale - moim zdaniem - wino to "robi" finisz, w którym czuć słodkie nuty wisien w likierze. Znowu: tak, jak napisano na etykiecie. Żadnej ściemy. Żadnej reklamowej przesady. To słodkie wykończenie w wytrawnym winie dodaje mu uroku i elegancji. Proste i eleganckie wino. Jak na Nizinę Szczecińską i chłodny polski klimat - pierwsza klasa. Dałem w Delectable 90/100.
W zeszły weekend byłem na kursie wiedzy o winie organizowanym przez www.marekkondrat.pl W jego trakcie, pierwszego dnia degustowaliśmy 12 win. Jednym z nich było także to pochodzące z Winnicy Turnau: https://www.marekkondrat....polslodkie-2015 I tu było jeszcze lepiej.
Wybieram się na najbliższe Targi Książki w Warszawie i z pewnością podjadę na Wierzbową 3, aby kupić jeszcze ze dwie butelki. Obydwa wina szczerze polecam a Winnicy Turnau wypada tylko życzyć wszystkiego dobrego.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Kolejne wino z Winnicy Turnau:
https://www.marekkondrat.pl/turnau-solaris
Jakie dobre! Znowu: wszystko co napisano w opisie mógłbym tu powtórzyć. Kolejny powód do szacunku dla sprzedawcy i producenta. Wino jest wytrawne, lecz lekkie. Bardzo przyjemne. Idealne na upalny dzień. Godzinka, półtorej schładzania w lodówce wystarczy, aby się cieszyć pełnią aromatów i smaku.
Dobre, bo polskie - niedługo tak się będzie pisać o polskich winach. Za sprawą Winnicy Turnau. Szkoda, że w sklepie już nie można kupić więcej. Zamówiłbym od razu ze dwie butelki.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Małe objawienia. Jacob's Creek - australijski producent win "masowych", do znalezienia w każdym markecie, w najniższym przedziale cenowym. Gdzieś na równi z "winami" pod marką Carlo Rossi (które dla mnie są skrzyżowaniem lakieru do paznokci i rozpuszczonych landrynek). Z tym że Jacob's Creek produkuje wina, wprawdzie proste, nieskomplikowane i nie wymagające niczego poza temperaturą podawania - jednak smaczne. Ale niedawno zobaczyłem na półce w markecie wina pod tą marką, które były co najmniej dwa razy droższe niż "zwykłe" Jacobsy. Cabernet sauvignon i shiraz. Wyróżnia je to, że dojrzewały w beczkach po whisky. Skusiłem się i jaka niespodzianka w gębie! Bogate, zbalansowane wina, z miłymi dla podniebienia taninami, pełne owocowych aromatów, słodkich posmaków (wisienki, śliweczki w likierze). Właśnie raczę się shirazem. I jestem zachwycony. Za tę cenę (ok. 60 zł) - jest to niebo w gębie. Ja kupiłem w "Piotrze i Pawle". Warto! Tu więcej od zawodowców: https://winicjatywa.pl/jacobs-creek-double-barrel-cabernet-sauvignon/#
Kupować, nie czekać. Bo mało.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Kupię sobie chyba Shiraz na święta, jak nie zapomnę. Dzięki!
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Rzadko mi się zdarza chwalić wina z supermarketów. Na ogół zresztą kupuję w specjalistycznych sklepach, głównie przez Internet. Ceny wcale się nie różnią, a różnorodność większa i można znaleźć dużo rarytasów. W kategorii "wina supermarketowe" na ogół wybija się u mnie Lidl. Mają świetne polskie wina, m. in. "Polka" biała i czerwona, ale głównie czerwona zasługuje na uwagę. Z Biedronki cały czas jedno: białe, sauvignon blanc "Grey Rock". Obydwa wina w przystępnej cenie i kupuję na różne okazje, jeśli znajdę je na półkach. Satysfakcja gwarantowana. Nie zapewniają ekstazy kubkom smakowym, ale zawsze gwarantują wysoką jakość za przystępną cenę.
Jednak ostatnio zaglądam także na półki z winem w Kauflandzie. Mnóstwo tandety, ale zdarzają się i rarytasy. Jak, na przykład, supertoskan "Il Principe". To wina pochodzące z Toskanii, ale zdeklasowane, tj. pozbawione apelacyjnego znaku jakości DOC lub DOCG, najczęściej etykietowane jako IGT, Indicazione Geografica Tipica. Nieważne.
Wspominam o tym, ponieważ na ogół szukam win klasyfikowanych i to aż do siedliska. Zrobiłem wyjątek dla supertoskana, ponieważ od dawna nie piłem i miałem ochotę na coś świeżego i bogatego w smaku, nie zmuszającego szarych komórek do niuansowania. Bogate, oczywiste, nie wymagające skupienia. Wina, z których zasłynęła ongiś Toskania, w latach 80-tych i 90-tych była to moda na salonach. Teraz to wino zostało odarte z marketingowego glamouru i mainstream winiarski już supertoskanami się nie podnieca.
Co nie znaczy, że nie warto. Jeśli szukacie dobrego wina na wieczór, bez zadęcia to "Il Principe", rocznik 2014, dostępny w Kauflandzie w cenie około 49 zł, jeśli dobrze pamiętam, nada się że hoho. https://www.vivino.com/ma...13255?year=2014
Mimo że to rocznik 2014, a więc szczyt ma już za sobą, wciąż się nieźle trzyma i pewnie z rok temu lub dwa, byłoby jeszcze lepsze. Mało owocowy nos, ale można wyczuć likierowe wiśnie, do tego tytoń i skóra. W ustach dochodzi do tego czekolada. Piszą mi w aplikacji, że jeszcze wanilia, co by znamionowało beczkę, ale ja jej nie czuję.
Wino potrzebuje trochę czasu. Po schłodzeniu (około 40 minut w lodówce), warto zdekantować i poczekać ze 30-45 minut i wtedy spróbować. Kto wie, może za dwa, trzy lata nabierze jeszcze mocy. Taka nieoczekiwana niespodzianka mi się trafiła. Dlatego polecam.
Kupiłem jeszcze jakieś jakościowe Bordeaux - ciekawe, czy "ścieżka" doprowadzi do siedliska lub gminy. Do tego z 2008 r. Albo już szczyny albo coś ciekawego, może przekonam się za tydzień.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
z mojego skromnego doświadczenia, to region który najbardziej dopasowuje się do moich kubków smakowych jeśli idzie o wina czerwone, bo białe to Alzacja
O, alzacki riesling i sushi - to połączenie niemal doskonałe. Ewentualnie jakiś pinot gris z tejże Alzacji, albo włoski pinot grigio (w sumie, ten sam szczep).
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Zajechaĺem dziś do Lidla i zakupiłem Polkę, wino w sensie.
Akurat piję, i zaznaczam, koneserem nie jestem i się nie znam.
Lecz jeśli tak smakuje przyzwoite wino za 35 zeta, to wolę kupić sikacza z Biedry za 9,99 i się napić.
Nie no, smakuje mi ta Polka, ale dupy nie urywa.
Edit: żeby nie było, toleruję tylko wina wytrawne.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Po otwarciu wino najlepiej wypić. A jeśli nie wypijesz to zamknąć je specjalnym korkiem i użyć pompki próżniowej do "odessania" powietrza. Światło i tlen zabijają wino.
I rzeczywiście, czerwonego wina nie trzyma się w lodówce. Chyba że przed podaniem, a i to nie dłużej niż 45 minut (zależy od tego, jak "ciężkie" jest wino). Natomiast białe najlepiej trzymać w lodówce, przed podaniem i w trakcie. Chyba że masz cooler.
No i masz rację, jeśli nie jesteś smakoszem winnym, to nie ma co przepłacać i rzucać się na wyższe półki cenowe. Nawet te w okolicach 35 zł. Choć to najniższa półka cenowa, jak dla mnie. Nie ze snobizmu. Wystarczy sobie wyobrazić co to jest za wino: cena zawiera koszty zebrania, wyprodukowania, zysk producenta, lokalne podatki, do tego akcyza, podatki w Polsce, koszt importu, wszelkie marże w drodze do klienta i jeszcze VAT. 35 zł za zagraniczne wino? Można, daje się znaleźć świetne pijalne. Ale to zależy od szczęścia. To głównie półka win stołowych. Do wypicia a nie smakowania.
Ale po wyrobieniu sobie kubków smakowych, sięganie po wina droższe potrafi przynieść zarówno rozczarowania, ale i satysfakcje i to one potrafią zwalić z nóg. Piłem na degustacji kilka miesięcy temu genialne barolo. Cena zaporowa - 239 zł. Ale to, co uczyniło moim kubkom smakowym - było nie do opisania. A przecież, po przeliczeniu na euro - to, na włoskie standardy, nie było jeszcze wino z górnej półki. W jednej enotece degustowałem odrobinę wina za 150 euro za butelkę. Jakoś mnie specjalnie nie ruszyło. Może było słabe, a może wybitne, tylko ja zbyt głupi? To jest najgorsze. Niepewność, czy już jesteś w stanie ogarnąć smakowo wina wybitne, czy po prostu równasz je w dół do swoich stołowych kubków smakowych. Dlatego z drogimi winami należy uważać.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Romku, ale cena wina nie odzwierciedla do końca jakości. Jeśli winnica będzie malutka to przeciętny sikacz będzie drogi, przy dużej winnicy nawet bardzo dobre wino będzie relatywnie tanie.
Trojan proszę cię.
Świetny browar Pinta, piwo Atak Chmielu, najlepsze IPA jakie piłem.
A kwas? No są piwa kwaśne, ale taki styl, Tobie jak mniemam chodziło o wytrawność.
Zresztą to nie wątek na dyskusje piwne.
Romku, ale cena wina nie odzwierciedla do końca jakości. Jeśli winnica będzie malutka to przeciętny sikacz będzie drogi, przy dużej winnicy nawet bardzo dobre wino będzie relatywnie tanie.
Niby tak. Czytałem o winach, które na ślepych degustacjach pokonywały "koronowane" etykiety a kosztowały niewiele. Począwszy od słynnej degustacji z 24 maja 1976 r. Znanej jako Degustacja Paryska https://winicjatywa.pl/judgement-of-paris-sad-paryski-1976/
Ale cena też miewa znaczenie. Są wina, które muszą być drogie. Nawet nie tyle dlatego, że są sławne, co dlatego, że pochodzą z kontrolowanych upraw. Niektórzy winiarze, głównie ci lepsi, ograniczają wydajność przycinając grona na krzaku. Dzięki temu zapewniają tym gronom, które zostają większą koncentrację. I podnoszą jego jakość. Dotyczy to pierwszoligowych win. Ale nie tylko.
Zatem cena nie daje żadnej gwarancji, ale i nie zawsze oznacza, że tanie wino jest równie dobre, jak pierwsza etykieta Haut-Brion.
m_m napisał/a:
Jak tak was czytam to się cieszę że jestem koneserem piwa, wybitne polskie piwo można nabyć za 7 złotych za pół litra.
No ja się cieszę, że nie jestem koneserem whisky. Wydanie średnio około 150 złotych za butelkę to jednak sport nie dla mnie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum