Po jakich tam opowiadaniach i dwóch tomach Sandmana moje oczekiwania względem Gaimana mocno zmalały. Nie spodziewałem po nim niczego dobrego i raczej nie planowałem przyszłych lektur. Okazało się jednak, że Gwiezdny pył jest na Storytelu, a ja jednak żadnej pełnowymiarowej książki autora nie czytałem i może można by mu dać jeszcze jedną szansę, zwłaszcza, że wcześniej oglądałem film, który akurat był świetny.
Fabuła jest prosta. Głupi Jasio nie ogarniając konwenansów, bierze metaforę na poważnie i idzie w świat, ma przygody. Dzięki odwadze, szlachetnemu sercu i, co by nie mówić, dużej dozie matołkowatości omija pułapki zastawiane przez los i złych ludzi, wygrywa, zdobywa królestwo, dostaje księżniczkę za żonę. Kurtyna. Czyli fabularnie mamy 0/10.
Czy są tu jakieś zalety? Postacie - typowe schematy baśniowe, acz czasem trafia się rodzynek w postaci serii królewskich synów. Ornamentyka - ok, można znaleźć pewne drobiazgi które cieszą jakim takim humorem tudzież pojedyncze fajne scenki. Oczywiście brak tu jakiejkolwiek logiki a nasze zaskoczenia często wynikają z tego, że autor od niechcenia wprowadza nieznane dotąd zasady, których nijak nie można się domyślić. No ale ok, nie po to pisze się baśń żeby się trzymać zasad logiki. Z jednej strony niesie to ze sobą jakiś pierwiastek zaciekawienia, bo przecież zdarzyć się może cokolwiek, z drugiej czyni sukces Głupiego Jasia jeszcze bardziej kuriozalnym. W efekcie, już po krótkiej chwili, czułem się znudzony i znużony kolejnymi bezsensownymi woltami i moje zainteresowanie opowieścią spadało coraz bardziej. Nie pomaga koturnowa teatralność narracji.
Na szczęście literacko jest to rzecz zupełnie przyzwoita.
Sumując, nie było to tak złe jak się spodziewałem, ale niewiele lepsze. I tym razem definitywnie się z panem Gaimanem żegnamy.
Wysłuchałem w dobrej interpretacji Wojciecha Żołądkowicza.
Chyba mi umknęła twoja recenzja Nigdziebądź a nie wyobrażam sobie byś zarzucił autora bez przeczytania/wysłuchania tego co najlepsze?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Sandmana rzuciłeś po najsłabszych tomach, pisałem Ci to, jakbyś trochę wytrzymał byłoby już bardzo dobrze, zwłaszcza dziewiąty tom jest rewelacyjny.
Amerykańskich bogów machnij, jak nie podejdzie, to odpuść Gaimana, widocznie nie dla Ciebie.
Poczytałem streszczenia i recenzje Nigdziebądź. Zdecydowanie nie przeczytam. Ta powieść wydaje się byś złożona jedynie z tych elementów, których nie lubię w literaturze, na dodatek jest napisana przez Gaimana.
Poczytałem streszczenia i recenzje Nigdziebądź. Zdecydowanie nie przeczytam. Ta powieść wydaje się byś złożona jedynie z tych elementów, których nie lubię w literaturze, na dodatek jest napisana przez Gaimana.
Ale ostrzegano cię przed gwiezdnym pyłem, ja nawet nie podchodziłem choć mam. Jeżeli nigdziebądź zły to jeszcze Amerykańscy Bogowie
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Gaiman fajnie pisze, ale jak sie dmuchnie, to zostaje z tego tyle, co z dmuchawca. Dobrze zaczyna a potem jest rozwijanie motka przez kotka. Dla młodzieży może być.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Zgadzam się z xan4, jeśli Amerykańscy nie chwycą, to po prostu już nic nie chwyci z powieści. IMHO jednak najlepiej talent Gaimana objawia się w krótszych formach, dlatego polecam Drażliwe tematy albo Dym i lustra.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Lubię Koralinę, lubię Nigdziebądź, zupełnie nie cenię Amerykańskich bogów i Gwiezdnego pyłu, uważam też, że mitologia nordycka słabo wyszła Gaimanowi, za to z fantasy (chociaż nie heroic) polecam Ocean na końcu drogi. Ale raczej nie Fidelowi...
Koralina - Moje pierwsze spotkanie z tym pisarzem i jak najbardziej pozytywne. Koralina to wspaniała powieść grozy, nawiązująca do Alicji w Krainie Czarów, ale z mroczniejszym klimatem
Z Gaimanem mam pewien problem, zaczęło się od Koraliny, która osobiście mnie zachwyciła, Sandman teraz miał swoją adaptacje na Netflixie, ale kompletnie mnie nie przekonał. ,,Ocean na końcu drogi" również mi nie podszedł i trochę się męczyłem czytając, natomiast mam zamiar teraz przeczytać Nigdziebądź, ale też słyszałem różne opinie- może ktoś by mi polecił swoją topkę?
Gaiman ma moje serce, lubię tego pisarza, chociaż ma swoje słabe momenty typu ,,ocean na końcu drogi". Gwiezdny pył też mi nie kompletnie nie podpasował, ale za to koralina czy nigdziebądź są moimi ulubionymi :D
_________________ Ta część lenna, utrzymuje się z garbarstwa. Jest to po prostu centrum całego garbarstwa, na którym można dość sporo zarobić. Co prawda, ludzie w prowincji utrzymują się jeszcze z innych wyrobów, ale garbarstwo jest najbardziej rozpowszechnione.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum