Temat: kto jest twoją ulubioną postacią ze ST. I dlaczego Dustin, ewentualnie Eddie?
Poprawiłem.
Po finale 4. sezonu o dziwo mam ochotę na następny, chociaż sezony 2-4 oglądałem jednym okiem i połową prawej półkuli. Wreszcie gówno wpadło w wentylator na tyle, że może się to rozkręci na poważnie, do tego Jedynka całkiem-całkiem. Poza tym - wszyscy (całkiem niebezpodstawnie) zachwycają się Running up that hill, ale moje metalowe serduszko zaczęło naprawdę mocno walić przy scenie z przynętą na nietoperze
O, ten kawałek też dał radę. Choć przeginali z tym odliczaniem sekund, tylko psuło efekt, a i tak trudno to było uznać za odliczanie w "czasie rzeczywistym".
Tak po nabraniu jednodniowego dystansu myślę sobie, że za mało było ofiar.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Po gówno. Choćby po to, żeby pozbyć się zbędnych postaci - jak Will i Mike chociażby - na które od paru sezonów nie ma żadnego sensownego pomysłu. Poza tym plot armor zabija poczucie stawki.
Will jest zbędny, to fakt, ale Will jest zbędny od samego początku. Nawet kiedy był bezpośrednią ofiarą Złego, to jakby go nie było. Ja się z tym pogodziłem w 1. sezonie i teraz po prostu go nie zauważam.
Plot armor serio ci tu przeszkadza? Bo "zabija poczucie stawki"? To chyba pomyliłeś seriale.
Tak, serio przeszkadza mi plot armor, to nie Power Rangers, ani nawet nie sitcom, żeby bawić się w wieczne utrzymywanie statusu quo wsrod bohaterów, tym bardziej, że co sezon są narażani na niebezpieczeństwo.
Ale to też jest jakiś kosmos indolencji twórczej, mieć postać przewijającą się na drugim planie przez 4 sezony i nie umieć opowiedzieć żadnej historii dla tej postaci, osobowości, czegokolwiek, widz nie dowiaduje się o Willu absolutnie niczego, gość sobie jest i tyle.
Wątek lesby jest, mogliby zrobić z Willa jakiegoś przebierańca, może dramat dziewczynki w ciele chłopca, czego przenośnią byłby ten drętwy lejtmotyw upside down world, przynajmniej byłoby to cokolwiek.
Will reprezentuje wątek homoseksualny, ubić go nie wolno, czego nie rozumiecie?
Akurat ten wątek homoseksualny jest dobrze napisany, więc po co go zabijać? Zresztą, dzięki temu ta postać jest interesująca i jej małe dramaty w tym sezonie, szczególnie pod koniec, dodają jej charakteru. Bez tego byłby tłem.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Supernatural się kiedyś rozkręci czy po trzech odcinkach można sobie odpuścić, jeśli nie ma między nami chemii?
Rozkręci się, po trzech sezonach. Też dałem sobie spokój na początku. Ale kiedy trafił na Amazon Prime, to siostrzenica mnie pocieszyła, że jak dam szansę przez pierwsze trzy sezony to potem znakomicie rozkręcają swoją własną mitologię. I miała rację. Od kiedy na scenę wkracza Lucyfer robi się interesująco. Ale czy to cię zainteresuje, to nie wiem. Lucyfer, wojna w Niebie, upadła anioły, apokalipsy (tak ze dwie), pojawia się Śmierć, Ciemność. Wilkołaki, strzygi, wampiry, czy inne tałatajstwo robi od pewnego momentu za mięso armatnie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Supernatural się kiedyś rozkręci czy po trzech odcinkach można sobie odpuścić, jeśli nie ma między nami chemii?
Cały pierwszy sezon jest słabawy i po taniości. Ale warto przetrwać i obejrzeć pierwsze pięć sezonów, za których story arc odpowiadał Kripke. Tworzą z grubsza zamkniętą całość i są wizytówką serialu. Potem są upadki (sezon z Lewiatanami) i wzloty (12, także 15), ale jeśli wcześniej nie zaiskrzy, to generalnie będziesz narzekał. Natomiast jako bezpretensjonalna rozrywka, przy której niewiarę zawieszasz na kołku w przedpokoju trzy domy dalej, a poświęcasz jednorazowo 40' na odcinek - spoko.
Przez te trzy odcinki miałem wrażenie, jakbym jadł płytę paździerzową. Poprawia się, mówisz?
Bibi King napisał/a:
bezpretensjonalna rozrywka
Niczego więcej nie oczekuję.
fajny serial (jak na długość) - ciężko przejeść przez 1-2 serie. Potem z oneshotów się rozkręca w większą całość, twórcy budują mitologię itp itd.
skończyliśmy na 6czy8 serii
Najlepiej przeskoczyć do połowy trzeciego sezonu, a wcześniejsze sobie "doczytać". Mogłem tak zrobić, ale skrupulatność wygrała. Choć zdarzało mi się oglądać niektóre odcinki na przyspieszeniu.
"Black Bird" - dzisiejsza premiera od AppleTV+. Miniserial stworzony przez Dennisa Lehane, co wystarczyło mi za rekomendację. I po dwóch odcinkach nie zawiodłem się. Ponoć fabuła inspirowana jest prawdziwą historią, ale nie chciało mi się sprawdzać. Zresztą, po co? Główny bohater to skazany przestępca. Żadne niewiniątko, ale i nie zbir. Handlarz narkotyków, który dostaje ciut za wysoki wyrok. W więzieniu prokurator i policja proponują mu układ: jako że jest sympatyczny i obrotny to może zaprzyjaźni się z pewnym seryjnym mordercą i wyciągnie z niego informację, gdzie ukrył jedno ciało. Dzięki temu władza zdobędzie argument w apelacji tego pana, która została przyjęta do rozpoznania. A główny bohater zamiast siedzieć dziesięć lat, wyjdzie na wolność. To pierwszy plan. Drugi, który może być tylko chwilowy, pokazuje w jaki sposób doszło do złapania tego seryjnego mordercy. I sytuacja się komplikuje, bo dowody przeciwko niemu są bardzo poszlakowe a przyznanie się do winy mocno niepewne.
Świetna obsada, historia opowiadana jest bardzo intrygująco. Bez schematu. Naprawdę się wciągnąłem i czekam na kolejne odcinki, których łącznie ma być sześć. Chyba nie ma potencjału na więcej, przynajmniej mam taką nadzieję. Po dwóch odcinkach zapowiada się na kolejny świetny tytuł w bibliotece Apple. https://www.youtube.com/watch?v=aH1FOkJys3Y
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Na Netfliksie obejrzałem krótki animowany serial "Oderwij wzdłuż linii". Rewelacyjna rzecz. Sześć odcinków po kilkanaście minut, autorstwa włoskiego komiksiarza, jak mi się zdaje autobiograficzna. Wspaniała mieszanka humoru, refleksji nad życiem, smutku, napisana z błyskiem geniuszu obserwacyjnego i fajnym autokrytycyzmem. Chwilami żoną rechotaliśmy, w finale się smuciliśmy. Sama śmietanka, a idzie machnąć szybciej niż jakiś film, tak krótkie a wchodzi błyskawicznie. Do tego polecam wersję polską, bo tak zdubbingowana że według mnie tak lepiej odbierać niż w oryginale, po włosku i z napisami.
Poza tym oglądam "Mr Robot", jestem po dwóch sezonach i o kurde, ależ to jest dobre, czemu tego wcześniej nie obejrzałem? Mam nadzieję, że następne dwa sezony utrzymają poziom, a wtedy to wejdzie do mojej listy top seriali. Chyba jest w tej chwili i na Netflix i na Prime Video.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum