Kurczę, ja w "Parks..." wszedłem z impetem, który potem wytraciłem, bo wydało mi się, że serial się zgrał po trzech sezonach. Na początku obsada wymiatała, w zasadzie cała. Potem scenarzyści jakoś stracili werwę, albo co... Tak czy siak, zawiesiłem się chyba po czwartym sezonie i jakoś nie mogę odwiesić.
Skończyłem oglądać trzeci sezon "Co robimy w ukryciu" i zakończył się tak, jakby scenarzyści mieli pomysł na finał serialu lub jego radykalne odświeżenie. Choć, z drugiej strony, łatwo też będzie wrócić do dawnych kolein. Nie wiem, co by mi się bardziej podobało. Trzeci sezon miewał znakomite momenty, w najgorszym przypadku był tylko bardzo dobry.
"Sukcesja" - trzeci sezon jest rewelacyjny. No nie ma aktualnie nic lepszego w telewizji i na streamingach. Choć nie wiem, czy scenarzyści wygrzebią Royów z tych kłopotów, które mają teraz. W sumie, po co mieliby to robić.
"The Office" - amerykańskie - traci wszystko co dobre wraz z odejściem Steve'a Carrella. Ale to jeszcze daleko do tego momentu. Też oglądam ponownie i po przemęczeniu pierwszego sezonu, który jest krótki, drugi już wchodzi jak nóż w miękkie masło.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Sukcesja" - trzeci sezon jest rewelacyjny. No nie ma aktualnie nic lepszego w telewizji i na streamingach. Choć nie wiem, czy scenarzyści wygrzebią Royów z tych kłopotów, które mają teraz. W sumie, po co mieliby to robić.
O ile w 2 sezonie cała czwórka rodzeństwa dawała popis aktorski, to pierwsze odcinki nowego sezonu układają się, jakby scenariusz pisano pod Jeremy Stronga. Gra rewelacyjnie i wyraźnie spycha w cień resztę rodziny. Oczywiście, to się nie może dobrze skończyć. Ciężar greckiej tragedii, jaki nad nimi wisi jest wręcz fizycznie odczuwalny. Oby udało się utrzymać tę intensywność.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Na Netflix "wjechał" trzeci sezon "Narcos". Ta seria bardziej mi się podoba niż ten "podstawowy" dwusezonowy "Narcos". Fabuła zaczyna się po wydarzeniach z sezonu drugiego. Kartel, którego królem był Gallardo podzielił się po jego osadzeniu, krwawa wojna, która w sumie trwa do dziś, wisi w powietrzu. Na razie obejrzałem pierwszy odcinek i będę sobie dawkował po jednym. Ale już mi się podoba więc zakładam, że dalej nie jest gorzej. https://www.youtube.com/watch?v=hhZBDO0CKJo
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Doom Patrol" - trzeci sezon za mną. Oj, ten serial nadal jest tak uroczo dziwny, czy odjechany, że aż miło. Mam wrażenie, że HBO z tym serialem i Amazon z "The Boys" zdeklasowali jakościowo całe MCU. Oczywiście, te seriale nie miałyby racji bytu, gdyby nie MCU. Ładne sprzężenie zwrotne.
https://www.youtube.com/watch?v=kuUFOmvyKo4
"Narcos Mexico". Naczytałem się głupich recenzji na temat trzeciego sezonu w trakcie jego oglądania. Najgłupsze są te pisane przez ludzi, którzy chyba nie zrozumieli co oglądają i mieli pretensje np. o to, że jednych złych zabiją a na ich miejsce natychmiast wchodzi dwóch, czy trzech innych jeszcze gorszych. Z drugiej strony, jest to najcelniejsza charakterystyka amerykańskiej wojny z narkotykami. Trzeci sezon polecam, świetna produkcja. Zapewne nie powstanie czwarty, a szkoda. El Chapo, Los Zetas, inne kartele - coraz mroczniejsza, coraz bardziej gorzka historia przed nami. https://www.youtube.com/watch?v=hhZBDO0CKJo
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
"Your Honor" - miniserial(?) z Bryanem Cranstonem. Chyba o nim wspominałem albo ktoś inny pisał. Fabuła opowiada historię sędziego z Nowego Orleanu. Jego syn nieumyślnie powoduje wypadek, w trakcie którego ginie młody chłopak. Syn nie byle kogo bo szefa nowoorleańskiego półświatka. Chłopak ucieka z miejsca wypadku, a ojciec pomaga zatuszować sprawę. Jednak to mniej więcej pierwszy odcinek - przez dziewięć kolejnych wszystko się komplikuje. Powoli, ale nieuchronnie. Mam nadzieję, że nie będzie drugiego sezonu. Bo i w sumie po co miałby powstać. Niemniej, strach się bać. Czytałem o tym serialu wcześniej i uderzył mnie - później, w trakcie oglądania - zarzut, że Bryan Cranston powtarza tu swoją rolę z "Breaking Bad", porządnego faceta, który nieuchronnie przesuwa się z każdym kolejnym krokiem na Ciemną Stronę. I to jest zarzut, moim zdaniem, chybiony. Cranston ma pecha, że ukoronowaniem jego kariery - jak dotąd - stał się serial, który zaliczany jest (czy się podoba komuś, czy nie) do klasyki gatunku. I teraz zawsze, kiedy Cranston zagra porządnego faceta, którego wybory sprowadzają na złą drogę (co też chyba nie jest nową figurą w fabułach czy to kinowych, czy serialowych) to będzie mu przyczepiany zarzut "powtarzania się". Tymczasem w tym serialu wcale nie chodzi o breaking bad, tylko o to, do czego może się posunąć kochający ojciec, aby chronić swoje jedyne dziecko. Odpowiedź nie jest trudna. Niemniej, serial interesująco ten temat rozwija. Pokazuje jak kłamstwo zatruwa stopniowo wszystko w życiu bohatera. Tworzy zamierzoną paralelę z historią szefa nowoorleańskiego półświatka, który już po tej drugiej, złej stronie jest i pragnie zemsty za życie swojego syna, który nie był dotąd skażony złem, które go otaczało. Fajna rola Michaela Stuhlbarga - początkowo myśli, że śmierć syna to "kara" za to kim jest, cena, którą za jego sprawy płacą jego dzieci, a ma ich jeszcze dwoje - syna, który poszedł w ślady ojca i wrażliwą córkę. Serial, jak na dziesięć odcinków, "wypala" się powoli. Obsada jest świetna. Już po pierwszym odcinku można poczynić sporo trafnych założeń, niemniej mi to nie przeszkadzało w oglądaniu. Ponieważ zostało to bardzo dobrze zrobione.
https://www.youtube.com/watch?v=OW-2VrnRb0c
Przy tym ten serial to chyba amerykańska wersja produkcji niemieckiej lub skandynawskiej, ale nie chce mi się sprawdzać. W Polsce dostępny na Canal+ i w przyległościach.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Your Honor" - miniserial(?) z Bryanem Cranstonem.
Ostrzegałem przed tym serialem. Ciekawe się zapowiada, lecz im bliżej końca, tym więcej głupot, a zakończenie to już kompletnie od czapy.
Zakończenie też mi się nie podobało w całości. Ale nie chcę spoilerować. W zasadzie te ostatnie dwadzieścia minut jest najsłabszą częścią tego serialu. Niemniej, wcale nie dziwi mnie wybór drogi przez młodego chłopaka, To chyba najbardziej konsekwentne rozwiązanie jeśli chodzi o finał.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Fundacja" - ciekawie się rozwija. Jak zawsze najlepiej wypada wątek imperialny. Ósmy odcinek był fajny, ale dziewiąty tak zaskoczył, że ho, ho!
Wyraźnie widać, że twórcy mają dobrze przemyślany koncept.
"Dexter New Blood" - po żenujących kupach jakimi były ostatnie sezony, powrót po długoletniej przerwie ani nie zawiódł, ani nie olśnił. Wyszło "po japońsku", czyli "jako-tako". Lecę dalej.
"American Horror Story" 10 - rozczarowanie jest nieuchronne, jeśli więc ktoś miałby chęć, to z góry odradzam. No, chyba że ktoś lubi cierpieć
"Fundacja" - ciekawie się rozwija. Jak zawsze najlepiej wypada wątek imperialny. Ósmy odcinek był fajny, ale dziewiąty tak zaskoczył, że ho, ho!
Wyraźnie widać, że twórcy mają dobrze przemyślany koncept.
"Dexter New Blood" - po żenujących kupach jakimi były ostatnie sezony, powrót po długoletniej przerwie ani nie zawiódł, ani nie olśnił. Wyszło "po japońsku", czyli "jako-tako". Lecę dalej.
"American Horror Story" 10 - rozczarowanie jest nieuchronne, jeśli więc ktoś miałby chęć, to z góry odradzam. No, chyba że ktoś lubi cierpieć
"Fundacja" jest świetna. Aczkolwiek właśnie w dziewiątym odcinku pomyślałem: ło querva, ile jeszcze razy wyskoczy ta irytująca postać. Na szczęście, zaraz się okazało, że to był ostatni raz (chyba ). Niemniej, pomimo tej irytującej wstawki i odcinek i dotychczasowe oceniam bardzo wysoko. Jest to co najmniej o klasę lepszy serial od "The Expanse" z jego najlepszego sezonu. Czekam z niecierpliwością na jutrzejszy wieczór i finałowy odcinek pierwszego sezonu.
"Dexter" mnie znudził lata temu po pierwszym sezonie. Jakoś nie trafił u mnie w dobry czas. Miałem nawet wrócić do niego kiedyś i obejrzeć na spokojnie, po latach, ale mi się nadal nie zachciało. A ta nowa odsłona mnie nadal nie zachęciła.
No ja oglądam "American Horror Story" regularnie. Ale z tym nowym sezonem jestem jakoś po pięciu odcinkach na razie. Czekam na jakieś fajne pier.olnięcie fabularne, bo tak jakby wszystko już wiadomo z tym miasteczkiem, tabletkami i krwią. A to dopiero połowa sezonu. Ale mnie nie podtrzymałeś na duchu. Coś Ryan Murphy z Bradem Falchukiem się skiepścili ostatnio. Może za dużo srok za jeden ogon łapią?
Wracają co produkcji Ryana Murphy to nagrywam sobie trzeci sezon "American Crime Story". Ten jest poświęcony impeachmentowi Billa Clintona prezentowanemu z perspektywy trzech głównych "aktorek": Lindy Tripp, Moniki Levinsky i Pauli Jones. Ale obejrzałem na razie pierwszy odcinek - spokojne rozpoczęcie. Na kolejne niedługo przyjdzie czas, może w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję, że będzie to na co liczę. Na razie Bill Clinton (grany przez Clive'a Owena!) pojawił się tylko na chwilę w ostatniej scenie pierwszego odcinka. https://www.youtube.com/watch?v=rtipQ3EsGWo
Miniserial brytyjski: "Vigil". Zaczął się intrygująco. Znika rybacki kuter, marynarka wojenna nabiera wody w usta, tymczasem na atomowym okręcie podwodnym ginie człowiek a na pokład zostaje wysłana cywilna śledcza, aby zbadać sprawę. Doskonała brytyjska obsada w rolach głównych i drugoplanowych - aż miło popatrzeć i już dlatego produkcję warto polecić. Fabuła gęstnieje i po trzech odcinkach zaczynają mi przeszkadzać te wszystkie zmyłki i tajemnice. Mam ograniczoną cierpliwość do tego typu fabuł. A to dopiero połowa. Zacząłem oglądać dla obsady i chyba dotrwam do końca. Może nie jest to arcydzieło, ale takie solidne 7/10 ode mnie - czyli w moim rankingu, biorąc pod uwagę kryminalną fabułę, niemal arcydzieło. https://www.youtube.com/watch?v=3XRW0kfI2As
Gdyby kogoś zachęcił "Vigil", to na Canal Plus Seriale rozpoczną się powtórki chyba za tydzień.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Fundacja" jest świetna. Jest to co najmniej o klasę lepszy serial od "The Expanse" z jego najlepszego sezonu.
"Dexter" mnie znudził lata temu po pierwszym sezonie. Jakoś nie trafił u mnie w dobry czas. Miałem nawet wrócić do niego kiedyś i obejrzeć na spokojnie, po latach, ale mi się nadal nie zachciało. A ta nowa odsłona mnie nadal nie zachęciła.
No ja oglądam "American Horror Story" regularnie. Ale z tym nowym sezonem jestem jakoś po pięciu odcinkach na razie. Czekam na jakieś fajne pier.olnięcie fabularne, bo tak jakby wszystko już wiadomo z tym miasteczkiem, tabletkami i krwią. A to dopiero połowa sezonu.
Coś Ryan Murphy z Bradem Falchukiem się skiepścili ostatnio. Może za dużo srok za jeden ogon łapią?
1. Patrząc na pierwszy, ósmy i dziewiąty odcinek, być może
2. Skoro pierwszy sezon "Dextera" znudził, to raczej nie ma sensu brać się za kolejne, a za najnowszy w szczególności. Najlepiej wypadają sezony: pierwszy i drugi. Później to już im dalej, tym gorzej.
3. Absolutnie nie widzę powodu żeby jarać się "American Horror Story" czy tam mieć jakąkolwiek nadzieję na interesujący rozwój akcji, bo to nie ten adres. Nie twórcy się zjebali, tylko problem tkwi w luzackim podejściu do tematu, co nieraz trąci autoparodią. Mamy to co sezon.
Obacz Pan lepiej "Brand New Cherry Flavor" - to świeży powiew w zatęchłym gatunku horroru przypominający skrzyżowanie twórczości Lyncha z Cronenbergiem Najsłabszą stroną jest niezbyt wyszukana fabuła (choć z drugiej strony: który horror ma takową?), lecz: pomysłowość, bezkompromisowość, aktorstwo i brutalność na pograniczu dopuszczalności, bardzo cieszą oko
2. Skoro pierwszy sezon "Dextera" znudził, to raczej nie ma sensu brać się za kolejne, a za najnowszy w szczególności. Najlepiej wypadają sezony: pierwszy i drugi. Później to już im dalej, tym gorzej.
Eee tam... Trzeci jest marny, ale czwarty (z Trinity) i piąty (z Lumen) dają radę. Potem znów lekki dołek, ale bez przesady. Dopiero końcówka - ostatni odcinek - zjebany na maksa.
obiektywnie porównując do Wiedzimina i GoTa - najlepszy opening (obejrzałem tylko pierwszy)
choć może ja mam najmniejsze oczekiwania wobec.
żeby też było jasne - dupy nie urywa, ale trochę dodali sensu. Postacie są w wieki 20yo, już z jakimś bagażem życiowym. Perrinowi doebali do pieca.
Egwene jest równorzędną postacią do "3"
Scenarzyści będą musieli się nieźle nagimnastykować żeby z tych klocków Jordana stworzyć w miarę zjadliwą fabułę. Ale nie wiem, IMO cancel po 2 sezonach, wątpię żeby to odniosło sukces choćby w połowie taki jak GoT czy nawet Wiedzmak.
Scenarzyści będą musieli się nieźle nagimnastykować żeby z tych klocków Jordana stworzyć w miarę zjadliwą fabułę. Ale nie wiem, IMO cancel po 2 sezonach, wątpię żeby to odniosło sukces choćby w połowie taki jak GoT czy nawet Wiedzmak.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum