http://zapisz.net/gal.php?id=5198a79ec51f3
Proszę, to lista książek, o których pisałam. Jest to lista książek nagrodzonych, wyróżnionych lub nominowanych w dwóch ogólnopolskich nagrodach: Nagrodzie Roku Polskiej Sekcji IBBY i Nagrodzie Literackiej im. Kornela Makuszyńskiego + tzw. grupa kontrolna składająca się z polskich książek wydanych po raz pierwszy w okresie międzywojennym, wycofane w czasach stalinowskich, wznawiane po 1989 ale ogółem mało znane, lecz z "walorami literackimi". Niestety, wszystkie pozycje są uporządkowane alfabetycznie, więc nie od razu odróżnimy książki młodzieżowe od dziecięcych.
Lista pochodzi z publikacji Anny Krajewskiej Promocja literatury adresowanej do młodego czytelnika a zawartość księgozbiorów bibliotek publicznych dla dzieci i młodzieży. W: Zbiory i zasoby informacyjne bibliotek publicznych. Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich: Warszawa, 2009.
Temat trochę stary, ale być może moja sugestia jeszcze komuś się przyda Ostatnio przeglądałam nowego Gaimana, dla dzieci właśnie. Masa świetnych ilustracji, sporo ciekawych bohaterów (wampiry, piraci, kosmici). Aha, książka ta to "Na szczęście mleko".
Szukam książki/książek dla dzieci. Chłopiec - 8 lat, dziewczynka - 5 lat. Wiem, że młody czytał Harry'ego Pottera (nie wiem czy skończył), młoda potrafi już coś czytać, ale samodzielnie książek jeszcze nie czyta. Mój pomysł to klasyka - Muminki lub Przygody Baltazara Gąbki. Nada się chociaż dla jednego z nich? Czy młodego lepiej od razu zaopatrzyć w przygody Harry'ego Pottera, a skupić się na dziewczynce? Obojgu podobają się Star Warsy, filmy Lego, Minecraft. Liczę na sugestie i rady.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Hmm, chyba potrzebowałem tylko potwierdzenia, że to dobry wybór. Zamówione dwie księgi Muminków i trylogia Przygody Baltazara Gąbki. Jakby co, będę miał na kogo zwalić winę.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
problem polega na tym, że dzisiejsze młode mają często w palniku książki które fascynowały ich rodziców i dziadków, syn mój na ten przykład kompletnie nie jest zainteresowany rzeczami typu indiańskiego, Panami Samochodzikami, Tapatikami czy w Pustyni i w puszczy, a za to bardzo mu podpasił Dziennik cwaniaczka w dwunastu chyba tomach, i Magiczne drzewo w siedmiu chyba, Mikołajek też dobrze wchodził
Harry Potter też nie za specjalnie, ale Star Warsy, filmy Lego, Minecraft jak najbardziej
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
hmmm, dzisiaj przychodzi do mnie córka kumpla/sąsiada i prosi o drugi tom Ziemiomorza, bo właśnie przeczytała Czarnoksiężnika z Archipelagu - lektura szkolna II kl. gimnazjum - i się jej spodobało.
Młodemu nastolatkowi raczej bym znalazł coś bez problemu. Gorzej właśnie z takimi małymi szkrabami. Chyba że twój post ma jednak dowodzić tego, że dobre książki podobają się dzieciakom nawet 30, 40 lat później. W takim razie dodałeś mi otuchy.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Zawsze można pojechać po bandzie i spróbować z Bajkami robotów . Mój pomiot juz wie że dwa a dwa jest SIEDEM, ale wyniki mogą się różnić w zależności od próby. Zależy czym młodzież zdążyła nasiąknąć.
ASX76 napisał/a:
twórczość A. Lindgren
Ronja córka zbójnika, hell yeah
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Doszły, są śliczne. Zajrzałem do Muminków i musiałem się siłą odrywać od czytania. W końcu to nie dla mnie. Może kupię sobie własne? Albo jednak szkraby dostaną zabawki?
Z "Bajkami robotów" się jeszcze zastanowię. Przy okazji - po raz pierwszy rzuciłem okiem na okładki kolejnych książek z najnowszego wydania Lema i zacząłem słyszeć wewnętrzny głos "musisz je mieć". Na razie się opieram, ale jak długo?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Moja Zgroza zaczytywała się jeszcze Basią (strasznie fajne do nauki czytania, ładnie ilustrowane, tematyka odpowiednia do wieku około 5-6 lat, jest tego coś koło 20+ tomików), teraz jest fanką Chylińskiej (Zezia ftw, ale Labirynt Lukrecji też daje radę). Ale wiesz, z kupowaniem książek, butów i zabawek erotycznych na prezent jest tak, że nie wszystko co pasuje tobie będzie pasować obdarowanemu
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Muminki się IMHO nie zestarzeją, natomiast współczesne dzieciaki totalnie nie czują literatury młodzieżowej z czasów PRL (z obserwacji znajomej nauczycielki w gimnazjum). Paradoksalnie łatwiej jest ze starszymi rzeczami niż z odbiorem Niziurskiego, Nienackiego czy Bahdaja.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
A co powiecie o Bezgrzesznych latach? Warto zaryzykować dla dzieciaków czy już się totalnie zestarzało?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Eugeniusz śmierdziuszek - Khoa Le, Giancarlo Macri
Książka dla bardzo młodych nieboraków, zasadniczo do czytania przez rodziców. Opowiada o tym, że chłopiec ma problemy trawienne i radzi sobie z tym wymyślając niewidzialnego przyjaciela - smoka, którego czyni odpowiedzialnym za brzydki zapach i głośne odgłosy. Z powodu tych problemów, do chłopca pretensje ma matka i pani w szkole a koledzy się z niego śmieją. Książka pozbawiona jest zakończenia, fabuła urywa się w pewnym momencie i nic z niej nie wynika. Brak tu również jakiegokolwiek morału poza takim, że dzieci z nietypowymi problemami należy wyśmiać i traktować jak śmieci bo są gorsze. Nikt tu nie spieszy chłopcu z żadną radą czy pomocą. To jest książka zdecydowanie głupia i szkodliwa. Kompletna beznadzieja. Nawet do kominka za bardzo się nie nadaje bo ma jakąś lakierowaną/foliowaną okładkę
Rysunki też marne.
Omijać dziadostwo
---
Achilles, smok z małymi skrzydłami - Giancarlo Macri
Książka dla maluchów, do czytania przez rodziców. Achilles to smok o bardzo małym... tfu, o małych skrzydłach. Z tego powodu nie może latać, co go smuci bo koledzy latają po całym świecie i z każdej wyprawy przywożą opowieści. Achilles lubi czytać, w pewnym momencie postanawia zrobić sobie skrzydła z książki i dzięki temu może latać i zwiedzać świat. Morał mamy taki, że książki mogą nam otworzyć świat i nauczyć wielu ciekawych rzeczy. Rysunki takie sobie.
Zawsze można pojechać po bandzie i spróbować z Bajkami robotów . Mój pomiot juz wie że dwa a dwa jest SIEDEM, ale wyniki mogą się różnić w zależności od próby. Zależy czym młodzież zdążyła nasiąknąć.
Z uwagi na własne doświadczenia nie robiłabym tego. Właśnie przez Bajki robotów omawiane we wczesnej podstawówce na lata zraziłam się do Lema.
Fidel-F2 napisał/a:
Eugeniusz śmierdziuszek - Khoa Le, Giancarlo Macri
Książka dla bardzo młodych nieboraków, zasadniczo do czytania przez rodziców. Opowiada o tym, że chłopiec ma problemy trawienne i radzi sobie z tym wymyślając niewidzialnego przyjaciela - smoka, którego czyni odpowiedzialnym za brzydki zapach i głośne odgłosy. Z powodu tych problemów, do chłopca pretensje ma matka i pani w szkole a koledzy się z niego śmieją. Książka pozbawiona jest zakończenia, fabuła urywa się w pewnym momencie i nic z niej nie wynika. Brak tu również jakiegokolwiek morału poza takim, że dzieci z nietypowymi problemami należy wyśmiać i traktować jak śmieci bo są gorsze. Nikt tu nie spieszy chłopcu z żadną radą czy pomocą. To jest książka zdecydowanie głupia i szkodliwa. Kompletna beznadzieja. Nawet do kominka za bardzo się nie nadaje bo ma jakąś lakierowaną/foliowaną okładkę
Tego wolałam nie kupować, bo moje młode mają manię rozmów właśnie o puszczaniu bąków i tym podobnych czynnościach wydalniczych. Ale tej autorki nabyłam Słońce i Księżyc oraz Księżniczkę z chmur - obie bardzo ładnie wydane i pierwsza nawet pouczająca.
Chociaż obie w wieku przedszkolnym, Harry'ego już im zaczęłam czytać. Kupiłam sobie wersję ilustrowaną przez Jima Kaya, więc czytałam a one oglądały. Na razie najbardziej skupiają się na tym, że biedny Harry nie ma rodziców.
Poza tym kupuję im to, co znają z bajek czyli wariacje nt. Krainy Lodu czy Angry Birdsów, czasem klasyczne bajki. Kiedyś, jak mnie zdenerwowały to poczytałam im wierszyki ze zbioru pod redakcją Bohdana Butenki "Wesoła gromadka". Taki sadyzm z cyklu: I zgorzała Kazia cała, garść popiołu pozostała etc. Potem same mnie o to prosiły.
Czyli po prostu - z dziećmi trzeba próbować aż im coś podpasuje
Niziurskiego bym jednak nie polecała. Kto nie żył w tamtych czasach raczej nie zrozumie pewnych rzeczy.
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
bo moje młode mają manię rozmów właśnie o puszczaniu bąków i tym podobnych czynnościach wydalniczych
No to "O małym krecie, który chciał wiedzieć, kto mu narobił na głowę". Świetna rzecz, z humorem i bez pretensji.
A poza tym polecam całą serię Cała Polska Czyta Dzieciom. Na stronie fundacji jest lista Złotych tytułów posegregowanych wg wieku. Na pierwszej serii moja Młoda nauczyła się czytać.
Tymczasem moja Młoda dostała "Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek" Justyny Bednarek. Zdarzyło mi się kiedyś dostać audiobooka za free, to przesłuchałam i uznałam za beznadziejne ale książka prezentuje się dużo ciekawiej... jak dla dzieci. Podobno na tym też się fajnie uczy czytać. Zobaczymy czy moim się to uda czy jednak będziemy z pomocą elementarza się uczyć Za małym kretem rozejrzę się jak skończę ze skarpetkami. Może Młodszej na Dzień Dziecka kupię. bo to Młodsza jest specjalistką od tematów fekalno-gazowych
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Dziennik cwaniaczka Jeffa Kinneya urywa pytonga. W dużym skrócie - i zachowując proporcje - to taki Mikołajek na dzisiejsze czasy, szybszy, mniej wyrafinowany i bez tego klasycznego sznytu, ale zabawny, intelignetnawy, fajnie ilustrowany i bezpretensjonalny, a do tego współczesny (a Mikołajki jednak nieco zalatują kulkami na mole i stęchlizną). I trochę awychowawczy, żeby nie było. Nie wiem tylko co w tytule robi cwaniaczek, skoro wimpy kid z pierwotnej wersji z cwaniactwem nie ma za wiele wspólnego (pewnie Dziennik leszcza by się gorzej sprzedawał ). Jest tego już z dziesięć tomów, czyta się błyskawicznie i jest z tego sporo przyjemności - ale raczej dla dzieciaków w wieku wczesnoszkolnym i starszych (na przykład mnie ). Waaaaaaaaaaaaaaaaaaagh.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Dzieć miał urodziny, więc mu się parę książek dostało. Zaczęłam od "Baśni z krainy Nudzimisiów" Rafała Klimaczka. Nie wiem jak dalej, ale pierwsza, "Sierotka ma Rysia" całkiem lekko, wesoło i przyjemnie mówi skutkach podpisywania umów bez uprzedniego przeczytania oraz o tym, o czym w sumie mówi wiele innych, starszych bajek czyli o tym, jak bardzo należy uważać nim się wypowie życzenie. Wyjątkowo nieirytująca łopatologia
Generalnie z tego co przeczytałam o Nudzimisiach (bo ta książka to część serii), wygląda mi to na fają rzecz dla dzieci w wieku późnoprzedszkolnym i wczesnoszkolnym.
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Mój szkrab ma fazę na książeczki z serii Mały chłopiec. No i na Tomka ze Złotej Serii Bajek. Dzień w dzień tata czyta do snu i to jest stały punkt programu. Bez tego nie ma spania
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum