Stacja była zamknięta, to jest przejście było odcięte żółtą, policyjną taśmą. Ale spokojnie znalazła się szybko na dole. Problem był z kratą, ale i tutaj silniejsze kopnięcie rozwaliło pseudokłódkę. Został tylko jeden problem... Kamery.
Cynthia od razu, gdy tu weszła wyczuła obecność innego wampira. Nie wiedziała z kim na do czynienia, więc należało zachować ostrożność. Z namysłem podążała widocznymi śladami czyjejś obecności (widocznymi dla wprawnego oka prywatnego detektywa), korzystając z daru niewidoczności. Przy okazji przeczesywała wzrokiem każdy centymetr kwadratowy tego miejsca, poszukując czegoś powiązanego ze sprawą wilkołaków.
Alex trzymając się cienia szedł dość szybkim krokiem w stronę wejścia do metra starając się pozostać niezauważonym, a gdy już zszedł na dół wyciągnął z kieszeni kominiarkę i rozpiął płaszcz, by w każdej chwili mieć dostęp do broni. Samochód pozostawił w pobliskim zaułku, więc w razie potrzeby miał zapewniony szybki transport. Tymczasem O'Loughlin zwolnił nieco kroku i zaczął się czujnie rozglądać dookoła uważając na kamery i wypatrując ewentualnych nieproszonych gości.
[b]Alex:[/b]
W korytarzu powinna być kamera, ale jakiś chuligan już dawno zmaltretował ją tak, że nie miała prawa działać. Następne na pewno są na peronie. Podświadomie wyczuł, że na stacji metra znajduje się jeszcze inny wampir, a kiedy wyjrzał zza zakrętu zobaczył smukłe plecy Morgan.
[b]Cynthia:[/b]
Wampirzyca, którą wypatrzyła stała przed zejściem na peron i nad czymś się zastanawiała, a może na kogoś czekała. Grunt, że nie minęło pięć minut, jak pojawił się kolejny. Znowu wampir, tak przynajmniej się jej wydawało. Zbliżał się ostrożnie do zakrętu i wyjrzał z za niego dostrzegając tamtą wampirzycę.
Wampir uśmiechnął się sam do siebie i lekkim krokiem zupełnie bezszelestnie zbliżył się do Morgan stając z nią ramie w ramię. - [i]Czekasz na zbawienie które nigdy nie nadejdzie, czy może na coś innego?[/i] - zapytał z odrobiną humoru pobrzmiewającą w jego głosie i rozejrzał się teraz już zupełnie swobodnie dookoła, po czym nie czekając na wampirzycę sam ruszył wolnym krokiem na peron uważnie wyglądając kamer. Dla kogoś takiego jak on nie byłoby nic głupszego, niż dać się złapać w tak mało finezyjny system zabezpieczeń.
[i]- Nareszcie...[/i] - mruknęła [i]- ileż można czekać, kolego...[/i]
Ruszyła miękko robiąc dokładnie to samo i starając się unikać oczu kamer. Niebieskie oczy przeglądały teren szukając wszystkiego co mogłoby zarejestrować nie dość, że jej obecność, to jeszcze fakt iż niekoniecznie mogła być tym na co wyglądała. [i]- Czas rozpocząć łowy...[/i] - rozległ się jeszcze jej cichy głos. Wciągnęła powietrze nosem i otworzyła się na wszelkie możliwe nietypowe rzeczy jakich śmiertelnik by nie wyczuł.
Cynthia nie miała najmniejszego zamiaru się ujawniać. Postanowiła bacznie obserwować tą dwójkę i przy okazji nadal starała się ogarnąć wzrokiem wszystko wokół. Szukała jakiejkolwiek wskazówki, choćby najmniejszej.. Jej zmysły były bardzo wyostrzone, nawet jak na przedstawicielkę gatunku wampirów. Jej wzrok pilnie przeczesywał teren peronu, dokładnie centymetr po centymetrze.
Na peron trzeba było jeszcze zejść po schodach, więc nie dałoby się tam dostać bez wyjścia z cieniów tej części stacji. Nie zapowiadało się na to, by oba wampiry chciały się szybko ruszyć w jakimś kierunku. Z drugiej strony współpraca mogłaby się opłacić...
O'Loughlin rzucił Morgan takie spojrzenie, jakim starszy i bardziej doświadczony mówi młodszemu, aby mu nie przeszkadzał i nie wchodził w drogę. Wampir skupił się na krótką chwilę i użył mocy swej krwi aktywując [b]Nadwrażliwość[/b], by wyostrzyć swe zmysły do wartości nadludzkich. Momentalnie wszystko stało się ostrzejsze, a większa ilość dźwięków zaczęła docierać do uszu Alexa. Nadto zapachy stały się znacznie wyraźniejsze i teraz wampir mógł zabrać się do tego, do czego go przeznaczono. Wyciągnął Berettę z tłumikiem spod płaszcza i wolnym krokiem ruszył w dół po schodach chcąc dostać się an peron a po drodze wyeliminować wszystkie kamery.
Cynthia wzięła głęboki oddech i opuściła swoje cienie. Bezszelestnie spłynęła po schodach na peron i momentalnie stanęła tuż przed Morgan. Drobna kobieta o bardzo jasnych blond włosach wpatrywała się intensywnie w wampirzycę, najwyraźniej na coś wyczekując.
Wyostrzone zmysły Aleksa niemal natychmiast podpowiedziały mu, że nie są z Morgan sami tym bardziej, iż wyczuł obecność tego kogoś obok siebie. Wampir obrócił się prędko, aż zafurkotał jego płaszcz jednocześnie wolną ręką wyrywając z kabury srebrnego, ozdobionego kością słoniową Eagle'a i wycelował oboma pistoletami w głowę kobiety. - [i]Nie przypominam sobie, abym zapraszał tutaj kogoś jeszcze.[/i] - mruknął do dziewczyny z ironicznym uśmieszkiem na ustach.
Źrenice niebieskich oczu zwęziły się momentalnie na tak niezwykłe pojawienie się obcej kobiety i w niesamowitym tempie otaksowały ją wzrokiem szukając widocznej broni, tudzież oznak o ukryciu broni pod ubraniem. Była to jedyna reakcja na jaką Morgan sobie pozwoliła... Spokojnie odwzajemniła spojrzenie starając się wyczuć zmysłami czy "nos" mówi jej prawdę i jest jedną z "nich". A tymczasem pozwoliła sobie na całkowicie ludzkie pytanie?
[i]- Tak?[/i] - jedna czarna brew uniosła się pytająco jakby zastanawiała się czego blond istotka od niej chce. Wariacką reakcję Alexa zupełnie zignorowała. Taki mądry i "stary wyjadacz" a tak się wygłupiać...jeszcze tylko brakuje by kamery to zarejestrowały...
Cynthia absolutnie nie wyglądała na istotę ludzką - nadmierna bladość, potęgowana jeszcze przez jasną pomadkę, niepokojące spojrzenie złocisto-miodowych oczu, rząd białych ząbków, z których dwa wyglądały na zabójczo ostre. Wpatrywała się w Morgan, przekrzywiając lekko głowę. Kompletnie zignorowała impulsywnego wampira, który właśnie celował w jej głowę dwoma pistoletami. Ot, codzienność. Starała się tylko użyć [b]demencji[/b], by stłumić jego negatywne emocje.
- [i]Chcę pomóc.[/i] - powiedziała cichym, spokojnym głosem. Jego senność zdawała się pasować do całej osoby wampirzycy, którą otaczała dziwna, ulotna aura. - [i]Przysyła mnie Victoria Everson, jestem prywatnym detektywem.[/i]
I rzeczywiście po chwili negatywne emocje Alexa powoli zaczęły słabnąć. Nie mniej podejrzliwość cały czas została. Chociaż wyglądało na to, że rzeczywiście nowa, malutka, bo mierząca nieco ponad 150 cm wzrostu, osóbka miała dobre zamiary.
[i]- Spokrewniona[/i] - głos był jedynie pomrukiem gdy zmrużyła oczy kiwając głową. [i]- Odłóż tę broń, Alex, bo zrobisz sobie krzywdę. Albo nam niedźwiedzią przysługę... Victoria Everson... hmmm... ciekawe jaki ona ma w tym interes. Zresztą nieważne. Trzeba kontynuować robotę... wiesz czego szukamy?[/i]
Alex celował bronią w głowę wampirzycy póki nie usłyszał imienia jej pracodawczyni. - [i]To załatwia sprawę.[/i] - rzekł niskim głosem, po czym wsunął Eagle'a do kabury i odwróciwszy się ruszył schodami w dół na peron mając na celu zlikwidowanie wszystkich kamer, co umożliwiłoby swobodne rozglądanie się po peronie. Z drugiej jednak strony dobrym wyjściem byłoby zakradnięcie się do stróżówki i wyłączenie kamer z tamtego miejsca, lecz Alex musiał wiedzieć, gdzie ona się znajduje.
Spojrzała bystro na Morgan i powoli skinęła głową. Zawsze uważała, że nadmierna ilość słów jest całkowicie zbędna, jeśli można posługiwać się gestami. Jak mogłaby nie wiedzieć czego szukają? Byłoby to jak stąpanie na oślep...
Doskonały instynkt detektywa podpowiedział jej, co Alex ma zamiar zrobić. Sama była doskonale przygotowana - plan tego miejsca dokładnie przestudiowała i mogłaby się tu poruszać z zamkniętymi oczami.
- [i]Stróżówka.[/i] - szepnęła swoim sennym tonem i skierowała się w kierunku rzeczonego budynku.
Dwójka wampirów zająć się miała kamerami. Znakomicie. A zatem kolejna osoba robiąca to samo nie musiała się plątać im pod nogami. Aczkolwiek... Morgan postanowiła swoich spluw nie wyciągać i spokojnie ruszyła za resztą. Całość swej uwagi skupiła na rozglądaniu się i natężaniu zmysłów aby jakikolwiek ślad czegoś... nietypowego nie umknął jej oczom ani reszcie zmysłów.
Alex nawet nie musiał obracać głowy, by spojrzeć na kobietę i wiedzieć w którym kierunku podążą. Jego zmysły były tak wyostrzone, iż wampir bez słowa ruszył w kierunku wskazanym przez wampirzycę i szybkim, energicznym krokiem skierował się do stróżówki wsuwając dłoń w której trzymał Berettę do kieszeni płaszcza, aby broń pozostała niezauważona.
Zaraz... Przecież najpewniej obraz z kamer jest przesyłany od razu na policję. Na rzadko której stacji rzeczywiście była jakaś stróżówka. Na tej nie było. Jeśli zaś chodzi o strzelanie do kamer i w ten sposób ich likwidowanie, to poszło łatwiej niż można się było spodziewać. Właściwie działała tylko jedna kamera. Inne były odłączone, albo już dawno rozniesione w pył. Jeden celny strzał i bzyknięcie tłumionego wystrzału i było po kamerze.
Alex wyraził swą satysfakcję poprzez lekki uśmiech, który był zaledwie nieznacznym uniesieniem kącików ust w górę. Jak tylko kamera została unieszkodliwiona wampir natychmiast przystąpił do działania wykorzystując swe tropicielskie zdolności i wyostrzone mocą krwi zmysły. Postanowił zacząć od znalezienia śladów krwi lub strzępków ubrań, po których mógłby zidentyfikować tego, kogo mieli znaleźć. Wszak musiały tu być takie ślady, skoro jeden z kundli został postrzelony, a jeden uległ przemianie.
Trzymając się z daleka od oka ostatniej kamery zastanowiła się obserwując mimochodem działania wampira, po czym dotknęła lekko jego ramienia.
[i]- Nie wiem czego chcesz tu szukać... tysiące ludzi w ciągu dnia przewijało się po całym peronie, poza tym zapach mógł się ulotnić lub zostać zmyty wraz z krwią. ja z kolei chyba będę w stanie powiedzieć w którym tunelu znikł ten człowiek, za którym pobiegł jeden wilczasty[/i] - szepnęła cicho [i]- Tam możemy zacząć tropić.[/i] - uniosła jedną brew pytająco, jak się zapatruje na te pomysł. Jednocześnie przywołała przed oczy umysłu wczorajsze wydarzenia, starając się jednoznacznie określić kierunek gdzie uciekł tamten człowiek.
Stacja była zamknięta, trzeba było minąć specjalną taśmę by się tutaj dostać.
Ślady krwi, w miejscu gdzie stała Arline i gdzie zaatakował ją wilk ciagle były widoczne. Tak jak i masa dziur po kulach wystrzelonych ostatnio. Także była cała ścieżka, wykapana krwią jednego z wilkołaków, wiodąca do tuneli metra.
Alex, zamknięty w światku wypełnionym doznaniami płynącymi z nadnaturalnie wyostrzonych zmysłów, dał tylko dłonią znak wampirzycom, aby trzymały się nieco z tyłu, po czym ruszył wolnym krokiem podążając za śladem krwi. Przyklęknął jeszcze przy jednym z większych śladów, po czym potarł palcem zaschniętą posokę i powąchawszy ją posmakował jej nieco. Na szczęście peron był zamknięty, więc bydło nie naniosło brudu na ślady. O'Loughlin wstał i ruszył dalej po śladach ciekaw, gdzie też go one zaprowadzą.
Zupełnie nie miała zamiaru czekać z tyłu i pozwalać mu samemu na zabawę. Niech więc sobie macha ile chce - Morgan ruszyła miękko z miejsca i zaczęła robić własne rozpoznanie starając się omijać ślady krwi i nie przeszkadzać starszemu wampirowi, ale i tak "węsząc" pilnie. Wyraźnie kierowała się też w stronę owych tuneli do których zwiał ścigany śmiertelnik.
You cannot post new topics in this forum You cannot reply to topics in this forum You cannot edit your posts in this forum You cannot delete your posts in this forum You cannot vote in polls in this forum You cannot attach files in this forum You can download files in this forum