Brawo Polacy. Bardzo dobry mecz i wielki sukces. Trzecie miejsce jest nasze. Jesteśmy na pudle
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
No i stało się Łysy Bielecki w końcu stanął na wysokości zadania i poprowadził nas do zwycięstwa. Super. Mecz był zacięty i długo nie można było wskazać zwycięskiej drużyny. Nasi co prawda w pewnym momencie odskoczyli na 6 bramek, ale Duńczycy nas dogonili na dwie. Przełomowy moment to chyba ten, kiedy graliśmy w osłabieniu, ale pomimo tego udało nam się zdobyć 2 bramki - wtedy Skandynawowie "pękli".
Ogólnie turniej udany, ale parę rzeczy martwi:
- w porównaniu ze składem przed 2 lat za mało młodych twarzy
- gramy bardzo nierówno - raz odnosimy świetne zwycięstwa, a mecz później łomot
- dlaczego nasza ekipa tak niechętnie gra skrzydłami - niekiedy aż się prosi o podanie na niepilnowane skrzydło a Ci się pchają środkiem
- mimo wszystko warto się zastanowić czy Wenta jest w stanie poprowadzić ich dalej i coś jeszcze z nimi osiągnąć
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Tig powiedz ty mi co masz do Wenty, co? Bo naprawdę nie rozumiem, narzekałeś na Bieleckiego, teraz widać że trener nie popełnił błędu zabierając go na Mistrzostwa, dzięki takiemu spotkaniu mamy brąz. Poza tym gramy środkiem, mało skrzydłami, a zauważyłeś by ktoś poza Francuzami (zobaczysz chyba dziś w finale) grał dużo nimi? Teraz po brązowym medalu chcesz zmienić trenera i piszesz czy może z nimi coś jeszcze osiągnąć. Może - złoto na MŚ, złoto na ME. Nie rozumiem twojego toku myślenia. Obawiasz się o brak mobilizacji i determinacji? Ten turniej chyba pokazał, że tego nam nie brak. Nie jesteśmy super potęgą w piłce ręcznej a Wenta potrafił zbudować silny zespół, który jest w stanie bić się z każdym. Kolejne lata mogą tylko zaprocentować z nim na stanowisku trenera. Zaraz czekają ich eliminacje do ME. Są po trzech meczach z bilansem jedna wygrana, dwie porażki to jest kolejny cel dla nich i zmiana trenera to było by samobójstwo.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Nic nie mam do faceta - bardzo go lubię - chociaż maa niemiecki paszport
Maeg napisał/a:
Bo naprawdę nie rozumiem, narzekałeś na Bieleckiego, teraz widać że trener nie popełnił błędu zabierając go na Mistrzostwa, dzięki takiemu spotkaniu mamy brąz.
Gratuluje wyczucia Wencie i dzisiejszego meczu Bieleckiemu - niemniej w przekroju całej imprezy nasz bombardier nie pokazał za dużo. Chwała za mecz dzisiejszy - krytyka za 9 pozostałych.
Maeg napisał/a:
Poza tym gramy środkiem, mało skrzydłami, a zauważyłeś by ktoś poza Francuzami (zobaczysz chyba dziś w finale) grał dużo nimi?
I dlatego Francuzi mają mistrza. Ja po prostu nie rozumiem sytuacji, kiedy gramy w przewadze i w 90% sytuacji pchamy się środkiem - a jak inni grają to rozgrywają wariant na skrzydło. Niekiedy to aż się prosiło podać do nieobstawionego gracza z boku a tu wciąż środek i środek.
Maeg napisał/a:
Teraz po brązowym medalu chcesz zmienić trenera i piszesz czy może z nimi coś jeszcze osiągnąć. Może - złoto na MŚ, złoto na ME. Nie rozumiem twojego toku myślenia. Obawiasz się o brak mobilizacji i determinacji?
Tak. A raczej wypalenia - po prostu zastanawiam sie czy Wenta da rada z nich jeszcze wykrzesać entuzjazm do dalszych sukcesów. A może po prostu jestem nieprzyzwyczajony, że u nas jakikolwiek trener reprezentacji drużynowych jest od dłuższego czasu na stołku?
[quote="Maeg"]
Maeg napisał/a:
Ten turniej chyba pokazał, że tego nam nie brak. Nie jesteśmy super potęgą w piłce ręcznej a Wenta potrafił zbudować silny zespół, który jest w stanie bić się z każdym. Kolejne lata mogą tylko zaprocentować z nim na stanowisku trenera.
No i mieliśmy sporo szczęścia - szczególnie w drugiej fazie turnieju, gdzie do naszej świetnej gry dostosowali się rywale zaprzepaszczając własne szanse. Ale to nie nasz problem.
Maeg napisał/a:
Zaraz czekają ich eliminacje do ME. Są po trzech meczach z bilansem jedna wygrana, dwie porażki to jest kolejny cel dla nich i zmiana trenera to było by samobójstwo.
No to może po ME
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Nie ma co marudzić, występ na MŚ i tak należy zaliczyć do udanych. Może i nie gramy za dużo skrzydłami - a raczej gramy tylko z mniej wymagającymi przeciwnikami. To świadczy raczej o tym, że obrona innych zespołów jest niezła i nasz atak nie potrafi jej rozerwać. Czy to wina szkoleniowca? Nie wiem. Równie dobrze może to być wina naszych zawodników, którzy akurat nie mają predyspozycji do gry w taki sposób. Grunt, że potrafią wkorzystywać swoje główne umiejętności. Przecież głównie na tym polega praca selekcjonera - dostosowuje styl gry do posiadanego materiału.
Szczęście mieliśmy. Ale to o niczym nie świadczy. Gdyby nasi nie zagrali tak jak zagrali, to nawet szczęście by im nic nie dało. W każdym razie nie zmieniałbym Wenty - kto dwa lata temu słyszał o naszym szczypiorniaku?
Zauważyliście, że nasi najbardziej się cieszyli przy wręczaniu medali? W tej druzynie jest duch, a to jest w sporcie równie ważne jak umiejętności i taktyka.
Ta informacja mnie zaszokowała. Tym większe uznanie dla determinacji zawodników.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Ogólnie turniej udany, ale parę rzeczy martwi:
- w porównaniu ze składem przed 2 lat za mało młodych twarzy
- gramy bardzo nierówno - raz odnosimy świetne zwycięstwa, a mecz później łomot
- dlaczego nasza ekipa tak niechętnie gra skrzydłami - niekiedy aż się prosi o podanie na niepilnowane skrzydło a Ci się pchają środkiem
Kołowy Szweckiej reprezentacji (jeden z najlepszych zawodników w historii PR) kiedy skończył grać ( na MŚ i ME gdyż nadal grywał w bundeslidze) miał 42 lata ... Dopóki jesteś w formie, grasz. A młodych zawodników nie brakuje, jedynie poziomem nie dorównują wybranej przez Wente 14.
Gramy skrzydłami - oczywiście nie wypracowujemy przewagi na lewe czy prawe skrzydło, z przyśpieszeniem gry kiedy zawodnik jest na czystej pozycji, ale jest to trudne zadanie kiedy wyłącza się rozgrywającego. W takim ustawieniu cały atak się kurczy. Skrzydłowi pokazali jednak, że potrafią grać na każdej pozycji i trafiali bramki z rozegrań.
"Gra się tak, jak przeciwnik pozwala"
Shadowmage napisał/a:
To świadczy raczej o tym, że obrona innych zespołów jest niezła i nasz atak nie potrafi jej rozerwać. Czy to wina szkoleniowca? Nie wiem.
Nie jest to wina Wenty - na treningu przeprowadza najróżniejsze warianty ataku przy obronie 6/1, 6/0, 4/2 i 3/2/1 i wyłączeniu, ale nawet najlepszy zespół w ataku, przegrywa z najlepszą drużyną w obronie.
Wcale mnie nie cieszy nagła popularność PR ... Polacy kochają sportowców, dopóki ci wygrywają,a potem kiedy nie są w formie, wylewają na nich wiadro pomyj - Wenta & Sp. dobrze o tym wiedzą. Wolałam czasy - dość ciężkie - kiedy PR interesowali się prawdziwi sympatycy ... i kiedy nie musiałam słuchać jak komentator krzyczy raz za razem GOL, GOL, GOL ... kiedy jest to BRAMKA.
_________________ "Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"
Kowalczyk była dzisiaj bardzo szczęśliwa - dobrze, że któryś mędrek z TVP nie zapytał sie dlaczego nie złoto. Sikora i jego ostatni strzał - horror. A ja i tak liczę na Małysza
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
WYGRAŁA, WYGRAŁA!!!!
Ależ Ona wytrzymała ten nieustający atak Steiry i była liderką 150 metrów, te najważniejsze ostatnie 150 metrów.....
YEAH!
Edit:
Było tak jak powiedział Wierietielny, że ma być. Ktoś ma podyktować mordercze tempo, aby kolejne rywalki odpadały, a Justyna miała tylko wyczuć, kiedy się to stanie. I po 10 kilometrze Norweżka postanowiła "sprawdzić stawkę". Skutecznie, bo wywalczyła w końcu srebro, ale na Kowalczyk dziś mocnych nie było. Idealnie wybrała m oment ataku, kiedy Steira "staneła" na ostatnim podjeździe (ileż można było pruć jako liderka?) i wtedy dopiero wyszła z jej cienia. Od 10 kilometra przewaga Norweżki była cały czas na długość kijka, a reszta się wykruszyła (choć Saarinen walczyła najdłużej, być może liczyła, że Steria "stanie" szybciej i będzie szansa na srebro).
Gratulacje dla Kowalczyk! Szkoda, że Sikora aż pięć pudel zaliczył - jedno mniej i moim zdaniem na pewno miałby medal (choć, trzeba przyznać że Austryjacy zaskoczyli... szczególnie Bjerndalena ).
A Małysz? Pierwsza dziesiątka to pewnie max...
Jestem dumny z naszych zawodników, którzy WZIĘLi udział w powoli kończących się MŚ w narciarstwie klasycznym. Specjalnie napisałem dużymi literami, bo po raz pierwszy w historii nie statystowaliśmy, ani nie ratowaliśmy honoru występem jednego zawodnika (czytaj Adam "Wielki Mistrz" Małysz. Owszem medale (3) zdobyła jedna zawodniczka - Justyna"The Greatest" Kowalczyk, ale i pozostali zawodnicy w większości pokazali klasę. Świetne miejsce Stocha, sztafety pań czy dzisiaj skoczków to duży krok do przodu w porównaniu z ubiegłymi latami. I nadzieja na Vancouver. Mam tylko nadzieję, że działacze PZN nie zepsuje tego co stworzyli tak jak kiedyś rozbili "Team Małysza". A zepsuć jest bardzo prosto - trochę przyszczędzić na trenerach, lekarzach, serwismenach. Póki co wielkie brawa i czapki z głów.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Była małyszomania, były początki sikoromanii... czas na kowalczykomanię? :D Ładnie dziewczyna pobiegła, gratulacje!
Zakoczyli mnie skoczkowie. Wydawało się, że miejsce w ósemce to max. Z drugiej strony bardzo dziwnie występowali konkurenci. Niemniej gratulacje i gdyby tylko Małysz skakal w połowie tak dobrze jak kiedyś, to medal by był. A tak, bardzo niespodziewanie, zalapali się Japończycy.
Niemniej gratulacje i gdyby tylko Małysz skakał w połowie tak dobrze jak kiedyś, to medal by był. A tak, bardzo niespodziewanie, załapali się Japończycy.
Wychodzi na to, ze przez Małysza nie mamy medalu Na pewno szkoda jego pierwszego skoku - 121 m to faktycznie nie wiele. A Japończycy załatwili nas jednym skokiem - 135 m. Pozostałe były zbliżone do naszych.
p.s
Szacun dla Adamka za piękny nokaut - walka była trudna, ale "Góral" pokazał klasę. Ciekawe czy faktycznie przejdzie do wagi cieżkiej jak plotkują niektóre gazety.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Gratulacje dla Justyny Kowalczyk - jak utrzyma formę to do złotych medali MS dołoży PŚ. Oby tylko nasi działacze z centrali nie zaczęli ulepszać dobrze działającej maszyny.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
A jest gdzieś pełen spis medali zdobytych przez naszych? Bo ja wiem tylko o Majewskim, a znalezienie czegoś na serwisach sportowych jest trudne; przesadzają z liczbą plotek w stosunku do faktów.
Dzięki. No tak, sprawdzałem medale po występie Majewskiego, ale jeszcze przed biegiem i skakaniem - czyli wtedy faktycznie szans na znalezienie informacji o innych medalach nie miałem.
Ładnie sztafeta, nie dawałem im większych szans szczerze powiedziawszy, bo mam wrażenie, że od kilku lat rozmienia się ona na drobne. A tu trzecie miejsce, prawie drugie
Ładnie sztafeta, nie dawałem im większych szans szczerze powiedziawszy, bo mam wrażenie, że od kilku lat rozmienia się ona na drobne. A tu trzecie miejsce, prawie drugie
Nie śledzę na bieżąco wyników naszych sztafet, ale z tego co słyszałem to ta z Turynu była w rezerwowym składzie - chociażby bez kontuzjowanego Plawgo.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Justyna Kowalczyk.
Więcej pisać nie trzeba, wszystko jasne.
Dziś pierwsza dama nart.
Została liderką pucharu świata najważnieszego dnia, ostatniego dnia.
Wielki sukces - szkoda tylko, że za tym sukcesem nie stoi PZN, a kilku ludzi, którzy stawili czoła wcześniejszym niepowodzeniom (afera dopingowa) i wytrwali z Justyną do końca. Ile jeszcze talentów straciliśmy, bo naszym związkowcom nie chce się nic robić?
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Marcin Gortat będzie grał w finale NBA. I mimo, że nie odgrywa w Orlando kluczowej roli, to jego udział i tak jest lata świetlne przed różnymi Kuszczakami lubo Fabiańskimi w ich klubach. To chyba najlepszy wynik Polaka w liczących się grach zespołowych. No i kolejna terra incognita została odkryta.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum