Co Sapkowskiego obchodzi, jak zostanie wydana jego książka?
Jeśli się komuś wydaje, że będzie się przejmował odczuciami estetycznymi "fetyszystów", tkwi błędzie.
On dostaje kasę za napisanie knigi, a reszta jest "zmartwieniem" wydawcy.
Ależ jest wyjście - bojkotować Taką cienką książeczkę można przeczytać podczas jednego posiedzenia w Empiku.
Wydając kasę, dajecie niejako przyzwolenie na takową niecną praktykę wydawniczą.
W kapitalizmie liczy się tylko jeden argument - finansowy. A to, że część klientów popłacze sobie po forach z powodu kiepskiej jakości wydania i wysokiej ceny? W SN to nie uderza, bo przecież książkę kupili...
Skoro oficyna ma pewność, że książka będzie bardzo dobrze się sprzedawać, to co ją obchodzą wydawnicze niedoróbki? Jest kryzys, więc tną koszta, byle taniej wyszło...
Dziwi mnie takie trochę bezkrytyczne podejście. Jeśli odbiorcy będą siedzieć cicho, to wydawnictwa będą jeszcze większe buble im wciskać, bo 'przecież i tak się sprzeda'. Przykre, że robi się z czytelników idiotów (dajmy im znane nazwisko, to wezmę, nieważne co będzie pod przykrywką).
Dobra, papier to jedno, ale krzywe marginesy, to już nie jest moim zdaniem większy koszt. Bo tutaj wystarczyłaby dokładniejsza praca, więcej uwagi.
ASX76 napisał/a:
Taką cienką książeczkę można przeczytać podczas jednego posiedzenia w Empiku.
250 stron za jednym posiedzeniem? Masz tak dużo czasu, żeby spędzać parę godzin w Empiku? Gratuluję.
ASX76 napisał/a:
Co Sapkowskiego obchodzi, jak zostanie wydana jego książka?
Jeśli się komuś wydaje, że będzie się przejmował odczuciami estetycznymi "fetyszystów", tkwi błędzie.
Skąd wiesz, co on myśli? Powiedział tak kiedyś?
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
A mi tam nowy Sapek od strony "technicznej: nie przeszkadza Z prostej przyczyny - jak książka dobra, to nie zwrócę uwagi na okładkę, papier Ja tam nie jestem wymagający i chociaż lubię dobrze wydane książki, to nie mam problemu z czytaniem z tej przysłowiowej "srajtaśmy" (która szczerze mówiąc mi akurat się z Sapkiem kojarzy - bo opowiadania o Wiedźminie i sagę czytałem na podobnym papierze) ;-) Ot kontynuacja tradycji :-D A, że krzywo przycięta? Dopóki ilość stron się zgadza - bez znaczenia :-D A, że czcionka duża? Wolę za dużą niż za małą .
Wulf -> Takie opinie jak Twoja są "wodą na młyn"... Może ktoś z SN przeczyta i se pomyśli: "jak to dobrze, że są jeszcze w Polsce tacy ludzie dla których liczy się tylko treść, nie forma (wydania)...".
Jasne, ze sa. Ale przyznaje, ze oczekuje korelacji miedzy jakoscia wydania i cena.
Masz wysokie wymagania. Egmont Ci nie pasuje, bo wydaje ładnie, ale drogo, SN najwyraźniej też nie, bo wydaje brzydko i drogo... W przypadku "Żmiji" korelacja jest następująca: Sapkowski jest jednym z najpopularniejszych autorów fantasy w Polsce, dlatego się ceni, wydawca również chce zarobić, ceny rosną, kryzys szaleje... i później wychodzi co wychodzi... Na szczęście nikt nikogo do kupowania książki nie zmusza.
Nie, żebym bronił wydawcy, bo nigdy nie stanę w obronie oficyny, która wypuszcza knigi na toilet paper.
Jesli ktos bedzie wydawal dobre ksiazki tanio, bedzie mi bardzo pasowal chociazby wydawal brzydko.
W takim razie polecam: korzystanie z promocji i szukanie okazji przy stoiskach z Tanią Książką.
Mi natomiast, nie podobają się brzydkie, byle jakie wydania i jeśli książka jest dobra, wolę zapłacić więcej za lepszy: papier, twarde okładki...
Jakby nie patrzeć, wydanie "Żmiji" urąga nawet niezbyt wymagającym gustom estetycznym i kosztuje bardzo drogo, biorąc również pod uwagę znikomą liczbę stron.
Z przeczytanych opinii na temat nowej kniżki Sapkowskiego, nawet wśród jego zagorzałych fanów, wyziera raczej odczucie zawodu.
Podejrzewam, że autor doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że cokolwiek napisze i tak się dobrze sprzeda, dlatego się nie przyłożył. "Wiedźminem" wyrobił sobie nazwisko/markę/uznanie/sławę i oby teraz nie doszło do odcinania "kuponów"... Powiadają, że "jedna jaskółka wiosny nie czyni", ale... "strzeżonego pan Bóg strzeże".
Z przeczytanych opinii na temat nowej kniżki Sapkowskiego, nawet wśród jego zagorzałych fanów, wyziera raczej odczucie zawodu.
Tylko wydanie. Treść mnie satysfakcjonuje. Zbiorę śmoc, chlupnę wiadro kawy, zagryzę ibupromem, doprawię gripexem i wtedy dopiero walnę recenzję. Toteż się tu nie rozpiszę.
Oj marudzicie na SN, ja mam pełno starszych książek SN m.in wymienione w 2 poście przez Tomasza i wiele więcej, i żadna mi się nie rozpadła od mojego czytania - większość wygląda jak nowa - kwestia kultury czytania książki, jedyne porozwalane są pierwsze wydania Sapkowskiego, ale to te które przeczytało sporo moich znajomych / (Nie cierpię pożyczać książek). Żmija jest wydana przyzwoicie - a papier zapewne wynikał z cięcia kosztów - wszak AS za grosze nie pisze . Za jakiś czas wyjdzie pewnie w HC na lepszym papierze to sobie każdy komu się nie podoba zakupi. Ja osobiście mam sentyment do SuperNOWEJ i na pewno większe zaufanie co do treści wydawanych książek niż np. do Fabryki Słów.
Może i masz trochę racji. Ale zauważ, że SN wydawała wóczas sporo mniejsze objęciowo książki (największa z nich to chyba Edmund Wnuk - Lipiński, ale to były trzy powieści w jednej). Stara Żmijowa Harfa Brzezińskiej była już chyba zbyt obszerna - klejona na dosyć sztywnym papierze jednak miała tendencje do rozłażenia się. Obecnie książki ttakie z reguły wydawane są na bardziej miękkim papierze, warstwa kleju jest bardziej elastyczna.
A co do zaufania wobec treści SN. Mam takie samo do FS. Słowo "marka" (bo ono tu pasuje jak ulał) nie oznacza wysokiej jakości, raczej określoną jakość.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum