Poza tym Opowieści z Narni oczywiście. Hobbit zapewne już przeczytany? Kosika nie czytałam ale słyszałam bardzo dobre opinie
EDIT: cykl o Artemisie Fowl? I może Mroczne Materie Pullmana?
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
A może Muminki dla najmłodszych albo "Przygody profesora Gąbki" Pagaczewskiego? A dla starszych "Księga dżungli" Kiplinga, albo "Mój księżycowy pech" Broszkiewicza?
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Tzw. klasyka :
Muminki
Bromba i inni
Narnia
Gąbka
Pan Kleks
- poza nami.
A Hobbit wcale nie jest taki łatwy.
Chodzi mi raczej coś wpółczesnego, co by jednak zachęcało do czytania dalej...
Taschon, to zależy od dziecka. Myślę że dla 12-latka spokojnie (czytałam opowiadania wiedźmińskie w tym wieku...)
Beata napisał/a:
"Przygody profesora Gąbki" Pagaczewskiego?
Porwanie Baltazara Gąbki / Misja profesora Gąbki
Niekończąca się historia?
ED:
Cytat:
Myślę, że Narnia będzie najlepszym wyjściem
Ale juz jest przeczytana...
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Taschon, to zależy od dziecka. Myślę że dla 12-latka spokojnie (czytałam opowiadania wiedźmińskie w tym wieku...)
Przedział podany był 6-12 lat. O ile 12 lat to ok (sam miałem 12 lat, kiedy czytałem Grę Endera), to jednak 6 lat to imho za mało. Ja rozumiem, że (spoiler ->)w tym wieku (6 lat) Ender był już mordercą, ale dla przeciętnego dzieciaka w tymże wieku wizje nosa wkopanego w twarz czy wypływającego oka olbrzyma, to nieco zbyt wcześnie, nie uważasz?
Hmm... no to może "Morze Trolli" Nancy Farmer? Książki nie czytałam, ale została pochlebnie oceniona
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Poleciłbym coś ś.p. Jerzego Broszkiewicza z fantastyki dziecięcej:
"Wielka, większa i największa"
"Ci z Dziesiątego Tysiąca"
"Oko Centaura"
czytałem dziecięciem będąc i przyczyniło się do dalszej chęci czytania.
I jeszcze taka fajna seria sf dla dzieci "Marty Tomaszewskiej "Tapatiki" - chyba ze cztery książki ale pamiętam obecnie jeden tytuł "Tapatiki w Kosmosie".
Klasycznie Pratchett - brak seksu, świat wcale a wcale nie brutalny, wszystko cacy, bohaterowie dzieci
Baśnie z Tysiąca i Jednej Nocy :|
J.K.Rowling i Harry Potter - jak to dobrze, że nikt nie poleca, ja też nie, szczególnie po tym czego się o tym naczytałem. Potter = evil, źle wpływa na psychikę ponoć
L. Carrol ,,Alicja w Krainie Czarów ” - by dzieci cierpiały nudę i katusze
Mały Książę ” Saint -Exupery ‘ego - krótka, dobra książka dla ludzi w każdym wieku, dzieci również
Andersen Hans Christian - Baśnie :|
I coś co szczególnie polecam, fajna książka:
Lagerlöf Selma Ottiliana Lovisa - Cudowna podróż -
biblionetka napisał/a:
14-letni Nils Holgersson za zły charakter i niedopowiednie zachowanie zostaje zamieniony w krasnoludka. Przypadkowo przyłącza się do stadka dzikich gęsi i wraz z nimi odbywa drogę do Laponii. Poznając odległe okolice, spotykając różnych ludzi i przeżywając niezwykłe przygody, zmienia swój światopogląd i swój charakter. Pragnie się dowiedzieć, czy jest jakiś sposób na to, aby znów mógł stać się człowiekiem. W końcu dowiaduje się, że tak - lecz cena jest strasznie wysoka...
Mniej klimatyczne niż Narnia - wiadomo, dla Ciebie może okazać się nudne ale dla dzieci niekoniecznie.
Przypomnieli mi na innym forum - Sceny z życia smoków
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Może Gaiman? Koralina lekko ryje psychę, ale niektórym to dobrze robi , Wilki w ścianach(powieść graficzna o.O) mogą być niezłe, no i 10-12 latkowi Księga cmentarna też się może spodobać.
Poza tym zdecydowanie polecam Endego. Niekończąca się opowieść oraz Momo, to piękne, bardzo wartościowe książki, IMHO całkiem dobrze sprawdzają się jako zachęta do sięgnięcia po więcej pozycji z zakresu fantastyki.
Za parę lat można podsunąć Serię niefortunnych zdarzeń, ceniłam ją ze względu na czarny humor.
Ha. Jak widać nie jest tak prosto... Nic to - jutro się zabiorę za szukanie w sposób "naukowy" tzn. zajrzymy do "Guliwera" (Czasopisma o książce dla dzieci). Samodzielne przebijanie się przez to co jest w księgarniach przestaje mi służyć. A niestety czasopisma fantastyczne literaturę dla dzieci omijają szerokim łukiem.
Aaa - dzięki za przypomnienie "Scen z życia smoków". Taaaak... zupa ogórkowa z termosu miała swój smak.
W czasie swoich „naukowych” poszukiwań literatury fantastycznej dla dzieci natrafiłam na książkę G. Leszczyńskiego „Magiczna biblioteka. Zbójeckie książki młodego wieku”. Oj, będzie dłuższy cytat z tej pozycji:
„Jeśli młodzież nie czyta książek, nie jest to wina młodzieży, lecz książek. Najpierw odzwyczajamy dziecko od silnych wrażeń lekturowych, dajemy mu wyprane z emocji, oczyszczone z przemocy, wyjałowione z grozy, w konsekwencji letnie baśnie, w których w zakończeniu Czerwonego Kapturka nawrócony na jarostwo wilk tańczy wesoło dookoła domu z babcią, myśliwym i Kapturkiem pod rękę, a potem dziwimy się, że emocje płynące z rzeczywistości medialnej wypierając emocje lekturowe.(…)
Najgorszą zbrodnią czytelniczą są książki letnie, takie które nie niosą silnych emocji, książki, które równie dobrze można przeczytać, co ich nie czytać, których lektury można zaprzestać w dowolnym miejscu bez żalu, że się nie dokończyło, bez radości, że się zaczęło. Lepsze są te, które rzuca się z gniewem i złością na przedstawiony w nich świat, które wywołują jakiś protest wewnętrzny, są źródłem buntu wobec przedstawionych w nich treści. Lepiej zdeptać książkę, zniszczyć, spalić, zakopać ze świadomością, że niszczy się jakąś formę kłamstwa literackiego, jakąś formę literackiego fałszu, pozy aktorstwa, ułudy, fikcji emocjonalnej, niż czytać z przeświadczeniem, że jedynym efektem lektury jest trudność rozszyfrowywania liter.” (s. 9, 12).
Do listy lektur dorzucam kilka, które przyszły mi do głowy:
Czarnoksiężnik z Krainy OZ
Przygody Sindbada Żeglarza
Karolcia
Pinokio
Mity greckie w przystępnym opracowaniu
Odyseja w przystępnym opracowaniu
Mitologia i bajki skandynawskie
Piotruś Pan
Porwanie w Tiutiurlistanie
Tajemnicza wyspa i inne Julisza Verne'a
Wodnikowe wzgórze
Znacznie bardziej niz rozne Eragony oplaca sie podrzucac dzieciakom klasyczne przygody Krola Artura autorstwa TH White'a. "Byl sobie raz na zawsze krol" moze jest juz troche wiekowe ale nie traci myszka. Historia nadal wciaga, a dydaktyzm nie jest taki banalny jak w dzisiejszych powiesciach... tzn, czy dzisiaj w ogole mozemy mowic o jakimkolwiek dydaktyzmie ksiazek dla mlodziezy?
- "Kubuś Puchatek", "Chatka Puchatka", A. Milne - wydania z 2010 roku
- cykl o Mikołajku, Goscinnego
- "Momo", "Niekończąca się historia", Ende
- Baśnie Andersena
- seria o Misiu Paddingtonie, M. Bond
- cykl "Muminki", Jansson
- "Bracia Lwie Serce", "Emil ze Smalandii", "Mio, mój Mio", A. Lindgren
- "Chłopcy z Placu Broni", F. Molnar (dla dwunastolatka) - znakomita książka!
Mikołajek, mimo, że wyśmienity fantastyką nazwany być nie może.
Właśnie dlatego że wyśmienity, trzeba go na dzieciach próbować. A że nie fantastyka? Przecież nie będę zakładał oddzielnego wątku, żeby polecić tę pozycję...
"Chłopcy z Placu Broni" to również nie jest fantastyka, a znać bardzo warto.
Odwieczny dylemat - czy polecać dzieciom książki, które się odkładają na psychice??/ "chłopcy z planu broni" się odkładają, niestety... albo taki "Antkek", albo taki "Janko muzykant". Okrucieństwo-okropieństwo... ale czy bylibyśmy dzisiaj sobą, gdybyśmy tych książek nie przeczytali...?
a to się właśnie nazywa wyparcie - bo czytać, czytałeś - w podstawówce to lektury są. chyba, że pochodzisz z pokolenia, które w lekturach ma tylko Harrego Pottera :D
I RASa, czasami jeszcze jakiś Greenwood i Denning.
Nie wchodźmy na temat lektur, bo starsze pokolenie wychwala najczęściej to co się łapie do programu, a nie ma pojęcia co napisali autorzy po roku 1970.
"Antek", "Janko muzykant" czy "Chłopcy z placu broni" to nie są lektury dla dzieci, w sumie nie wiem dla kogo są to lektury (czytałem je tak po prawdzie, może tych nieszczęsnych "Chłopców..." nie pamiętam już tak dobrze), ale żadnego wpływu nam mnie nie miały, oprócz znużenia. Są w kanonie lektur bo mają (zazwyczaj) polskich autorów i traktują o wojnie, walce za ojczyznę, czy zmaganiu z przeciwnościami losu i zazwyczaj ją ponury wydźwięk. No "Chłopcy" się znaleźli chyba ze względu na braterstwo polsko-węgierskie. Przedstawiają wartości, które były na czasie wtedy kiedy te powieści/nowele były pisane. Dla dzisiejszej młodzieży (czy dzieci) to abstrakcja. Zostały puste słowa.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum