To mój pierwszy post więc witam wszystkich Użytkowników, a w temacie:
Literatura obca:
Guy Gavriel Kay i „Sarantyńska mozaika” (jak dla mnie majstersztyk tego pana, w późniejszych dziełach już mi czegoś brakuje, narracja już nie tak rozbuchana, a szkoda),
Hal Duncan – był taki czas kiedy wydawało mi się, że fantastyka powoli zaczyna zjadać swój ogon, zdanie zmieniłem całkowicie po przeczytaniu „Księgi wszystkich imion”,
Jak już Hal Duncan to i całą „Ucztę Wyobraźni” należałoby wymienić, bo nie znalazłem tam książki choćby średniej czy dobrej, wszystkie pozycje są albo bardzo dobre albo wręcz genialne,
Literatura krajowa:
Jacek Dukaj – dla mnie niekwestionowany numer jeden polskiej fantastyki, każdą jego książkę z zapartym tchem pochłaniam,
Wit Szostak - „Oberki do końca świata” to realizm magiczny najwyższej próby,
Jacek Komuda – za Rzeczpospolitą pełną diabłów łańcuckich, warchołów, pijanic, bohunów i inszych galeonów,
Tomasz Kołodziejczak – za cykl „Dominium Solarne”, space opera żyje i ma się dobrze,
I w sumie to można by jeszcze wymieniać i wymieniać....
U mnie była Księga wszystkich godzin, ale może Mag wydał obie dylogie.
Cytat:
Jak już Hal Duncan to i całą „Ucztę Wyobraźni” należałoby wymienić, bo nie znalazłem tam książki choćby średniej czy dobrej, wszystkie pozycje są albo bardzo dobre albo wręcz genialne,
No, ale czy ci autorzy są twoimi ulubionymi pisarzami? Na pewno? Bo ja jednak bym nie uznał za ulubionego pisarza kogoś, kogo znam jedną tylko książkę (Bishop, Watts, Stross), nawet jeśli bardzo by mi się podobała.
Cytat:
Wit Szostak - „Oberki do końca świata” to realizm magiczny najwyższej próby
Folklor magiczny bardziej mi pasuje
Cytat:
I w sumie to można by jeszcze wymieniać i wymieniać....
Ale, że zwykle ulubionych autorów jest tylko kilku, na tych skończysz
Aha, witaj i baw się dobrze. I nie bierz do siebie tych uwag
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Jacek Dukaj - w szczególności za Inne pieśni, to jedna z najlepszych książek jakie zdarzyło mi się czytać, podziwiam wyobraźnię autora, język i przerażającą konsekwencje w budowaniu świata powieści
China Mieville - za wyobraźnię, łamanie konwencji itd
Steven Erikson - za chyba najwspanialszy świat fantasy i Coltaine'a
Peter Watts - za Ślepowidzenie - ja chcę jeszcze więcej, więcej, więcej!!!
George R.R. Martin - głównie za GoT, co tu dużo mówić, świetna rzecz, fabuła i bohaterowie pierwszej klasy
i wielu wielu innych, np. na nowo odkrywam Dana Simmonsa, odświeżam Gene Wolfe'a i tak mógłbym długo wymieniać pewnie
Aktualnie moi ulubieni pisarze fantastyczni to Pratchett i Milena Wójtowicz, oboje mają poczucie humoru i gdy czytam ich ksiązki mogę się pośmiać...
Pierwsza przeczytana książka zawsze zostaje w pamięci i uznaje się ją za dobrą, więc nawet, jeśli to pottera uznaje się zs świetną serię, to nie oznacza, że ktoś poza tą serą mało czyta.
Pierwsza przeczytana książka zawsze zostaje w pamięci i uznaje się ją za dobrą, więc nawet, jeśli to pottera uznaje się zs świetną serię, to nie oznacza, że ktoś poza tą serią mało czyta.
No Fakt. Moją pierwszą serią fantasy był 'Władca Pierścieni' Tolkiena. Jako, że moja pierwsza to pewnie tylko dlatego uważam, że swego czasu była dla mnie najlepsza Myślałem, że to kwestia gustu, a nie kolejności lektury.
Co do Pottera to się nie wypowiadam. W ramach protestu zbojkotowałem tą serię na fali potteromanii. I jakoś nie zamierzam w bliższej czy dalszej przyszłości zabrać się za lekturę tej serii.
Ale, że zwykle ulubionych autorów jest tylko kilku, na tych skończysz
Nawet paru, a uściślając 3 zaledwie, za których książkami wodzę maślanymi oczyma i odpływam w bliżej nieokreślone przestrzenie czytając je po raz n-ty (na skrzydełkach euforii) I biada temu, kto chociażby nieopatrznie wyrwie mnie z mojego lewitowania w świecie fantazji U mnie rzecz ma się standardowo aż do bólu prawie, więc za Tolkiena dam się rozsiekać (w sensie metaforycznym, aż taki maniak nie jestem ). Hobbit i trzy części walki o pierścień to absolutne majstersztyki pod względem kreacji bohaterów, świata i w ogóle wszystkiego. Godzinami mogłabym się rozpływać, ale kto by tam chciał słuchać... Dalej AS i Saga o wiedźminie + Opowiadania Może dlatego, że te pozycje stały się sui generis inicjacją, wprowadzającą mnie do świata literatury fantastycznej (z prawdziwym namaszczeniem kartkowało się kolejne tomy )
Poza powyższymi darzę jeszcze szczerym uczuciem pana Komudę. Za żywiołowość z jaką ukazał m. in. światek polski szlacheckiej, no i nie ma co kryć - za kwiecistość ówczesnego języka, a jakże!
I wsio, to już wszystko. Oryginalnością nie grzeszy, ale dyć to nie konkurs żaden.
Podumałem nad ulubionymi autorami, na pewno jest ich kilku. Punktem wyjścia było moje "the best of the best". Lista poniżej to ulubieni a nie najlepsi według mnie.
Z polskich autorów:
Feliks Kres - wiadomo za Księgę Całości. Najlepsze fantasy polskiego autora, ciekawy świat, wciągająca opowieść. Ciekawe jak to będzie, gdy w tym roku zabiorę się za cykl jeszcze raz.
Janusz Zajdel - i chciałoby się napisać wszystko jasne. Pierwszy kontakt z jego twórczoscią to była dla mnie szok, patrzcie mamy kogoś oprócz Lema.
Szczepan Twardoch - ale tylko wtedy gdy nie bierze się za PRL. Ta część twórczości średnio mi podchodzi w jego wykonaniu, a resztą to już inna para butów.
Z zagranicznych autorów:
Neal Stephenson - Mój mistrz, mój osobisty literacki bóg (przesadzam? No może trochę). Powiedź złe słowo a zagryzę.
Orson Scott Card - Za Grę Endera, Mówcę Umarłych, kilka innych fajnych czytadeł.
Scott Lynch - za humor, za Lockea
George R. R. Martin - za świetne książki, za Grę o tron, za fantasy które chce się czytać.
Kim S. Robinson - za trylogie Marsjańską, za rozkochanie mnie w hard SF.
W poczekalni: China Mieville, Jacek Dukaj (:P), Peter Watts, Charles Stross, Neil Gaiman
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
JRR Tolkien, bo jak w starym dowcipie, "matka jest tylko jedna!".
Simmons, za przywrocenie wiary w SF.
Gaiman, za przywrocenie blasku slowom basn, opowiesc, nastroj.
Sapkowski, za arcyciekawe "drugie plany i trzecie dna".
Dukaj, za glownych bohaterow i naprawde odpicowana nauke.
Brzezinska, za Lelke, Morskiego Konia, Przemeke i innych. A w szczegolnosci za Wezymorda.
Hobbit i trzy części walki o pierścień to absolutne majstersztyki pod względem kreacji bohaterów, świata i w ogóle wszystkiego. Godzinami mogłabym się rozpływać, ale kto by tam chciał słuchać...
Dobrze, posłucham. Możesz zacząć się rozpływać.
Mag_Droon -> JRR Tolkien na matkę mi nie wygląda(ł).
Maeg -> Twoja short list ulubionych polskich autorów fantastycznych jest bardzo kontrowersyjna. Zwłaszcza pierwsze nazwisko mnie kole w... oczy.
Twoja short list ulubionych polskich autorów fantastycznych jest bardzo kontrowersyjna. Zwłaszcza pierwsze nazwisko mnie kole w... oczy.
Ale przecież:
Maeg napisał/a:
Lista poniżej to ulubieni a nie najlepsi według mnie
Czy widzisz pewną subtelną różnicę pomiędzy słowami ulubiony i najlepszy?
U mnie Kres też jest wysoko w rankingu ulubionych polskich pisarzy fantastycznych.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nie ma czegoś takiego, jak kontrowersyjny wybór ulubionego pisarza. No, chyba że czyimś ulubionym pisarzem jest autor Mein Kampf czy ktoś w tym rodzaju; wówczas można rozważać pewną kontrowersyjność, z uwagi na prezentowane w twórczości skrajne poglądy.
Ale poza tym... jeśli czyimś ulubionym pisarzem jest, dajmy na to, Ed Greenwood, to co w tym kontrowersyjnego? In poetis non Homero soli locus est, zwłaszcza jeśli pod uwagę bierzemy osobiste upodobania
Ale poza tym... jeśli czyimś ulubionym pisarzem jest, dajmy na to, Ed Greenwood, to co w tym kontrowersyjnego?
No bez jaj, Denning to dopiero ma szlachecki styl. Dylogię Shandril( nie dam sobie uciąć głowy za to imię) czytało mi się miło.
U mnie Zajdel i Kres też stoją na pierwszych miejscach jeśli chodzi o polskich autorów fantastycznych.
Zagraniczni to na pewno: Stephenson, Wolfe, Gaiman, Le Guin... Ci zasługują na wymienienie, chociaż lista ulubionych jest długa. Tych co uważam za najlepszych, to już trochę inna bajka, chociaż nazwiska się powtarzają.
A ASX swoje... xD
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Nie ma czegoś takiego, jak kontrowersyjny wybór ulubionego pisarza. No, chyba że czyimś ulubionym pisarzem jest autor Mein Kampf czy ktoś w tym rodzaju; wówczas można rozważać pewną kontrowersyjność, z uwagi na prezentowane w twórczości skrajne poglądy.
Czyli okazuje się, że jednak jest coś takiego...
A tak na poważnie: proszę zwrócić uwagę na emotikonkę na końcu zdania w wypowiedzi o kontrowersyjnym wyborze Maeg(i). Nie umieściłem jej tam w charakterze ozdoby.
Nie ma czegoś takiego, jak kontrowersyjny wybór ulubionego pisarza. No, chyba że czyimś ulubionym pisarzem jest autor Mein Kampf czy ktoś w tym rodzaju; wówczas można rozważać pewną kontrowersyjność, z uwagi na prezentowane w twórczości skrajne poglądy.
Czyli okazuje się, że jednak jest coś takiego...
Nie wiem, czy jest. Napisałem jedynie, że można to rozważać w pewnych sytuacjach
ASX76 napisał/a:
A tak na poważnie: proszę zwrócić uwagę na emotikonkę na końcu zdania w wypowiedzi o kontrowersyjnym wyborze Maeg(i). Nie umieściłem jej tam w charakterze ozdoby.
A tak na poważnie, to zauważyłem, ale się chciałem wypowiedzieć
Moj prywatny ranking wynika z faktu, że wczesniej nie interesowałem sie taką literaturą,wiec klasyki nie bedzie.
Do polskiej literatury fantastycznej zaprosił mnie RAZ. Bo wpierw przeczytałem "Polactwo" a potem reszte pamfletów.
Wtedy też kupiłem sobie "Pieprzony los kataryniarza"
Po tej powiesci mialem takie samo uczucie jak po projekcji "Łowcy androidów". Moim zdaniem nie zrozumie tej powiesci ktoś kto nie zna dobrze historii najnajnowszej. Lub też zrozumie ale przekazmu się nie spodoba.
Kolejnosc przypadkowa
Szczepan Twardoch
Rafał A. Ziemkiewicz
Jacek Piekara
Jarosław Grzedowicz
Maja Lidia Kossakowska
Jacek L. Komuda
Tomasz Łysiak
Andrzej Pilipiuk
Marcin Wolski
Adam Przechrzta
Rafał Debski
Jest jeszcze paru pisarzy, ale na podstawie jednego opowiadania jeszcze nie moge ich zaliczyć do mojej prywatnej pierwszej ligi.
Jak przeczytam(a mam ksiazki w kolejce), to ocenie.
Grzędowicz - za felietony, nastrój, sarkastyczny humor, warsztat i Księgę, która pozostawiła we mnie trwały ślad. Bo poza wszystkim jest to po prostu ludzki człek, którego przyjemnie się słucha i z którym świetnie się gada.
Sapkowski - humor, opowiadania i styl.
Erikson - bo choć zacząłem cykl od d... strrony (VI tom), to zżyłem się z bohaterami, a zawsze gdy 'znienacka' pojawiają się Łowcy Kości, ciary przechodzą mi po plecach. I za Karsę Orlonga.
Kres - za świetne książki i felietony oraz warsztat, który w nich reprezentuje, za zdrowe podejście do życia i dystans do wielu spraw. Za kształtowanie przekonujących, żywych legend w swoich opowieściach. Za Glorma. Za Demona Walki. Za Króla Bezmiarów. Za to, że Kres to Kres
Łysiak ojciec. Książki zahaczające o fantastykę napisał ze dwie - ale jednak. Marka, której nie trzeba przedstawiać, nawet jeśli ostatnie książki zbyt mocno zalatują. Za Szachistę, Cesarski Poker, Szuańską Balladę. I za Flet z mandragory, który wciąż czytam. Jest na tyle zakręcony, że trzeba umiejętnie dawkować między innymi utworami.
Rafał Dębski - za klarowny styl i wrażliwość, jaką udowadnia w swoich książkach, nawet najbardziej rozrywkowych. Za Gwiazdozbiór kata.
Są też kandydaci wśród młodych gniewnych:
Wegner, Domagalski i Przechrzta.
Reszta autorów, których NAPRAWDĘ cenię, a nie tylko 'zaliczam' do poduszki, nie łapie się do kategorii fantastyka.
U mnie raczej nie będzie większych niespodzianek. Kolejność przypadkowa.
Frank Herbert - Diuna
J.R.R. Tolkien - Całokształt
Andrzej Sapkowski - Całokształt
C.S. Lewis - Za Narnię
Ursula K. Le Guin - Spora część twórczości ale nie całokształt
S. Lem - Głównie za Katar i Pokój na Ziemi
Daniel Keyes - moje ulubione Kwiaty dla Algernona
Marion Zimmer Bradley - Za Mgły Avalonu
Neil Gaiman - Nigdziebądź, Amerykańscy bogowie, Koralina, Księga cmentarna
Jack Vance - Za Lyonesse
William Gibson - Opowiadania, Trylogia Ciągu
Orson Scott Card - Cykl o Alvinie Stwórcy (do Alvin Czeladnik) oraz o Enderze (Gra Endera, Mówca Umarłych, Ksenocyd - reszty nie znam).
Glen Cook - za Czarną Kompanię. Sieka, że hej
Najpierw Wy, długo, długo nic! Moim zdaniem absolutna ekstraklasa polskiej fantastyki. Jako jedyni w fantastycznym światku (poza sporadycznymi wyjątkami) stale uprawiają Literaturę przez duże 'L'.
Stanisław Lem
Janusz Zajdel
Dwie legendy, oddzielna kategoria. Boska.
Ursula K. Le Guin - absolutny number one!
George R. R. Martin - fantastyczny człowiek renesansu
Dan Simmons
John Ronald Reuel TolkienSilmarillion Frank HerbertDiuna Philip K. DickDo androids dream of electric sheep? Stephen Kingcykl Mroczna Wieża Stanisław LemDzienniki gwiazdowe Rober SilverbergUmierając żyjemy Neal Stephensoncykl Barokowy
Pewnie jeszcze kilku by się znalazło ale obecnie nic nie przychodzi mi do głowy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum