A co myślicie o powieściach Bernarda Cornwella? Ostatnio czytałam o nich tu i ówdzie i przyznam, że mnie to zaintrygowało i zawstanawiam się, czy nie zbadać sprawy... Pewne wątpliwości budzi jednak we mnie jego wielka "płodność" - co roku wydaje co najmniej jedną nową książkę, czy to nie jest masówka odbijana z jednej sztancy?
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
Nazwisko Autora kojarzę jedynie z jego arturiańskim cyklem: Zimowy monarcha, Nieprzyjaciel Boga i Excalibur.
Ponoć jakiś film z Seanem Beanem był nakręcony na podstawie jego książek? scenariuszy? Chyba dziejący się w epoce napoleońskiej...
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Książek nie czytałem, ale filmowe adaptacje były bardzo fajne
Pierwszy tom Sharpe'a czytał mój dziadek i był zadowolony. Znając jego gusta przypuszczam, że są to książki pełne akcji, niekoniecznie stawiające na wierność historyczną czy bogactwo językowe.
Druona pochłonąłem wręcz - genialnie spisane ksiażki (poza ostatnim tomem... można by go sobie darować), świetni bohaterowie i niezła historia... natomiast historycznie... cóż nie jestem specem, ale parę rzeczy mi nie pasowało
Genialną powieścią są "Przyłbice i kaptury" (niestety obecnie już chyba nie wydawane) - literatura miła, lekka i przyjemna... ale dla mnie bardzo we współczesnym klimacie.
Bunsch - jeśli dobrze pamiętam, to tego pana czytałem coś o Zawiszy Czarnym (tak mi się wydaje, że to on) i było fajne, chociaż za krótkie
Vidala powieść czytałem... ale nie skończyłem. Początek mnie rozwalił - szczególnie śmierć filozofa, czy kobita, która się rządzi. Ciekawa sprawa.
Ogólnie do powieści historycznej mam sentyment i niejakie zamiłowanie, natomiast nie umiem się zabrać do czytania. Bunscha jest za dużo i nie znam kolejności w jakiej się to winno czytać. Podobnie w sumie z kilkoma innymi autorami. Na dodatek przeraża mnie to, że pozycje te nie są w żaden sposób "odgrzewane" - odbieram to jako sygnał (trochę pewnie mylący), że nie są tego warte. Chociaż po "Przyłbicach i kapturach" ta teoria ma się dużo gorzej i pewnie trochę posiedzę jeszcze nad powieścią historyczną.
Bunscha jest za dużo i nie znam kolejności w jakiej się to winno czytać.
Ha! To nie powinno być przeszkodą! Skoro "Zawisza" był za krótki (hrhrhr ), to pozostałe części powinny spełnić Twoje wymagania A kolejność? Biblionetka prawdę Ci powie Ja żałuję tylko, że nie udało mu się napisać całej historii piastowskiej, bez dziur, bo trochę ciekawych wątków nie zostało podjętych, niestety...
Wulf napisał/a:
Na dodatek przeraża mnie to, że pozycje te nie są w żaden sposób "odgrzewane" - odbieram to jako sygnał (trochę pewnie mylący), że nie są tego warte.
Całkowicie mylący W dobie rozważań nad nowym modelem nauczania w szkołach, aż się dziwię, że któryś z historyków nie promuje Bunscha jako lektury uzupełniającej z historii Polski. Nie dość, że nieźle się czyta (choć książka nie składa się z samych dialogów ), to jeszcze analiza naszych dziejów, a zwłaszcza działań naszych władców i ich przeciwników, świetnie przeprowadzona. Nawet historyk (no, może nie mediewista) może się paru ciekawych szczegółów z tych książek dowiedzieć.
Polecam gorrrąco!
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
jakbym chciał same dialogi, czytałbym dramaty, a nie powieści
Regissa napisał/a:
to pozostałe części powinny spełnić Twoje wymagania
no ja mam jak mój profesor od kryminologii - uznaję, że wszystko co ma poniżej 1000 stron to nie jest książka a broszura :D Chociaż u mnie limit został zmniejszony do około 500 stron :D
Regissa napisał/a:
Ja żałuję tylko, że nie udało mu się napisać całej historii piastowskiej, bez dziur, bo trochę ciekawych wątków nie zostało podjętych, niestety...
zawsze tak będzie. Zawsze zostaną jakieś dziury. Bo nawet przecież gdyby dziś napisał wszystko... to może jutro odnajdzie jakaś ekipa kopaczy jakieś zapiski dotyczące nieznanego epizodziku w historii Polski... i bach, trzeba by pisać "uzupełnienie" :D
no ja mam jak mój profesor od kryminologii - uznaję, że wszystko co ma poniżej 1000 stron to nie jest książka a broszura :D Chociaż u mnie limit został zmniejszony do około 500 stron :D
Muszę szczerze przyznać, że jeszcze kilka lat temu miałem takie same nastawienie do książek - im kniga grubsza, tym chętniej po nia sięgałem. W obecnych czasach musiałem jednak nieco zweryfikować ten pogląd, gdyż z braku czasu czytanie grubych kobył nie jest już tak zajmującym zajęciem jak niegdyś. Niemniej, ciągle bardziej podobają mi się książki grubsze
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
To zupełnie jak ja. Obecnie to wręcz opasłe tomiszcza mnie przerażają.... Choć tak naprawdę kluczowa jest jakość książki - jeśli dobra, to liczba stron w ogole nie przeszkadza.
I tak trochę za namową Regissy (dzięki serdeczne) po Bunscha sięgnąłem. Dotarł do Brukseli w dwóch tomach "Dzikowy skarb", czyli chyba pierwsze część. I cóż - genialna. Przez zajebiaszczo duże G :D Dlaczego?
1) Fajni bohaterowie - ciekawi, różnorodni, z nawet fajnymi motywacjami
2) Archaizacja - nie męcząca i nie trącąca zrzynaniem na bezczela od Sienkiewicza
3) Historia - fajne pomieszanie wątków historycznych z typową fantazją autora - bardzo klimatyczna opowieść
4) Ogólny klimat - nie wiem czemu... ale mocno wg mnie książka przesiąknęła elementami Wieków Ciemnych i epoki plemiennej historii Polski. Taki fajny nawet z tego wyszedł myk.
5) Jak na książkę pisaną w czasie wojny... cóż, autor zawarł sporo faktów ciekawych a chyba i dziś mniej znanych, szczególnie laikowi
6) Pachnie mi w tym wszystkim trochę takim fantasy delikatnym - bez magii raczej oczywiście... ale jednak fantasy :D Taki prekursor jakby....
Jak wrócę do Polski, chyba zacznę poszukiwać dalszych pozycji
I tak trochę za namową Regissy (dzięki serdeczne) po Bunscha sięgnąłem. Dotarł do Brukseli w dwóch tomach "Dzikowy skarb", czyli chyba pierwsze część. I cóż - genialna. Przez zajebiaszczo duże G
Polecam się na przyszłość I zgadzam z opinią o Bunschu w całej rozciągłości A jeśli chodzi o wątki fantasy, to czy postać i działania niejakiego Zbrozły nie przypomina Ci czegoś?
Polecam gorąco kolejne tomy, naprawdę trzymają poziom.
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
I tak trochę za namową Regissy (dzięki serdeczne) po Bunscha sięgnąłem. Dotarł do Brukseli w dwóch tomach "Dzikowy skarb", czyli chyba pierwsze część. I cóż - genialna. Przez zajebiaszczo duże G :D
Wulf napisał/a:
Pachnie mi w tym wszystkim trochę takim fantasy delikatnym - bez magii raczej oczywiście... ale jednak fantasy :D Taki prekursor jakby....
Spróbuj "Sagę o Jarlu Broniszu" Władysława Jana Grabskiego, myślę że się nie zawiedziesz.
Spróbuj "Sagę o Jarlu Broniszu" Władysława Jana Grabskiego, myślę że się nie zawiedziesz.
Pan pozwoli, że zgodzę się z Jego zdaniem w całej rozciągłości
ASX76 napisał/a:
czy trylogia antyczna jest według Ciebie "warta grzechu"?
Przykro mi, ale na to pytanie nie mogę odpowiedzieć, ponieważ nie czytałam żadnych książek Bunscha, opisujących czasy antyczne. Cóż, nie przepadam za tym okresem historycznym, więc nie widzę potrzeby tak się katować
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Świetna bo ja ją Polecam I co dziwne można ją kupić za 10 zł a takie wydanie jest tego warte. Szkoda że to jednak pozycja mało popularna bo ktoś słyszą o Świętosławie ? Przecież wydarzenia tam opisywane to punkty zwrotne w historii Europu. Zapominamy że wtedy to piastowie rozdawali karty. A szkoda
Masz na myśli hardcover z Książnicy? Tak wiem, jest ostro przeceniony. Chyba sam wreszcie nabędę, bo warto mieć tę pozycję na półce (czytałem egzemplarz z biblioteki). Co do fabuły to oczywiście święta racja, a jaki film byłby z tego <rozmarzyłem się>
Warto tylko sprawdzić, czy egzemplarz nie jest wybrakowany, u mnie np. kilkanaście kartek jest niezadrukowanych.
To możliwe, ale raczej mało prawdopodobne. Książnica bardzo często robi spore przeceny swoich pozycji. Przykładowo ja kupiłem "Trylogię rzymską" Miki Waltariego za 17 zł przy okładkowej cenie 59 zł. Dodatkowo dodam, że sporo przecenionych pozycji Książnicy widziałem w księgarniach, ale nie kupiłem z wielu przyczyn, do których z całą pewnością nie należały błędy w druku...
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Warto tylko sprawdzić, czy egzemplarz nie jest wybrakowany, u mnie np. kilkanaście kartek jest niezadrukowanych.
Wybrakowany egzemplarz może zdarzyć się wszędzie, niezależnie od tego, czy wylądował na przecenie, czy nie. Takie rzeczy występują na tyle rzadko, że szkoda tracić czas na kartkowanie książki (jeszcze jakiś spoiler wpadnie do oka ), tym bardziej, gdy kupuje się kilka(naście) pozycji, a przecież z wymianą wadliwego produktu nie ma problemu...
tym bardziej, gdy kupuje się kilka(naście) pozycji, a przecież z wymianą wadliwego produktu nie ma problemu...
Oczywiście można hurtem wszystko kupić, przytachać do domu i potem się martwić. Ale nie wszyscy kupują wiele książek na raz. I czasem warto poświęcić dwie, trzy minuty, żeby przekartkować książkę. A problem z wymianą jest w moim przypadku.
Martinus Jachus napisał/a:
To możliwe, ale raczej mało prawdopodobne.
No to miałam pecha i trafiłam na jeden wybrakowany egzemplarz.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
I czasem warto poświęcić dwie, trzy minuty, żeby przekartkować książkę. A problem z wymianą jest w moim przypadku.
Na czym polega ów problem z wymianą, jeśli to nie tajemnica i wolno spytać?
2, 3 min. poświęcić na kartkowanie książki? A wiesz, ile przy tym kurzu i inszego paskudztwa w nim bytującego (przy okazj) "wchłoniesz" nozdrzami lub co gorsza, ustami?
We wtorek zmarł Maurice Druon, autor m.in. cyklu "Królowie przeklęci". Miał 90 lat.
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
Tak na marginesie co do Druona. Oprócz wspaniałego cyklu Królowie Przeklęci na który składają sie następujące tomy:
1.Król z żelaza
2.Zamordowana królowa
3.Trucizna królewska
4.Prawo mężczyzn
5.Wilczyca z Francji
6.Lew i lilie
7.Kiedy król gubi kraj
napisał jeszcze wysoko ocenianą powieść historyczną:
Aleksander Wielki.
Jest ona uważana za najlepszą powieść o Aleksandrze Macedońskim.
W końcu sięgnęłam po Druona i muszę się przyznać, że trochę się rozczarowałam. Może miałam zbyt duże oczekiwania, tylu się pochwał nasłuchałam? Jeszcze po jedną część sięgnę, może "chwyci"...
Teraz mam w planach trylogię "Turnieje boże" Barreta i Gurganda, czekam tylko, aż mi druga część dojdzie, bo mam pierwszą i trzecią Też dużó pochwał słyszałam, zobaczymy, co z tego wyniknie.
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
Ja czytałem Imprimatur i Secretum Ogólnie to według mnie fajne, mam zamiar kupić trzeci tom.
Imprimatur nie wszystkim może się spodobać, bo jest dość sporo dłużyzn - jakieś tam opisy, np. mikstury, która składa się z 15 składników xD Ale sama fabuła jest całkiem fajna. Nie radzę czytać blurba, bo o tym co jest w nim napisane, dowiadujemy sie pod koniec książki
Secretum jest ciekawsze, żywsze. Jest chyba więcej tajemnic, postaci i w ogóle całość jest ciekawsza. Nie ma już takich dłużyzn.
W obu częściach znajdują się niewielkie wątki fantastyczne. O ile dobrze pamiętam, to w Secretum na koniec zostały one racjonalnie wytłumaczone (w sensie, że to jednak mogło się zdarzyć, a nie, że działała jakaś siła nadprzyrodzona czy coś). W Imprimatur już wątek fantastyczny nie został tak racjonalnie wytłumaczony, ale czytałem, że podobno w czasach, gdy toczy się akcja powieści, ludzie wierzyli w to coś, więc nie musi to aż tak bardzo kłuć w oczy.
Osobiście mi się podobało. Akcja nie leci na łeb, na szyję, ale książka potrafi przykuć uwagę
Czytałam "Czarę wyroczni" - nie bolało, ale po kolejne książki tej autorki nie chce mi się jakoś sięgać. Takie tam czytadło. I jest delikatny wątek fantastyczny.
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum