W związku z tym że kasztany już przekwitły daje temat o jakże bujnym życiu studenckim. Temat dla ludzi którzy studiują, studia skończyli albo przymierzają się do studiowania. Tutaj można opisywać jakie to fajne jest studendzkie życie, gdzie się dostaliśmy i jakie to złe mamy wydziały. Z jakimi to dziwnymi ludźmi uczumy się i jacy to dziwni ludzie nas uczą. Można kłocić się która uczelnia jest najlepsza a która denna. Można mówić o dziwn.. ciekawych kierunkach np. takich jak technologia drewna. I wiele wiele innych.
Zapraszam wszystkich studentów, prawie studentów i byłych studentów do radosnej rozmowy.
To ja, choć musiałem zrobić rok temu przerwę w studiach, napiszę, że studencki okres to najlepszy czas w życiu człowieka:P I jak człowiek się nie wyszumi i nie wybawi wtedy, to już później nie będzie miał takiej (i tylu) okazji
A najlepsza uczelnia to przecież WSHGiT
_________________ Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
mnie to nie przeszkadza, bo ten jest bardziej zawężony, ale jak komuś z wuadzy to przeszkadza to niech usunie (założę się, że nikomu nie będzie sie chciało )
W październiku zaczynam studia na filologicznym wydziale jakże wspaniale zorganizowanego Uniwersytetu Śląskiego (listy przyjętych były oczywiście na czas!Tak samo jak list polecony odnośnie zakwalifkowania się). Specjalizacja: program tłumaczeniowy z języka ang. na język niemiecki. To moje wymarzone studia, choć tak naprawdę nie wiem, co będę po nich robić... xD W planach jest zostanie tłumaczem (zaskakujące! ; d), tylko jeszcze nie wiem, czy w zakresie pisemnym czy ustnym. Wszystko zapewne zależy od tego jakie podłapię znajomości i co zastanę na studiach (mam nowy odwalony wydział- podobno więcej kabin i ogólnie lepsze warunki). A potem usłyszycie mnie dukającą w TV na wyborach miss świata. Mam też zamiar w którymś momencie rozpocząć kierunek związany z językami romańskimi- na razie to tylko zaczynam sobie kurs hiszpańskiego. Oczywiście zycie na pewno zweryfikuje moje plany nie raz.
Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu - już za mną.
Szkoda. Nigdy wcześniej ani później nie żyło mi się tak dobrze - przynajmniej dotychczas. Polecam studiowanie choćby dla takich wspomnień leżenia w akademiku, grania w karty całe noce, potem w Monopoly, a na końcu już tylko na pc-tach (Heroes III to dla mnie do tej pory kultowa gra, choć 99 procent map, które posiadam pochodzi z internetu). No i kobiety... No i śpiew.... Czasami trzeba było tylko trybut zapłacić w postaci sesji. Ale... Kwestia przyzwyczajenia. Zwłaszcza że na prawie nie uczą niczego pożytecznego. Dopiero po prawie, kiedy się prawo praktykuje - człowiek uczy się go naprawdę.
Troszkę polityki też było: samorząd i rozkręciliśmy NZS jak piękną karuzelę. Od brudnej kanciapy i jakichś świrów od krzyczenia "zsypowcom" pod oknami "precz z komuną", po prężną organizację rządzącą samorządem i wydającą pismo rozchodzące sie w nakładzie 5.000 egzemplarzy i organizującą z ZSP mistrzostwa w "piłkarzyki".
I zgadzam się z NABU: przesiedzieć studia nad książkami to naprawdę karygodna strata czasu. To samo zresztą powtarzał świętej pamięci profesor Bojarski od prawa rzymskiego (co nie zmienia faktu, że trzeba było 300 paremii i definicji łacińskich wkuć i mu "sprzedać").
Największa klęska w moim życiu: rok 2002, bo po studiach nie zostałem w Toruniu i do dziś mi się płakać chce, kiedy tam bywam tylko. Miasto ma klimat do studiowania. Bo jest małe. Życie barowe tam kwitło, bo wychodziło się z jednego baru i trzy kroki dalej był następny i tak całą noc po Starówce. Pojechałem kiedyś spróbować życia studenckiego w stolicy i mi się nie podobało... Wszędzie daleko.
Co najlepsze: kasy było mało a na wszystko mi starczało, najadłem się, napiłem, kupiłem ksiązki i chodziłem do kina. A dziś, gdy zarabiam - na wszystko mi brakuje.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
- Wyszsza Szkoua cHamstwa, Gnuśności i Toczenia piany? Teraz już wiem, gdzie sobie charakter wyrobiłeś!
Charakter, kochana, to mi wyrobiło życie I na pewno nie jest taki jak piszesz
WSHGiT - Wyższa Szkoła Hotelarstwa gastronomii i Turystyki. Polecam dla osób ciekawych świata. Dodam jeszcze, że mój kierunek to Organizacja ruchu turystycznego.
Tylko, że wątpię abym pracował w zawodzie związanym z kierunkiem studiów:P Pracowałem już w dwóch hotelach na recepcji, średnio tydzień-dwa, i mi się raczej nie podobało
romulus napisał/a:
leżenia w akademiku, grania w karty całe noce, potem w Monopoly, a na końcu już tylko na pc-tach (Heroes III to dla mnie do tej pory kultowa gra, choć 99 procent map, które posiadam pochodzi z internetu). No i kobiety... No i śpiew....
Jeszcze przed studiami wyobrażałem sobie, że tak będzie wyglądało moje wymarzone studenckie życie - mieszkanie ze znajomymi w akademiku, z dala od rodziców, ciągłe imprezy, dziewczyny... No, ale akademika nie było bo dla chłopaka mieszkającego na stałe w Warszawie jest to totalny bezsens i dodatkowe koszty.
_________________ Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
No ja teraz powinienem studiowac bo mam 20 lat i najwyzasz pora do wiedzy hehe.
Bylem w szkole na awfie ale miesiac tylko i chce zmienic bo tam mi sie nie podoba. ja na sport chcialem isc a tam jakas bilogia i inny syf a laski sa beznadziejne po prostu. A zycie studenckie jest fajne bo sa znizki no i piwko tanie w klubach hahahah
_________________ Ladies and gentlement! Introducing the Chocolate Starfish! and the Hotdog Flavored Water
Freed Durst
I need your clothes, boots and your motorcycle.
T-800
Ja studiuje,a raczej właśnie zaczęłam (dwa lata mi zajęło zdecydować dokładnie na jakie chce studia xD ale chyba dobry padł wybór)- Edukacja artystyczna z zakresu sztuk plastycznych w Zielonej Górze.
Mhm.. już czuje,że czeka mnie dużo roboty,nie wiem kiedy i jak zrobie te wszyskie prace,eh. Szykują sie zarwane nocki :D Ale to dopiero początek,więc jeszcze tak nie panikuje. Z historii sztuki babka wydaje sie wredna i już widać,że będzie ciężko. Na rysunku facet sobie zwyczajnie pali fajki-mimo zakazu całkowitego palenia na akademi,z rzeźby jakiś zakręt-no normalnie artysći. Dziwne mam niektóre przedmioty. A w planie narazie w przyszłym tygodniu mam jeden przedmiot na drugim końcu miasta i jak on sie kończy mamy za 15 minut na naszym wydziale malarstwo niekonwencjonalne >.> Ciekawe jak w 15 minut przelecieć taki kawał,będzie trzeba to przestawić. Jedną z gorszych rzeczy będzie dla mnie rysowanie na formacie 100x70 ==' zawsze rysowałam na 50x70. Ba,nawet potem będą o wieeele większe formaty niż ten pierwszy.
Nu,ale mimo wszystko każdemu kto jest w jakiś pewien sposób zakręcony wokół sztuki,rysuje czy coś,to jednak polecam jakieś ASP- nawet tu w zielonej,mimo plot ta akademia wybija sie pomału coraz wyżej,nawet chwilami lepiej niż we Wrocławiu. Bo kurcze jakiś taki fajny klimat nieraz jest na tych uczelniach.
A facet od rysunku to nas troche do pewnej anarchii namawiał Oo
W klasie mam aż 12 osób!... w tym same laski =='
_________________ "oto zmyślony świat,który zrodził sie by w ciszy trwać"
Romulusie, a może zechciałbyś przybliżyć jak wygląda tok nauczania na wydzieale Prawa? Wybieram się tam w przyszłym roku i wolałbym usłyszeć, czego się tam spodziewać
Do studiów jestem nastawiony optymistycznie, historię mam obcykaną, lektur co prawda nie tknąłem, ale poleje się wodę, tudzież pospamuje na maturze i się zda na te 60 %. Historię próbną zdawałem na około 70 %, angielski na 90-95 %. Myślę, że na wydział Prawa i Administracji w Łodzi wystarczy.
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
No się wypowiem ^^
Jestem na drugim roku Historii na Uniwerku w Łodzi
jaki to kierunek? Z pewnością ciekawy, wiele informacji można wyciągnąć i wielu się dowiedzieć. Kierunek dla lubiących czytać i czytających dość szybko. Jednak historyk z pasji będzie wiedział i tak więcej. Tutaj jest tyle by zakuć zdać i zapomnieć A co nieco zostaje
Fako: przyjaciółka miała jakieś 55% z Historii, 95% z ang i 87% (jakoś tak) z polaka - wszystko na poziomie rozszerzonym i się dostała Na prawie jest... ciekawie, dużo wkuwania, specyficzni ludzie, dużo egzaminów. Jeżeli to lubisz to nie ma problemu - wiedza wchodzi łatwiej, wiadomo Generalnie siostra tego nie lubi, uczy się na wykładach i nudzi się w domu - zakuwanie jest przed sesją.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Jam już absolwent. Ukończyłem politologię w Instytucie Politologii i Europeistyki na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Szczecińskiego, specjalizacja "Integracja międzynarodowa". Praca magisterka obroniona w marcu 2008 roku na temat Al-Kaidy i Osamy bin Ladena
Było bardzo sympatycznie i bez ogródek mogę powiedzieć, że jestem z nich zadowolony, choć zdecydowanie nie były to moje wymarzone studia... Niestety, czasu cofnąć nie można i już nie mogę inaczej ułożyć swojego życia. Mogę tylko próbować skierować swoje kroki na inną ścieżkę życia i próbować naprawiać błędy młodości...
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Jachu, czyżby twoimi ulubionymi studiami były jakieś historyczne? Sądząc po książkach, które czytasz...
_________________ Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
Jachu, czyżby twoimi ulubionymi studiami były jakieś historyczne? Sądząc po książkach, które czytasz...
Źle zadałeś pytanie. Nie "ulubionymi", a "wymarzonymi". Taka subtelna różnica
Bez wątpienia w odpowiednim czasie nie trafiłem z wyborem studiów. Za późno odkryłem w sobie pasję do historii (zwłaszcza starożytnej), więc na dzień dzisiejszy mogę sobie tylko pluć w brodę. Co prawda - jak już pisałem w poprzednim poście - z politologii jestem ogólnie zadowolony. Bez wątpienia poszerzyła one moje horyzonty i sprawiła, iż czułem, że się rozwijam intelektualnie. Nie były to jednak studia moich marzeń, co stwierdziłem zbyt późno. Life is brutal
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
wymarzone historyczne o.o Wiesz... Starożytność trwa tylko jeden semestr - trochę mało po przejściu na system boloński
powiem ci jachu, że jeśli jesteś pasjonatem, lepiej chyba zgłębiać przedmiot indywidualnie. Czytać musisz dużo, szybko, równie szybko zapominasz... jest wiele książek które są genialne, świetne, interesujące... a nie masz na nie czasu - ani siły. Wiem po sobie... uwielbiałam starożytność, a kierunek wcale mnie do niej nie zachęcił. Za dużo w zbyt krótkim okresie czasu v.v' Plusem jest karta biblioteki uniwersyteckiej gdzie miedzy półkami naprawdę można sobie pobuszować... ale mało czasu T___T
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Ludzie mają różne zboczenia. W sumie nie wiem dlaczego się dziwisz.
Tanit napisał/a:
Starożytność trwa tylko jeden semestr
Wiem o tym, ale ja nigdzie nie napisałem, że mnie tylko starożytność interesuje. Najbardziej, ale nie tylko.
Tanit napisał/a:
powiem ci jachu, że jeśli jesteś pasjonatem, lepiej chyba zgłębiać przedmiot indywidualnie.
Tak robię, w sumie innej możliwości nie mam. Czytam sporo, trochę oglądam, liczba książek na półce rośnie w zatrważającym tempie Jest dobrze.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Chemia biologiczna, Uniwersytet Wrocławski.
Zacznijmy od tego, że Arl już wie, iż nie zda, dlatego szykuje się do roli studenta biologii na UŚ.
Ale wracając do obecnej sytuacji. Wrocław... byłem tam raz, a znałem go i tak z wielu relacji różnych ludzi. Wszystkie były pozytywne. Przekonałem się, pojechałem tam. Wybór uczelni - oczywistość. Pojechałem, popatrzyłem, pogadałem, poczytałem... Cóż... Pensje - nie jest źle, ale Poznań, Kraków czy GOP to niestety nie jest. Ceny mieszkań - masakra. Jasne, wszędzie są wysokie, ale Warszawa może poważnie się obawiać o swoją pozycję lidera wśród mieszkaniozdzierców, gdyż ma rozszalałego konkurenta dyszącego jej w kark.
Coś co chwalą wszyscy w tym mieście - wygląd. Rynek to w sumie fajna sprawa, bo ładne kamieniczki a i ratusz też niczego sobie. Ale 3 metry od rynku... Podobno w Katowicach jest brudno. Jeśli tak to Wrocław jest kupą gnoju zmieszaną z rzygowinami, plowcinami, sprayem, wymiętoloną w krowiej gębie, drugą stroną wyjętą. Rany, takiego syfu to ja już dawno nie widziałem. Może to jest cecha tylko małych miasteczek, ale w Chrzanowie jak ktoś nasra durnych napisów na murze kamienicy to się wychodzi z farbą i pokrywa to, a na następny raz pilnuje. We Wrocku KAŻDA kamienica ma elewacje uwalone wrzutami/tagi. Nie wygląda to jak by ktoś się tym przejmował.
No i komunikacja miejska... Autobusy mają całkiem niezły tabor, ale tramwaje KOMPLETNIE nie nadają się dla osób starszych czy inwalidów(nawet takich "czasowych" - czyli ze złamaną nogą, czy skręconą kostką). Tylko kilka Skod może ratuje sytuację, ale te rozklekotane konstale z wymienionymi światełkami... Forsa w błoto. No i oczywiście nikt nie wpadł na genialny pomysł zorganizowania oddzielnych pasów jazdy dla MPK. Przecież nie od dziś wiadomo, że tramwaje są po to by stać w korkach, a motorniczy by popierdzielać groźnie swoimi morderczymi dzwoneczkami. O kładkach dla pieszych nad ważnymi ulicami już nie nawet nie będę "napomykał".
Nigdy nie byłem specjalnie przekonany do własnego samochodu - Wrocław ostatecznie wybił mi z głowy posiadanie takowego sprzętu. "Czy jedzie z nami podwozie?", tak można streścić stan ichniejszych dróg. To już nawet nie jest polna droga na zadupiach miasta powiatowego na mazurach...
Reasumując - nadal za najfajniejsze polskie miasto uważam Rzeszów.
Ok, to był wieeeeelki offtop, ale myślę, że można go podciągnąć pod temat.
P.S. Jeśli chciecie poznać pełne znaczenie słowa "farsa", to przyjedźcie przyjrzeć się wrocławskim światłom na przejściach dla pieszych. ^^
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
Tanit:
Nie bardzo lubię wkuwanie, egzaminy jeszcze jako tako, natomiast nie wydaje mi się, bym polski napisał na 80-90 % o.O Chyba, żebym z tematem przyfarcił. No, ale zobaczymy, jak się nie dostaną na prawo, mogę jeszcze na Wydział Historyczno-filologiczny albo na filozofię ; d
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Dawaj Fako na Historię xD podręczę cię, notatki będziesz miał ;P
Rozszerzenie z polskiego jest bardzo łatwe. Ja bałam się czy zdam po tych bzdurach co napisałam a miałam 80% o.o
EOT
U nas na historii jest świetnie. Wykładowcy i ćwiczeniowcy - naprawdę nie mogę im niczego zarzucić. Grupy są różne - to widzę po własnym roczniku. Mnie trafiła się świetna ale koleżanka już niestety miała więcej 'dzieciuchów'. Bywa
jachu, czy ja wiem czy się dziwię? Mam kilka osób, które są naprawdę pasjonatami. Ja także lubię historię, a do tego kierunku nie byłam przekonana. Spodobało mi się po pierwszych dwóch tygodniach ^_^ Mnie raczej chodzi o zdobywanie wiedzy, która Cię interesuje. W bibliotekach masz różnego rodzaju literaturę. Co jest Tutaj plusem? Wykazy lektur - listy sprawdzone oceniane krytycznie, wymieniane wady i zalety danego autora/tytuu. To z pewnością duży plus. Drugim jest to, że są to książki do zdobycia... ale na 500 pozycji ze średniowiecza polski (podobnie z powszechną a tu więcej!) miałam wybrać 5 książek, a z przyjemnością zanurzyłabym się w przynajmniej 50 innych... tylko kiedy o.o??
Pasjonat ma o tyle dobrze, że czyta co chce i jak długo chce, a nie 'na wyścigi' - bo książek braknie w bibliotece bo za 3 dni muszę to przeczytać bo... etc
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Można mówić o dziwn.. ciekawych kierunkach np. takich jak technologia drewna.
No to mówię Jestem na pierwszym roku właśnie technologii drewna xD Większość nie ma pojęcia, że taki kierunek w ogóle istnieje. W sumie chyba się już przyzwyczaiłam, że ludzie z lekko skonsternowaną miną pytają: a co to jest?!
_________________ "Puść go i nie trzymaj
Nie skręcaj, nie naginaj
Capniesz go za łachy, będzie wierzgał, fikał
Przez palce wyciekał
Bo ten który minął, do ciebie nie należał
I ten który nadejdzie, także twój nie będzie (...)"
W sumie chyba się już przyzwyczaiłam, że ludzie z lekko skonsternowaną miną pytają: a co to jest?!
I pewnie wiekszość z tych co pyta, studiuje socjologię, stosunki międzynarodowe albo kulturoznawstwo? Jesli tak, to śmiej się z nich, najlepiej prosto w ich niedouczone twarze Po ukończeniu edukacji ty znajdziesz dobrą pracę, a oni będą wykształconymi bezrobotnymi po studiach humanistycznych Wtedy powiesz, że życie jest piękne
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Na początku miałam ogromne wątpliwości, czy taki kierunek 'opłaca' się studiować. Czy będzie po tym praca a jeśli tak to jaka. Im było więcej takich osób, tym częściej się zastanawiałam, czy wybór był słuszny. Rekrutacja trwała, dostałam się i tylko teraz musiałam podjąć decyzje. W końcu uznałam, że TD może być naprawdę dobrym kierunkiem. Teraz absolutnie nie chcę się przenosić ani nic z tych rzeczy. Chcę skończyć i zdobyć wykształcenie w tym kierunku. A potem najlepiej znaleźć dobrą pracę i mówić:
jachu napisał/a:
życie jest piękne
:D
_________________ "Puść go i nie trzymaj
Nie skręcaj, nie naginaj
Capniesz go za łachy, będzie wierzgał, fikał
Przez palce wyciekał
Bo ten który minął, do ciebie nie należał
I ten który nadejdzie, także twój nie będzie (...)"
Można mówić o dziwn.. ciekawych kierunkach np. takich jak technologia drewna.
No to mówię Jestem na pierwszym roku właśnie technologii drewna xD Większość nie ma pojęcia, że taki kierunek w ogóle istnieje. W sumie chyba się już przyzwyczaiłam, że ludzie z lekko skonsternowaną miną pytają: a co to jest?!
No widzisz,a ja wiedziałem, co więcej napisałem że ciekawy! : p Fajny ma skrót - Te-De. : p Pozatym trzeba być faktycznym półinteligentem żeby po usłyszeniu nazwy "technologia drewna" pytać się o czym to jest (a może o technologii drewna?). : P Kierunek pewnie ciekawy - macie tam w programie coś o designowaniu mebli (albo gitar)?
Co do historii jako kierunku, to nie zdecydowałem się, choć papiery składałem dwa razy i dwa razy miałem możliwośc rozpoczęcia studiów. Uznałem że ten kierunek to jednak nie to - zbyt wiele niepotrzbnej wiedzy. Wolę jednak odpowiadac na pytania jak? a nie co?. To jest zasadniczy konflikt między naukami socjologicznymi a historycznymi. W ogóle historycy mają socjologów za śmiesznych ludzików którzy piszą oczywiste rzeczy używając trudnych wyrazów żeby nikt się nie połapał. W zasadzie w większości przypadków mają racje bo socjologia sama z siebie to też zbyt wiele niepotrzbnej wiedzy. Dlatego preferuje nauki polityczne jako coś ogólnego, w czym nie ma nużącej warsztatowej wyróbki jak w historii i socjologii (jedni mają badania nad źródłami, drudzy statysytke). Na pewnym poziomie ogóności, dziedzina automatycznie wybiera najbardziej interesujące rzeczy. Dlatego między innymi cenie swoje studia - wciąż nie jestem pewien co chce robić w życiu, ale te studia napewo ukazują mi szerokie spektur możliwości. Napewo mam szersze choryzonty niż 3 lata temu w liceum, kiedy to podejmowałem te studia na chybił trafił nieco - gdybym miał wtedy wybierać kierunek który ściśle determinowałby moją przyszłośc, być może teraz żałowałbym. Wracając do historii, to zdecydowałem się że moje zacięcie w tym względzie będe realizował amatorsko. Zwłaszcza że kiedyś jarała mnie starożytnośc i średniowiecze, fantasyi mieczy a teraz już z tego wyrosłem i koncentruje się na nowożytności, szczególnie XIX wieku.
Teraz rozpoczełem nauke na I roku stosunków międzynarodowych. Właściwie jest spoko, bo większośc przedmiotów mam przepisywanych i chodze na dosłównie 1 dodatkowy przedmiot w roku. Czyli mało charówki a będa dwa dyplomy. Zastanawiam się nad specjalizacjami i chyba będzie to administracja na jednym a bezpieczeństwo wewnetrzne na drugim.
No niby tak, ale ileż można uczyć się o drewnie? I czego w ogóle można się uczyć o drewnie? Pewnie o to głównie chodziło tym ludziom.
Ł napisał/a:
Kierunek pewnie ciekawy - macie tam w programie coś o designowaniu mebli
Jeszcze nie W ogóle na pierwszym roku studia mało mają wspólnego z nazwą. Pełno matematyki, fizyki, chemii i jeszcze kilka innych ciekawych przedmiotów. Chociaż te rysunki techniczne, o których wspomniałam na SB, później faktycznie sprowadzą się do projektowania mebli. Ale żeby nie było wątpliwości, nie robimy żadnych ludzików z kasztanów
_________________ "Puść go i nie trzymaj
Nie skręcaj, nie naginaj
Capniesz go za łachy, będzie wierzgał, fikał
Przez palce wyciekał
Bo ten który minął, do ciebie nie należał
I ten który nadejdzie, także twój nie będzie (...)"
Jeszcze nie W ogóle na pierwszym roku studia mało mają wspólnego z nazwą. Pełno matematyki, fizyki, chemii i jeszcze kilka innych ciekawych przedmiotów.
No to standard, ja np. miałem na pierwszym roku też wprowadzenie do wszystkich nauk "sąsiednych" czyli ekonomii, prawa, socjologii itp Ale później okazuje się że te wiedza poprostu jest przydatna, co więcej daje jakieś rozeznanie jeśli chodzi o wybieranie specjalizacjii, bo np zupełnie czym innym jest konstytucjonalista od kogoś kto zajmuje się biologią systemów politycznych.
Mnie np z twojej dziedziny interesują ww. gitary czyli rodzaj drewna do wyrobu korpusu a dźwięk czyli trochę fizyki, przenoszenie fal a jednocześnie wymiar strite artystyczny i estetyczny.
nastka napisał/a:
Ale żeby nie było wątpliwości, nie robimy żadnych ludzików z kasztanów
Teraz rozpoczełem nauke na I roku stosunków międzynarodowych. Właściwie jest spoko, bo większośc przedmiotów mam przepisywanych i chodze na dosłównie 1 dodatkowy przedmiot w roku. Czyli mało charówki a będa dwa dyplomy.
Problem w tym, że oba będą o kant dupy rozbić To są dwa bliźniaczo podobne do siebie kierunki, które różnią się dopiero na III roku przedmiotami specjalizacyjnymi. To, że będziesz miał dwa dyplomy, niespecjalnie zmieni twoją pozycję na rynku pracy. Oczywiście, wszystko zależy co będziesz chciał robić i gdzie pracować. Ale tak czy inaczej, same dyplomy nie będą stanowiły najważniejszej kwalifikacji, gdyż bardziej będą się liczyły dodatkowe umiejętności interpersonalne, talenty, zdolności itp.
Ł napisał/a:
Zastanawiam się nad specjalizacjami i chyba będzie to administracja na jednym a bezpieczeństwo wewnetrzne na drugim.
U mnie specjalności nawet na dyplomie nie napisali... W suplemencie jest, ale na dyplomie US nie ujawniał tej informacji...
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
To są dwa bliźniaczo podobne do siebie kierunki, które różnią się dopiero na III roku przedmiotami specjalizacyjnymi.
No przecież to napisałem. I to podobieństwo sobie cenie, bo niewymaga odemnie dużego zaangażowania, czuje się jakbym studiował nadal 1 przedmiot.
jachu napisał/a:
To, że będziesz miał dwa dyplomy, niespecjalnie zmieni twoją pozycję na rynku pracy. Oczywiście, wszystko zależy co będziesz chciał robić i gdzie pracować.Ale tak czy inaczej, same dyplomy nie będą stanowiły najważniejszej kwalifikacji, gdyż bardziej będą się liczyły dodatkowe umiejętności interpersonalne, talenty, zdolności itp.
Posiadanie dwóch dyplomów zawsze zmienia moją pozycje, chociażby stawiając mnie przed tymi którzy mają jeden dyplom z jednego z tych dwóch. Dodatkowe zdolności i talenty są spoko ale na codzień albow programie "amam talent", ale w papierach liczy się papiery więc nie wiem skąd wytrzasnełeś tą dziwną hierarchie. Ciebie ktoś przyjoł na podstawie "telantu", nie patrząc na dyplom?
Posiadanie dwóch dyplomów zawsze zmienia moją pozycje, chociażby stawiając mnie przed tymi którzy mają jeden dyplom z jednego z tych dwóch. Dodatkowe zdolności i talenty są spoko ale na codzień albow programie "amam talent", ale w papierach liczy się papiery więc nie wiem skąd wytrzasnełeś tą dziwną hierarchie. Ciebie ktoś przyjoł na podstawie "telantu", nie patrząc na dyplom?
Widzisz, studiujesz dwa kierunki, a nie rozumiesz co się do ciebie mówi
Czy wydaje ci się, że pracodawcy są głupi i nie wiedzą, że osoba która równolegle studiuje bliźniacze kierunki ma przepisywane oceny z powtarzających się przedmiotów? Fakt, że skończysz dwa kierunki humanistyczne związane ze sobą nierozerwalnie, nie zmieni twojego statusu "studenta-humanisty" i nie poprawi wizerunku na rynku pracy. Lepiej jest zrobić tak jak mój znajomy - studiował inżynierię chemiczną i przy okazji właśnie stosunki międzynarodowe, więc oprócz nauki zawodu poszerzał swoje horyzonty również w kierunku humanistycznym. Obecnie pracuje w polskim oddziale międzynarodowej firmy farmaceutycznej i zgarnia kupę forsy. W jego przypadku stosunki międzynarodowe miały sens. W twoim nie mają sensu, bo dublujesz informacje już zdobyte wcześniej. A właściwie, to nawet nie dublujesz, bo ci przepisują oceny i nawet na zajęcia nie uczęszczasz.
Co do dyplomów. Załóżmy sytuację, że startujesz w konkursie inspektora ds. kadr i płac w Urzędzie Miasta albo specjalisty ds. sprzedaży w firmie handlowo-produkcyjnej. Masz dwa dyplomy nauk społecznych. W pierwszym przypadku twoimi kontr-kandydatami są absolwenci kierunku "Finanse", specjalność Finanse i zarządzanie w administracji publicznej. Jak myślisz, masz z nimi szanse? Drugi przypadek - twoimi przeciwnikami w walce o stanowisko są absolwenci "Ekonomii" oraz "Zarządzania i marketingu". Ponawiam pytanie - masz z nimi szanse, nawet jeśli oni wszyscy mają po jednym dyplomie, ty zaś masz dwa?
Co do umiejętności, zdolności i talentów. Są stanowiska, przy wykonywaniu których należy posiadać odpowiednie umiejętności, natomiast wykształcenie ma drugorzędne znaczenie. Przykładowo - przedstawiciel handlowy. Dla szefa firmy handlowej nastawionej na sprzedaż, nie ma znaczenia czy skończyłeś politologię, filozofię, ekonomię czy kulturoznawstwo. Dla niego liczy się twoja umiejętność nawiązywania kontaktów międzyludzkich oraz zdolność sprzedaży. Jeśli nie masz takich "umiejętności", to cię nie zatrudni. Ja przykładowo do takiej roboty się nie nadaję. Inny przykład - dziennikarz. Dla właściciela gazety nie ma większego znaczenia czy skończyłeś politologię, filologię polską czy czyste dziennikarstwo. Ważne jest czy umiesz analizować wydarzenia społeczno-politcyzne i o nich pisać przystępnym językiem. Jeśli nie masz "zdolności pisania" (a nie każdy ma), to nie masz co liczyć na taką robotę. Jeszcze inny przykład - polityk. Aby zostać politykiem (nawet lokalnym), trzeba mieć do tego odpowiednie preferencje, jak choćby hart ducha czy charyzmę. Zresztą chociażby przykład posłów Samoobrony z Andrzejem Lepperem na czele, świadczy o tym, że żadne wykształcenie nie jest potrzebne, żeby zdobyć poklask tłumów. Więc bez odpowiednich predyspozycji nawet mając dwa dyplomy niewiele się osiągnie. Chyba, że masz znajomości w partii i bez względu na rodzaj wykształcenia pniesz się w górę po szczeblach kariery.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Dwa dyplomy? Też na to poleciałem. Tyle, że na razie nie mogę skończyć pracy na pierwszy, a powinienem ostro brać się już za drugą mgr.
U mnie dziedziny są dosyć pokrewne, ale nie na tyle, by było co przepisywać - jeden przedmiot na semestr zazwyczaj. Z tym, że pierwszy kierunek był bardzo ogólny, a drugi specjalistyczny, więc można powiedzieć, że właśnie dzięki niemu będę miał jakiś fach w ręku.
Widzisz, studiujesz dwa kierunki, a nie rozumiesz co się do ciebie mówi
I właściwie tutaj powinien skończyć jakąkolwiek dyskusje ale że później będzie zabawnie to sobie nie odmówiłem...
jachu napisał/a:
W twoim nie mają sensu, bo dublujesz informacje już zdobyte wcześniej. A właściwie, to nawet nie dublujesz, bo ci przepisują oceny i nawet na zajęcia nie uczęszczasz.
Napisałeś że nie ma sensu bo dubuluje, po czym napisałeś że nie dubuluje czyli ma sens. Ergo - twoja wypowiedź nie ma sensu co sam wykazałeś. Nie mam pytań, rozmowa z toba to czytsa przyjemność.
jachu napisał/a:
Lepiej jest zrobić tak jak mój znajomy - studiował inżynierię chemiczną i przy okazji właśnie stosunki międzynarodowe, więc oprócz nauki zawodu poszerzał swoje horyzonty również w kierunku humanistycznym.
Świetnie a zapytaj znajomego ile poświęcał czasu/środków na to. Ja ci powiem ile ja poświęcam. Wydaje mi się że o połowe mniej. Wtedy nawet jeśli założymy podług twojej wersji że 2 dyplom z pokrewnej dziedziny daje mi minimalną korzyść, to i tak ta minimalna korzyść jest relatywnie większa pod względem poświęconego czasu/środków. Jeśli ktoś ma pasje, zacięcia i środki żeby studiowac chemie i sm naraz to błogosłowie mu, ja wole mieć więcej wolnego czasu, widać mamy inne priorytety i tyle. Nie ma żadnego "lepiej jest zrobić" bo nie ma kogoś takiego jak "człowiek ogólny".
jachu napisał/a:
Co do dyplomów. Załóżmy sytuację, że startujesz w konkursie inspektora ds. kadr i płac w Urzędzie Miasta albo specjalisty ds. sprzedaży w firmie handlowo-produkcyjnej. Masz dwa dyplomy nauk społecznych. W pierwszym przypadku twoimi kontr-kandydatami są absolwenci kierunku "Finanse", specjalność Finanse i zarządzanie w administracji publicznej. Jak myślisz, masz z nimi szanse? Drugi przypadek - twoimi przeciwnikami w walce o stanowisko są absolwenci "Ekonomii" oraz "Zarządzania i marketingu". Ponawiam pytanie - masz z nimi szanse, nawet jeśli oni wszyscy mają po jednym dyplomie, ty zaś masz dwa?
Sory winetu ale wziełeś przykłąd totalnie nie reprezenatywny - albo inaczej - równie reprezenatywny jakbyś założył że staram się o posode inżyniera specjalisty technologii drewna. Przy takich założeniach trudno Ci racji nie przyznać tylko trzeba zaznaczyć że sa one tedencyjnie pisanie pod twoją teze.
jachu napisał/a:
Co do umiejętności, zdolności i talentów. Są stanowiska, przy wykonywaniu których należy posiadać odpowiednie umiejętności, natomiast wykształcenie ma drugorzędne znaczenie. Przykładowo - przedstawiciel handlowy. Dla szefa firmy handlowej nastawionej na sprzedaż, nie ma znaczenia czy skończyłeś politologię, filozofię, ekonomię czy kulturoznawstwo. Dla niego liczy się twoja umiejętność nawiązywania kontaktów międzyludzkich oraz zdolność sprzedaży. Jeśli nie masz takich "umiejętności", to cię nie zatrudni. Ja przykładowo do takiej roboty się nie nadaję. Inny przykład - dziennikarz. Dla właściciela gazety nie ma większego znaczenia czy skończyłeś politologię, filologię polską czy czyste dziennikarstwo. Ważne jest czy umiesz analizować wydarzenia społeczno-politcyzne i o nich pisać przystępnym językiem. Jeśli nie masz "zdolności pisania" (a nie każdy ma), to nie masz co liczyć na taką robotę. Jeszcze inny przykład - polityk. Aby zostać politykiem (nawet lokalnym), trzeba mieć do tego odpowiednie preferencje, jak choćby hart ducha czy charyzmę. Zresztą chociażby przykład posłów Samoobrony z Andrzejem Lepperem na czele, świadczy o tym, że żadne wykształcenie nie jest potrzebne, żeby zdobyć poklask tłumów. Więc bez odpowiednich predyspozycji nawet mając dwa dyplomy niewiele się osiągnie. Chyba, że masz znajomości w partii i bez względu na rodzaj wykształcenia pniesz się w górę po szczeblach kariery.
akapit ten zbyje przysłowiowym lolem. Zabrakło jeszcze przykładu kobiety z brodą, aktora porno i posady superbohatera. Tak tak wiem, ze jak nie mam talentu to nie zostane. Ale to w żadnym razie nie zmienia sytuacji że mając możliwość posiadać 2 dyplom minimalnym nakładem kosztów, robie to.
Ps, twoje posty utrzymane sa w konwecji tl;nr - zmień to.
Napisałeś że nie ma sensu bo dubuluje, po czym napisałeś że nie dubuluje czyli ma sens. Ergo - twoja wypowiedź nie ma sensu co sam wykazałeś. Nie mam pytań, rozmowa z toba to czytsa przyjemność.
Po prostu wypaczasz sens mojej wypowiedzi, żeby się ponabijać. No cóż, tak to jest, że jak brak argumentów, to trzeba ośmieszyć konkurenta. Taka Łakudraka Sens mojej wypowiedzi był taki - dublujesz dyplom, natomiast nie dublujesz informacji i wiadomości, bo ci przepisują oceny, więc na zajęcia nie uczęszczasz. Podsumowując - będziesz miał podwójny dyplom, lecz wiedzy tylko na jeden.
Szkoda, że nie ma jeszcze jednego kierunku zbliżonego do stosunków międzynarodowych i politologii, bo pewnie też byś poszedł, wykładowcy przepisaliby ci wszystkie oceny i byś się tu na forum napinał, że świetny jesteś gdyż masz trzy fakultety, z których przecież niewiele wynika, bo wiedzy i jasnego formułowania argumentów niestety brak
Ł napisał/a:
Świetnie a zapytaj znajomego ile poświęcał czasu/środków na to. Ja ci powiem ile ja poświęcam. Wydaje mi się że o połowe mniej. Wtedy nawet jeśli założymy podług twojej wersji że 2 dyplom z pokrewnej dziedziny daje mi minimalną korzyść, to i tak ta minimalna korzyść jest relatywnie większa pod względem poświęconego czasu/środków. Jeśli ktoś ma pasje, zacięcia i środki żeby studiowac chemie i sm naraz to błogosłowie mu, ja wole mieć więcej wolnego czasu, widać mamy inne priorytety i tyle.
Edukacja wyższa wymaga poświęceń i pracy. Jeżeli tobie jej brakuje, to znaczy, że nie traktujesz nauki jako inwestycji w siebie. Mój znajomy z całą pewnością nie miał łatwo, ale cały czas pracował i wierzył, że to co robi, ma sens. I miał rację, bo teraz wychodzi na jego. Tobie też wyjdzie, kiedy będziesz swoje dwa dyplomy składał na stanowisko kasjera w sklepie "Biedronka" - tam faktycznie będziesz dobrze wyglądał z dwoma dyplomami na tle innych kandydatów
Ł napisał/a:
nie ma kogoś takiego jak "człowiek ogólny".
Jest Absolwent takich kierunków, jakie obecnie studiujesz. Dlaczego? Ano dlatego, że te studia nie dają w zasadzie żadnego przygotowania zawodowego, oprócz ogólnej wiedzy, dzięki której taki absolwent może się poczuć trochę mądrzejszy w pewnych dziedzinach od innych poszukiwaczy pracy. Będzie on posiadał jedynie bardzo ogólną wiedzę humanistyczną, a żadnych wyspecjalizowanych zdolności i zawodu, a co za tym idzie nie będzie specjalnie pożądany przez pracodawców. "Człowiek ogólny" = "człowiek, który mądrzy się, a w rzeczywistości nic nie umie".
Ł napisał/a:
Sory winetu ale wziełeś przykłąd totalnie nie reprezenatywny - albo inaczej - równie reprezenatywny jakbyś założył że staram się o posode inżyniera specjalisty technologii drewna. Przy takich założeniach trudno Ci racji nie przyznać tylko trzeba zaznaczyć że sa one tedencyjnie pisanie pod twoją teze.
To obal moje przykłady i podaj kontr-przykłady, które obalą moją tezę
Albo chociaż udowodnij mi, że rynek jest otwarty na absolwentów politologii i stosunków międzynarodowych, że pełno jest ogłoszeń w stylu: "Politologa zatrudnię od zaraz"
Ł napisał/a:
Zabrakło jeszcze przykładu kobiety z brodą, aktora porno i posady superbohatera.
Dlatego, iż uznałem, że w konkursach na takie stanowiska byłbyś bezkonkurencyjny
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum