Wysłany: 2007-10-19, 22:57 Erotyka i seks w fantastyce
Jak świat światem do literatury wkrada się sex. Od antyczny erotyków po współczesną powieść erotyczna np. Emanuel. Także w literaturze fantastycznej nie brakuje sexu i erotyki.
Niejednokrotnie dość szczegółowo opisane są wyczyny miłosne bohaterów.
Niektóre opisy są łagodne wręcz niejednoznaczne, inne graniczą z pornografią.
Jak wy zapatrujecie się na sex w czytanej przez was książce. Przeszkadza wam, jest zaletą a może jest wam obojętny.
Mnie osobiście nie mierzi erotyka w książkach ważne by była ciekawa, prawdziwy i nie przesadnie pornograficzna (np. zoofilia)
Piekara ociera się o pornografię. Na przykład opowiadanie Czerwona mgła.
Jak cienka jest granica między sztuką a pornografią ? I czy seks w książce może być chwytem marketingowym Jak w filmie za PRL nie ważne czy dobry ważne czy są momenty
Jak jest zgrabnie opisany i wpasowywuje się w książkę, a nie służy zapchaniu rozdziału, bo autor nie wiedział co zrobić z miejscem, jest jak najbardziej na miejscu. Gorzej ma się sprawa, gdy jest to opis kulawy, z ubogim, lub wręcz wulgarnym słownictwem, które ma się nijak do całej koncepcji ksiązki.
_________________ Pitbull- morderca miejsca w łóżku i Twoich kanapek.
Ja jeszcze nie spotkałam sie z ksiażką w której by występował watek erotyczny albo poprostu nie pamietam..... tyle juz ksiażek przeczytałam.... ;p;p Ale jakby był dobrze opisany i w odpowiednim miejscu i czasie to raczej by mi to nie przeszkadzało.... ;p;p
_________________ "Za nami już przed nami jeszcze kupa czasu.."
Obecnie czytam: "Stowarzyszenie umarłych poetów" N.H. Kleinbaum
Ja jeszcze nie spotkałam sie z ksiażką w której by występował watek erotyczny albo poprostu nie pamietam.
Klasycznym przykładem na taką książkę (i wielokrotnie przewijającą się przez takie tematy) jest trylogia Kusziela autorstwa Carey. Tam w 70% chodzi o seks w każdej postaci.
Zauważyłam u siebie, że jak się pojawia jakiś wątek seksualny w książce, automatycznie podnosi mi się poziom zainteresowania lekturą xD nic na to nie poradzę. Chociaż oczywiście bez przegięć, nie przesiądę się na harlequiny. Ale zabawnie poprowadzony wątek, czemu nie - tutaj się kłania Pieśń Lodu i Ognia chociażby. U Eriksona seks jest wykorzystany nijako i brakuje jakiegoś realizmu.
Piekara natomiast ma chyba coś z deklem, naprawdę xD dobrze, że nie pokusił się o szczegółowe opisy nekrofilii. Chociaż i tak imo Piekara bardzo opierał Mordimera o naszego Geralta. Ale to inny temat ;P
_________________ "Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie." H. Duncan "Atrament"
Ja jeszcze nie spotkałam sie z ksiażką w której by występował watek erotyczny albo poprostu nie pamietam.....
Przecież tego jest całkiem sporo Pieśń Lodu i Ognia, wiedźmin, Boże Monarchie, trylogie Hobb, Kusziel... *wgapia się w regał* Średnio tak co druga książka. O.o Musiałaś zapomnieć, wątki erotyczne przeważnie są kiepsko opisane xD
Erotyka w fantastyce mi nie przeszkadza. Nierzadko dodaje realizmu - co się chwali - ale też zdolności pisarza mogą być dość mierne. Odpowiednim seksem dla mnie ( ) są sceny w Pieśni Lodu i Ognia. Czyta się je naturalnie i bez poetyckich fajerwerków.
Nie lubię gigantycznych opisów brutalnych gwałtów i odcinania pewnych części - vide Goodkind.
Seks artystyczny musi być dobrze napisany, jak w Kuszielu J. Carey. Inaczej wygląda śmiesznie. ^^
Od kiedy Carey jest "artystyczna"? Dobra, śmieszna na pewno nie, raczej poważna, ale zauważyłam, że gdzieś tak w połowie drugiego tomu wystąpił u mnie przesyt erotyką, co objawiało się totalnym znudzeniem w obliczu każdej następnej "akcji". Natomiast szczytem było
SPOILER z "Wcielenia Kusziela"
to urządzenie najeżone kolcami w trzecim tomie. A Fedra mnie już potem tylko wkurzała, bo ten jej głupi Joscelin tak ją adorował, a ona zachowywała się jak idiotka i dalej służyła Naamie. Ale cóż, ostatecznie da się przeżyć, bo nie ma wyjścia.
KONIEC SPOILERA
Taki sam przesyt był w przypadku Goodkinda, brutalność stawała się już po prostu śmieszna. Miałam mieszane uczucia przy 1 tomie, ale zdecydowanie był najlepszy z całej serii, natomiast kolejne jedynie pogrążały biednego autora.
A u Wiedźmina jakoś mnie denerwowała cała ta erotyka. Po prostu drażniła i już.
Jest dużo książek, gdzie erotyki nie uświadczycie, np. Harry Potter, Władca Pierścieni, Hobbit, Eragon , yyy... Na pewno coś jeszcze.
_________________ "Nie działaj pochopnie, gdy stajesz naprzeciw łysych, pomarszczonych i uśmiechniętych staruszków."
Terry Pratchett, "Złodziej czasu"
Jest dużo książek, gdzie erotyki nie uświadczycie, np. Harry Potter, Władca Pierścieni, Hobbit, Eragon
No ale związek Froda i Sama ma podtekst gejowski A Eragon i Saphira to czysta zoofilia
HP jest IMO przesiąknięty młodocianym erotyzmem jakby tak JR opisała ze dwa lata z życia HP i s-ka to nie wiadomo do czego by doszło.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Ale HP i tak jest za grzeczny jak na 15, 16, 17-latka, bo w grzecznego 14-latka jeszcze z trudem uwierzę.
Dobra, niech już będzie ten Frodo i Sam, i Eragon, i Saphira, ale nie ma bezpośrednich opisów stosunków, czyli mamy jedynie domniemane związki - tak samo jak w książeczce dla dzieci wiadomo, że Mama i Tata uprawiają seks, a nie robią tego na scenie głównej.
_________________ "Nie działaj pochopnie, gdy stajesz naprzeciw łysych, pomarszczonych i uśmiechniętych staruszków."
Terry Pratchett, "Złodziej czasu"
Jest dużo książek, gdzie erotyki nie uświadczycie, np. Harry Potter, Władca Pierścieni, Hobbit, Eragon , yyy... Na pewno coś jeszcze.
1. Harry, przynajmniej z założenia był dla dzieci.
2. Hobbit również był pisany z wzięciem dzieci pod uwagę. Imć Tolkien stworzył tę wcale wdzięczą opowieść na kanwie historii opowiadanej synom do podusi .
3. Władca jest tak podniosły, że przyziemnie folgowanie chuci nie licuje z godnością epopei Środziemia. Mój luby od czasu do czasu zabawia się wynajdowaniem erotycznych podtekstów w twórczości Tolkiena, w rodzaju zdania brzmiącego mniej więcej Hobbitom robiło się błogo, kiedy patrzyli na Złotą Jagódkę, ale wiadomo jak to z chłopami.
4. Eragon ? Co prawda, gdyby nie te brednie, nie narodziłaby się piękna tradycja moich dyskusji z Toudim, ale Eraś i seks? W życiu!
Seks i erotyka w fantastyce mi nie przeszkadzają. Nie powiem, że ani ziębą, ani grzeją, bo jednak trochę grzeją, ot takie miłe urozmaicenie. Moje pierwsze zetknięcie z rodzimą fantastyką(pomijając nieszczęsne Bajki robotów), kiedy byłam jeszcze wzorową trzynastoletnią siksą dość mocno mną wstrząsnęło. Był to mniej, ni więcej Wiedźmin, którego miłuję całym sercem i miłość tę skutecznie rozprzestrzeniam. Może gdybym zaczęła od Białołęckiej, to bym dzisiaj była mniej zdeprawowana...
Podoba mi się również podejście do cielesności, jakie prezentuje Ćwiek.
Aniołki u Mai Lidii Kossakowskiej trzymają nerwy i wszystko inne na wodzy(może trzymałaby, gdyby miały co ).
Piekary czytałam tylko Ani słowa prawdy, ale Mordimer i Świat jest pełen chętnych suk(foliał, która według Neandera z całą pewnością mi się nie spodoba, bo się oburzę i podniosę larum o równouprawnieniu. ) mają swoje miejsce na liście książek do przeczytania.
Poczytamy, zobaczymy.
Ja powiem tak - seks w książce zwisa mi głębokim kalafiorem. Jest - ok, coś się dzieje. Nie ma - i tak książka jest pełna podtekstów (jak to Zir wdzięcznie określiła - wiadomo jak to z chłopakami jest).
Największe natężenie poziomu erotyki zaobserwowałem (na razie ) w "Wiedźminie".
Zireael napisał/a:
Świat jest pełen chętnych suk(foliał, która według Neandera z całą pewnością mi się nie spodoba, bo się oburzę i podniosę larum o równouprawnieniu. )
Może nie od razu cała książka, ale kobiety w części "Miłość, seks, nienawiść" są traktowane jak, za przeproszeniem, pojemnik na męskie nasienie. Są tu bite, gwałcone itd. A na dodatek z opowiadań wyraźnie wynika, że autor sądzi, że kobietom to się podoba.
_________________ Jak zostać fantastą? Proste. Wystarczy żyć w irracjonalnym państwie kierującym się surrealistycznymi zasadami, wśród nietuzinkowych ludzi przeżywających nieprawdopodobne przygody.
. Władca jest tak podniosły, że przyziemnie folgowanie chuci nie licuje z godnością epopei Środziemia.
A w Silmarilionie Brat ten tego z własną siostrą.
Zireael napisał/a:
4. Eragon ? Co prawda, gdyby nie te brednie, nie narodziłaby się piękna tradycja moich dyskusji z Toudim, ale Eraś i seks? W życiu!
Ciekawi mnie, dlaczego Eragon patrzy facetom na krocze. Już było kilka takich fragmentów.
Neander napisał/a:
Może nie od razu cała książka, ale kobiety w części "Miłość, seks, nienawiść" są traktowane jak, za przeproszeniem, pojemnik na męskie nasienie. Są tu bite, gwałcone itd. A na dodatek z opowiadań wyraźnie wynika, że autor sądzi, że kobietom to się podoba.
No bez przesady. Ten miecz ma dwa ostrza. Ja na to patrze inaczej. Tutaj faceci są pokazani jakoś świnie i gwałciciele. Zresztą zakończenia są raczej dla kobiet korzystne. Wiec nie przesadzałbym. Może tytuł jest prowokacyjny ale nie należy go odczytywać dosłownie. IMO faceci mogliby się poczuć urażeni tymi opowiadaniami.
Zireael napisał/a:
Podoba mi się również podejście do cielesności, jakie prezentuje Ćwiek.
Szczególnie scena gwałtu w "liżąc ostre".
Neander napisał/a:
Największe natężenie poziomu erotyki zaobserwowałem (na razie ) w "Wiedźminie".
Ja tam nie widziałem za wiele erotyki. Za dużo o gwałtach IMO.
Popieram stanowisko, że najwięcej erotyki jest u Sapkowskiego.
Co więcej to nie jakieś wypociny, ale fajnie, zmysłowo napisane sceny erotyczne. Moze trochę przesłodzone momentami, ale do strawienia.
A pani Carey (he he) to raczej garnki powinna myć w knajpie niż ksiązki pisać. A na pewno nie powinna się zajmowac erotyką. Skręcały mnie ze śmiechu jej "sceny" erotyczne. Dałem do przeczytania żonie - prychnęła pogardliwie. Pomijam już w ogóle motyw hmm... uczuciowy tego cyklu niewydarzonego: te płacze, te rozdzierające sceny pożegnania/spotkania z ukochanym (jak on się zwał? Hiacynt?), który był jakimś jej platonicznym loverboyem uwięzionym na zaczarowanej wyspie (łolaboga!!!!). Poziom grzecznych pensjonarek i taka sama egzaltacja, jakby pisała to nastoletnia dziewuszka, która jeszcze za wiele w życiu nie przeżyła. I te teksty jak to całe królestwo naszej bohaterce współczuje i się z nią solidaryzuje. AAAAAAAA !!!!!!!!!!!
Pani Carey z takim poziomem "talentu" mogłaby zostać scenarzystką Mody na sukces - a i to wątpliwe (zahaczyłem ostatnio o kilka odcinków ).
Nie kojarzę już dobrze - bo od dawna nie wracałem - ale chyba w Mgłach Avalonu M. Zimmer Bradley był jakiś fajny, choć incydentalny erotyzm. (Na marginesie chyba najlepsza powieść z kobiecymi bohaterkami, a nie laleczkami do dmuchania, w gatunku fantasy - IMO).
A mnie Carey tak na dłuższą metę drażni (bo początkowo nie, było ciekawie), ale wiesz, tendencja spadkowa i takie tam.
Chyba przeczytam Eragona jeszcze raz, zeby zobaczyć, jak to jest z tym patrzeniem na krocze.
Co do Wiedźmina, nie odniosłam wrażenia, żeby było tam nie wiadomo ile erotyki - znaczy dużo, ale bez przesady.
A moje pierwsze zetknięcie z książkową erotyką? Hmm... Chyba "Rapsodia".
_________________ "Nie działaj pochopnie, gdy stajesz naprzeciw łysych, pomarszczonych i uśmiechniętych staruszków."
Terry Pratchett, "Złodziej czasu"
No to trochę z innej beczki. Mówimy o seksie i erotycze ale jednak większość ma na myśli tą hetero. A co z miłością homoseksualną ? Lesbijską czy Gejowską ? Przeszkadza wam czy traktujecie ją jak hetero seksualną ? Na posta natchnął mnie "Sakrament" Tutaj sporo jest o Gejach i relacjach między nimi. W Kusielu była i ta i ta miłość ale jak by trochę na boku. Gdzie Jeszce spotkaliście się z erotyką homoseksualną ?
W książkach Lynn Flewelling. W Polsce wydano dwa pierwsze tomy serii Nightrunner przetłumaczone przez Dorotę Żywno.
* Szczęście w mrokach Zysk i S-ka, 1999 (ang. Luck in the Shadows (Bantam Spectra, 1996)
* Na tropach ciemności Zysk i S-ka, 1999 ( ang. Stalking Darkness (Bantam Spectra, 1997)
* Traitor's Moon (Bantam Spectra, 1999)
* Shadows Return (Bantam Spectra; wydanie planowane na lipiec 2008)
* The White Road (Bantam Spectra; wydanie planowane na 2009 rok)
Jak widać, Zysk bez żadnych oporów przerwał wydawanie serii.
MOŻLIWE SPOILERY
To jest w zasadzie powieść łotrzykowska. Żywa akcja, ciekawy świat, walka dobra ze złem jest oczywiście obowiązkowa, dobrze zarysowane postaci. Jeden z głównych bohaterów jest gejem, a drugi - też (ale uświadamia to sobie dopiero pod koniec drugiego tomu). Wątek miłości gejowskiej przedstawiony jest głównie w warstwie emocjonalnej - w książce nie ma opisów ostrego seksu. Cała historia opisana jest pięknym językiem (w czym niemała zasługa tłumaczki), dialogi są naturalne, przedstawiony świat jest realny - ma się wrażenie, że bohaterowie zaraz zapukają do drzwi albo wyłonią się zza rogu. Nie zaauważyłam żadnych głupot w rodzaju szlachtowania przeciwników rapierem. Tuskawkowych włosów też nie ma. Mam wrażenie, że opowieść ta mogłaby spokojnie konkurować z Lynchem.. A w ogóle, to ja już chyba o tej Autorce pisałam w jakimś wątku...
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
No to trochę z innej beczki. Mówimy o seksie i erotycze ale jednak większość ma na myśli tą hetero. A co z miłością homoseksualną ? Lesbijską czy Gejowską ? Przeszkadza wam czy traktujecie ją jak hetero seksualną ?
Z uwagi na to że nie jestem homofobem, sytuacje w których kobieta z kobietą czy mężczyzna z mężczyzną oddawaliby się miłości, nie przeszkadzałyby mi, i podejrzewam że nie wzbudzałyby u mnie również żadnego zaskoczenia.
Jak dotąd nie spotkałem się jednak z tego typu zdarzeniami w literaturze.
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
Taa, ja też fantastyki gejowskiej nie spotkałem Choć homofobem bywam - szczególnie, kiedy mój przyjaciel opowiada o swoich gejowskich perypetiach z facetami - to myślę, że trwale bym się zniechęcił do literackich opisów gejowskiej miłości, gdybym na takie w fantastyce się natknął. W filmie mi to wcale nie przeszkadza. W literaturze na pewno by mnie odrzucało.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A czy pewien Błazen z Królestwa Sześciu Księstw nie był mężczyzną? To chyba nie jest wyjaśnione, nie pamiętam już. Jeśli był, to mamy przykład nieodwzajemnionej miłości homo do hetero tzn. miłość była, ale tylko braterska
A cykl o uczonym Witelonie Jabłońskiego? Główny bohater zasadniczo jest bi, czego dowiadujemy się pod koniec drugiego tomu, bo do tej pory to khem... No, nie szczędził sobie, szczególnie jeśli chodziło o młodych chłopców. Nie mniej jednak, mi to nie przeszkadzało gdyż autor operował ładnym językiem i całkiem nieźle klecił fabułę.
A tak poza tym - faktycznie, mało homoseksualizmu w fanastyce. Czy to dobrze, czy źle? A każdy sam sobie odpowie.
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
"Gejowo" jest w "Ostatnim heroldzie-magu" Mercedes Lackley. Główny bohater ma bardzo sprecyzowaną orientacje seksualną Podobne wątki przewiajają sie tez w kilku powieściach Barkera. Za to u Mastertona zero panów kochających inaczej, tylko od czasu do czasu jakieś miłe panie. Lekkie klimaty rodem z Lesbos są także zaakcentowane w "Troi" Gemmella.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
No to trochę z innej beczki. Mówimy o seksie i erotycze ale jednak większość ma na myśli tą hetero. A co z miłością homoseksualną ? Lesbijską czy Gejowską ? Przeszkadza wam czy traktujecie ją jak hetero seksualną ?
W książkach na szczęście jeszcze się z czymś takim nie spotkałem. I raczej nie spotkam bo nie słyszałem aby w oczekujących na przeczytanie pozycjach takie dziwaczne chwyty były. Chyba tylko w "Wieży królewskiej córy" jeden z głównych bohaterów był gejem. Dlatego nie zdecydowałem się na kupno książki.
Natomiast filmów gdzie takie motywy są pierwszoplanowe (Filadelfia, Brokeback Mountain) nie oglądam ponieważ widok dwóch okazujących sobie czułość facetów napawa mnie obrzydzeniem. Czasem w jakiejś komedii zdarzy się wątek gejowski ale jest to z reguły zabawne, z przymróżeniem oka, więc mnie to nie razi i wzbudza jedynie śmiech. W kwestii całujących się osób tej samej płci czynię jedynie wyjątek dla atrakcyjnych przedstawicielek płci pięknej
_________________ Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
Z seksem w ksiazkach jest jak ze wszystkim innym, jak pasuje do konwencji, jesli autor dobrze go opisuje to zaden problem. Podobnie jest z homoseksualizmen, biseksualizmen, transwestytami, transseksualistami itp. Jesli autor potrafi umiescic taka osobe wraz z calym dobrodziejstwem jej/jego inwentarza.
Niestety najczesciej przewijajacym sie motywem zwiazanym z seksem nieheteroseksualnym jest gwalt na nieletnich (ot chocby u Sapkowskiego).
Podobno jeszcze Elizabeth Lynn pisała o gejach, ale to taka szmira była, że nawet mi się polować nie chciało...
Niemalże w całym Valdemarze Mercedes Lackey można znaleźć wzmianki o parach homo. Pamiętam, że w "Strzałach Królowej" były lesbijki ^^
Chętnie zobaczyłabym więcej miłości homo w fantasy.
Beata napisał/a:
* Shadows Return (Bantam Spectra; wydanie planowane na lipiec 2008)
I owszem, wydali zgodnie z planem :D Recenzje zbiera dobre, zamierzam kiedyś zamówić. xD
Podobno jeszcze Elizabeth Lynn pisała o gejach, ale to taka szmira była, że nawet mi się polować nie chciało...
Faktycznie, gdzieś pisali o mocnych akcentach gejowskich. Prawdziwe perełki można odszukać w poszczególnych częściach "Conana":
- seks z zombie (nieżywa, ale jeszcze całkiem, całkiem)
- hermafrodyta Lala
- sporo zniewieściałych magów
______________________________________________________________________
Spojrzałem co czyta Elektra i z miejsca mi się przypomniało - neandertalczycy (mężczyźni) z trylogii Sawyera to klasyczni biseksualiści. Przez pięć dni w tygodniu oddają się uciechom ze swoim partnerem, a w weekendy z partnerkami. Chodzi o to żeby populacja za duża się nie zrobiła. Niestety nie wiadomo nic (a przynajmniej ja nie zauważyłem) o zwyczajach pań
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Hyh... zupełnie nie miałam wczoraj weny na pisanie, więc wymęczyłam tylko jednego posta, tutaj już nie dałam rady.
Tigana napisał/a:
Niestety nie wiadomo nic (a przynajmniej ja nie zauważyłem) o zwyczajach pań
No jak nie? Kobiety miały takie same zwyczaje. SPOILER bo kim niby była Bolbay, kobieta, która opiekowała się córkami Pontera po śmierci jego towarzyszki?
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum