Fakt, że bezpośrednio zrównuje się tutaj McCarthy'ego i Gibsona świadczy o wysokiej lidze tego ostatniego. A poza tym z dyskusji wynika, że wszystko sprowadza się do subiektywnych zapatrywań, bo niewiele merytorycznych argumentów poza lubię/nie lubię w niej padło. I w imię tej tezy "Neuromancer" jest dla mnie dziełem wielkim.
Fakt, że bezpośrednio zrównuje się tutaj McCarthy'ego i Gibsona świadczy o wysokiej lidze tego ostatniego. A poza tym z dyskusji wynika, że wszystko sprowadza się do subiektywnych zapatrywań, bo niewiele merytorycznych argumentów poza lubię/nie lubię w niej padło. I w imię tej tezy "Neuromancer" jest dla mnie dziełem wielkim.
Jakich merytorycznych argumentów oczekujesz?
Bo ja właśnie od jakiegoś czasu piszę posty, w których staram się uzasadniać swoje zdanie. Stary Ork też to robi. Fidel teraz - wiadomo, ale to wyjątek chyba.
Miałem na myśli argumenty uzasadniające, że Gibson to kupa gówna, ma słaby styl, niewiele do powiedzenia. No, Wasza dyskusja dotyka tego ostatniego, ale to już wyższy poziom abstrakcji, o tematyce i treści.
Ale u Gibsona w ogóle nie ma ludzi, tylko wieszaki na hardware.
To samo mam, kiedy przeglądam Fejsa albo coś podobnego.
U Gibsona jest bardziej panorama społeczna niż drążenie psychiki pojedynczego człowieka. Ten świat jest dwuwymiarowy, ale duża część naszego życia w takim świecie też przebiega.
Czy w Zamieci Stephenssona, np, mamy ludzi z krwi i kości? Też nie. To powieść niemal łotrzykowska i komiksowa, nie ma tam miejsca na rozdzieranie duszy czy choćby tylko pogłębianie postaci. To jest sól fantastyki od zarania, przedstawiać idee, wizje, koncepty na pierwszym miejscu. Domorosła psychologia i metafizyczne głębie to nie ten styl gry na gitarze.
Ale ani ta wizja za daleko nie sięgnęła, ani specjalnie głęboko. Bez trudu uznam, że Gibson jest ważny dla fantastyki, ale żeby od razu robić z niego dobrego pisarza? Wolę pograć w DeusEx.
EDIT: Dworkin, znindżowałeś, niecnoto. Ja nie zrownuję Gibsona z McCarthym, Gibson nie jest godzien McCarthy'emu klęknąć do miecza.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Niewątpliwą zaletą forów jest to, że można przeczytać wątki sprzed 10 lat i jeszcze nadpisać się w temacie.
Prawie skończyłem Neuromancera i powiem tak: nie zrozumiem osób, które zaprzeczą niewątpliwemu wizjonerstwu Gibsona i wielkiej zasłudze dla subgatunku sci-fi jakim jest cyberpunk. Natomiast z drugiej strony nie zrozumiem również tych osób, które czynią z Gibsona wielkiego ponadczasowego pisarza, a z Neuromancera jakieś literackie arcydzieło.
Proza Gibsona, przynajmniej w tej książce, to jest orka na ugorze. Chaos, bezwład, pomieszanie z poplątaniem i technobełkot. Tak, da się skupić, zrozumieć jako tako, przeczytać. Ale nikt mi nie wmówi, że to jakiś literacki fenomen, no błagam. Pisarstwo ciosane toporem.
Akurat mogłem na bieżąco porównać sobie z Wiekami Światła MacLeoda i kunsztem literackim to Gibson nie sięga mu nawet do brudu spod paznokcia.
Literacko faktycznie przy Gibsonie jest dość siermiężnie, ale za to wizja i pomysły to nadrabiają. Muszę wreszcie wrócić do tych starych trylogii i zobaczyć jak to będzie po latach.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
William Gibson to grafoman, marny pisarz, żadna jego książka nie jest warta złamanego procesora, plotki o jego rzekomym wizjonerstwie są wyssane z brudnego palca i w dodatku jest pewnie trumpistą, ruskim szpiegem i agentem Chin.
William Gibson to grafoman, marny pisarz, żadna jego książka nie jest warta złamanego procesora, plotki o jego rzekomym wizjonerstwie są wyssane z brudnego palca i w dodatku jest pewnie trumpistą, ruskim szpiegem i agentem Chin.
Też lubię jego książki
_________________ Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć.
G. Orwell
William Gibson to grafoman, marny pisarz, żadna jego książka nie jest warta złamanego procesora, plotki o jego rzekomym wizjonerstwie są wyssane z brudnego palca i w dodatku jest pewnie trumpistą, ruskim szpiegem i agentem Chin.
A jego prawdziwe nazwisko to Joszka Rozencwajg.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Proza Gibsona, przynajmniej w tej książce, to jest orka na ugorze. Chaos, bezwład, pomieszanie z poplątaniem i technobełkot. Tak, da się skupić, zrozumieć jako tako, przeczytać. Ale nikt mi nie wmówi, że to jakiś literacki fenomen, no błagam. Pisarstwo ciosane toporem.
Potwierdzam. Czytałem "Neuromancera", potem słuchałem audiobooka i zczaiłem o czym jest ta książka dopiero po podsumowaniu na wikipedii. Z drugiej strony "Peryferal" jest już dużo bardziej przystępny, więc jestem w stanie uwierzyć w tłumaczenie, że Trylogia Ciągu jest napisana w ten sposób celowo, bo świat w niej przedstawiony jest chaotyczny i niezrozumiały.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum