"Landman" Tak jak w pierwszych sezonach Yellowstone w zasadzie nie ma czego nie lubić. Nie wiem jak wygląda faktycznie przemysł naftowy w Teksasie szczególnie jak rozumiem z punktu widzenia tych małych niezależnych kompani, ale jako laik historię kupiłem. Thornton od czasu Fargo i Goliata nie zawodzi, naprawdę dobry aktor, trochę byłem rozczarowany ilością screen time dla Hamma i Moore z trailera sądziłem że będą mieli większe role w produkcji. Pochwalić też warto córkę, matkę i prawniczkę imo każda dobrze odegrała swoje role dając coś extra od siebie.
"Dune" Tutaj przychylam się do zdania Łaka zaskoczyłem się pozytywnie tj spodziewałem się naprawdę tragedii, a było na tyle poprawnie że może przy dobrych wiatrach obejrzę kontynuację. Nie czytałem tych "dzieł" małego Herberta i Andersona ale gdzieś tam łudziłem się że tylko udzielą zgody na korzystanie z franczyzy i jakiś tam ogólny koncept zarekomendują. Niestety albo zatrudnieni scenarzyści nie potrafią pisać dobrych fabuł, albo wręcz nie potrafią rozpoznać dobrych książek i ślepo zaadaptowali to co im zostało pod nos podsunięte.
"Silo" Ten sezon to rozczarowanie w przeciwieństwie do pierwszego gorszy od książki, a to już coś mówi. Zbyt duże skupianie się na rewolucji w silosie Juliette zaburzało flow historii, zdecydowanie lepiej by było żeby o wiele wcześniej wprowadzili retrospekcje z bliskiej nam przeszłości. Główna protagonistka w tym sezonie była traktowana trochę po macoszemu, zasadniczo sezon nabrał rumieńców dopiero w 8 albo 9 odcinku kiedy poznajemy dzieciaki - trochę późno. Co do sceny z ogniem nie przychylę się do zdania że to niepotrzebna dramaturgia bo to było w książce, a skoro tak to nie będę z tego robił zarzutu scenarzystom
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
"Silo" Ten sezon to rozczarowanie w przeciwieństwie do pierwszego gorszy od książki, a to już coś mówi. Zbyt duże skupianie się na rewolucji w silosie Juliette zaburzało flow historii, zdecydowanie lepiej by było żeby o wiele wcześniej wprowadzili retrospekcje z bliskiej nam przeszłości. Główna protagonistka w tym sezonie była traktowana trochę po macoszemu, zasadniczo sezon nabrał rumieńców dopiero w 8 albo 9 odcinku kiedy poznajemy dzieciaki - trochę późno. Co do sceny z ogniem nie przychylę się do zdania że to niepotrzebna dramaturgia bo to było w książce, a skoro tak to nie będę z tego robił zarzutu scenarzystom
No było w książce, ale serio, to taniocha robić taki cliffhanger na koniec sezonu, zwłaszcza że i tak nie ma wątpliwości, że jedno na pewno przeżyje. Ale ogólnie się z tobą zgadzam. Ta historia ma powolne tempo, co nie jest złe, gdyby była ciekawsza. Zakończenia z powrotem nie przewidział tylko ten, komu się nie chciało. Nie jest fajnie, kiedy oglądasz serial, co z tego, że w miarę dobry, ale wiesz więcej niż bohaterowie. A tam, gdzie jest naprawdę ciekawie serial tak powoli odkrywa karty, że to aż irytujące.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ghost Wars. Wiem, że skończyło się na pierwszej serii, ale dwa odcinki jakie zaliczyłem bardzo mi się podobają. Jak rozwija się historia? Niestety wiele tych oryginalnych pomysłów szybko się wypala i scenarzyści nie wiedzą co zrobić z tym co zaczęli.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
"American Primeval" - Netflix. Bardzo fajny, krótki miniserial. Nie byłem do niego nastawiony przychylnie, bo czytałem o brutalności. Jakoś epatowanie nią - a o tym pisano - mnie nie kręci. Niemniej, dało się to przełknąć. Bo chodzi tu nie tylko o brutalną przemoc, ale i o brutalną rzeczywistość, z którą jest ona spleciona. Razem tworzą spójną całość. Choć bardziej podobała mi się po prostu naturalistyczna surowość, czy realizm. Przemoc mimo wszystko była nieco na wyrost tu dodana, ale da się to spokojnie połączyć bez zgrzytów. Fabuła nie jest skomplikowana, zaczyna się od autentycznych wydarzeń z tzw. wojny o Utah, a potem to już chyba licentia poetica. Można powiedzieć, że Peter Berg razem ze scenarzystą stworzyli opowieść o bardzo nielukrowanej kolonizacji Ameryki, która seriale Taylora Sheridana czyni lukrowanymi laurkami (chodzi mi o spinoffy do "Yellowstone", które lubię, swoją drogą). Świetna obsada, dobre tempo. Zakończenie rzeczywiście trochę przekombinowane, niepotrzebnie, bo bez tych ostatnich scen serial i tak by się obronił. Ale widać musieli dodać kropkę nad "i".
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"American Primeval" - Netflix. Bardzo fajny, krótki miniserial.
O tak, chętnie bym takich rzeczy więcej pooglądał.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Jerry Springer: Kłótnie, kamera, akcja - dwuodcinkowy dokument o show Jerrego Springera spod znaku śmieszno i straszno (w sumie to mogłybyć tytułu obu odcinków). Ogląda się bez pauzowania, z kilkunastu lat trwania programu wydestylowano mechanizm jakim produkcja show "dowoziła inbę" nie oglądając się na konsekwencję.
Romulus napisał/a:
fdv napisał/a:
"Silo" Ten sezon to rozczarowanie w przeciwieństwie do pierwszego gorszy od książki, a to już coś mówi. Zbyt duże skupianie się na rewolucji w silosie Juliette zaburzało flow historii, zdecydowanie lepiej by było żeby o wiele wcześniej wprowadzili retrospekcje z bliskiej nam przeszłości. Główna protagonistka w tym sezonie była traktowana trochę po macoszemu, zasadniczo sezon nabrał rumieńców dopiero w 8 albo 9 odcinku kiedy poznajemy dzieciaki - trochę późno. Co do sceny z ogniem nie przychylę się do zdania że to niepotrzebna dramaturgia bo to było w książce, a skoro tak to nie będę z tego robił zarzutu scenarzystom
No było w książce, ale serio, to taniocha robić taki cliffhanger na koniec sezonu, zwłaszcza że i tak nie ma wątpliwości, że jedno na pewno przeżyje. Ale ogólnie się z tobą zgadzam. Ta historia ma powolne tempo, co nie jest złe, gdyby była ciekawsza. Zakończenia z powrotem nie przewidział tylko ten, komu się nie chciało. Nie jest fajnie, kiedy oglądasz serial, co z tego, że w miarę dobry, ale wiesz więcej niż bohaterowie. A tam, gdzie jest naprawdę ciekawie serial tak powoli odkrywa karty, że to aż irytujące.
Ogólnie na podstawie 1 sezonu mam wrażenie że Silo dość skutecznie udaje serial lepszy niż jest. I ok nie jest zły, ale mam wrażenie że jak patrzeć na niego z perspektywy to jest to produkcja średnia w wszystkich aspektach, jakoś nie mam werwy na ten 2 sezon.
Silos jest mocno średni, przynajmniej ten drugi sezon, jednakże i tak lepszy od książkowego pierwowzoru. Nic bym nie stracił, kończąc oglądanie na pierwszym.
Jerry Springer: Kłótnie, kamera, akcja - dwuodcinkowy dokument o show Jerrego Springera spod znaku śmieszno i straszno (w sumie to mogłybyć tytułu obu odcinków). Ogląda się bez pauzowania, z kilkunastu lat trwania programu wydestylowano mechanizm jakim produkcja show "dowoziła inbę" nie oglądając się na konsekwencję.
Romulus napisał/a:
fdv napisał/a:
"Silo" Ten sezon to rozczarowanie w przeciwieństwie do pierwszego gorszy od książki, a to już coś mówi. Zbyt duże skupianie się na rewolucji w silosie Juliette zaburzało flow historii, zdecydowanie lepiej by było żeby o wiele wcześniej wprowadzili retrospekcje z bliskiej nam przeszłości. Główna protagonistka w tym sezonie była traktowana trochę po macoszemu, zasadniczo sezon nabrał rumieńców dopiero w 8 albo 9 odcinku kiedy poznajemy dzieciaki - trochę późno. Co do sceny z ogniem nie przychylę się do zdania że to niepotrzebna dramaturgia bo to było w książce, a skoro tak to nie będę z tego robił zarzutu scenarzystom
No było w książce, ale serio, to taniocha robić taki cliffhanger na koniec sezonu, zwłaszcza że i tak nie ma wątpliwości, że jedno na pewno przeżyje. Ale ogólnie się z tobą zgadzam. Ta historia ma powolne tempo, co nie jest złe, gdyby była ciekawsza. Zakończenia z powrotem nie przewidział tylko ten, komu się nie chciało. Nie jest fajnie, kiedy oglądasz serial, co z tego, że w miarę dobry, ale wiesz więcej niż bohaterowie. A tam, gdzie jest naprawdę ciekawie serial tak powoli odkrywa karty, że to aż irytujące.
Ogólnie na podstawie 1 sezonu mam wrażenie że Silo dość skutecznie udaje serial lepszy niż jest. I ok nie jest zły, ale mam wrażenie że jak patrzeć na niego z perspektywy to jest to produkcja średnia w wszystkich aspektach, jakoś nie mam werwy na ten 2 sezon.
Pierwszy, może drugi odcinek 2 sezonu, plus 9 i 10. Resztę można pominąć.
"Elsbeth" - na kanale Fox. Ten serial to kryminalny procedural z zabójstwem odcinka i bardzo rachityczną intrygą sezonu. Czyli normalnie coś, czego nie oglądam, nawet jeśli nie chce mi się ruszyć z kanapy i sięgnąć po pilota. Niemniej, to serial szczególny - dla mnie. Bowiem to luźny spinoff najlepszego serialu prawniczego, czyli "The Good Wife". Drugi spinoff, po "The Good Fight".
Bohaterką jest jedna z trzecioplanowych postaci "The Good Wife", czyli Elsbeth Tascioni - trochę autystyczna prawniczka z Chicago, która przybywa do Nowego Jorku ze specjalną misją i pomaga policji w rozwiązywaniu spraw zabójstw. W zasadzie, od pierwszego do ostatniego odcinka od początku wiadomo, kto zabił. Jest to więc zatem taki "Columbo" w spódnicy i na luzie. Pisany przez Roberta i Michelle Kingów, więc można być spokojnym o jakość. Ale nadal to procedural. A mimo to Carrie Preston (prywatnie żona Michaela Emersona z "Lost" i "Person of Interest") jest w swojej roli tak urocza, jak w "The Good Wife".
Aż szkoda, że "The Good Wife" nie ma więcej spinoffów. Przecież tam jest kopalnia drugoplanowych i trzecioplanowych postaci, które może rozwijać. Kalinda, Cary, Colin Sweeney, Lemond Bishop. Robię sobie teraz rewatch tego serialu - i nie traci niczego po latach. Świetnie pisanie, świetne postaci, obsada znakomita, tempo, intrygi... Od czasu jego premiery nie pojawiła się żadna konkurencja, choć od jego finału mija w tym roku 9 lat.
A tymczasem "Elsbeth" ma drugi sezon i czekam na jego premierę w Polsce. Można oglądać bez znajomości "TGW". https://www.youtube.com/w...mV0aCB0cmFpbGVy
A "TGW" jest dostępne na SkyShowtime. Kto nie widział, ten traba. Serio.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
TGW to złoto, przymierzam się do rewatchu właśnie. Elsbeth jest przemiła.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Ja z jabłkowej platformy polecam For The Mankind , ładnie w zeszłym roku bingowałem a teraz czekam na 5 sezon już niedługo. Alternatywa historia rozwidalająca się od naszej wygraniem wyścigu o księżyc przez ZSRR. Każdy sezon to timeskip o kolejną dekade, obserwujemy jak zmienia się świat, wiele zmian nastepuje szybciej niż w naszej linii czasowej, nie spoilerując dużo to powiem że plany Elona Muska wyglądają śmiesznie przy tym co dzieje się w dalszych sezonach. Dwa pierwsze sezony zajebiste (zimna wojna), w 3 i 4 jest trochę gorzej, scenarzyści szyją trochę ale nadal spoko.
TGW to złoto, przymierzam się do rewatchu właśnie. Elsbeth jest przemiła.
Prawdę piszesz.
Ł napisał/a:
Ja z jabłkowej platformy polecam For The Mankind , ładnie w zeszłym roku bingowałem a teraz czekam na 5 sezon już niedługo. Alternatywa historia rozwidalająca się od naszej wygraniem wyścigu o księżyc przez ZSRR. Każdy sezon to timeskip o kolejną dekade, obserwujemy jak zmienia się świat, wiele zmian nastepuje szybciej niż w naszej linii czasowej, nie spoilerując dużo to powiem że plany Elona Muska wyglądają śmiesznie przy tym co dzieje się w dalszych sezonach. Dwa pierwsze sezony zajebiste (zimna wojna), w 3 i 4 jest trochę gorzej, scenarzyści szyją trochę ale nadal spoko.
Czekam z niecierpliwością. Wydaje mi się, że jeśli nie w tym sezonie, to w 6 - o ile powstanie - scenarzyści muszą zrobić jakiś poważny skok fabularny. Bo powtarzanie tego samego, tyle że na Marsie, czy w Pasie Asteroid może być niewystarczające. Dla mnie. Ale nie będę nikogo oszukiwał - obejrzę ten serial do samego końca.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Czekam z niecierpliwością. Wydaje mi się, że jeśli nie w tym sezonie, to w 6 - o ile powstanie - scenarzyści muszą zrobić jakiś poważny skok fabularny. Bo powtarzanie tego samego, tyle że na Marsie, czy w Pasie Asteroid może być niewystarczające. Dla mnie. Ale nie będę nikogo oszukiwał - obejrzę ten serial do samego końca.
110letni dziadek Ed wbija flagę w ziemię Alfa Centauri No ale to jest chyba ta wada FTM która wyszła w trakcie, po mojemu scenarzyści trochę zbyt kurczowo trzymali się wątków i postaci które już ustanowili, a za mało było w tym kropek i wprowadzania nowej krwi. Wolałbym większy nacisk na "mankind" jako bohatera, a mniejszy na sagę rodzinną Eda.
Z końcem stycznia miałem się pożegnać z subskrypcją Disney+. Ale uniemożliwił mi to nowy serial Hulu, który wystartował niedawno na tej platformie. Na razie wypuszczono 3 z 8 odcinków, kolejne co wtorek. A zatem jeszcze pięć tygodni przede mną. Dobra polityka, muszę przyznać. Bo serial jest świetny. Nosi tytuł "Paradise".
Wymyślił i pisze go Dan Fogelman. Twórca dotychczas znany raczej z obyczajowych seriali ("This is us"), komediowych ("Galavant"), lub sympatycznych komedii.
Tymczasem "Paradise" to coś z zupełnie innej beczki. Napiszę, bardzo nieprecyzjnie, że to serial kryminalny, może polityczny thriller. Zaczyna się od tego, że agent Secret Service zawiadujący ochroną byłego prezydenta USA, mieszkającego w tytułowym miasteczku, odkrywa na początku swojej zmiany, że ten nie żyje. A z jego domu coś zniknęło.
Brzmi przewidywalnie. Ale z całą pewnością serial do przewidywalnych nie należy. Mamy na pierwszym planie intrygę związaną z tym zagadkowym zabójstwem. Ale to, co się dzieje na drugim w zasadzie jest ciekawsze. I całkiem możliwe, że to śledztwo to będzie zmyłka. Więcej nie napiszę, ale jeśli ktoś dotrze do finału pierwszego odcinka - ten zrozumie.
Pod palce cisną się skojarzenia z innym serialem. Ale nie napiszę, jakim. Na razie po 3/8 sezonu "Paradise" wygrywa. Fabuła toczy się na dwóch planach czasowych, co zdradza już trailer. I obydwa są interesujące. Serio, dwa odcinki wciągnąłem na jednym posiedzeniu, a przy trzecim znalazłem resztkę sił, aby poczekać do dzisiejszego wieczora.
W roli głównej Sterling K. Brown i to jest zachęta sama w sobie. Do tego James Marsden w roli prezydenta.
"Paradise" - niby sporo się dzieje, lecz gdy po trzech odcinkach produkt nie angażuje, to nie jest zbyt dobrze. Mnie przynajmniej pozostawia obojętnym, póki co.
"This is us" miał moc, a tu z tym słabo.
Trailer mnie nie zachęcił zbytnio. Daj znać po finale sezonu czy trzyma poziom. Może wówczas spróbuję
Landman - ogląda się świetnie, jak każdy serial Sheridana. Prosta fabuła, dramat, komedia, akcja. Wielu tu narzekało na postać żony i córki. Osobiście znam taką dwubiegunową karynkę, jak ta matka, więc nie odrzucało mnie to. A córka jak to nastolatka, która bierze przykład z mamusi. Chętnie obejrzę drugi sezon, zwłaszcza po dołączeniu świetnego aktora w finale
Bookie - drugi sezon skończony. Istna perełka wśród obecnie emitowanych seriali komediowych. Warto oglądać. Ponoć w trzecim sezonie planują jakąś scenę z Charliem Sheenem i Jonem Cryerem. Jestem na tak
_________________ Moje marzenie z MAGa: wznowienie wszystkich Stephensonów
"Paradise" - niby sporo się dzieje, lecz gdy po trzech odcinkach produkt nie angażuje, to nie jest zbyt dobrze. Mnie przynajmniej pozostawia obojętnym, póki co.
"This is us" miał moc, a tu z tym słabo.
"This is us" przytrzymał mnie tylko przez jeden sezon. To i tak długo, jak na taką rzewną historyjkę. Ale "Paradise" będzie krótszy - w pierwszym sezonie - i wcale, ale to wcale po trzech odcinkach nie nudzi. Ostatecznie, to rzecz gustu. W pierwszym odcinku poustawiał wszystko na właściwych miejscach i zdradzając tak dużo rozpalił moją ciekawość na resztę.
Whoresbane napisał/a:
Trailer mnie nie zachęcił zbytnio.
Aż mi się chce napisać, że spełnił swój cel, bo z trailera wiesz tylko, że zginął prezydent i ło rety, wielkie mi co. I tylko to.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Dzień Szakala" - serial mi niczego nie urwał. Ale jednocześnie oglądałem z dużą ciekawością i przyjemnością każdy odcinek. Może wydarzenia na Węgrzech nie przypadły mi do gustu i uznałem je trochę za zamulanie. Z drugiej strony, pościg za Szakalem musiał się jakoś zagęścić, to jest deptać mu po piętach i krzyżować plany. Zatem daruję. Czekam na drugi sezon. Zwłaszcza po finałowym odcinku.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
zacząłem Black Listwa
taki zwyczajny sensaczyjniaczek, całkiem przyjemny, troszkę nonsensów.
Serial na barkach nosi James Spader (Crash) - choć przyboczni też dają radę.
fabuła nieszczególnie tajemnicza - po 11 odcinkach daje jeszcze zaciekawienie "co dalej" - ale nie sądzę abym wytrzymał 10 sezonów (ja prdlolo) - to jest story na max 3 sezony.
Ciekawi mnie np. kto zajmuje pozycje 1-3
Ale jeśli dociągnę do drugiego sezonu to będę zaskoczony - no chyba że będzie leciał w tle, do kotleta (jak ostatnio Voyager który zrobił już 3 kursy do kwadratu D. Na tą chwilę imo lepszy od NextGen )
na ten momentum BlackL - solidne 6,66
chyba że powiecie że serial może jeszcze zaskoczyć ?:)
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Zostało mi już tylko kilka odcinków do końca serialu. Ależ ostra jazda od trzeciego sezonu!
Nie pomnę kiedy ostatnio produkt tak mię wessał, że mógłbym całą noc oglądać.
Mnie pierwszy sezon lata temu tak wynudził że sobie darowałem i bierze mnie zdziwienie że tak pozytywnie go oceniacie... Koło Gomorry to nawet nie stali a co dopiero mówić o podobnym poziomie zaangażowania widza.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Mnie pierwszy sezon lata temu tak wynudził że sobie darowałem i bierze mnie zdziwienie że tak pozytywnie go oceniacie... Koło Gomorry to nawet nie stali a co dopiero mówić o podobnym poziomie zaangażowania widza.
My obejrzeliśmy o wiele więcej, a to robi wielką różnicę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum