Dobra. Miło było. Ale jeśli nie macie nic do powiedzenia o autorze, któremu poświęcony jest wątek - sugeruję udać się do działów i tematów, które są bardziej adekwatne.
Kolejne posty nie na temat będę kasował. Burdel tu zrobiliście.
Nie ma opcji przerzucania. A wątek Stephensona znajdzie każdy. Zatem, sorry, na mnie nie liczcie. Przerzucę i temat zdechnie. Lepiej żeby zdechł jako offtopic tutaj.
Imponuje mi sposób, w jaki on nasącza się kulturą kraju, będącego miejscem akcji. Nazwać to researchem, to jak nazwać Michała Anioła dekoratorem wnętrz. Jest w tym coś z artyzmu. Czytając zbierasz ten cały nektar i po paru godzinach czujesz się już jak mieszkaniec Istambułu, albo jak rodowity carioca. Kiedyś Hemingway tak miał.
Czytałem jakieś 2-3 miesiące, z przerwami, po jednym rozdziale, czasem kilka. Pierwsze trzysta stron nudziłem się niemożebnie, autor nijak nie mógł wzbudzić mojego zainteresowania. Byłem przekonany, że na koniec wystawię bardzo marną ocenę, być może nie dociągnę do końca (zdarzyło się kilka momentów, gdy byłem bliski rzucenia książki w kąt). No ale warsztat grzeczny, napisane bardzo ładnie, są pomysły, rzeczywistość koherentna, nie ma się w zasadzie do czego przyczepić. Poza tym, że nudne ale może byłem zmęczony. Zaciskałem zęby i brnąłem. Circa zaraz po trzechsetnej stronie zacząłem się w lekturę wciągać i czytać z prawdziwym zainteresowaniem.
Zaletami powieści są:
- elegancki warsztat literacki,
- plejada, świetnie skonstruowanych, krwistych, jędrnych bohaterów,
- przemyślanie i efektownie zbudowany świat bliskiego zasięgu - zmiany środowiska naturalnego, polityczne, społeczne, obyczajowe, technologiczne, z człowiekiem który jest taki jaki był zawsze,
- interesujący pomysł na fizykę
- oraz chyba najistotniejsza, koncepcja rozwoju AI, oryginalna, nieszablonowa.
Rzeczywiście uczta wyobraźni. Ostatecznie nie żałuję lektury.
[b]8/10[/b]
[quote="utrivv"]A toś mnie zagiął, ja się poddałem ale może jednak wrócę?[/quote]Warto warto, ja co prawda nie miałem problemów, bo z wypiekami czytałem od pierwszej strony, więc pewnie nie jestem do końca wiarygodny //mysli
[quote="Stary Ork"]Muszę sobie odświeżyć, z perspektywy paru lat dałbym nawet 9/10, ale ja lubię takie historie kręcone w wysokim kontraście.[/quote]W skali do 10 dałbym chyba 10. To w sumie moja ulubiona książka z UW, więc... //mysli
Również nie jestem obiektywny, bo McDonald to mój faworyt. Zachwycała mnie [b]Rzeka bogów[/b], ale i w równym stopniu [b]Dom derwiszy[/b], który jest mniej epicki, bardziej kameralny, ale powalił mnie klimatem.
"Rzeka bogów" to epika totalna w klasycznej formie, fantastyka bez udziwnień typu Trojka. Najlepsza rzecz, którą do tej pory przeczytałem w UW, a kilka dobrych było. A jeszcze przede mną Dni Cyberabadu.Dom derwiszy (i tutaj będzie pewnie potrzebna powtórka Rzeki), no i Luna.
Czytałem McDonalda od dawna bardzo. [i]Rzeka Bogów [/i]jest doskonałą powieścią. To Pisarz przez duże P. Zachwyciła mnie jego [i]Desolation Road[/i], którą AM obiecał wydać, ale to jego pierwiosnek, zatem może wydać się mniej bogata. [i]Chaga[/i] z kolei to jedna z najlepszych powieści stricte SF, jakie znam. To taka nie zajechana jeszcze grupa powieści o innym kontakcie. Należą do niej [i]Piknik na skraju drog[/i]i, cykl Gerrolda o Chtorrah( tylko pozornie pulpa), właśnie [i]Chaga[/i] i [i]Rosewater[/i] Tade Thomsona, jako najświeższa. Nie czytałem Luny, ale właśnie ją zebrałem do kupy, zatem jest szansa.
[quote="Trojan"]Czy aby AM nie wspominał że Artefakty to raczej będzie wygaszał...?[/quote]
Zdanie można zmienić. Raczej :-P
Jest jeszcze sporo "zaklepanych" tytułów do wydania, a poza tym mają być dodruki. Nie wspominając o tym, że niedawno doszło "Desolation Road".
I [i]Ares Express[/i]. Jest jeszcze teoretycznie do wydania kilka rzeczy, ale nie sadzę by znalazły wydawcę, a może nawet odbiorcę. Jego [i]Terminal Cafe[/i], znana także pod tytułem[i] Necroville [/i]to historia o świecie niedalekiej przyszłości, gdzie nanotechnologia pozwala wskrzeszać zmarłych. Mnie to odrzuciło i nie dałem rady przeczytać, ale może jeszcze kiedyś podejdę, bo pisze zawsze dobrze.
Czytam "Hopelandię" i to powieść niepodobna do poprzednich, które napisał McDonald. Akcja rozgrywa się w podobnej do naszej współczesności, ale wzbogaconej o element "magiczny", cudzysłów niezbędny. Przeczytałem prawie połowę - krótkie rozdziały ułatwiają "zarządzanie" lekturą - i nie wiem, czy potrafiłbym ją streścić. :) Bardzo ciekawa, inna, ale to mogą być również jej wady, a nie zalety.
Jeśli ktoś oczekiwał czegoś na miarę Rzeki bogów lub Domu derwiszów/Dni Cyberabadu to raczej się zawiedzie. Dla mnie lektura była raczej nudnawa, choć kilka pomysłów było niezłych. Nyler spodobał mi suę duzo bardziej.
Wczoraj skończyłem i nie mam do końca zdania. Z jednej strony, szybko ją przeczytałem, nie nudziłem się. Ale z drugiej, była to lektura raczej bez ekscytacji.
You cannot post new topics in this forum You cannot reply to topics in this forum You cannot edit your posts in this forum You cannot delete your posts in this forum You cannot vote in polls in this forum You cannot attach files in this forum You can download files in this forum