No i skończyło się.
Oglądałem Walking Dead od prawie 12 lat i nie powiem, bardzo się z nim zżyłem i polubiłem. Nigdy mnie nie znudził i nie rozczarował. Jest mi zwyczajnie smutno, to koniec czegoś ważnego dla mnie. Wiem, będą spin offy i film podobno, ale to nie to samo.
Finałowy odcinek w pierwszej połowie był rewelacyjny, potem emocje opadły i zrobiło się cukierkowo.
Miałem nadzieję na inne zakończenie, no ale cóż, jest jak jest.
Na pewno jeszcze kiedyś wrócę do tego świata.
No i skończyło się.
Oglądałem Walking Dead od prawie 12 lat i nie powiem, bardzo się z nim zżyłem i polubiłem. Nigdy mnie nie znudził i nie rozczarował. Jest mi zwyczajnie smutno, to koniec czegoś ważnego dla mnie. Wiem, będą spin offy i film podobno, ale to nie to samo.
Finałowy odcinek w pierwszej połowie był rewelacyjny, potem emocje opadły i zrobiło się cukierkowo.
Miałem nadzieję na inne zakończenie, no ale cóż, jest jak jest.
Na pewno jeszcze kiedyś wrócę do tego świata.
No i skończyło się.
Oglądałem Walking Dead od prawie 12 lat i nie powiem, bardzo się z nim zżyłem i polubiłem. Nigdy mnie nie znudził i nie rozczarował. Jest mi zwyczajnie smutno, to koniec czegoś ważnego dla mnie. Wiem, będą spin offy i film podobno, ale to nie to samo.
Finałowy odcinek w pierwszej połowie był rewelacyjny, potem emocje opadły i zrobiło się cukierkowo.
Miałem nadzieję na inne zakończenie, no ale cóż, jest jak jest.
Na pewno jeszcze kiedyś wrócę do tego świata.
Finał niczego mi nie urwał, ale był w porządku. Z dobrym gorzkim akcentem i z delikatnym "otwarciem" na spinoffy. Cieszy mnie, że Negan dostanie własną fabułę, bo to świetna postać. Ciekawe, jak poprowadzą go w nowej historii. I nie spaliło mi to finału, ponieważ odetchnąłem z ulgą na wieść o tym spinoffie. Bałem się wcześniej, że może scenarzyści wpadną na głupi pomysł, aby go zabić, w symbolicznym akcie odkupienia przez niego win. Byłoby to tandetne. W zasadzie serial ten osiągnął swój szczyt wraz z pojawieniem się Negana. I twórcy nie zepsuli jego procesu Breaking Good. Od maksymalnego złola do w porządku gościa, nie świętego, ale przechodzącego dojrzałą przemianę. Bez odpuszczenia win, co najważniejsze. To jeden z najlepiej napisanych wątków w tym serialu, a Jeffrey Dean Morgan zdominował ten serial aktorsko.
Może na serial z Darrylem nie czekam, ale pojawienie się w epilogu Ryszarda i Myszony daje jakiś mały smaczek na coś ciekawego. Szkoda, że moja ulubiona śliczna bohaterka skończyła, jak skończyła, ale na szczęście Eugeniusz nie zawiódł ze swoim płaczem.
W zasadzie to oglądając finał czekałem na zakończenie tego wątku ze Wspólnotą i nawet spodziewałem się, że rozpieprzą wszystko jak to mają w swoim zwyczaju i skończy się typowo dla TWD, czyli rozwalamy jakiś zalążek cywilizacji, palimy do gołej ziemi a potem zaczynamy od nowa. Na szczęście epilog pchnął akcję rok do przodu i widać, że jednak ten zalążek cywilizacji jakoś się rozwija.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
No i skończyło się.
Oglądałem Walking Dead od prawie 12 lat i nie powiem, bardzo się z nim zżyłem i polubiłem. Nigdy mnie nie znudził i nie rozczarował. Jest mi zwyczajnie smutno, to koniec czegoś ważnego dla mnie. Wiem, będą spin offy i film podobno, ale to nie to samo.
Finałowy odcinek w pierwszej połowie był rewelacyjny, potem emocje opadły i zrobiło się cukierkowo.
Miałem nadzieję na inne zakończenie, no ale cóż, jest jak jest.
Na pewno jeszcze kiedyś wrócę do tego świata.
Pamiętam jak odpaliłem pierwszy odcinek i byłem zachwycony tym światem. Sentyment zawsze pozostanie, miałem trochę relacje love- hate, ale ostatnie sezony wynagrodziły. Zgadzam się tutaj z twoją opinią, że finał mógłby być trochę lepszy, ale końcowa scena jakąś nostalgię we mnie obudziła :D
Czekama na sequel z Maggie i Neganem bo uważam, że to najciekawsze postacie w uniwersum
Wiadomo kiedy ma być premiera?
_________________ Ta część lenna, utrzymuje się z garbarstwa. Jest to po prostu centrum całego garbarstwa, na którym można dość sporo zarobić. Co prawda, ludzie w prowincji utrzymują się jeszcze z innych wyrobów, ale garbarstwo jest najbardziej rozpowszechnione.
Czekama na sequel z Maggie i Neganem bo uważam, że to najciekawsze postacie w uniwersum
Dupny produkt, który prawie niczym nie różni się od głównego członu. Rozczarowanie murowane.
"The Ones Who Live" - najnowsza odpryskowa odsłona serii w pierwszym epie wypada nad wyraz udanie, z pazurem. Ogląda się przyjemnie i bez bólu mózgu. Oby twórcy w kolejnych odcinkach nie wrócili na wyświechtane i nudne tory, jak to mają w zwyczaju.
Rick jak zawsze spocony niczym mokry szczur.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Niestety, od czwartego odcinka poziom drastycznie spadł. Mnóstwo bezsensownego ględzenia w kółko, które wypełnia większą część epizodu. Od piątego dochodzi tandetny sentymentalizm i "jazda na autopilocie". Produkt wrócił do korzeni. Tego nie da się odzobaczyć. Obaczyłem, abyście Wy nie musieli.
I nie ma za co.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum