Tamto tłumaczenie rzeczywiście było zrypane i kostropate, jakby zupełnie odpuścili redakcję/korektę/poprawianie. Przykro się to czytało. Vesper zamierzał je wykorzystać, ale obiecywał porządną rewizję. Nie mam pojęcia, jak to wyszło, bo generalnie nie urzekła mnie ta historia i nie zamierzam wracać do tej lektury.
hmmm
jakie to ma kurła znaczenie ?
okładki oglądasz jak kupujesz, jak czytasz (choć w klubie mieliśmy oprawione w papier) a potem stoi książka przez lata - bokiem/grzbietem. Słabej ksiażki z dobrą okładką przez lata nie wystawisz z półki. Nawet dla dobre okładki. Prędzej sobie obrazek w necie wyszukasz.
kiedyś było coś takiego jak Galeria w F/NF
lubiłem raz na chiński rok przeglądnąć te stare Galerie by popatrzeć na Whelana, Achillosa, Fossa, Frazettę czy Beksińskiego/Siudmiaka. Jednak z netem te czasy odeszły bezpowrotnie. OD ręki mam prace każdego z nich.
Okładka tera robi za magnes przedsprzdażowy
hmmm
jakie to ma kurła znaczenie ?
okładki oglądasz jak kupujesz, jak czytasz (choć w klubie mieliśmy oprawione w papier) a potem stoi książka przez lata - bokiem/grzbietem.
Akurat dla mnie ma znaczenie, bo nieraz oglądam okładki + macanki. Poza tym, niektóre książki stoją frontem.
Wracając do mojej wcześniejszej wiadomości o problemach bezpieczeństwa. Zostałem poinformowany o wycieku 48 tysięcy e-maili ze strony vesper.pl. Do tego imię, nazwisko.
Zmieńcie hasła, a jeśli używacie tego samego (really?) gdzieś indziej, zmiencie je też w innych serwisach.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Akurat dla mnie ma znaczenie, bo nieraz oglądam okładki + macanki. Poza tym, niektóre książki stoją frontem.
no to powiem ci że jak ostatnio chciałem stwierdzić czy absolutnie topowa okładka lat '90 i dalej też - czyli Kane - Pajeczyna Amberu/Frazetty się przypadkiem nie zestarzała, to postanowiłem odnaleźć ją na necie - bo nie jestem w stanie zlokalizować jej wśród książek (czyli stoi gdzieś taaaaam)
a że ty prowadzisz drogi antykwariat to i cześć książek stoi en face.
Widzę, że podobno "Pylek w oku boga" według Vespera ma 852 strony.
Moja klubówka "Drzazga w oku boga" ma 206 stron.
Czterokrotna różnica? Domyślam się, że standardy ilości znaków na stronie się zmieniły, ale chyba nie możliwe, że aż tak.
Może klubówka była na podstawie jakieś pociętej wersji? Wie ktoś?
Nie wiem, ale na Amazonie jest paperback z około 600 stronami, więc raczej skłaniałbym się do wersji Vespera. Choć oczywiście może być też błąd przy wrzucaniu danych na stronę.
Widzę, że podobno "Pylek w oku boga" według Vespera ma 852 strony.
Moja klubówka "Drzazga w oku boga" ma 206 stron.
Czterokrotna różnica? Domyślam się, że standardy ilości znaków na stronie się zmieniły, ale chyba nie możliwe, że aż tak.
Rozmiar jest prawie taki sam. Odchylenia po parę milimetrow nie są wyjaśnieniem, jak z jednej strony zrobiły się cztery. Dziękuję, czekam jeszcze na "a może czcionka inna"
Informacja Shadowmage'a o ilości stron w angielskim wydaniu może wskazywać, że klubówka jednak jest w jakiś sposób okrojona.
Rozmiar jest prawie taki sam. Odchylenia po parę milimetrow nie są wyjaśnieniem, jak z jednej strony zrobiły się cztery. Dziękuję, czekam jeszcze na "a może czcionka inna"
Informacja Shadowmage'a o ilości stron w angielskim wydaniu może wskazywać, że klubówka jednak jest w jakiś sposób okrojona.
Śmiem przypuszczać, że w klubówce jest bardziej ściśnięty tekst i mniejsza czcionka, co być może w połączeniu z okrojoną wersją daje to, co daje.
Wydanie z Vespera podaje informacje
Format: 140x205
Liczba stron: 514
Sprawdziłem sobie wydanie z ArsMachiny, które mam na półce
Format: 125x190
Liczba stron: 392
Ewidentnie mniejsza rozmiarowo książka ma mniej stron, niż większa od Vespera. I to jak widać o 25% (ponad 100 stron)
Więc nie wiem czy ten "Pyłek w oku boga" to kwestia pociętej klubówki, czy jednak Vesper po prostu nie "puchnie" książek.
Porównałem sobie też ten "Wir" do "Inwazji porywaczy ciał" z tych Wymiarów od Vespera (bo to akurat mam, a pewnie będzie podobny standard).
Rozmiarowo widać zauważalną różnicę.
Marginesy są równie zauważalnie większe, nie wiem czy nie o 100% w porównaniu do tego Wiru.
Sama czcionka też większa.
Stąd pewnie bierze się spora różnica.
Acz nie wiem, czy mi jest aż tak potrzebna ... ?
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
nie tak.
kłopot z papierem sprzed 2 lat wskazał jak łatwo naruszyć stabilność. efekt motyla.
weszliśmy w czas przemian - tego typu akcje mogą/będą się powtarzać co jakiś czas.
jeszcze drożej można sprzedać książkę dzieląc ją na dwa tomy - c'nie...
dyrektywy UE nakazują zmniejszanie opakowań wobec wagi/objętości towaru. Może czas na papier.
Mówisz tutaj o wydawnictwie, które nawet nie ma ebooków i mają folie na książkach. Myślisz że zależy im na części ekologicznej wydawania książek?
Folia na książkach = mniej uszkodzeń = mniej zwrotów, więc jednak "niemożliwe nie istnieje".
Sam jestem zwolennikiem folii na książkach. Gdyby sklepy się wycwaniły, to - na wzór gier - mogliby nie przyjmować rozpakowanych egzemplarzy. W razie czego to ja tego nie napisałem.
Więc ciągle starają się nie znaleźć we mnie nabywcy. Nawet jak Vesper wchodzi w niszowego, niezbyt komercyjnego autora, to sięgają po odgrzewane kotlety. Właśnie doczytałem, że jeszcze nie wiedzą, czy zdecydują się na stare tłumaczenie. Skoro nie jest powiedziane, że chcą sobie obniżyć koszty gotowym tekstem, to czemu nie sięgną po którąś z wielu nieznanych w Polsce książek?
W pytaniu może kryć się naga odpowiedź.
Rozpoczynanie wydania twórczości autora od rzeczy która już była, to nieraz stosowana praktyka. Jeśli się uda, to jadymy dalej z koksem!
Sęk w tym, że Vesper jeszcze z niczym nie pojechał, ciągle imponuje w zapowiedziach, choć ponoć jestem w targecie ich oferty
Ale czekam aż w końcu będę mógł kupić Butler, niewydane dotąd w Polsce książki Scalziego, całą trylogię Tchaikovsky'ego, coś świeżego Egana itp.
Tylko zaczynam szczerze wątpić Może mnie mile zaskoczą, oby nie kolejną wielką zapowiedzią.
To rzeczy rozpisane na lata wydawania, zważywszy na moce przerobowe.
Nikt nie wydaje samych nowości, ino łączy je z wypuszczaniem "odgrzewanych dań", a podobno najbardziej lubimy rzeczy, które już znamy.
"Miasto permutacji" zostało wydane w 2007 roku, zatem upłynął już szmat czasu. Jeśli więc startować, to najlepiej od bodaj najwyżej ocenianej u nas pozycji z możliwych/wolnych do wydania/odświeżenia. Tym bardziej, że może dałoby się wykorzystać istniejące tłumaczenie.
Zaczynanie od nowego tytułu pachnie większym ryzykiem (i kosztami).
Wracanie do starych powieści Egana może grozić niestrawnością. Kiedyś mi się podobały, nawet te stosunkowo nowe wydania. Ale nie wiem. Egan to chyba ten sam poziom literacki co Cixin Liu, czy Liu Cixin. Może trochę lepszy. Ciekawe jednak, czy i jak te powieści się zestarzały. Jeszcze nie wiem, czy chcę się przekonać.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ha! Akurat jestem po czterech powieściach Egana i nijak to ma się do Romulusowego zdania o niestrawności, odwrotnie właśnie, bardzo to smaczne i dobrze zrobiło głęboko u mnie uśpionemu wielbicielowi Hard SF.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum