FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
W co gramy?
Autor Wiadomość
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13680
Wysłany: 2024-02-20, 07:15   

Nie używam, to za bardzo by ułatwiało. Nie po to gram na bóstwie żeby sobie ułatwiać.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Trojan 


Posty: 12317
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2024-02-25, 04:37   

bardzo dobre
 
 
KS 
KS


Posty: 3177
Wysłany: 2024-02-25, 09:19   

civka przetrzymała cię do świtu?
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13680
Wysłany: 2024-02-25, 10:32   

:mrgreen:
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Trojan 


Posty: 12317
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2024-02-25, 12:19   

tak jakoś szybko zeszło
 
 
Trojan 


Posty: 12317
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2024-03-04, 01:01   

syndrom "jeszcze tylko jedna tura"

jest klika bzdurnych rzeczy - silni Hiszpanie atakują miętkich indiańców (zaskoczenie co ...) - ja im piszę: pomożemy. Ale nie - honorowo nie podpiszą żadnego paktu. CHyba że im jeszcze dopłacę.
Trochę te państwa-miasta są za silne, i imo za dużo ich na planszy
 
 
KS 
KS


Posty: 3177
Wysłany: 2024-03-04, 10:04   

Trojan napisał/a:


jest klika bzdurnych rzeczy -


to jest nic, czekaj jak dojedziesz do Kongresu Światowego, to jest dopiero dziwoląg
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13680
Wysłany: 2024-03-04, 13:40   

Trojan napisał/a:
jest klika bzdurnych rzeczy - silni Hiszpanie atakują miętkich indiańców (zaskoczenie co ...) - ja im piszę: pomożemy. Ale nie - honorowo nie podpiszą żadnego paktu. CHyba że im jeszcze dopłacę.
Może was różnić kilka rzeczy i Cię po prostu nie lubią i traktują Twoją pomoc jak bratnią pomoc ZSRR.

Jeśli masz słabszą armię lub w danej chwili nie zagrażasz bezpośrednio któremuś z ich miast, nie podpiszą taniego pokoju. Jednak jeśli stwarzasz realne zagrożenie, że w ciągu kilku rund jesteś w stanie zdobyć miasto (zależy też od jego "wartości") to potrafią zgodzić się na spory trybut (rekordowo ktoś dawał mi ponad 200złota/rundę plus wszystko co tam mieli w rozmaitych surowcach, ale oczywiście olałem i dorżnąłem).

Trojan napisał/a:
Trochę te państwa-miasta są za silne
nie są, są słabe jak dzieci, poza tym jest wiele lepszych zastosowań niż podbijanie ich (np. starasz się jak najszybciej zostać suwerenem jednego lub dwóch, robisz pobór armii i nagle stajesz się potęgą militarną, którą wysyłasz na najbliższego sąsiada (dobrze jeśli walczy już z kimś innym)). I jak jesteś sprytny to masz gratis kilka miast i armię weteranów której należy wyznaczać kolejne cele.

Trojan napisał/a:
i imo za dużo ich na planszy
możesz sobie ustalać w parametrach
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Trojan 


Posty: 12317
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2024-03-04, 18:39   

Fidel-F2 napisał/a:
Trojan napisał/a:
jest klika bzdurnych rzeczy - silni Hiszpanie atakują miętkich indiańców (zaskoczenie co ...) - ja im piszę: pomożemy. Ale nie - honorowo nie podpiszą żadnego paktu. CHyba że im jeszcze dopłacę.
Może was różnić kilka rzeczy i Cię po prostu nie lubią i traktują Twoją pomoc jak bratnią pomoc ZSRR.

Jeśli masz słabszą armię lub w danej chwili nie zagrażasz bezpośrednio któremuś z ich miast, nie podpiszą taniego pokoju. Jednak jeśli stwarzasz realne zagrożenie, że w ciągu kilku rund jesteś w stanie zdobyć miasto (zależy też od jego "wartości") to potrafią zgodzić się na spory trybut (rekordowo ktoś dawał mi ponad 200złota/rundę plus wszystko co tam mieli w rozmaitych surowcach, ale oczywiście olałem i dorżnąłem).

Trojan napisał/a:
Trochę te państwa-miasta są za silne
nie są, są słabe jak dzieci, poza tym jest wiele lepszych zastosowań niż podbijanie ich (np. starasz się jak najszybciej zostać suwerenem jednego lub dwóch, robisz pobór armii i nagle stajesz się potęgą militarną, którą wysyłasz na najbliższego sąsiada (dobrze jeśli walczy już z kimś innym)). I jak jesteś sprytny to masz gratis kilka miast i armię weteranów której należy wyznaczać kolejne cele.

na początku są mocne - pierwsze Boskie Buenos podbijałem i podbijałem, nie miałem mocy przerobowych i trwało to aż do legionów

oczywiście że lepiej wykorzystać do cna :) niemców pobiłem siłami Ccośtam, sam przesyłając tylko przestrzały Legion i jazdę. Tak teraz myślę ze można ich wysłać na stracenie a potem wejść cały na biało do pustego miasta ;)

jak zdobyć wpływy polityczne ? bo po ostatnim głosowaniu (kongresu - no bzdurne, ale można to jeszcze łyknąć) wyprułem się obronnie, a przez to że zająłem Akwizgran (-5/r) to wylądawałem na 0 wpływów.


jeszcze nie poruszam się swobodnie w budowach dzielnic
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13680
Wysłany: 2024-03-04, 19:54   

Trojan napisał/a:
na początku są mocne - pierwsze Boskie Buenos podbijałem i podbijałem, nie miałem mocy przerobowych i trwało to aż do legionów
bez sensu

Trojan napisał/a:
oczywiście że lepiej wykorzystać do cna niemców pobiłem siłami Ccośtam, sam przesyłając tylko przestrzały Legion i jazdę. Tak teraz myślę ze można ich wysłać na stracenie a potem wejść cały na biało do pustego miasta
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli. Wysyłanie kogokolwiek na stracenie to marnowanie zasobów. Choć oczywiście, jeśli masz poświęcić jakąś jednostkę to lepiej najemną niż swoją. Jeśli ograbisz z armii MP i pozwolisz by ktoś go podbił, stracisz bonusy wynikające z pozycji suwerena. Czasem te bonusy są mało warte (to zależy często od Twoich celów) ale są MP które zdecydowanie warto mieć po swojej stronie. Nawet podbicie mało znaczących nie do końca jest opłacalne bo potem musisz zapewnić spokój a to kosztuje luksusy które są ograniczone.

Trojan napisał/a:
jak zdobyć wpływy polityczne ? bo po ostatnim głosowaniu (kongresu - no bzdurne, ale można to jeszcze łyknąć) wyprułem się obronnie, a przez to że zająłem Akwizgran (-5/r) to wylądawałem na 0 wpływów.
Utrzymując dobre stosunki z innymi cywilizacjami. Im jesteś bardziej wojowniczy tym gorzej, im dalsza epoka tym kary większe, podbijanie miast daje kary standardowe, burzenie miast chyba trzykrotnie większe. Ja zwykle, poza wyjątkami, jadę na zerze bo mam kosę ze wszystkimi :) Krótko mówiąc olewam dyplomację poza tą która wynika z siły. Zazwyczaj, bo czasem okoliczności powodują, że miewam przyjaciół.

Trojan napisał/a:
jeszcze nie poruszam się swobodnie w budowach dzielnic
Warto budować. :badgrin:
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
KS 
KS


Posty: 3177
Wysłany: 2024-03-05, 02:19   

Fidel-F2 napisał/a:


Trojan napisał/a:
oczywiście że lepiej wykorzystać do cna niemców pobiłem siłami Ccośtam, sam przesyłając tylko przestrzały Legion i jazdę. Tak teraz myślę ze można ich wysłać na stracenie a potem wejść cały na biało do pustego miasta
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli. Wysyłanie kogokolwiek na stracenie to marnowanie zasobów. Choć oczywiście, jeśli masz poświęcić jakąś jednostkę to lepiej najemną niż swoją. Jeśli ograbisz z armii MP i pozwolisz by ktoś go podbił, stracisz bonusy wynikające z pozycji suwerena. Czasem te bonusy są mało warte (to zależy często od Twoich celów) ale są MP które zdecydowanie warto mieć po swojej stronie. Nawet podbicie mało znaczących nie do końca jest opłacalne bo potem musisz zapewnić spokój a to kosztuje luksusy które są ograniczone.


Chyba mu chodziło o to, żeby samemu to MP zająć, a nie pozwolić, by ktoś inny je podbijał, bo wtedy to rzeczywiście nie miało by sensu.
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13680
Wysłany: 2024-03-05, 07:17   

Ok, chyba o to mu chodziło. Zmylił mnie kilka razy.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Lobo de la Mar 
Lobo de la Mar

Posty: 1
Skąd: Elbląg
Wysłany: 2024-03-07, 13:17   Re: W co gramy?

Kochani miłośnicy gier!!! Jeśli lubicie starocie zachęcam jak najgoręcej do stronki myabandonware.com

TYSIĄCE TYTUŁÓW!!! Od C-64, Atari innych 8-mio bitowcach na PC-ecie kończąc! Tylko ZNIKOMA część tytułów jest płatna!!! Przejrzenie wszystkich zajednym razem? Nie radzę. Ja mam już emulator na C- 64 ( CCS64 - tak się nazywa i oczywiście jest za darmo! ). Aż śmiać się chce kiedy widzę gry, które zajmują po kilka kB do kilku kilkunastu MB. UŁAMEK PROCENTA trzeba instalować. Ja mam już kilkadziesiąt gier na C-64. Wspomnienia z podstawówki budzą we mnie szczęśliwe dziecko. Czego i wam życżę! Mała podpowiedź: joystick to strzałki a przycisk strzału na joyu to prawyy CTRL. MIłęgo powrotu do beztroskiej młodości! Mam 48 lat i będę grał w gry aż mnie Pan Bóg do siebie zaprosi! Tak mi dopomóż Bóg!!!
_________________
Wilku
 
 
Trojan 


Posty: 12317
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2024-03-09, 22:15   

https://www.eurogamer.pl/...VhZ8TtgDwAowjlA

grubo :)

Thorgal & Vuko D. jako równloległe projekty. Ktoś tam mocno przyinwestował.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13680
Wysłany: 2024-03-09, 23:16   

Zieeew
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 24218
Wysłany: 2024-03-27, 17:48   

"Cyberpunk 2077". Zagrałem ponownie. Po pierwsze, chciałem sobie przypomnieć przed grą w dodatek. Po drugie, obiecywałem sobie powrót, aby bardziej się pokręcić po świecie. I udało mi się zrobić więcej misji pobocznych, nie związanych z główną linią fabularną. Ale. Ale w grze spędziłem mniej czasu niż poprzednio. :) Wcześniej większą uwagę przywiązywałem do fabuły, zanurzyłem się w opowieść. Za drugim razem jednak miałem dość przegadania. Ileż tam się trzeba było nagadać czasami. :) Zatem główna linia fabularna szła mi szybko, bo dialogi przyspieszałem. A zadania poboczne - były ze dwa fajne, kiedy prowadziłem duże prywatne śledztwa na zlecenie. W dobrym, ciekawym klimacie. Ale nie będę ukrywał - zabijanie i akcja to jest to, czego potrzebowałem, a nie rozkminy, zbieranie śladów, skanowanie, analizowanie nagrań itp.

Zatem mogę się już zabrać za dodatek.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Trojan 


Posty: 12317
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2024-04-26, 19:48   

Romulus napisał/a:
Ale nie będę ukrywał - zabijanie i akcja to jest to, czego potrzebowałem, a nie rozkminy, zbieranie śladów, skanowanie, analizowanie nagrań itp.


klasyczny sędzia...









Dredd
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 24218
Wysłany: 2024-04-27, 08:15   

Za to "Phantom Liberty" jest całkiem fajnym dodatkiem. Akcja rozwija się powoli, na początku, kiedy trzeba przedostać się do zamkniętej dzielnicy, Dogtown. Niemniej, nie ma dużo gadania. Pierwsza część przypomina w założeniu "Ucieczkę z Nowego Jorku". W Dogtown rozbija się samolot prezydentki a Vi musi ją uratować na zlecenie postaci, która nazywa się Songbird, która oferuje mu pomoc z usunięciem Wiadomo Czego. Johnny zostaje wytłumiony. Na jakiś czas. Potem, kiedy etap z ratowaniem zostaje zakończony, na scenę wkracza Idris Elba i zaczyna się granie podobne do zasadniczej fabuły. Nawet można przekraczać granicę między Dogtown a resztą miasta i robić zadania z gry, a nie tylko z dodatku.

Dlatego sposoby "wejścia" do fabuły dodatku są dwa. Pierwszy - od razu logujemy się do Phantom Liberty. Drugi to granie od początku w Cyberpunka i oczekiwania na kontakt z Songbird. Ja wybrałem pierwsze wejście, ponieważ niedawno skończyłem grę i nie chciałem ponownie spędzać w niej czasu od samego początku. Atutem w dodatku jest to, że można podkręcić na starcie atuty Relica.

Bardzo mi się ten dodatek podoba. Nie wiem, ile jeszcze zadań mi w nim zostało, mam nadzieję, że sporo. Plus wątek główny, który po uratowaniu prezydentki ma mieć "drugie dno".

Uświadomiłem sobie, że bardzo się wkręciłem w tą grę. Może na jesieni do niej wrócę i zagram Vi w wersji kobiecej. :-P
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 24218
Wysłany: 2024-04-30, 12:53   

Skończyłem "Phantom Liberty" i jestem nawet zachwycony. Świetna fabuła, która była nieprzewidywalna - zastanawiałem się nawet, czy w finale nie okaże się jakimś kolejnym alternatywnym zakończeniem całej gry. Fajny jest sposób wejścia, a raczej to, że po zakończeniu dodatku można wrócić do głównego wątku w grze i tamtejszych misji pobocznych, ze wszystkimi zdobyczami z "PL". Zasejwowałem się po finale i myślę, że pociągnę kiedyś grę z Vi bogatszym o doświadczenia z tej gry. A wyskilluję się na pewno, bo na razie jestem na maksa wyskillowany jeśli chodzi o budowę ciała. :) Siła przydaje się w Dogtown. :)

Spędziłem w dodatku łącznie kilkanaście godzin. A specjalnie wybrałem najłatwiejszy tryb, bo chciałem go szybko przejść. Zrobiłem wszystkie zadania poboczne z dodatku poza tym. Były fajniejsze od tych z gry. Choć samo Dogtown do przyjemnych miejsc nie należy, niemniej dobrze się tam bawiłem.

W pewnym momencie fabuły, kiedy trzeba wybrać między lojalnością dla dwóch postaci, zrobiłem sobie sejwa, aby zagrać w drugą ścieżkę fabularną. Zastanawiam się, czy jej finał jest podobny do tej pierwszej - to jest, czy także kończy się w porcie kosmicznym. Sprawdzę po urlopie, bo mnie to ciekawi. Kiedy drugi raz kończyłem "Cyberpunka..." to wówczas wybrałem opcję, która nie prowadziła do "i żył długo i szczęśliwie". Chodzi o Vi, oczywiście. Przy pierwszym graniu budowałem relację z Panam i w zasadzie szedłem jak po sznurku do szczęśliwego zakończenia z nią. W drugim podejściu Johnny dostał swoją szansę i muszę przyznać, że epilog był może smutniejszy, ale i ciekawszy oraz jakby otwarty na kontynuację.

Ciekawe, czy w "PL", kiedy wybiorę lojalność nie wobec Songbird tylko Reeda, coś się zmieni. Chętnie się przekonam.

No i w "PL" w trakcie akcji w kosmoporcie, czyli na finale, okiełznałem swoje mordercze instynkty. To jest oświeciło mnie, że nie muszę wszystkich zabijać przedzierając się przez kosmoport, aby zaliczyć etap. :) Aczkolwiek potem przy wieży znowu okazało się, że aby się do niej dostać umrzeć muszą wszyscy, więc... :) Zabijanie to jest to.

Jeden etap w "PL" mnie irytował, kiedy trzeba było uporać się z Chimerą. Umęczyłem się do tego stopnia, że dałem sobie spokój i zerknąłem do internetu, aby ogarnąć o co chodzi z tym cholerstwem. Ale i tak rozwiązanie okazało się pracochłonne.

Generalnie, warto było zagrać, bo "PL" mocniej przywiązał mnie do gry.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Młodzik 


Posty: 1377
Skąd: Heidelberg/Ladenburg
Wysłany: 2024-05-09, 17:15   

Romulus napisał/a:
Zastanawiam się, czy jej finał jest podobny do tej pierwszej - to jest, czy także kończy się w porcie kosmicznym.

Bez wdawania się w szczegóły, jest totalnie inny włącznie, ze zmianą mechanik i tonu gry.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 24218
Wysłany: 2024-05-09, 19:07   

Tak, właśnie do niego powoli docieram. Już teraz napiszę, że ta linia fabularna, w której zdradzam Reeda jest znacznie lepsza. Zmęczyło mnie uciekanie przed tych cholernym robotem. Ale jakoś dociągnę do końca.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 24218
Wysłany: 2024-06-07, 11:44   

"Baldur's Gate 3" - rzeczywiście rację mieli ci, którzy mnie ostrzegali przed wejściem do tego świata. Fabuła jest tak bogata i złożona, że w zasadzie nie ogarniam jej w ogóle. Albo idzie mi to opornie. Chodzi o te wszystkie misje, główne, poboczne, misje w misjach i w misjach. Nie ma tu jakiejś mocniejszej linearności przez co na początku się gubiłem, bo nie wiedziałem co robić. W tę grę można grać i grać i spędzić w niej tysiące godzin. Co jest jednocześnie zaletą i wadą. Wadą, ponieważ nie mam tyle czasu, aby poświęcać na granie. Boleśnie się o tym przekonuję za każdym razem. Może pod koniec urlopu będę miał tydzień spokoju i się poświęcę na zgranie się do nieprzytomności.

Małym minusem jest mechanika gry, która zawsze szybko mnie zniechęcała do erpegów. Tu jest podobnie, aczkolwiek jest bardziej satysfakcjonująco niż w "Starfieldzie". No i nie zdecydowałem jeszcze, czy turowy system walki to coś co lubię w tej grze. Momentami mnie frustruje, szczególnie kiedy chybiam.

Jedno jest pewne - nie skończę tej gry przez następny rok w tym tempie mojego grania.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
KS 
KS


Posty: 3177
Wysłany: 2024-06-23, 18:08   

Torment. Tides of Numenera. Dostałem w prezencie od syna na dzień ojca i na dzieńdobry przykuła mnie do lapka na 8 godzin. Gierka jest nienowa, 2016, wcześniej nawet o niej nie słyszałem, no ale ja laikiem jestem w erpegach. Idealna dla mnie, tzn. nie wymaga sprawności manualnej i ma bardzo rozbudowane drzewka dialogowe, potyczki, gdy się zdarzają, rozgrywane są turowo. Sporo postaci, rozbudowany świat i leksykon pojęć, jest dużo do rozkminy. Czeka mnie pracowity wieczór, a pewnie i noc.
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
Rashmika 


Posty: 1205
Wysłany: 2024-07-18, 01:14   

Od kwietnia nonstop gram, wygrałam się do zesrania, nadrobiłam wszystko za czym jęczałam przez 15 lat, bo nie było czasu (ograłam raz po operacji, bo musiałam przez dwa miesiące leżeć Skyrima i Wieska 3, i to tyle). Nie grałam w najnowsze, bo nie chciałam dojeżdżać leciwej grafy, sprzęt mam sprzed pandemii.

Najpierw strzeliłam powtórkę Mass Effecta Legendary, czyli 1,2,3, w roku 2024 jest to już niegrywalna ramota, ale chciałam se zrobić przebieżkę przed Andromedą, która finalnie nawet mi się podobała, ale platyny mi się na tym nie chciało już robić. Dobrze jest to zmodować, bo pozostawiali tam najbardziej wkurzające rzeczy obecne w starej serii.

Potem był miodzik, czyli seria Dishonored + wszystkie DLC. Byłam zachwycona jak dobrze mi się grało w 1, choc to produkcja chyba sprzed dekady. W 2 naprawdę byłam pod wrażeniem level designu, zwłaszcza przy domu Jindosha i posiadłości Stlitona, tak, że zagrałam w to dwa razy. Lubię skradanki i ta seria trochę rżnie mechanikę z mojej ulubionej konsolówki czyli Metal Geara, ale klimat, dizjan i te dwa rewelacyjne poziomy o których wspomniałam, sprawiły, ze bawiłam się wyśmienicie do tego stopnia, ze zaczęłam rozważać podpięcie się do kroplówki i cewnika. Ograłam wszystko w temacie.

Potem strzeliłam Cyberpunka i miałam mieszane odczucia, bo fabuła była spoko, klimat tez, ale kierwa, jak ja nie cierpię redEngina, to głowa mała, znowu chujowy interfejs jak w Wieśku, znowu ujowa Płotka czyli skopana mechanika prowadzenia pojazdów, znowu pierdyliony misji w stylu ić tam, przynieś podaj, pozamiataj, znowu walki na pięści i wyścigi, no jakbym nigdy z Velen nie wyszła i cos co mnie wkurwia niemożebnie czyli miliony śmieci do zbierania, setki broni, mnóstwo wypełniaczy bez znaczenia. Bez modów nie podchodź, bo sterowania nie zmapujesz, nie wyłączysz ujowej muzy itd. Nawkurwiałam się mocno zanim mi się w końcu zaczęło jako tako grać po godzinach grzebania w bebechach. Troche to było rpg, trochę strzelanka, trochę skradanka, trochę wyścigówa i każda z tych opcji na pół gwizdka i cztery ściemy. I doprawdy nie wiem kto podjął te denną decyzję, żeby Baka dubbingował Idrisa Elbę, audioporazka dekady. 60% satysfakcji na finiszu, strasznie to było przehajpowane i niedorobione, nawet sobie nie wyobrażam co tam się musiało dziać zaraz po premierze, ale wierzę, że było źle, bo W Wieska tez dało się grac dopiero po 2 latach jak mody z poprawkami powychodziły.

Potem jeszcze trochę pograłam w Styx, Thief i Deus Exa, liznęłam jeszcze na koniec prześlicznego indica Chants of Sennar, ale już mi oczy wypadają i nie mogę patrzeć na komputer, wracam do czytania.
_________________
Odblurbiacz i Antygwiazda
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 24218
Wysłany: 2024-08-01, 18:20   

Rashmika napisał/a:
Potem strzeliłam Cyberpunka i miałam mieszane odczucia, bo fabuła była spoko, klimat tez, ale kierwa, jak ja nie cierpię redEngina, to głowa mała, znowu chujowy interfejs jak w Wieśku, znowu ujowa Płotka czyli skopana mechanika prowadzenia pojazdów, znowu pierdyliony misji w stylu ić tam, przynieś podaj, pozamiataj, znowu walki na pięści i wyścigi, no jakbym nigdy z Velen nie wyszła i cos co mnie wkurwia niemożebnie czyli miliony śmieci do zbierania, setki broni, mnóstwo wypełniaczy bez znaczenia. Bez modów nie podchodź, bo sterowania nie zmapujesz, nie wyłączysz ujowej muzy itd. Nawkurwiałam się mocno zanim mi się w końcu zaczęło jako tako grać po godzinach grzebania w bebechach. Troche to było rpg, trochę strzelanka, trochę skradanka, trochę wyścigówa i każda z tych opcji na pół gwizdka i cztery ściemy. I doprawdy nie wiem kto podjął te denną decyzję, żeby Baka dubbingował Idrisa Elbę, audioporazka dekady. 60% satysfakcji na finiszu, strasznie to było przehajpowane i niedorobione, nawet sobie nie wyobrażam co tam się musiało dziać zaraz po premierze, ale wierzę, że było źle, bo W Wieska tez dało się grac dopiero po 2 latach jak mody z poprawkami powychodziły.


Ja doszedłem do wniosku, że musze odpocząć od "Baldur's Gate 3" i powrócę do tej gry, może w tym roku, z innym podejście i otwartą głową i zacznę ją od początku. Tymczasem wróciłem do "Cyberpunka". :mrgreen: Ciągnie mnie do tej gry, mimo kilku wad. A powrót uzasadniony był tym, że ostatnio grałem tylko w "Widmo wolności". Tym razem poszedłem za radą twórców i zagrałem od początku. Grałem aż odezwała się Songbird i "weszło" "Widmo...". Kiedy się zaczęło, dałem się pochłonąć tej fabule z tą myślą, że to dobra okazja, aby się na niej wymaksować. I skończyłem "Widmo..." z 20 poziomem Wytrzymałości (atrybuty i atuty) i 20 poziomem Zdolności Technicznych (tu tylko atrybuty, atuty dodaję z każdym poziomem). I powoli maksuję teraz inteligencję dzieląc to na pozostałe.

Dało mi to ponownie mnóstwo frajdy. Aczkolwiek teraz zarówno w grze, jak i w dodatku jestem bardzo skrupulatny - każde, nawet najmniejsze zadanie zostaje wykonane; nie omijam żadnego rozboju na drodze i każdej okazji, aby kogoś pobić i zabić. Aby zebrać te wszystkie "śmieci". Dzięki temu mam fchuj kasy. A do tego rozmontowuję wszystko, co mogę, aby mieć na upgrade wszczepów.

W "Widmie..." tylko jeden kontrakt mi nie poszedł. Ale mam zamiar do niego wrócić. To był ten, kiedy trzeba było, na zlecenie brazylijskiego wywiadu, uwolnić jednego gościa. Wszystko szło dobrze, dopóki nie pojawił się jakiś rosyjski specjals. Którego nie mogłem utłuc, a bez tego ani rusz. Problem taki, że siedzi wyżej ode mnie i nie mogłem go ustrzelić, ani zhakować, bo na to akurat byłem jeszcze za cienki. Ale nie zostawię tego tak sobie. :)

Fajnie, że po zakończeniu "Widma..." ta fabuła jeszcze zachowuje jakąś ciągłość z zasadniczą. Pojedyncze zadania, niespodzianki (kto przeżył...), prezenty (fajny motocykl).

I ten najważniejszy prezent, z Księżyca. Tylko że nie wiem, gdzie on jest, nie mogę go znaleźć w ekwipunku. :mrgreen: Może zgubiłem. Tak samo jak prezent po pogrzebie Skorpiona.

Do tego gram teraz kobietą, choć wielkiej różnicy nie ma w fabule. Kumpel mi mówił, że będę miał romans z Judy Alvarez w co mi się nie chce wierzyć, bo jednak wolałbym nadal z Panam. :mrgreen: Ale "otworzyło" mi się zadanie z testowaniem Bazyliszka, więc się przekonam.

Tak, czy siak, mam już za sobą 51 godzin w grze, wątki główne tykam ostrożnie i w ostateczności. Mam zamiar przeorać tę grę dogłębnie.

A potem jeszcze do niej wrócę - tym razem już na najwyższym poziomie trudności. :mrgreen:

Aha, tym razem w "Widmie..." już nie kombinowałem i zdradziłem Reeda. Choć potem jeszcze miałem opcję przy kosmoporcie, aby odwrócić tę decyzję, jednak nie skończyło się to dla mnie dobrze. Zatem rada dla tych, którzy jeszcze nie grali w "Widmo...": kiedy przyjdzie co do czego, zdradźcie Reeda - więcej frajdy i smutniejsze zakończenie. Zresztą, w finale gry też chyba wybiorę Silverhanda, bo to zakończenie z nim jest także smutniejsze i chyba po prostu lepsze.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Rashmika 


Posty: 1205
Wysłany: 2024-08-01, 23:00   

Romulus napisał/a:
Kumpel mi mówił, że będę miał romans z Judy Alvarez w co mi się nie chce wierzyć, bo jednak wolałbym nadal z Panam.


Te romanse okazały się chujowe, kompletnie nie masz z tego żadnej korzyści w postaci dodatkowego funu (myślałam, ze będzie więcej coopów w questach z wybrankiem), ale głownie ogranicza się to do tego, że wpadasz do mieszkania, gadasz te same rzeczy co ostatnio i wypierniczasz dalej zbierać śmieci i tak ad usrandum. Ja akurat gram babą i opcje do romansów były odstręczające przy wersji hetero, River to klocek bukowy, ten kolo od Silverhenda nawet na myśl nie przyszedł a z Takemurą nie można było, chociaż bardzo chciałam, bo akurat udało mi się go uratować i był dla mnie najfajniejsza postacią poboczna.
Kolejna ściemka nie wiadomo po co.
_________________
Odblurbiacz i Antygwiazda
 
 
dworkin 


Posty: 3995
Wysłany: 2024-08-03, 15:56   

Baldur's Gate 3 ograłem na premierę i rzeczywiście nie jest to tytuł na lajtowe cotygodniowe sesje. Tu trzeba poświęcić co najmniej 80-90 godzin i cały czas napierdalać, inaczej szybko zacznie się zapominać, o co chodziło w wątku, który wraca po kolejnych 10 godzinach.

Grałem przez cały sierpień i wrzesień, zaniedbywałem pracę i dzieci, spałem po 5-6 godzin, aż wreszcie po 150 godzinach skończyłem. Zajęło mi to aż tyle, bo często powtarzałem długie fragmenty, by wypróbować alternatywne wybory. A są ich w całej grze setki, praktycznie nie da się poznać wszystkich. No chyba że przechodząc ją wielokrotnie, nabijając kilka tysięcy godzin.

Obok ścieżek fabuły, z nieraz dziesiątkami wyborów na jeden dialog, sama mechanika walki oferuje wiele możliwości rozwiązania każdego starcia. Pozwala na niemal wszystko, co wpadnie do głowy. Dotąd nie było gry dającej taką swobodę wyboru spośród scenariuszy przygotowanych przez twórców. A nawet im się efektem synergii wymykających.

I teraz mogę powiedzieć, że to najlepsza produkcja, w jaką grałem od 20 lat. Jeszcze w lipcu byłem pewien, że nie dorówna BG2, z jej kampaniami fabularnymi w pierwszej połowie gry. Z jej teatralnym polskim dubbingiem, pełnym głębokiego dramatyzmu. A jednak dorównała! Pierwszy akt jest wybitny, 9/10, ale dopiero w drugim zaczyna rozumieć się potęgę tej kampanii. Estetyka horroru połączona z epicką tragedią. Ostatnia jego sekwencja to epic course of life and death, od którego nie można się oderwać. 10/10. Trzeci akt może najbardziej niedorobiony, ale ma też najbardziej wybitne pojedyncze questy i walki. Zwłaszcza jedno starcie z villainem w stylu Disneya ryje beret. Zaś relacje i psychologia towarzyszy to poziom, którego z gier nie pamiętam. Tak samo jak wybitne aktorstwo dubbingu.

Po przejściu BG3 próbowałem grać w Widmo Wolności, ale się nie dało. Scenariusz wątku głównego może i jest bardzo dobry, ale liczba opcji dialogowych, alternatywnych ścieżek fabuły to przy powyższym bida z nędzą. Psychologia postaci? Relacje między nimi? Po Wrotach Baldura wychodzi jak dziecinada.
  
 
 
Trojan 


Posty: 12317
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2024-08-03, 16:56   

wow, dworkin wypełzł z lochów
 
 
dworkin 


Posty: 3995
Wysłany: 2024-08-03, 22:27   

Z lochów Fearunu, by głosić dobrą nowinę... Nie ma gry nad BG3, a Larian jest jej prorokiem! Rozbiła wszelki bank. Twórcy zakładali 100-200k grających jednocześnie na Steam, a po premierze grało 900 tysięcy. 100k gra teraz, rok po premierze. W izometryczne crpg, w 2023 i 2024 roku!

Dalej kroczyła ścieżką Wiedźmina 3, który za 2014 zdobył wszystkie znaczące tytuły gry roku. BG3 zdobyła je za 2023.
 
 
dworkin 


Posty: 3995
Wysłany: 2024-08-05, 09:30   

W ramach niepotrzebnej nikomu ciekawostki dodam tylko, że ten bezprecedensowy sukces twórczy jest zarazem olbrzymim sukcesem komercyjnym. BG3 napchało swemu developerowi, belgijskiemu Larian Studios, kiesę i wywindowało go ze studia AA do najwyższego poziomu AAA. Znowu - zupełnie jak Dziki Gon wywindował CDPR.

A teraz Larian inwestuje zarobione pieniądze w rozbudowę. Ma filie na całym świecie, z których najnowszą otworzył niedawno w Warszawie. Rekrutacja na kilka ładnych stanowisk trwa. 10 lat temu może sam bym się skusił, bo są tam też moje technologie.

Świadczy to o mocnej pozycji Polaków w gamedevie, która urosła zwłaszcza w ostatnim dziesięcioleciu. Sukces CDPR zainspirował i ośmielił nas do tworzenia gier. Mamy sporo mniejszych i mniejszych średnich studiów, parę średnich i dwa duże. Renoma CDPR jest tak wielka, że branża patrzy nań, jak na wybawcę.

Niedawno ogłosił, że rezygnuje z dalszej rozbudowy własnego silnika graficznego redENGINE i przechodzi na Unreal Engine 5. UE5 ma ogromny potencjał, może wyglądać cudownie, ale jest mocno zasobożerny i dość trudny w obsłudze. Ma już kilka lat, a wciąż jest umiarkowanie wykorzystywany w grach. Programiści silników graficznych po prostu nie umieją jeszcze osiągnąć wszystkiego, co by za jego pomocą chcieli. Ciągle trafiają na problemy, których nikt nie potrafi rozwiązać, nawet przy wsparciu twórców UE5. Dlatego świat gamedevu, znając wielki talent i możliwości developerów z CDPR, liczy, że Polacy w końcu je rozwiążą.
  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo Solaris


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 12