Żołnierz z Arete to chyba pierwsza książką Wolfa w Polska (poza Fantastykowym Cieniem K) - PhantomPressu - i nie jest to pozycja na którą bym czekał w Artefaktach (wraz z 2 tomem)
ale sięgam pamięcią do jego twóczości - i w sumie nic nie pamiętam poza tym co wymieniłeś. Sięgajać do wiki, to Wolfe jest autorem w sumie tego i paru jeszcze ksiażek (coś tam jeszcze kiedyś czytałem - zresztą w wypustu MAGa i Pruszyńskiego) ale właściwie to dziś mi się sprowadza jedynie do CK.
Wolfe jest bardzo antagonizującym czytelników autorem. Albo/albo. KNS mnie zachwyca, zaś reszta często nieczytalna. Reszta z reszty bardzo ciekawa. Ostatnio nie wracam, by nie psuć wspomnień.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Ale co? Bo tam antagonizuje-śmantagizuje. To po prostu pensjonarska grafomania i zachodzę w głowę co tam może zachwycać. I serio, nie szyderuję teraz tylko szczerze jestem ciekaw. Mógłbyś zrobić mi miniwyklad, albo w jakichś punktach, co Cię tam zachwyca?
A co zachwyca? Wyobraźnia. Nieoczywistość pomysłów. W wypadku Ksiąg Słońc - wizja, która je spaja i którą powoli się odkrywa. Język. Stopień zakręcenia fabuł i zabawy z narracją (nie tylko Słońca, gdzie wyróżnia się KKS, ale także "Pokój" albo "Piąta głowa Cerbera"). Tam jest masa rzeczy do docenienia. Nie wiem, jak definiujesz "pensjonarską grafomanię", ale z pewnością inaczej niż ja.
Słabsze były "Nowojorskie odloty" oraz dylogia "Rycerz"/"Czarnoksiężnik".
Cytat:
Żołnierz z Arete to chyba pierwsza książką Wolfa w Polska (poza Fantastykowym Cieniem K)
Druga, bo pierwszy był jednak "Żołnierz z mgły". I była jeszcze "Pieśń łowców", także w F.
Trojan napisał/a:
Sięgajac do wiki, to Wolfe jest autorem w sumie tego i paru jeszcze ksiażek
Tiaaa... Łącznie ponad trzydzieści powieści, trochę opowiadań... Detalista zwykły.
Odsyłam do "Słońc". Nie pogadam z gościem, który przeczytał jeden tom jednego cyklu.
Cytat:
Cytat:
Stopień zakręcenia fabuł
czyli?
Odsyłam do Cerbera.
Cytat:
Cytat:
zabawy z narracją
czyli?
Odsyłam do KKS. I do Cerbera.
Cytat:
Cytat:
Tam jest masa rzeczy do docenienia
wymień jedną
Wymieniłem. Zbyłeś je jako "ogólnikowe hasła". Okej. Krótko mówiąc: prawie nic nie przeczytałeś, ale dla zasady jebiesz gościa, bo tak. Twoje prawo, ale mnie szkoda czasu.
Cytat:
płytkie, afektowane, banalne, głupawo wydziwione na siłę.
To nie o Wolfie, więc trudno mi się odnieść.
Nie polecam "Rycerza/Czarnoksiężnika", "Pieśni łowców" i "Nowojorskich odlotów", chociaż te ostatnie zyskałyby zapewne, gdyby zrobić lepszy przekład. Po "Żołnierzu" nie została mi ani trauma, ani zachwyt, więc nie będę go bronił. Chociaż ciekaw jestem, co napisał Wolfe w trzecim tomie, po latach.
No to jak zwykle pogadali. A ja dalej nie wiem jak Wolfe zachwyca, jeśli nie zachwyca. Tysięczny raz mi tłumaczą, że zachwyca. Tylko nie wiadomo dlaczego.
Zbyłeś je jako "ogólnikowe hasła". Okej. Krótko mówiąc: prawie nic nie przeczytałeś, ale dla zasady jebiesz gościa, bo tak. Twoje prawo, ale mnie szkoda czasu.
Ale wiesz, że to co wymieniłeś można przypisać każdemu pisarzowi tworzącemu fantastykę? Nie żebym bronił Fidela, ale ma trochę racji.
Trojan napisał/a:
wydaje mi się (na poziomie pewności) że w Polsce wydali najpier Żołnierza Arete. Phantom Press
Fantasta.pl mówi, że obie wyszły w 1992 roku.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
wydaje mi się (na poziomie pewności) że w Polsce wydali najpier Żołnierza Arete. Phantom Press
Fantasta.pl mówi, że obie wyszły w 1992 roku.
a mi pamięć przypomina że pierwej był Arete i jego przeczytałem a potem pokazał się z Mgły i jego kupiłem ale nie przeczytałem
Nawet przed chwilą sięgłem po one - i jest jak mówiłem. Arete czytane Mgła nie. Powiem szczerze - zachowane w stanie "ASX nie siada".
Ty to masz łeb. Ja nie pamiętam co robiłem tydzień temu, a ty pamiętasz w jakiej kolejności czytałeś książki 31 lat temu? No way!
Ale nawet gdyby, to twoje wspomnienia wcale nie przesądzają sprawy która książka została wydana wcześniej, a jedynie o tym którą najpierw przeczytałeś
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Ty to masz łeb. Ja nie pamiętam co robiłem tydzień temu, a ty pamiętasz w jakiej kolejności czytałeś książki 31 lat temu? No way!
Ale nawet gdyby, to twoje wspomnienia wcale nie przesądzają sprawy która książka została wydana wcześniej, a jedynie o tym którą najpierw przeczytałeś
ad.2 - oczywiście że nie przesądzają, ale na pewno Arete pokazało się we Wro przed Mgłą, może przez jakiś błąd Phantom Pressu, albo dystrybucji.nvm. Nie jestem pewien czy z ISBN można wyczytać która pozycja były najpierw ?
Ad.1 tak, pamiętam - oczywiście nie wszystko, ale to akurat tak. Pamiętam jak dziś kupowanie niektórych pozycji książkowych, księgarnie, tą ekscytację gdy wchodziłeś do księgarni i szukałeś nowych książek - co teraz wydali ? Heinlein ? acoto?
TO że za oknem miałem księgarnie w przyblokowej kanciapie - teraz tam jest solarium, a kupiłem tam Pana Światła
Pamiętam że to był czas kiedy książki były tanie, i z kieszonkowego i butelek, mogłem się obkupić ze wszystkiego co chciałem.
Żołnierz z mgły jest chronologicznie pierwszy. Pamiętam, że kupiłem obie, do dziś gdzieś powinny stać, i zacząłem Żołnierza z mgły, ale nie skończyłem, nie pamiętam z jakiego powodu, mógł być nie związany z jakością tekstu. Na 100% pamiętam, że to była Mgła a nie Arete. Tej drugiej w ogóle nie otworzyłem.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
no to ja mam odwrotnie - Żolnierza Arete przeczytałem, choć nie kumałem wtf, chodził jakiś pomylenic bez pamieci - gadał z ludźmi , bohaterami i chyba nawet bogami. Ale zniechęciłem się i gdy dokupiłem Mgłę też nie otwarłem. DO teg ota okładka.... jak z Canona.
Tak, to jest sztandar Wolfe'a. Bohater chodzi nie wiadomo za czym i gada nie wiadomo z kim, nie wiadomo po co i nie wiadomo o czym. Po czym jest koniec książki. I dlatego takie Bibi Kingi nie są w stanie odpowiedzieć na proste pytania.
Ja z mgły i z Arette zmęczyłem w wydaniu Phatnom press, ale zmęczyłem to właśnie najlepsze określenie na te pozycje, chociaż wtedy zacząłem się zastanawiać czy to nie była kwestia tłumaczenia bo przecież takiej marności nie mogli by wydać prawda?
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Ale wiesz, że to co wymieniłeś można przypisać każdemu pisarzowi tworzącemu fantastykę?
Napisałem tak:
Cytat:
Wyobraźnia. Nieoczywistość pomysłów.(...) wizja, (...) Język. Stopień zakręcenia fabuł i zabawy z narracją
Absolutnie nie zgadzam się z twierdzeniem, że wszystkie te atuty można przypisać "każdemu pisarzowi tworzącemu fantastykę". Fajnie by było, ale nie.
Fidel-F2 napisał/a:
Bohater chodzi nie wiadomo za czym i gada nie wiadomo z kim, nie wiadomo po co i nie wiadomo o czym
Takie wrażenie (zwłaszcza "nie wiadomo z kim" i "nie wiadomo o czym") powstaje zapewne po niedoczytaniu całości. Nie wiem, trudno mi to skomentować, bo ja tak nie mam. Jeśli zaś generalnie przeszkadzają ci bohaterowie, którzy chodzą i rozmawiają, to nic nie poradzę.
Na zachętę podeprę się cytatem z Wiki na temat KKS, który dobrze ilustruje to, co lubię u Wolfe'a. Sięgam po Wiki, bo nie wiem, czy sam umiałbym to tak zgrabnie ująć bez plątania się w zawiłości fabuły i spoilerów.
Cytat:
As the story progresses, the narrator's identity becomes increasingly complex and elusive. The writing style changes with each book, and the story is highly nonlinear, with narrative threads from different times told in parallel and story events related out of order as the narrator remembers or confronts them. As with many of Wolfe's novels, the narrator and the circumstances under which the book is being written are essential to understanding the story.
1. Też nie zmogłem żadnego z "żołnierzy" od Wolfe'a, mimo, że obydwa stoją na półce.
2. "Bohater tylko chodzi i z kimś rozmawia" - tak pewnie dałoby się opisać sporo książek.
To jest kwestia o czym rozmawia, jak, czy to jakoś posuwa akcję do przodu itp.
I ja rozumiem, że czasami wyjaśnienie wielu rzeczy pojawia się dopiero na końcu. Ale to jest kwestia właśnie umiejętności pisarza, żeby nie zanudzić/zniechęcić czytelnika, zanim rozwiąże wszystkie zagadki, odkryje wszystkie karty i zapuentuje. Albo, żeby pisarz/redaktor skrócił książkę o zbędne, przegadane kawałki.
Jest sporo książek, w których jesteśmy od razu wrzucani na głęboką wodę, nic nie wiadomo: kto, z kim, o czym i po co rozmawia. Ale wyłania się z tego jakiś cel, albo jest to w jakiś sposób ciekawe.
U Wolfa to dla mnie ciekawe nie było. I to jeszcze w czasach, kiedy o wiele częściej czytałem książki "do końca".
Czasami może być też kwestia przedobrzenia: za dużo zagadek, za bardzo zakręcona narracja, za dużo wyobraźni. I pisarz sam w tym się potrafi pogubić.
Przykładowo - tak jak ja mam tendencję do pisania zdań wielokrotnie złożonych. ;-) Wtedy potrzeba redaktora który pisarzowi wytłumaczy problem, albo mu powie - daruj sobie bo tego się nie da poprawić i zajmij się np. gotowaniem.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Nigdy nie miałem wrażenia, żeby Wolfe przedobrzył i się pogubił we własnych knowaniach. Ale przynajmniej jedno staje się jasne: skoro 90% ZB ma tak fatalne wspomnienia z nim związane, to nic dziwnego, że facet się u nas nie sprzedaje
W zeszłym roku na pepper.pl pojawiły się jakieś przecieki na kolejne dni, ale dopiero w momencie gdy promocja ruszyła, 1 grudnia.
Tak na marginesie, od kiedy ceny książek poszły w górę, ŚK mocno ograniczył promocje. W zeszłym roku robiłem tam zakupy przynajmniej raz w miesiącu, w tym roku tylko raz. Od lipca żadnej ciekawej promocji, a rok, półtora roku temu, wpadała co dwa tygodnie, zwłaszcza na fantastykę/sci-fi.
W zeszłym roku na pepper.pl pojawiły się jakieś przecieki na kolejne dni, ale dopiero w momencie gdy promocja ruszyła, 1 grudnia.
Tak na marginesie, od kiedy ceny książek poszły w górę, ŚK mocno ograniczył promocje. W zeszłym roku robiłem tam zakupy przynajmniej raz w miesiącu, w tym roku tylko raz. Od lipca żadnej ciekawej promocji, a rok, półtora roku temu, wpadała co dwa tygodnie, zwłaszcza na fantastykę/sci-fi.
1. Dzięki za info! Niestety, pamięć już nie ta.
2. Bida z nędzą. Może chociaż w grudniu szarpną się na nieco więcej i pojawi się coś fajnego, zamiast masy sieczki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum