btw. dzisiaj jechałem taxi z murzynem - z Rwandy. Jeździłem z Ukra, Białorusai, Uzbekami, Gruzinamy, Afaganami, Hidusami, Bałtami czy Ruskimi (zanim to było zakazane) Turkami, innymi Arabami, ale murzyn pierwszy raz. Żadna tam podróbka amerykańska, najczarniejszy z czarnych.
Poczułem się jak w NY.
Też pisałem (w innym temacie), że polscy prawacy tylko kopiują z amerykańskich. Potwierdzasz moją tezę.
Romulus napisał/a:
kto, do jasnej ciasnej, używa jeszcze zwrotu "metroseksualista"?
Np. ja. Choć ponoć jestem lewakiem (przynajmniej wg polskich kryteriów; bo wg zachodnich byłbym raczej centrystą).
Tyle że dla mnie metroseksualizm nie ma negatywnego wydźwięku.
Rashmika napisał/a:
z panią sylwią
A wręczyła Ci kiedyś pamiątkę udziału w programie?
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Zaraz, ludzie, dopiero co poznałem słowo metroseksualny a juz nie wolno używać? W latach 90 krzyczeli że to nowa definicja mężczyzny, płacze na serialach i tuli się do żony a co konkretnie to teraz oznacza?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Mi się raczej kojarzy metroseksualny z takim co na pierwszy rzut oka nie wiadomo czy facet czy kobieta. I równie dobrze może to dotyczyć faceta jak i kobiety.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Mi się raczej kojarzy metroseksualny z takim co na pierwszy rzut oka nie wiadomo czy facet czy kobieta. I równie dobrze może to dotyczyć faceta jak i kobiety.
No nie, przecież to Gazeta wprowadzała to słowo do polski, widać już się zmieniło znaczenie
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Zaraz, ludzie, dopiero co poznałem słowo metroseksualny a juz nie wolno używać? W latach 90 krzyczeli że to nowa definicja mężczyzny, płacze na serialach i tuli się do żony a co konkretnie to teraz oznacza?
Właśnie: w latach 90-tych. Weź nadgoń, utrivv. Od tamtej pory ze trzy razy zmieniły się mody na mężczyzn.
Metroseksualizm zaczął i skończył się na Davidzie Beckhamie. Ale prawicowe chłopaki nie ogarniają, dopóki ktoś im nie pokaże palcem.
Zresztą, tak poważnie, nie wiem co to za jakaś moda? Kwestionować kogoś tylko dlatego, że potrafi dobrze się ubrać i jest zadbany? Stereotypowy gej kojarzy mi się z dobrze ubranym kolesiem, stylowym i eleganckim. Zazdroszczę moim kumplom gejom, którzy są w tym stereotypowi: sięgają do szafy coś na siebie wrzucają i wyglądają jak ciacha, za którymi laski oglądają się na ulicy, a ja się muszę się namęczyć zanim się poddam i uznam, że moje chinosy w kolorze khaki, niebieska koszula i biało brązowe sneakersy sprawiają, że jako tako przy nich wyglądam.
Prawicowe chłopaki zamiast trzepać sobie kapucyna do czarnego rabującego sklep powinni jednak trochę ogarnąć łupież i włosy w nosie. Skoro już tak wartościujemy.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nawet nie trzeba być na bieżąco z samym programem, żeby kojarzyć panią Sylwię i nie tylko. Ten program i tak w pewnym momencie stał się jednym wielkim memem, tak jak film "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra" oraz Karol Wojtyła.
Na YouTube jest od groma wstawek z "Jednego z dziesięciu", cytatów i nawiązań w sieci też jest cała masa.
Romulus napisał/a:
prawicowe chłopaki nie ogarniają, dopóki ktoś im nie pokaże palcem.
W sumie to nie kojarzę, żeby w ciągu ostatnich kilkunastu czy 20 lat jakikolwiek prawicowiec przypisywał komukolwiek metroseksualizm.
Rashmika napisał/a:
w big brotherze był taki kolo co malował sobie paznokcie
A tam, Richard Kruspe, gitarzysta Rammsteina, maluje paznokcie i oczy - choć nie wiem, czy jego też ktoś nazwał metroseksualistą.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
A tam, Richard Kruspe, gitarzysta Rammsteina, maluje paznokcie i oczy - choć nie wiem, czy jego też ktoś nazwał metroseksualistą.
Wymalowani muzycy na scenie to raczej teatrzyk niż metro, ale możliwe że ten pan ma taki styl bycia, ja bym spierdzielała od faceta, przez którego się nie mogę do lustra dopchać
wczoraj? przedwczoraj w jakimś żłobku dzieciak zadałwił się winogronem ze skutkiem śmiertlelnym.
Dzisiaj wszystkie przedszkola iżłobki które obsługujemy (6czy 7) poinormowały żeby usunąć z diet winogrona.
GUS przygotował prognozę w trzech wariantach. Scenariusze alternatywne – niski i wysoki – uwzględniają odpowiadające im warianty poszczególnych współczynników, które prowadzą odpowiednio do najniższej i najwyższej prognozowanej liczby ludności.
Scenariusz niski zakłada niskie współczynniki dzietności, niskie wartości trwania życia oraz niskie saldo migracji. Scenariusz wysoki – wysokie współczynniki dzietności, wysokie wartości trwania życia oraz wysokie saldo migracji. Scenariusz główny uwzględnia średnie warianty dzietności, migracji oraz trwania życia.
Polaków będzie nieco ponad 30 milionów
"Wyniki 'Prognozy ludności na lata 2023–2060' wskazują na wyraźny ubytek ludności do 2060 r. W scenariuszu głównym przewiduje się spadek do 30,4 mln osób (natomiast w scenariuszach alternatywnych odpowiednio do 26,7 mln w niskim oraz do 34,8 mln w wysokim)" - podał GUS.
Z prognozy wynika, że będzie postępował proces starzenia się ludności Polski, co oznacza wzrost odsetka osób w wieku 65 lat i więcej oraz duży spadek liczby dzieci i młodzieży (0–17 lat). Jedynie w scenariuszu wysokim przewiduje się utrzymanie liczby osób poniżej 18 lat na poziomie zbliżonym do 2022 r.
Polska służba zdrowia
- żona dorobiła się przepukliny kręgosłupa, jakieś 2 lata temu. coś tam, między kręgiem jednym a drugim, w lewą stronę. Odcinek lędźwiowy.
- była u lekarza, raz, drugi, rezonanse itp. Trochę to trwało, w międzyczasie dorobiła się przepukliny w tym samym miejscu, ale w drugą stronę ... pewnie starała się oszczędzać w jedną, to sobie rozwaliła w drugą.
- ok, lekarz mówi - operacja (wypisuje skierowanie). Termin ... gdzieś w 1 kwartale 2023, do ustalenia jak będzie bliżej tego terminu.
- w marcu 2023 telefon ze szpitala "Bo Pani miała mieć ustalony termin operacji. No to my Pani operacji nie zrobimy, bo jeden lekarz idzie na emeryturę, drugi się zwolnił - nie ma komu operować, w ogóle chyba zamkniemy oddział. Niech sobie Pani szuka gdzieś indziej." ...
- no ok, to szukamy. Jeden szpital - najbliższy termin do poradni październik 2023, bo najpierw do poradni i trzeba będzie na nowo wszystkie badania zrobić, wtedy zdecydują co dalej. Drugi szpital - to samo, ale termin do poradni - styczeń 2027 (dwa tysiące dwudziesty siódmy rok - za 4 lata!). Kurwa. Ale trzeci szpital - termin operacji może być w lipcu 2023. Szok.
- No dobra. Pojechaliśmy prywatnie do ordynatora na wizytę, żeby zobaczył i w razie czego powiedział co jeszcze można zrobić. Może w dodatku trochę lepiej podejdzie. Wszystko ok - spotykamy się w lipcu.
- początek lipca - telefon ze szpitala - "Niestety musimy przełożyć termin operacji na wrzesień". No dobra, poczekamy
- w międzyczasie żona zrobiła znowu rezonans - te dwie przepukliny się w miarę wyrównały, ale jest trzecia - wyżej.
- nadchodzi termin wrześniowy, nikt nie odwołał - jedziemy. Odstawiłem żonę, jest dobrze.
- pół godziny później - telefon od żony - "Przyjedź po mnie, bo żadnej operacji nie będzie".
- już na oddziale, ten sam lekarz u którego byliśmy wcześniej, stwierdził, że te dwie przepukliny to się właściwie równoważą, a ta trzecia nie jest jeszcze w stanie bardzo ostrym. Jeśli stan się pogorszy, to mamy się skontaktować ...
Nie wiem nawet jak to skomentować.
1. Jak stan się pogorszy, czyli jak moja żona zostanie np. ze sparaliżowaną nogą, albo obydwiema, bo taki może być efekt. I dobrze jeśliby to się zdarzyło np. w domu, gorzej jak zostanie leżeć gdzieś na ulicy ...
2. Od tych ponad 2 lat, żona jedzie cały czas na plastrach, czasami środkach przeciwbólowych, częściej na winie jako uśmierzaczu ...
Boi się zrobić cokolwiek, żeby się "nie rozsypać".
3. Ja obsługuję IT w medycynie. Gdybym ja powiedział w jakimś szpitalu, że w sumie to 2 dyski w macierzy wam już padły, ale spoko macie taki raid, że dopiero jak trzeci padnie, to nie będziecie mogli w ogóle pracować, to wtedy się zgłoście - to by mnie przecież wypierdolili od razu jako skończonego idiotę ...
Truskawką na torcie jest, jak w tym samym dniu słyszę, jak jeden debil! uważa, że największym problemem polskiej służby zdrowia są słabe posiłki ...
P.S. Żeby nie było - aktualnie żona szuka terapii, prywatnie. Może uda się to jakoś wyćwiczyć, albo zniwelować inaczej niż operacyjnie. Bo takich operacji prywatnie to raczej w Polsce nie robią, a jak robią, to i tak pewnie by nas kwota zabiła.
P.S.2. Moim zdaniem największym problemem służby zdrowia w PL, jest, że pracuje w dwóch skrajnych trybach. Połowa lekarzy leczy katar i ból brzucha, na tym koniec. A druga połowa leczy przypadki skrajne, gdzie jest już zagrożenie śmiercią lub kalectwem. Nie ma stanów pośrednich. Nie ma diagnostyki, profilaktyki itp. Lekarze 1 kontaktu robią w większości na odwal się i po linii najmniejszego oporu (bywały problemy z dostaniem skierowania na jakieś badania, bo "po co"). A ci lekarze, którzy chcą leczyć są zawaleni przypadkami już zapuszczonymi, najgorszymi. (To jest oczywiste uogólnienie, żeby była jasność. Ale takie wrażenie odnoszę, patrząc od ponad 15 lat na tę służbę zdrowia z boku, ale z dość bliska.)
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum