Wydzieliłam z Kryzysów czytelniczych. Jak ktoś ma pomysł na lepszy tytuł, to mówić. - Elektra
Tomasz napisał/a:
A wracając do tematu kryzysu czytelniczego, to jak mnie dopada taki niby kryzys, czyli niechęć do tego co czytam to od razu skaczę po gatunkach. Czyli z powieści do książek o militariach, reportaży, poezji, esejów, biografii, filozofii. Zawsze działa. Po prostu raz na jakiś czas może się przyblokować coś z beletrystyką. A jak już bardzo przyciśnie to wracam po raz setny do "Innych pieśni" Dukaja, czy jego "Xavrasa Wyżryna" albo z przeciwnej strony barykady, do mojego guilty pleasure czyli odkrytych w pandemii książek z Warhammera 40000. Taka Herezja Horusa ze swoim cudownym patetyzmem i już u nas wydanymi ponad 30 tomami działa kojąco.
Tylko Abnett i AD-B
EDIT: Poza tym, fachowa nazwa gatunku brzmi bolter porn
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Tomasz, na reset polecam cykl Sandy'ego Mitchella o Ciaphasie Cainie, BOHATERZE IMPERIUM
EDIT: O, a tak wewogle to skoro jesteś miłośnikiem wojskowości, połóż łapę na cyklu Imperial Armour i potem Horus Heresy, ale wydawanych przez Forge World - Ospreye i Bellony się kryją przy starciach z 30. i 40. millenium podawanych łącznie z mapami, ordre de bataille i danymi taktyczno-technicznymi broni; takie Siege of Vraks czyta się jak analizę bitwy pod Verdun, tylko jest ciut więcej Nurgla
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Tomasz, na reset polecam cykl Sandy'ego Mitchella o Ciaphasie Cainie, BOHATERZE IMPERIUM
EDIT: O, a tak wewogle to skoro jesteś miłośnikiem wojskowości, połóż łapę na cyklu Imperial Armour i potem Horus Heresy, ale wydawanych przez Forge World - Ospreye i Bellony się kryją przy starciach z 30. i 40. millenium podawanych łącznie z mapami, ordre de bataille i danymi taktyczno-technicznymi broni; takie Siege of Vraks czyta się jak analizę bitwy pod Verdun, tylko jest ciut więcej Nurgla
Czytam tylko to co dorwę po polsku. Mam cała Herezję Horusa (na bieżąco kupuję polskie tłumaczenia), Duchy Gaunta, te pojedyncze książki, w zasadzie wszystko co wychodzi z lore WH40k. To o czym piszesz to chyba nawet po angielsku nie da się kupić, np. na amazonie?
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Tak, to chyba archiwalia już są, można ewentualnie szukać używanych, ale ja pozyskiwałem PDFy niecnymi sposobami Tam jest dużo więcej materiału pod kątem samego grania, ale treści do czytania też znajdzie się sporo.
I, oraz, Henry Cavill wszedł z Amazonem w produkcję serialu na bazie 40k, a że praktycznie wygląda jak cysorz... (Inna sprawa, że Karl Franz z TW: Warhammer był ewidentnie na nim modelowany, a startowy Loremaster w kampanii Tyriona dosłownie nazywa się Cavill ).
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Czytam tylko to co dorwę po polsku. Mam cała Herezję Horusa (na bieżąco kupuję polskie tłumaczenia),
Może offtop, ale muszę zapytać ocb z tym Horus Heresy? Często spotykam się z zachwytami i jakoś nie potrafię tego sobie w głowie ułożyć. Czy to jest takie dobre czytadło, a może nawet dobry cykl, czy też każdy kto to chwali jest po prostu fanem universum WH i łyka wiele, ale tylko to się broni w zalewie bylejakości?
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Zacznijmy od tego, że poziom całej literatury towarzyszącej WH 40K jest bardzo nierówny, bo i poziom pisarzy jest bardzo zróżnicowany; dla Black Library piszą i ludzie, którzy spokojnie by się wybili w głównym nurcie komercyjnej fantastyki (Dan Abbnett, Aaron Dembski-Bowden), przyzwoitej klasy rzemieślników albo utalentowanych fanbojów (Mitchell, Thorpe, Swallow) i całą masę miernot. I jest C.S. Goto, Czarny Karzeł z Irlandii, pisarz o takim antytalencie i nieposzanowaniu realiów settingu, że stanowi zaginającą czasoprzestrzeń osobliwość.
Sama Herezja to nie jest cykl, bo termin odnosi się do wydarzenia będącego mitem założycielskim całego settingu (w dużym skrócie, Bóg Ojciec miał dwudziestu synów, z których DNA stworzył sobie legiony aniołów w power armorach, ale połowa strzeliła focha, przez co teraz kosmicznym Egipcjanom kosmiczni Wikingowie spalili planetę, a w bitwie o Ziemię dosłowny anioł złamał dosłownego demona na kolanie; poza tym nigdy nie ufaj elfom, krasnali zjedli Zergowie, a orki są grzybami). Oprócz samej HH jest też mnóstwo rzeczy osadzonych, powiedzmy, współczesnie; Ma to spory maczystowski urok, coś jak dyskografia Sabatonu, i można sobie uzupełnić testosteron, ale poziom jest nierówny.
Fidel-F2 napisał/a:
tak naprawdę chujnia okrutna, konfekcja franczyzowa pisana przez nounejmów
W dużej mierze tak, ale jest sporo przyzwoitej klasy czytadeł.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
imo żeby wejść w fazę książek WH40k musisz mieć jakie naleciałości z bitewniaka/erpega/komputerowca - także gorkamorka czy necromunda (najlepsza rzecz z tego settingu)
ogólnie mam mało czasu że nawet omija mnie kampania rpg w wh40k.
Siege of Vraks czyta się jak analizę bitwy pod Verdun, tylko jest ciut więcej Nurgla
TAK
Stary Ork napisał/a:
Sama Herezja to nie jest cykl, bo termin odnosi się do wydarzenia będącego mitem założycielskim całego settingu (w dużym skrócie, Bóg Ojciec miał dwudziestu synów, z których DNA stworzył sobie legiony aniołów w power armorach, ale połowa strzeliła focha, przez co teraz kosmicznym Egipcjanom kosmiczni Wikingowie spalili planetę, a w bitwie o Ziemię dosłowny anioł złamał dosłownego demona na kolanie; poza tym nigdy nie ufaj elfom, krasnali zjedli Zergowie, a orki są grzybami). Oprócz samej HH jest też mnóstwo rzeczy osadzonych, powiedzmy, współczesnie; Ma to spory maczystowski urok, coś jak dyskografia Sabatonu, i można sobie uzupełnić testosteron, ale poziom jest nierówny.
Our story begins with a god-like being of immense power known only as the Emperor uniting the warring factions of Earth and embarking on The Great Crusade to reunite all of mankinds lost colonies. He did this by creating 20 legions of post-human genetically engineered badasses known as Space Marines, each with an even more ridiculously OP Primarch to lead them. Unfortunately, the 4 Gods of Chaos who weren't really into that sort of thing intervened and scattered the Primarch's across the universe while still in their infancy. Rather annoyed by this, the Emperor lead the legions across the galaxy, reclaiming, subjegating or annihilating every world they could find, gradually picking up the lost Primarchs along the way. Eventually the Emperor decided there were more important things to do and retired from his career of galaxy plundering to go and muck about with ancient science back on Earth, leaving his favoured Primarch Horus in command of The Crusade. All was going well until the Chaos-tainted Chaplain Erebus engineering a plot in which Horus would also fail to Chaos. Already suffering from some pretty serious Daddy issues, Horus gathered half the Space Marine legions to his side and set about waging civil war against the Emperor. This conflict would be known as the Horus Heresy and culminated in a massive invasion of Earth. The Emperor, knowing that his forces were outnumbered and on the verge of losing the battle, teleported to Horus' flagship to engage him in mortal combat, but being a sentimental old sod, could not bring himself to kill his favoured son. Horus having no such qualms, beat the snot out of him. Finally seeing sense, the Emperor killed him with mindbullets and the loyalists were victorious. Near death, The Emperor was placed in a huge machine known as The Golden Throne which maintained his psychic essence at the bargain price of the souls of 1000 unlucky sods every single day. The Imperium fell into a state of technological regression and brutal dictatorship and for 10,000 years has been under siege from all sides by every single nasty the universe can throw at it. Basically life sucks, there is only war and you're probably going to get eaten by Tyranids.
Jest gdzieś jakaś sensowna, kompletna lista książek i komiksów wydanych u nas i zagramanicą w uniwersum WH40K?
Nigdy mnie to interesowało (kojarzyło się zazwyczaj z mizerną franczyzą SW), ale wszyscy się tak tym jarają, że chociaż chciałbym wiedzieć, ile tego naprodukowano, może bym sięgnął po jakiś komiks.
Miałem napisać że podskórnie czuję że Fidel ma rację co do tematu, to jednak entuzjazm Orka, Spella i Trojana skłonił mnie żeby coś spróbować. Później zobaczyłem że samo Horus Heresy to 54 knigi, a do tego kontynuacje i w tym momencie mówię pass. Ale może latem jakiegoś audiobooka zarzucę
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
To nie jest kolejność chronologiczna, więc można czytać na wyrywki, o ile masz jaki-taki ogólny ogląd sytuacji (np. The first heretic rozgrywa się dużo wcześniej niż wszystkie niby-wcześniejsze pozycje, o ile dobrze pamiętam). Z resztą sam teatr działań jest tak rozległy (dosłownie cała galaktyka), że jedna powieść może się skupiać na pojedynczej postaci czy bitwie.
Poza tym kanon nie jest sztywny i trochę się rozłazi, a autorom zostawiono sporo swobody, przez co jest sporo retconów, sprzeczności i nieścisłości. Tak naprawdę najlepiej przeczytać jakąś ściągę z settingu, żeby wiedzieć kto jest kto, a potem wybrać sobie jakiś tytuł i przekonać się naocznie, co to za szajs.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Miałem napisać że podskórnie czuję że Fidel ma rację co do tematu, to jednak entuzjazm [...]Trojana skłonił mnie żeby coś spróbować.
nie myl tego że wiem o czym mówię z entuzjazmem
to cykl(e) dla fanów "40" czy to rpg czy battla - nie wiem czy to obiektywne, ale z tego co czytałem (głównie do WH a nie 40) to średni poziom książek jest wyższy od produkcji D&D (gdzie cykle Dragnolance Weiss/Hickman to sufit). Tak czy inaczej, ja bym po to nie sięgnął.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Rejestracja
Zaloguj
Tam jest dużo więcej materiału pod kątem samego grania, ale treści do czytania też znajdzie się sporo.
).
