Bachmut padnie - ruskie walczą nie licząc się ze stratami. Samo miasto nie jest warte ceny krwi jaką ruskie za nie płacą - a Ukraińcy mają inne priorytety. Nie będzie obrony uproczywej, nie będzie drugiego Mariupola, bo i dużo mniejsze znaczenie pozycji. TO po prostu pierwsza barykada, która jak się okazało - trzyma(ła) się dłużej niż ktokowliek mógł przypuszczać (zważywszy na ilość siły tam rzuconej). Oczywiście nie znaczy to że Ukr odda miasto za darmo.
Ukraińcy mają inne priorytety. Nie będzie obrony uproczywej, nie będzie drugiego Mariupola, bo i dużo mniejsze znaczenie pozycji
Jednak Bachmut wiąże duże rosyjskie siły, więc upadek Bachmutu oznaczałby uwolnienie tych sił i przerzucenie ich na inne odcinki frontu. Więc ma strategiczne znaczenie z tego powodu.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Ukraińcy mają inne priorytety. Nie będzie obrony uproczywej, nie będzie drugiego Mariupola, bo i dużo mniejsze znaczenie pozycji
Jednak Bachmut wiąże duże rosyjskie siły, więc upadek Bachmutu oznaczałby uwolnienie tych sił i przerzucenie ich na inne odcinki frontu. Więc ma strategiczne znaczenie z tego powodu.
oczywiście - dlatego się bronią mieląc zapewne ruskie pierogi 6-10:1
miast wycofywać
chyba już na dobre rozpoczeła się pre-ofensywa kacapów.
pod Bachmutem kilka przebić, miasto niezadługi wpadnie w kleszcze.
W ogóle na wschodzie w kilku mc-ach ruskie atakują.
Ukraina się broni, ale inicjatywa w renkach ZSRR, mają postępy.
NIe ma też co rąk załamywać - Ukr idą podobną taktyką co i poprzednio - wpuszczają ruskich, wykrwawiając ich, a poważne siły czekaję w odwodach na kontr-natarcie gdy przyjdzie na nie czas.
aha. Pod Wuhłedarem też jakiś dramat ruskich, duże straty, konflikt na linii WDW-Zmech-Wagner.
Pisałem kilka dni temu o wyjątkowo nieroztropnych działaniach rosyjskiego dowództwa, które pod Wuhłedarem wytracało dziesiątki czołgów i wozów pancernych oraz setki żołnierzy dziennie. Wczoraj – wszystko na to wskazuje – atak ostatecznie się załamał; tzn. rosjanie nadal próbują podchodzić Ukraińców, ale intensywność działań spadła i przypomina tę ze stycznia. Najogólniej rzecz ujmując, ruskie na tym odcinku „wypstrykały się” ze sprzętu i ludzi. Nawet ich wojenni blogerzy przyznają, że działo się to w okolicznościach zasługujących na miano „kretynizmu”, mając na myśli takie praktyki jak trzymanie się w kupie czy jazdę w kolumnie w bezpośrednim zasięgu ukraińskich luf. Efektem są stosy rosyjskich trupów, eksplodujące bądź już wypalone pojazdy, uchwycone na ukraińskich filmikach, z iście masochistyczną determinacją prezentowanych teraz w rusnecie. „Tacy jesteśmy durni”, grzmią militarni blogerzy (gwoli rzetelności – nie wszyscy).
Odpowiedzialnym za tę jatkę jest gen. Aleksiej Kim, jeden z zastępców Gierasimowa, w (pro)rosyjskich mediach prezentowany jako autor założeń „ofensywy zimowej”, jak pisze się już wprost o ostatnich działaniach armii najeźdźców. Rozbawił mnie komentarz, jaki znalazłem na jednym ze skarpetkosceptycznych profili na FB, zgodnie z którym Kim ma szansę stać się dla putina tym, czy Żukow był dla Stalina (w domyśle, „dostarczycielem” zwycięstwa). No więc jak na razie porównanie z sowieckim marszałkiem sprawdza się wyłącznie w kwestii szafowania żołnierskim życiem.
Miarą „sukcesu” są kolejne symboliczne progi przekraczane przez rosjan. Jak donosi Oryx – niezależna grupa analityczna – kilkadziesiąt godzin temu Ukraińcy zniszczyli tysięczny rosyjski czołg. W sumie zaś rosja straciła już 1713 tanków: obok 1012 zniszczonych, 546 wozy zdobyli ukraińscy obrońcy, 80 zostało uszkodzonych, a 75 czołgów rosyjscy żołnierze po prostu porzucili. Przy czym dane Oryx’a bazują wyłącznie na dowodach wizualnych – ogólnodostępnych fotografiach i nagraniach. Realnie rosyjskie straty są wyższe – wśród analityków panuje zgoda, że co najmniej o jedną trzecią.
Lecz straty ponoszą też Ukraińcy – na odcinku wuhłedarskim głównie od artylerii. Co ciekawe, rosjanie zgromadzili tam (i na innych „aktywnych” fragmentach frontu), masę kilkudziesięcioletnich armat, dotąd przechowywanych w zauralskich składach. Wygląda to jak siedem nieszczęść za sprawą złażącej farby i rdzy, pozbawione nowoczesnych systemów celowniczych. Niemniej działa, ilością budując jakość. Generalnie rosyjska artyleria też nie była przygotowana na wojnę o takiej intensywności. Straty bojowe – w zależności od źródeł na poziomie od 700 do 2700 dział i wyrzutni rakietowych – nie oddają istoty rzeczy. Mnóstwo armat wycofano z linii na skutek uszkodzeń, będących konsekwencją intensywnego użycia (lufy mają swoją żywotność). W efekcie koniecznym stało się sięgnięcie do głębokich zapasów. Ale to niejedyny powód – zasięg części wiekowych dział (na przykład samobieżnych hiacyntów) przekracza 30 km, co pozwala przynajmniej częściowo niwelować słabości „wielkiego nieobecnego” tej wojny – rosyjskiego lotnictwa frontowego. Niskie kwalifikacje pilotów, dramatyczny brak precyzyjnej amunicji, przy jednoczesnym dużym nasyceniu środkami obrony przeciwlotniczej po stronie ukraińskiej sprawiają, że rosyjscy żołnierze nie mogą liczyć na bezpośrednie wsparcie z powietrza – uderzenia w punkty oporu Ukraińców i ich bezpośrednie zaplecze. Stara się to zatem robić artyleria.
Lotnictwo strategiczne – po wymuszonej przez ukraińskie drony rejteradzie z europejskich lotnisk – nadal niestety ma względnie wysoką zdolność bojową. Przekonaliśmy się o tym dziś w nocy i nad ranem, przy okazji kolejnego zmasowanego ataku rakietowego na ukraińskie miasta i infrastrukturę krytyczną. Najeźdźcy wystrzelili ponad 70 pocisków manewrujących, większość z bombowców Tu-95MS.
Do ataku na bliższe cele – Charków i Zaporoże – rosjanie wykorzystali przerobione rakiety przeciwlotnicze S-300. Odpalono ich 35, co jest najliczniejszym dotąd jednorazowym użyciem S-300 w charakterze pocisków do rażenia celów naziemnych.
Strzelały również okręty z Morza Czarnego – kalibrami, z których dwa przeleciały nad Mołdawią, co zostało potwierdzone oficjalnym komunikatem tamtejszych władz. Kalibry miały też wlecieć w przestrzeń powietrzną Rumunii; Bukareszt zaprzecza, ukraińskie dowództwo, powołując się na dane z nadzoru, twierdzi, że taki incydent miał miejsce. Rumunia jest członkiem NATO, gdyby rzeczywiście doszło do takiej sytuacji, nie byłby to casus belli, ale jakaś reakcja Sojuszu musiałaby nastąpić. Obserwuję media od rana i widzę gorączkę w temacie, ale radziłbym powściągnąć emocje. I nie, nikt o chowaniu głowy w piasek nie mówi, NATO ma bowiem niezawodny środek, by odgryźć się rosji – jest nim intensyfikacja pomocy dla armii ukraińskiej. Jeśli ruskie nabroiły, same kręcą na siebie bicz.
Póki co kręci ich świadomość strat zadanych ukraińskiej infrastrukturze. Naprawdę, w rusnecie – jak przy okazji wcześniejszych nalotów – liczne grono komentatorów tej wojny cieszy się, że „znów im dołożyliśmy”. Tylko czy na pewno? Obrońcy raportują zestrzelenie ponad 80 proc. pocisków manewrujących, nie wiadomo, ile S-300 dosięgło celów. Wczesnym popołudniem 150 tys. mieszkańców Charkowa nadal pozbawionych było prądu. A ukraińskie koleje – absolutnie niezbędne do obsługi wojennego wysiłku – notowały opóźnienia pociągów od 5 do 30 minut. Sukces godny Żukowa, chciałoby się rzec…
z innych ploteczek/ciekawostek - Wagner prawdopodobnie tak się wykrwawił na grudniowo-styczniowej ofensywie w Soledarze(zdobyty) i Bachmucie że stracił swoje znaczenie i zostanie wchłonięty przez Armię Czerwoną, a Prigożyn z mafiosa który jeszcze jesienią/na pocz. zimy miał być wymieniany za jednego z tych co zastąpi Putlera właście schodzi z szachownicy. Spory sukces Gierasimowa. Dobrze że skaczą se do gardeł
Biden namówił władze Szwecji i Niemiec do zmiany stanowiska w sprawie przekazania Ukrainie ciężkiej broni ofensywnej. Poza tym jasno dał do zrozumienia, że nie pozwoli na podbój Ukrainy ani zwycięstwo Rosji. Że umożliwi Ukrainie zwycięstwo.
Oby to stało się jak najszybciej.
Ben Hodges, były dowódca sił zbrojnych USA w Europie, stwierdził, że gdyby Ukraina odpowiednio szybko otrzymała wystarczającą ilość potrzebnej broni, to mogłaby jeszcze w sierpniu tego roku wyzwolić Krym.
https://wiadomosci.wp.pl/dowodzil-armia-usa-w-europie-wskazal-kiedy-putin-straci-krym-6867974223342208a
Tymczasem Putler, wściekły na Amerykanów i na cały Zachód, wygłosił kolejne usiane kłamstwami przemówienie.
Nie zabrakło też uderzenia w zachodni styl życia.
Cytat:
Spójrzcie, co oni robią ze swoimi narodami: niszczenie rodziny, tożsamości kulturowej i narodowej, perwersje, wykorzystywanie dzieci, aż do pedofilii, są ogłaszane normą, normą ich życia, a duchowni, księża są zmuszani do błogosławienia małżeństw osób tej samej płci. Niech Bóg ich błogosławi, niech robią, co chcą. Co chcesz tu powiedzieć? Dorośli mają prawo żyć tak, jak chcą, tak traktowaliśmy to w Rosji i zawsze tak będziemy traktować: nikt nie wtrąca się w życie prywatne i nie będziemy tego robić.
Ale chcę im powiedzieć: ale spójrzcie, przepraszam, święte pisma, główne księgi wszystkich innych światowych religii. Wszystko jest tam powiedziane, łącznie z tym, że rodzina to związek kobiety i mężczyzny, ale te święte teksty są teraz kwestionowane. Na przykład doniesiono, że Kościół anglikański planuje – planuje, ale dopiero teraz – zbadać ideę Boga neutralnego pod względem płci. Co możesz powiedzieć? Boże wybacz im, bo nie wiedzą co czynią.
Miliony ludzi na Zachodzie rozumieją, że są prowadzeni do prawdziwej duchowej katastrofy. Elity, szczerze mówiąc, po prostu wariują i wydaje się, że nie ma na to lekarstwa. Ale to są ich problemy, jak powiedziałem, i jesteśmy zobowiązani do ochrony naszych dzieci i zrobimy to: będziemy chronić nasze dzieci przed degradacją i degeneracją.
W sumie to gdyby w tym tekście zastąpić "Rosję" innym państwem, utajnić autora tych słów i je komuś przeczytać, to nie byłoby takie oczywiste, czyje to słowa.
ogólnie - wizyta Bidena to dyplomatyczny majstesztyk
chciałbym "zobaczyć" reakcję ruskich na informcję że POTUS w ciągu - nie wiem, 2-4-6 godzin wjedzie na Ukrainę. Telefony musiały roztapiać się od temperatury, putlera pewnie mało szlag nie trafił.
Gruba wizyta - łatwo ją zignorować/niezrozumieć ,w końcu niby nic nie przywiózł, żadnych nowych zabawek itp itd
Przez pięć miesięcy 98 polskich policjantów brało udział w ściśle tajnej misji w Ukrainie. Zajmowali się rozminowywaniem terenów, z których wycofali się Rosjanie. Wirtualna Polska ujawnia szczegóły misji tuż po tym, gdy ostatni nasi pirotechnicy wrócili bezpiecznie do kraju.
Za chwilę minie okrągły rok od inwazji. Okazało się, że niedźwiedź część zębów ma spróchniałych, a inne się ruszają. Największy problem, to jego masa i zasięg ramion (za to chyba brakuje mu części pazurów). No i jakby trochę przygłuchy i nie widzi już zbyt ostro. Oczywiście, Ukraina trzyma się dzięki kasie i dostawom sprzętu z Zachodu, ale na pewno sytuacja jest lepsza niż można się było spodziewać po pierwszych kilku dniach. Odbicie terenów do granic sprzed pierwszej fali wojny w 2014 roku wciąż wydaje się zbyt trudne, ale już nie powiem, że nie wierzę w Krym znowu będący ukraińskim terytorium. Będzie to trudne, ale wierzę, że przy sprzyjających okolicznościach będzie to do zrobienia.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Jeżeli nie bylibyśmy w NATO to bardzo wątpliwe, nie mielibyśmy tyle wsparcia ze strony naszych zachodnich sąsiadów ile ma u nas Ukraina. Przede wszystkim militarnego.
A za kilka lat jak dozbrojenia się zrealizują i będzie realna 300k armia to putler będzie mógł nam skoczyć.
Jeżeli nie bylibyśmy w NATO to bardzo wątpliwe, nie mielibyśmy tyle wsparcia ze strony naszych zachodnich sąsiadów ile ma u nas Ukraina. Przede wszystkim militarnego.
A za kilka lat jak dozbrojenia się zrealizują i będzie realna 300k armia to putler będzie mógł nam skoczyć.
Nie wiem tylko skąd Ty chcesz wziąć tę 300k armię. Armię powtórzę, a nie WOT.
Sam zakup uzbrojenia to za mało, trzeba mieć jeszcze ludzi do obsługi. A to jest typowy problem przy zakupach z gov - zamawiają sprzet, ale na ludzi już kasy nie ma. I dotyczy to również tematów z MON (przynajmniej takich które znam).
Jak nie będzie ludzi do tego i to sensownie opłacanych, to armaty same strzelać nie będą.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Armia się zwiększa, stale. Docelowa ma być w czasie kilku lat 300k.
Czemu bagatelizujesz WOT? Tego typu formacje są konkretnym wsparciem dla oddziałów regularnych.
Apropo pojawił się news o zamówieniu na 1000 borsuków
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Armia się zwiększa, stale. Docelowa ma być w czasie kilku lat 300k.
Czemu bagatelizujesz WOT? Tego typu formacje są konkretnym wsparciem dla oddziałów regularnych.
Apropo pojawił się news o zamówieniu na 1000 borsuków
Bo WOT to mięso armatnie, a nie ludzie od obsługi specjalistycznego sprzętu.
Pewnie coś by pomogli, ale WOTem wojny nie wygrasz, tylko musisz mieć sprzęt, technikę i obsługę ... wyszkoloną obsługę, nie po 2 dniach weekendowego zapoznania się z "jak wygląda czołg".
Ja wprawdzie nie obsługuję zamówień na uzbrojenie, ale jeśli tam idą takie same zakupy jak w innych tematach, to ... nie ma o czym rozmawiać. Po prostu te szumne "wydajemy pinć razy wincej niż wcześniejsze rządy na armię" możesz sobie w buty wsadzić, bo to wydawanie jest kompletnie bez sensu.
Zresztą kilka takich skrajnych przypadków było przez media opisywane.
Czyli zakupy trzech rzeczy, ale do prawidłowego działania są potrzebne cztery, same trzy z nich nic nie dają. Uwalanie zamówień i robienie nowych na coś całkiem innego, niezgodnego z tym co było do tej pory - bo tak.
Z samym tym powiększaniem armii też zresztą nie bywa tak różowo, bo potem się okazuje, że przyszli ludzie, tylko nie ma dla nich mundurów, butów, hełmów, karabinów itp.
A połowa oficerów i podoficerów albo została wymieciona albo sami odeszli bo mieli dość.
Nie da się mieć dobrej armii, zbudowanej z 300tys ludzi kompletnie nieprzygotowanych plus nie działającego dowództwa.
Edit: powiedziałbym, że jak na razie ta 300k armia polska wygląda bardzo jak ta rosyjska, oczywiście zachowując skalę. Ale problemy bardzo podobne.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Jeszcze kilka lat temu wojskiem rządził Maciarenko a Misiewiczowi na wystąpieniach parasol trzymali żołnierze. Jak ma być dobrze... u nas się liczy na to, że w razie pszypału pomoże USA.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum