Cena okładkowa książki na poziomie stówki to już dawno osiągnięta, ale powoli zaczynamy wkraczać w czasy gdy "realna" cena zacznie stabilizować się na tym poziomie. I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu można było dostać to wydanie za ok. cztery czy pięć dyszek....
Z tym, że wartość złotówki spadła na przestrzeni lat, a wzrost kosztu produkcji (prąd, papier, transport itd.) winduje cenę nie ma co dyskutować, bardziej ciekawe jest zachowanie czytelników przy przekroczeniu tej psychologicznej granicy ceny z dwucyfrowej na trzycyfrową
W wieeelkim pudle w Carrefourze "Czerwone drzewo", kilka tomów Butchera i dwa tomy "Luny" MacDonalda po 12,99 zł. Głębiej nie grzebałem. Warszawa, ale może trend jest ogólnopolski?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum