Peryferal. Zakończenie sezonu potwierdza moje podejrzenie, że twórcy potraktowali powieść jako materiał wyjściowy i będą chcieli w tym uniwersum snuć własne historie. Zdecydowanie zbyt wiele starań i kosztów włożono w zajebiście zrealizowany pierwszy sezon, by skończyć całą historię w drugim – a materiału książkowego na więcej nie wystarczyłoby. Zresztą i tak traktowany jest pretekstowo.
Serial z jednej strony mocno upraszcza powieściową rzeczywistość, a z drugiej dokłada postaci i wątki, które czynią go bardziej widowiskowym i dynamicznym, np. w każdym odcinku muszą być napierdalanki kung fu, których w książce w ogóle nie ma.
U Gibsona redneckowość bohaterów jest ich siłą, wchodząc do świata przyszłości zmieniają powłoki cielesne, ale pozostają sobą, na ekranie mam wrażenie że Flynne i Conner nabierają manier z wyższych półek i zachowują się jak krzyżówka Bonda z Neo. Trochę mi tego klimatu powieści tu brakuje. Rozumiem jednak, że przełożenie 1:1 było niemożliwe, przecietny widz pogubiłby się, więc trzeba było przerobić mu krwisty stek na hamburgera.
Mimo tych zastrzeżeń serial w swojej kategorii jest wydarzeniem roku. Piękna plastycznie wizja, perfekcyjna w każdym detalu realizacja i świetna gra aktorów są jego siłą. Chloe Moretz „uniosła” ciężar roli będącej lokomotywą serialu i prawdopodobnie zmieni swój status z „zapowiadającej się” na „pierwszoligową”. Wręcz znakomity jest J.J. Feild jako Lev, a niewiele mu ustępują T’Nia Miller (znana z Fundacji i Years and Years) i Eli Goree, dla mnie zupełnie nowa twarz.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Oglądam Stamtąd, wiem że nic się nie wyjaśnia w 1 sezonie a może nawet to będzie drugi lost ale to jest całkiem fajne
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Mimo tych zastrzeżeń serial w swojej kategorii jest wydarzeniem roku. Piękna plastycznie wizja, perfekcyjna w każdym detalu realizacja i świetna gra aktorów są jego siłą. Chloe Moretz „uniosła” ciężar roli będącej lokomotywą serialu i prawdopodobnie zmieni swój status z „zapowiadającej się” na „pierwszoligową”. Wręcz znakomity jest J.J. Feild jako Lev, a niewiele mu ustępują T’Nia Miller (znana z Fundacji i Years and Years) i Eli Goree, dla mnie zupełnie nowa twarz.
Ciekawe jak ten serial (Peryferal) się ogląda. Bo z jednej strony ma fabułę i konstrukcję świata podawaną trochę wbrew współczesnym trendom. I ma zgodne z moim postrzeganiem sf, nietłumaczenie wprost wielu elementów świata wykreowanego, trzeba go odkrywać, znajdować w niedopowiedzeniach, układać sobie powoli. A jednocześnie te "uatrakcyjnienie", walki, akcja, trochę humoru, to miód na serce przeciętnych serialomaniaków. Do tych twoich opisów serialu dołożyłbym świetnie zastosowanie filtrów przy zdjęciach. Ta zabawa kolorystyką, świetnie też wygląda to w czołówce.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Tokyo Vice - Doskonała robota Micheala Manna (Heat, Mohikanin)
Młody amerykański dziennikarz dostaje pracę w Tokijskiej gazecie. Jako pierwszy gajdzin w ogóle. Zaczyna od kronik policyjnych - tyle tytułem wstępu. Oparte na wspomnieniach autentycznej postaci.
Tokijskie uliczki, Yakuza, dziwne układ społeczne, euro-Gejsze, wszystko w sosie lat '90 (II połowa). Świetnie się na to patrzy.
8/10 po 5 odcinkach.
Jestem po pierwszym odcinku "Minuty ciszy" i to najlepsze co z polskiego serialu widziałem od dawna. Sceneria, czyli polskie bagienko, całkiem "smarzowska", emocji masa. Czas spać, ale nie mogę się doczekać aż jutro wieczorem odpalę drugi odcinek.
Ostro narzekam na to co Disney robi z Gwiezdnymi Wojnami (Mandalorian jest wyjątkiem) a i z samego uniwersum uwielbiam tylko Starą Republikę. Nie podobał mi się Rogue One, nie przemawiają do mnie rebelianci ani walki z Imperium bo kocham starcia Sithów z Jedi, mroczne sekrety, holokrony.
Obejrzałem pierwszy sezon Andora i jestem w kropce bo bardzo mi się podobało. Dwa pierwsze odcinki słabe, aż chciałem przerwać oglądanie ale namówiono mnie by spróbować trzeciego i wsiąkłem
_________________ Moje marzenia z MAGa: wznowienie wszystkich Stephensonów i wydanie wszystkich Słońc Wolfe'a w Artefaktach
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Biały Lotos jest złotem wśród obyczajówek, nie mogę darować HBO, że dawkują to raz na tydzień.
Drugi sezon, choć operuje trochę ogranymi kliszami wydaje mi się lepszy od pierwszego.
"Będzie bolało" (This is going to hurt") - siedmioodcinkowy miniserial na podstawie książki Adama Kaya, do którego scenariusz napisał Adam Kay, a głównego bohatera, Adama, zagrał znakomicie (jak zawsze) Ben Whishaw. Opowiada o młodym lekarzu na położnictwie. Realizm działania brytyjskiej służby zdrowia od czasu do czasu jest łagodzony czarnym humorem. Nie ma tu lukrowania rzeczywistości. Ta pokazana na ekranie naprawdę boli. A mimo wszystko serial pokazuje także, że w razie potrzeby - liczy się tylko państwowa służba zdrowia. Przydałby się taki serial w Polsce, choć oglądając go można przyjąć, że jeśli chodzi o problemy państwowej służby zdrowia, wypalenie przepracowanych lekarzy, to serial uniwersalny. Żadnych łatwych rozwiązań ani wytrychów fabularnych. A ogląda się te siedem odcinków tak, że po jednym masz ochotę na następny, mimo że optymizmem z niego nie wieje. Mocno polecam. Dostępny był w Canal+ i okolicach. https://www.youtube.com/watch?v=uT2yGnnCA1k
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Będzie bolało" (This is going to hurt") - siedmioodcinkowy miniserial na podstawie książki Adama Kaya, do którego scenariusz napisał Adam Kay, a głównego bohatera, Adama, zagrał znakomicie (jak zawsze) Ben Whishaw.
Miałem w ręku książkę i żona przeczytała mi kilka fragmentów. W końcu się nie zdecydowałem, bo miałem na tapecie co innego, i książkę oddałem bratowej. Jak trafię na serial i mi wejdzie, to pewnie pożyczę jeszcze raz.
Mnóstwo tam jest. Ale mi się nie chce tłumaczyć. To że nie mignął miecz świetlny, a Skywalker nie wylazł z szafy to nie znaczy, że tam nie ma gwiezdnych wojen.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Ostro narzekam na to co Disney robi z Gwiezdnymi Wojnami (Mandalorian jest wyjątkiem)
Oglądam teraz Obi-Wana. Zjada Mandaloriana na śniadanie: ciekawsza fabuła, dużo lepsze aktorstwo, mała Leia lepsza od Baby Yody. Trochę brakuje mu rozmachu, przestrzeni kinowych produkcji; widać taniość np. miejskich plenerów, ale to detal. Po Mandalorianie (heroicznie zniosłem cały sezon, na drugi brakło mi samozaparcia/czasu/chęci) miałem porzucić wszelkie nadzieje serialowe w uniwersum SW, a tymczasem może jednak dam szansę Andorowi... Chociaż nie jestem fanem "Rogue One", który nie spełnił pokładanych w nim przeze mnie nadziei. Może za dużo chciałem.
Bibi piłeś za dużo przed oglądaniem. Obi-Wan to największa słabizna serialowa SW.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Nie żartuj. Jeśli masz więcej niż 10 lat, to Mandaloriana nie da się oglądać. Drewno to mało powiedziane. Natomiast Obi-Wan jeszcze może się zepsuć, zaliczyłem dopiero trzy odcinki, ale i tak będzie lepszy.
Nie żartuj. Jeśli masz więcej niż 10 lat, to Mandaloriana nie da się oglądać.
Wreszcie chociaż raz poczułem się młody. I to jak młody.
Cytat:
Natomiast Obi-Wan jeszcze może się zepsuć, zaliczyłem dopiero trzy odcinki, ale i tak będzie lepszy.
Jak się ma minimum dobrego smaku i nie jest się zakręconym, że hurra Obi-Wan, to od początku to obraża inteligencję.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Może jestem zakręcony "hurra Obi-Wan", ale ktoś, komu podobał się Mandalorian, naprawdę powinien wstrzymać się ze słowami o braku gustu i obrażaniu inteligencji
Może jestem zakręcony "hurra Obi-Wan", ale ktoś, komu podobał się Mandalorian, naprawdę powinien wstrzymać się ze słowami o braku gustu i obrażaniu inteligencji
"Devil's Hour" - Amazon. Sześć odcinków. Ciekawa historia, ale do końca i przejrzyście wytłumaczona dopiero w ostatnim odcinku. Mamy tajemniczego zabójcę, matkę wychowującą dziwnego syna i mającą jakieś "przebłyski" oraz budzącą się codziennie o godzinie diabła; policjanta, który próbuje rozwiązać sprawę. Myślałem, że zakończenie będzie bardziej dosłowne, ale z drugiej strony jest przecież oczywiste. Zaczyna się jak dziwny kryminał z trochę pokręconą fabułą, a kończy się nie jak kryminał z trochę pokręconą fabułą. https://www.youtube.com/watch?v=QS1tojGz93U
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie wiem czy podobał mi się Peryferal.
Na pewno nie ma w nim nic z ducha powieści Gibsona. Sam punkt wyjścia to za mało. Nie jest to zły serial, ale najlepsze momenty miał właśnie wtedy, gdy był wierny książce.
Nie czekam z niecierpliwością na drugi sezon, ale zapewne obejrzę.
Obejrzałam pierwszy sezon Wednesday, na kanale na N. Kapitalny. Pani Ortega, odtwarzająca Wednesday Adams, jest w tej roli rewelacyjna. Chciałabym, aby w oczekiwaniu na drugi sezon, któraś stacja przypomniała serial o rodzinie Adamsów, ten z lat 60.
Obejrzałam również pierwszy sezon Sagi Winx. Pretensjonalny, płytki, infantylny, ze zwrotami akcji prosto z d..y, no po prostu koszmar jakiś.
Niby oba seriale do tej samej grupy widzów, ale różnica między nimi jest kolosalna. Pierwszy jest dla inteligentnego widza, a drugi to popłuczyny po popłuczynach.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Biały Lotos 2 postanowiłem zostawić na święta. To w sumie takie kino familijne, nada się dla 3pokoleniowej rodziny.
Za namową syna wróciłem do 1899, choć miałem tego nie robić. Faktycznie w następnych odcinkach wyjaśnia się wiele z rzeczy, które początkowo wyglądają na błędy czy idiotyzmy. Dark to nie jest, ale jakoś dało się obejrzeć. Koniec zapowiada kontynuacje co było zresztą do przewidzenia, dziś mało kto zamyka sprawę w jednym sezonie.
Napocząłem też Boys 3. Trochę opera mydlana się z tego robi i te tanie chwyty w stylu: a teraz chłopczyk zje swoją ukochaną ośmiornicę. Karl Urban trzyma mnie jednak przy ekranie.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Trochę opera mydlana się z tego robi i te tanie chwyty w stylu: a teraz chłopczyk zje swoją ukochaną ośmiornicę.
Ale przyznaj, że scena jedzenia ośmiornicy jednak działała, był ubaw.
A ja obejrzałem "Pine Gap". Na Netfliksie znalazłem, jeden sezon, zakładam że następne nie powstały, bo pierwszy bodajże z 2018 roku. Szkoda, bo bardzo fajnie się to oglądało. Szpiegowsko-obyczajowa wprawka australijska w centrum satelitarnym gdzieś na australijskim zadupiu, w którym sojusznicy, czuli Australijczycy i Amerykanie prowadzą obserwacje satelitarne Azji, głównie oczywiście mórz, na których zderzają się interesy USA i Chin. Fajna, inna perspektywa australijska na rolę dzielnych gwiaździstosztandarowców, którzy nie chcą oddać władzy nad światem. Nie jest to pierwsza liga, ale widać, że bez angażowania wielkiej kasy można stworzyć wciągającą fabułę z elementami szpiegowskimi. Raptem sześć odcinków, do szybkiego łyknięcia. A jak tak krótkie to różne uproszczenia, stereotypowe postacie, czy naiwności nie zdążą poprzeszkadzać. A jako ciekawostka, w jednej z pobocznych ról aktorka grająca młodszą wersję głównej smoczej królewny z HoD.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum