Jak się okazuje, to nie był nawet ban na uczestnictwo w konwencie. Wycofano jedynie oficjalne zaproszenie, nadające Pilipiukowi status VIP-a. Po prostu nie chcą specjalnego statusu i miejsca na plakatach dla kogoś o podobnych poglądach. Nadal może on jednak wziąć udział w konwencje jako prelegent i poprowadzić spotkanie tematyczne, na które na pewno zgłosi się wielu fanów.
No to po przeczytaniu tych kilku różnych zalinkowanych wątków stwierdzam, że Pilipiuk dopiero teraz udowodnił, że jest chujem i dupkiem.
Bo rozumiem, że może być niemiło jak kogoś zaproszą, a potem odwołają. Ale rozkręcenie z tego afery na całą Polskę, oskarżanie wszystkich (np. onet) którzy nie potępią organizatorów o wszystko co najgorsze, jest oznaką gówniarstwa i braku dojrzałości.
Organizatorzy zrobili głupotę, z której niezręcznie chcieli się wycofać, przepraszając. Zrobili to z wdziękiem słonia, ale próbowali jakoś wybrnąć. A ten robi ze wszystkich nazistów, stalinistów, morderców, cenzurę i co się tylko da.
Nie czytałem go do tej pory, ale właśnie przekonał mnie, żeby nawet nie próbować.
I rację ma ten kto napisał, że to Pilipiuk i Ziemiański mają o wiele większy zasięg i mogą zrobić o wiele więcej, włącznie z napuszczeniem ludzi na organizatorów konwentu. A ludzie przecież nie wgłębią się w temat, tylko chwycą za pochodnie nie patrząc kto winien i czemu.
Ziemiański jak dla mnie zachował się o wiele lepiej, po prostu nie ruszając tego tematu ... aż został zmuszony, ale nawet wtedy w sposób bardziej stonowany.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Hey jestem tu nowy. Od razu przyznaje, że konto założyłem bo mam interes. Przeczytałem ostatnio na legimi debiut fantasy, spodobał mi się, ale nie zrozumiałem kilku spraw. Napisałem do autora, ale odpowiedzi brak. Może ktoś czytał i wie? Moje pytania to. Kim jest „czytelnik” i dlaczego karczmarz nie chciał pieniędzy? Książka nazywa się Opowieści z Gniewogrodu. Jak trzeba to wyśle mailem plik, bo to e-book. Może nie jestem znawca, ale uwielbiam ukryte treści, gdy od ludzi z pracy dowiedziałem się, że w grze o tron jest dużo tajemnic to siedziałem po nocach i czytałem o wszystkich możliwych teoriach. Korzystając że zawracam głowę, to polecacie książkę Drapieżne bestię? Słyszałem wiele dobrego, podobno świetny debiut.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Jaskiernik, to może teraz w ramach rekompensaty podziel się ile sprzedałeś, ile straciłeś i czy było warto?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Może i jestem starym wróblem, szczerze to nie wiem hehe. Głupi za to nie jestem i widzę że ciśniecie ze mnie bekę. Żeby nie było to forum fantastyki, dlatego napisze, że czytałem trochę tych drapieżnych bestii. Jest dżungla i jest afrykańsko, ale mi się podoba. Dosyć mam elfów i krasnoludów, a jak ktoś lubi nowości to polecam gorąco szepty lasu, tam znajdziecie połączone kilka bajek w jedną i jest dobre zakończenie. Zaskakujące, ponieważ to jest retteling, czyli opowiadania starych historii w nowy sposób.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Jak dla mnie fantastyka polska idzie do przodu, wiadomo Sapkowski np. to klasyk, ale dużo osób do niego wraca, Kossakowska uważam bardzo dobrą literaturę dobrze też piszę. Czytałem też swojego czasu Jadowską, która ma czasem słabe książki, ale też ma mocne pozycje. Ogólnie na plus
_________________ How can I be lost, if I've got nowhere to go?
Czytałem też swojego czasu Jadowską, która ma czasem słabe książki, ale też ma mocne pozycje.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Przybyłek się skarży na woke cenzurę zagramanicą. Abstrahując od praw autorskich i innych tego typu abstrakcji zdaje się nieznanych Przybyłkowi (bo pewnie kaskę przytulił jak Andrzej i sprzedał się równo), to jestem ciekaw stosunku ZB do idei cenzury dzieł literackich pod kątem aktywnego wdrażania lewicowych ideałów ( a z tego, co zauważyłem, to sporo tutaj lewicowców), ostatnio gdzieś czytałem o "poprawianiu" niedopuszczalnych błędów Agathy Christie. Można by rzec, że woke culture nabiera rozpędu.
Materiał wrzucam dla zainteresowanych, nie obejrzałem, bo nie mam ochoty słuchać biadolenia Przybyłka, tutaj podsumowanie ze strony Przybyłka:
"W czasie produkcji gry wideo "Gamedec", na język angielski został przełożony pierwszy i drugi tom książkowej sagi "Gamedec", czyli "Granica rzeczywistości" i "Sprzedawcy lokomotyw". Przekładu dokonał Pan Ben Koschalka. Następnie redakcją tekstów zajęła się firma Roboto. Warto nadmienić, że całość finansowała firma Anshar Studios, za co jestem jej bardzo wdzięczny. Firma Roboto zasugerowała poprawę stylistyczną tekstów oraz "modyfikacje", których celem miała być "obrona przed atakami SJW". Film ten traktuje o historii powstania sagi "Gamedec" oraz o tym, jak prace redakcyjne spowodowały, że w zasadzie nie są to już moje książki.
W skrócie: usunięto z ważnych miejsc słowo "mężczyzna", zlikwidowano wzmianki o otyłości, dodano zdania, których w moich książkach nie ma, zwłaszcza podkreślające uczucia i rolę kobiet, nawet jeśli te kobiety są postaciami NPC (czyli programami, które żadnych uczuć nie posiadają, a ich rola jest marginalna), dodano zdania zmieniające sens fraz, a jeśli kobieta widzi męską erekcję, koniecznie musi z niej zakpić (chociaż w oryginale reaguje pozytywnie)."
Zmiany tekstów kultury w jakikolwiek sposób z takich czy innych powodów są wg mnie bez sensu i nie powinny mieć miejsca. Chyba że robi je sam autor, bo to jego tekst i mu wolno.
Co do tłumaczeń to pytanie o rolę tłumacza. Też nie mam pewności, że zawsze jest tak dokładnie tłumaczone. Pamiętam niedawny spór (który mnie nie interesował, bo książki te akurat mnie ominęły) odnośnie nowego przekładu "Anne z zielonych szczytów"/"Ani z zielonego wzgórza". I zaciekawiło mnie, że tłumaczka powojenna tłumacząc imiona na polskie wersje zmieniła jedno imię na totalnie inne, bo jak twierdziła oryginalne było zbyt żydowskie. Także tego. Nic nowego.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Dawno, dawno temu zbudowałem z klocków Lego makietę z C.K. Dezerterów.
Na makiecie poza scenkami z filmu, umieściłem też cytaty z filmu, "w chmurkach".
Makietę w pewnym momencie wypożyczyłem tym co to jeżdżą i robią wystawy takich modeli/makiet z klocków Lego, po całej Polsce.
Jakież było moje zdziwienie, jak na którymś zdjęciu zrobionym przez kogoś zobaczyłem, że z mojej makiety poznikały te cytaty.
Jak przyjechałem ją odebrać bo kończyłem to wypożyczenie, to się zapytałem "o co chodzi".
Okazało się, że jeden z pracowników uznał, ze te cytaty są gorszące, więc pozdejmował wszystko to co mu się nie podobało. Nawet nie szefowie z którymi umowę wypożyczenia podpisywałem, tylko, przepraszam za określenie "cieć, który miał tylko pilnować, żeby zwiedzający nie poniszczyli ani nie pokradli".
Ograniczyłem się tylko do pytania "kto ci kurwa pozwolił pchać łapy w to co nie Twoje".
To mniej więcej oddaje mój stosunek do zmian wprowadzanych przez kogoś, bez wiedzy a często nawet zgody autora.
Jak ktoś bardzo chce zaznaczyć, ze coś jest według niego niepoprawnym zachowaniem, lub cokolwiek innego, to może dać przypis, wytłumaczenie, cokolwiek, a nie zmieniać "bo ma widzimisia".
Z ciekawostek - tak wyglądały scenki, które tego pracownika tak "gorszyły". Nie było tu IMHO nic gorszacego, bo trzeba się domyślać (lub znać z filmu) kontekst.
Edit. Przypomniało mi się, że tyle co widziałem tekst ze jakaś nauczycielka w Ameryce została zwolniona bo na lekcji historii rozmawiała o sztuce renesansu i pokazała m.innymi Wenus z Milo i Dawida od Michała Anioła. Została oskarżona o szerzenie pornografii i deprawację młodzieży.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum