FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Co teraz czytam? V2.0
Autor Wiadomość
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2022-11-10, 09:22   

Prawiek i inne czasy - Olga Tokarczuk

Rzecz o trwaniu i przemijaniu, o tym, że koniec końców, wszystko marność. Jaką ścieżką byśmy nie podążali i tak wszyscy skończymy w zupie.

Książka pełna jest rozmaitych wątków (postaci), z których większość nie ma specjalnie początku, końca ani jakieś wyjątkowej puenty, poza tym, że są mniej lub bardziej "życiowe", tzn. ktoś kogoś zdradził, ktoś zawiódł, ktoś doświadczył radości, inny straszliwej tragedii lub niesprawiedliwości itp. Rzeczy, które jakoś tam są prawdziwe ale nijak wyjątkowe, wydarzają się wszak nieustannie. Dodatkowo te wszystkie wątki słabo się zazębiają. Może to zamysł autorki. Jeśli tak, nie zwilża mnie to specjalnie. Istnieją dzieła kultury (np. filmy Sofii Coppoli), które z nagromadzenia trywialności tworzą masę krytyczną, która w efekcie daje supernową, ale to zjawiska nieczęste i nie mamy z czymś takim do czynienia przy okazji Prawieku...

Za poligon robi wydzielona, ściśle odcięta, bańka chłopsko-gminnej rzeczywistości, zobrazowana w sposób dość standardowy. Z jednej strony narracja jest realistyczna z drugiej w jakiś sposób poetycka a do tego wrzucony realizm magiczny czyli sygnał by nie czepiać się szczegółów i brać wszystko z dobrodziejstwem inwentarza. Nieważna materia, ważny przekaz. Albo, że świat nie jest taki jaki nam się wydaje. Albo jeszcze co innego.

Przekaz. Rzekłbym, że ta powieść mnie omija, bo z jednej strony oczywistość o przemijaniu (i to rzeczywiście działa gdzieś tam pod koniec), plus różne rzeczy wybrzmiewające przy konkretnych postaciach i wątkach, a ja wciąż czuję, że czegoś mi brak, że to jest takie mędrkowanie o banałach, że gdzieś tu powinna być jakaś Prawda, a jak dla mnie to niczego takiego nie ma. Najwyżej odrobinę.

Warsztatowo pozycja jest elegancka, lekka, napisana specyficzna frazą Tokarczuk, bez zatorów, wahań formy. To się po prostu czyta.

Jest to pozycja dość łatwa i lekka w lekturze, choć może nie przyjemna, bo jednak mówi o wielu rzeczach całkiem nieprzyjemnych, ale dająca pewien rodzaj satysfakcji z małym niedosytem. Nie zachęcał bym specjalnie, ale też i nie odradzał. Jeśli ktoś ma upodobanie w twórczości autorki, będzie zadowolony, jeśli jednak, z jakichś powodów, ma stosunek zasadniczo krytyczny, powinien sobie lekturę Prawieku... darować.
7/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2022-11-14, 16:31   

Douglas Murray - "Wojna z Zachodem". Tym razem autor zajmuje się tematem, o który już zahaczył w "Szaleństwie tłumów". I po raz kolejny rozprawia się - w obronie naukowej uczciwości, praw człowieka, rozumu i wiedzy - z lewicowymi skrajnościami atakującymi Zachód i w czambuł potępiającymi wszystko co związane z Zachodem, jako złe i rasistowskie. Świetnie się to czyta, choć z punktu widzenia Polski, której te problemy są obce z lewicowej mańki, widać podobieństwo między skrajnościami lewicowymi i prawicowymi. Dlatego warto. :) Wreszcie ktoś kompetentny i rzeczowy napisał coś krytycznego o tzw. Krytycznej Teorii Rasy, potępianiu kolonializmu bez wskazywania na jego pozytywy itd. Ale bez zamykania oczu na problemy z rasizmem, kolonializmem itp. Autor prezentuje moje ulubione podejście: szacunek dla metody naukowej i racjonalne rozwiązywanie problemu zamiast wrzasku i ideologicznego zacietrzewienia zelotów. Mądra książka, choć pewnie w Polsce przejdzie bez echa, bo część tych problemów jest nam obca, mimo wszystko.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Raciel 
Keeper of Secrets


Posty: 15
Skąd: Sky
Wysłany: 2022-11-15, 12:33   

Jozef Karika- ,,Szczelina"

W zasadzie już ją skończyłem, ogólne wrażenie, które ciśnie mi się na usta to strach i groza. Ta książka pożera czytelnika i nie chce go puścić. W skrócie grupa ludzi wyjeżdża w słowackie góry, aby sprawdzić prawdę na temat tajemniczych zaginięć ludzi z przed lat. Co więcej takie informacje możemy znaleźć rzeczywiście obecnie w internecie. Sam autor nie piszę jednoznacznie, czy jest to prawda, czy tylko jakaś legenda i czytelnik sam zostaje z podjęciem tej decyzji. Natomiast wszystko wydaję się rzeczywistością, która na prawdę miała miejsce. Jak dla mnie książka wypada na solidne 8/10. Na obecne jesienne wieczory nada się jak najbardziej.
_________________
I bind and command you: Stand!
 
 
Flawiusz 
Poszukiwacz


Posty: 15
Skąd: Lublin
Wysłany: 2022-11-15, 12:58   

Jakub Żulczyk- ,,Ślepnąc od świateł"

Najpierw zacząłem od serialu, który swoją drogą jest świetny, zarówno zdjęcia, historia, aktorzy. Kultowa scena modlitwy Kuby w kościele, cały czas była u mnie na replayu. Oczywiście słynny Daro, jego mocne cytaty, zapadające w pamięć. Potem przyszedł czas na książkę, jakoś tak się zdarzyło, że pierwszy raz czytałem książkę po obejrzeniu adaptacji, ale nie przeszkadzało mi to wcale. Książka jak i serial dorównują sobie do pięt. Uwielbiam postać w książce "Jacka" zamiast Kuby, jego praktycznie brak jakichkolwiek reakcji, mimiki, a mimo pod tą taflą znajdujący się wrażliwy chłopak. Czytałem różne teorie o postaci Dara i może nie będę tutaj psuć zabawy innym, ale zachęcam do podejrzenia po przeczytaniu książki, bo są bardzo ciekawe. W sumie książkę mogę ocenić na 10/10. Tutaj Żulczyk jest bezkonkurencyjny.
_________________
How can I be lost, if I've got nowhere to go?
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2022-11-15, 13:01   

Flawiusz napisał/a:
Kultowa scena modlitwy Kuby w kościele


To ta scena z rekinami pływającymi po Warszawie? Złamała ostatecznie moją wolę walki z tym serialem.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Uther Doul


Posty: 355
Wysłany: 2022-11-15, 14:53   

Wszystkie oniryczne wstawki w tym serialu do wyjebania.

A gdyby nie rola Frycza to nie byłoby o czym pisać, ani czego oglądać. Taki film Vegi tylko że Skonieczny jest lepszym reżyserem.
 
 
m_m 
Uchodźca

Posty: 1867
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2022-11-15, 14:59   

Cytat:
Książka jak i serial dorównują sobie do pięt

Że co //mysli
_________________
quot libros, quam breve tempus
 
 
Rec

Posty: 220
Wysłany: 2022-11-15, 15:20   

Cytat:
Wszystkie oniryczne wstawki w tym serialu do wyjebania.

Oniryczne wstawki, sny i wizje to największe zło jakie pojawia się we wszystkich polskich produkcjach.
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2022-11-15, 15:35   

Oj tam, w Nic śmiesznego były zajebiste.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2022-11-15, 15:36   

Raciel napisał/a:
Jozef Karika- ,,Szczelina"

W zasadzie już ją skończyłem, ogólne wrażenie, które ciśnie mi się na usta to strach i groza.
Jak dla mnie, zasadniczo, jest przaśnie i nudno, niewiele się dzieje poza tym, że bohater użala się nad sobą, łażą potem po tych górach i dzieją im się rzeczy bez powodu i sensu, które w zamyśle chyba miały być straszne, a są mało interesujące, przerysowane, teatralne i nudne. 3/10

ale coś mi się wydaje, że gadamy z botami
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
m_m 
Uchodźca

Posty: 1867
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2022-11-15, 15:40   

Jakie tam boty. Boty nie zachwycają się pretensjonalnym chłamem jak egzaltowane licealistki.
_________________
quot libros, quam breve tempus
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2022-11-15, 15:40   

jak nie, jak tak
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1816
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2022-11-18, 21:36   

Gdy masz dość tych wszystkich ponurych i brutalnych, do zajebania naturalistycznych niby kryminałów, szwedzkich, norweskich, afrykańskich, thrillerów prześcigających się w udziwnieniach, to czas sięgnąć po solidne angielskie czytadło. R. D. Wingfield z jego bohaterem inspektorem Frostem, jak dotąd zawsze stawia mnie na nogi. Niestety nie widziałem serialu, a aktor odtwarzający Frosta wydaje się być idealnie wręcz pasującym do tej roli. Widział kto? Dzieją się rzeczy ostateczne, ale podane w sposób poddający w wątpliwość zasadność przywiązywanej do nich powagi.
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2022-11-18, 23:18   

Poczytaj sobie Kroniki brata Cadfaela
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Ash 

Posty: 782
Wysłany: 2022-11-19, 19:59   

Jakiś czas temu skończyłem (po raz drugi w życiu) Fundacje i powieści poboczne (roboty, imperium galaktyczne) Asimova... i mam mieszane uczucia. Pamiętam, że za gówniarza byłem zafascynowany jego książkami. 20 lat i kilkaset książek później jakoś czuję, że jego książkom do bycia dobrym dużo brakuje. Do tego sam cykl nie jest zakończony bo autor nie miał pomysłu na kontynuację a później mu się zmarło.
 
 
Trojan 


Posty: 11269
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2022-11-19, 20:51   

zostały tylko pomysły/wizja

cała reszta leży i kwiczy.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2022-11-20, 12:43   

"Odległe zwierciadło" Barbary W. Tuchman. Krótko pisząc, zapadłem się w tę książkę. Znając jej inne książki wiedziałem, czego się spodziewać, ale i tak czytanie o XIV stuleciu w jej wykonaniu sprawa mi niesamowitą przyjemność.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2022-11-24, 10:51   

Okręt Rzymu - John Stack

Wojna punicka na morzu. Gdyby wyszło, byłoby świetnie. Musiałem spróbować.

Niestety rzecz jest infantylnie amatorska. Nastoletnia narracja - proste reguły, jednoznaczności, nieustanna celność przewidywań, teatralna wyjątkowość głównego bohatera - szlachetny, mądry i zaangażowany, jednocześnie cierpi nieustanną niesprawiedliwość ze strony przełożonych, konturowa kreacja postaci, nadużywanie emocjonalnych określeń (co druga rzecz jest potworna), postacie nieustannie wyjaśniają sobie rzeczy oczywiste, itp.

Historyczna, marynistyczna, żeglarska, dotycząca wojskowość, jeździectwa, itp. wiedza autora bardzo marna. Jednostki miar, nomenklatura, sposób dowodzenia, komendy na okręcie - wszystko to współczesne. Galery pływają z prędkością 15 węzłów, a załogi mają mapy morskie z masą zaznaczonych szczegółowych danych. Być może za część tych kiksów odpowiada tłumacz.

Czysto literacko rzecz znośna, bez dramatu ale niczym nie zachwyca.

Dotarłem cirka do 1/4 i dałem spokój. Gdybym miał czternaście lat pewnie łykałbym jak bociek kluski.
4/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2022-12-08, 17:04   

"Niewyczerpany żart" - David Foster Wallace. Kiedy zabierałem się za tę powieść obiecałem sobie, że skończę. Jednak musiałem w trakcie zmodyfikować podejście. Dlatego czytam z doskoku, po jakieś dwadzieścia pięć stron. Nie potrafię bowiem rzucić wszystkich lektur i zatopić się w niej. Czasami myślę sobie, że chcę w ten sposób zachować zdrowie psychiczne. :) Aczkolwiek to powieść realistyczna, bez żadnego artystycznego mambo dżambo, od początku opowiada konkretną, zachowującą ciąg przyczynowo skutkowy fabułę. Bez formalnych udziwnień. Aczkolwiek Wallace pisze tak, że czytanie go wymaga benedyktyńskiego skupienia i jest trochę jak nizanie ziarenek piasku na nić. Powieść liczy ponad 1000 stron samego tekstu podstawowego, potem jeszcze jakieś ponad sto stron przypisów, które zostawiłem sobie na koniec. Na początku próbowałem je czytać, ale to było zbyt wyczerpujące.

W sumie, kto czytał Wallace'a ten mniej więcej wie. :) Już to chyba pisałem wcześniej, ale muszę powtórzyć: kiedyś myślałem, że Neal Stephenson w "Cryptonomiconie" pisał Pynchonem. Ale myliłem się, on pisał Wallacem, ale w wersji bardziej przystępnej i wzbogaconej o wyraźniejszy humor. Wallace odrzucił programowo ironię i czasami ta powieść jest nazywana wielką powieścią postironiczną.

Tak czy siak, jakieś 208 stron za mną. W tym tempie może do połowy przyszłego roku skończę. Chyba że się odważę i pójdę na całość: odstawię wszystkie lektury i poświęcę się wyłącznie tej. Jednak po dzisiejszej sesji ze ścianą tekstu to się chyba nie stanie.

Wielki szacunek dla tłumaczki.

Do recenzji "Drood" Simmonsa. Tu idzie lepiej, choć nie mam dobrych wspomnień z tą powieścią. Poprzednio mnie nudziła, bo oczekiwałem czegoś innego, może bardziej w stylu Simmonsa fantastycznego. Nie jest źle, ale nadal nie porywa.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Mamerkus 


Posty: 364
Skąd: z prochu
Wysłany: 2022-12-08, 19:04   

Wallace straszy mnie z półki, tytuł powinien brzmieć "Niewyczerpana cegła", tysiąc stron zbitego, maciupkiego druku, do tego masa przypisów. Mam nadzieję, że nie będę się z tym tak męczył, jak z Malewską aktualnie.

"Przemija postać świata" srogo rozczarowuje na razie, po 500 stronach zamiast epickiej powieści historycznej o żywych bohaterach, gdzie historia stanowiłaby tło dla opowieści, chaotyczna historiografia, dokądże szczątkowi, archetypiczni bohaterowie stanowią jeno tło dla wiedzy zaczerpniętej ze źródeł historycznych, a sama fabuła to zlepek faktów historycznych podanych w sfabularyzowany sposób. Nudne to strasznie, nie ma głębi, są suche fakty historyczne podawane po Wołoszańsku (fakt - bitwa o Rzym w 537 roku -> kilka scenek rodzajowych opisujących bitwę, cięcie -> fakt odsunięcie od władzy papieskiej Sylweriusza -> dwie sceny to opisujące, cięcie itd.) wielokrotnie traciłem koncentrację i gubiłem wątki odpływając myślami z dala od lektury. Jedyna postać, która dawała nadzieję, czyli Wizand, fajnie prowadzony przez 150 stron nagle z dupy robi dziwne rzeczy, zostaje wyklęty i znika na 150 stron, tak że nawet zapomniałem w pewnym momencie, że jest taki bohater w książce. Całość dobijają obszerne fragmenty filozujące o pierdach, jakaś z dupy melancholia, pojawiająca się i znikająca nie wiadomo skąd i dokąd, żadnego punktu zaczepienia. Mam wrażenie, że autorka zupełnie nie panuje nad stworzeniem z tego jakiejś sensownej historii i raczej przez następne 350 stron niewiele się zmieni. Napalałem się na tę książkę od dawna, a tu solidna lepa na ryj, to jest nawet gorsze od grafomaństwa Cherezińskiej.
 
 
m_m 
Uchodźca

Posty: 1867
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2022-12-08, 20:13   

Zacząłem wczoraj nową powieść autora którego twórczość bardzo lubię, ale do tej pory nie wiem, jak się wypowiada jego nazwisko.
Mowa oczywiście o Michelu Houellebecqu i Unicestwianiu
Dostałem jak zwykle sporą dawkę pesymizmu, przekonania o niemożności szczęścia w jakimkolwiek związku, frustracj seksualnej, ogólnej beznadziei i opisu rozpadu więzi społecznych, a to nie jedyne zalety tej książki.
W około setce książek jakie co roku czytam, powieści Houellebecqa wyróżniają się świetnym stylem, (bez)krwistymi bohaterami i są ogólnie odtrutką na optymizm.
Polecam, ale nie każdemu.
_________________
quot libros, quam breve tempus
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1816
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2022-12-09, 13:36   

Ja mówię Olbek i piszę Olbek. Tak jest w sam raz. Tyż go lubię, ale jakoś utknąłem na samym początku. Mam egzemplarz z tej pierwszej partii, co ja kazali zwracać ze względu na jakość wydania. Nie chciało mi się i na razie się nie rozpada.
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2022-12-09, 13:40   

Uelbek.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2022-12-09, 13:52   

m_m napisał/a:
Zacząłem wczoraj nową powieść autora którego twórczość bardzo lubię, ale do tej pory nie wiem, jak się wypowiada jego nazwisko.
Mowa oczywiście o Michelu Houellebecqu i Unicestwianiu
Dostałem jak zwykle sporą dawkę pesymizmu, przekonania o niemożności szczęścia w jakimkolwiek związku, frustracj seksualnej, ogólnej beznadziei i opisu rozpadu więzi społecznych, a to nie jedyne zalety tej książki.
W około setce książek jakie co roku czytam, powieści Houellebecqa wyróżniają się świetnym stylem, (bez)krwistymi bohaterami i są ogólnie odtrutką na optymizm.
Polecam, ale nie każdemu.

Próbuję się do gościa przekonać. Początkowo dobrze mi szło, czyli "Cząstki elementarne", potem chyba "Możliwość wyspy" i zaliczyłem upadek, nie doczytałem, w ogóle o czym mi tu chłopie bredzisz. I mam teraz uraz, ale i chciałbym znowu i boję się. :-P
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Bibi King

Posty: 1595
Skąd: Stamtąd
Wysłany: 2022-12-09, 14:02   

Chlebek.
Przeczytałem "Serotoninę", gość ma świetny styl i szczęscie do tłumaczy, ale kryzys wieku średniego w jego opisie wypadł nieprzekonująco. Chociaż nie zniechęcił. "Uległość" mam skolejkowaną dość wysoko, wkrótce powinienem do niej dotrzeć. "Cząstki..." tak samo.
 
 
m_m 
Uchodźca

Posty: 1867
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2022-12-09, 14:20   

Romulus, no...Możliwość wyspy to chyba najtrudniejsza powieść tego autora, ale najbardziej z naszego fantastycznego poletka.
Spróbuj Serotoninę, taka obyczajówka, jak zwykle świetnie napisana.
_________________
quot libros, quam breve tempus
 
 
Mamerkus 


Posty: 364
Skąd: z prochu
Wysłany: 2022-12-12, 12:35   

"Przemija postać świata" - do końca było w zasadzie bez zmian, pojawiały się fragmenty, kiedy autorka nie pędziła na złamanie karku przez historię, skupiając się na naście stron na bohaterach i konkretnych wydarzeniach dodając coś do siebie, i w tym fragmentach zaznaczał się epicki potencjał. Ale nie, za chwilę przeskok w inne miejsce, inne postaci, kilka lat do przodu i smętne fakty historyczne. Wszystkie hymny pochwalne dla tej powieści biorą się pewnie z tego, że wielu nie dotrwało do końca, ale że przyjęło się chwalić tę powieść, to nie można być gorszym w towarzystwie.

Ps Niemniej nabrałem smaka na "Historię sekretną" Prokopiusza i ponownie Sarantyńską mozaikę, VI wiek w Europie śródziemnomorskiej to były epickie czasy.
 
 
xan4
Tatuś Muminków


Posty: 354
Skąd: Silesia
Wysłany: 2022-12-14, 12:17   

Zwierciadło w zwierciadle. Labirynt - Michael Ende, tak, to ten, ale teraz w całkiem innej pozycji.
Świetna rzecz, bardzo polecam!
_________________
Oddział chwilowo zamknięty
 
 
KS 
KS


Posty: 2534
Wysłany: 2022-12-14, 12:46   

A ja poserialowo postanowiłem sobie odświeżyć Peryferala. Pamiętałem jak przez mgłę, że tłumaczenie było spierdolone, ale nie spodziewałem się że aż do tego stopnia. Błędy są co kawałek. Pachnie to bardzo tłumaczem komputerowym, często sugeruje to nawet szyk wyrazów w zdaniach, które bywają tak nieporadne, że doszedłem do wniosku że gość może i zna angielski, ale polskiego nie zna na pewno. Nie dość, że są oczywiste błędy w składni, notoryczne i nie wynikające z treści książki mylenie płci bohaterów (np. mężczyzna mówi "byłam" lub na odwrót), to często gubiony jest podmiot, po paru linijkach dialogu musisz się cofnąć, by przeprowadzić śledztwo komu przypisać poszczególne kwestie. Utrudnia lekturę fatalne zredagowanie, a na błędy w postaci połknięć, literówek, czy różnej pisowni imion bohaterów (np. raz przez "c", innym razem przez "s") po kilkudziesięciu stronach przestałem się wkurwiać, bo opanowało mnie zobojętnienie. To chyba najgorzej wydana pozycja serii i w ogóle nie przypominam sobie kiedy czytałem coś tak fatalnie zredagowanego od czasów, gdy czytałem "klubówki".
Ale zaciskałem zęby i czytałem, bo historia jest tego warta.
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
Trojan 


Posty: 11269
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2022-12-14, 19:24   

pamiętam że wyd. Atlantis sięgnęło dna jeżeli chodzi o tłumaczenia
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fantasta.pl


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,43 sekundy. Zapytań do SQL: 14