Pierwsze trzy odcinki najsłabsze. Dotarliśmy z żoną do 8 i jest świetnie. A 5 i 6 to małe majstersztyki.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Jak tylko zobaczyłem Luciena wiedziałem że to Netflix
Czekaj, dopiero wrzutki dla wszelakich homofobów, raristów i antygenderowców się zaczną.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Też dawkuję powoli. Śmierć, o której kolor skóry było tyle dupościsku, naturalna i urocza, jak w komiksie. Lucien w ogóle mi się przeszkadza na tym etapie. Każdy kolejny odcinek lepszy od poprzedniego. Jest bardzo dobrze. Zostawiłem sobie po jednym dziennie, choć wczoraj i dziś przedawkowałem i jestem już po sześciu. Ale coś musi zostać na później.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
ja po 5 - i Lucy Cypher bardzo mi pasuje.
W sumie wszystko mi w tym serialu pasuje. Rozumiem że zmiana pci J.Constantina jest podyktowana dłuższym pobytem tej postaci w serialu.
btw. jeszcze wontku colorwashingu i genderwashingu Nie wiem czy przeciwnicy tego trendu mają świadomość tego że w fantastyce (zwłaszcza tej starszej - tak do 80/90) mężczyźni dominowali jako postaci. Tak na krawędzi kultury mono-homo seksualnej. Może niewypowiedzianej dosłownie, ale bliżej herosom fantasy do Spartiatów niż do naszych standardów. Nie dziwić powinna w takim razie prawakowa fiksacja na tym temacie....
Zmaskulinizowanie fantastyki faktycznie przechodziło ludzkie pojęcie. Wystarczy wspomnieć Robin Hobb i J. K. Rowling, które pisały pod pseudonimami, bo jakby wyszło, że to baby, to sprzedaż dramatycznie by poleciała.
Co do serialowego Sandmana, mnie się chyba najbardziej podoba Desire, tak pod względem wyglądu i charakteryzacji jak i gry aktorskiej. Miłość od pierwszego wejrzenia .
Po 7 odcinku "Westworld" w czwartym sezonie znowu mnie zachwyca. Fajne możliwości się otwierają. I proponuję po tym odcinku obejrzeć sobie ostatnie dwie sceny drugiego sezonu. Nagle wszystko zaczyna się zazębiać w całkiem innym sposobie interpretacji tamtego finału, czy raczej scen po finale.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
No właśnie tak myślałem, że coś mi umyka i zacząłem sobie pluć w brodę, że przed czwartym sezonem nie zrobiłem sobie powtórki przynajmniej z trzeciego.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Żona śledzi jeszcze kolory oczu faceta w czerni. czy też jego wersji.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Ktoś to jeszcze ogląda? Ja odpadłam po drugim sezonie.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Tymczasem przebiłem się przez cztery sezony "Nip/Tuck". Zostały mi jeszcze dwa. Świetny serial. Ale rzeczywiście w trzecim sezonie było słabo, gdyż było dziwnie. Głównie za sprawą ciągnięcia wątku seryjnego mordercy. O ile traktowanie ofiar i odnoszenie tego do głównych bohaterów było w porządku, tak szukanie mordercy i rozwiązanie tego wątku było po prostu żenujące. Tak żenujące, że zastanawiałem się nad odpuszczeniem. Dodam jednak, że słowo "żenujące" należałoby dookreślić zwrotem "jak na ten serial". Może w jakimś lżejszym serialu dałoby się to obronić. Ale w tym było to poniżej dotychczasowego poziomu.
Na szczęście w czwartym sezonie serial wrócił na właściwe tory. Ale zdarzały mu się potknięcia. Finał sezonu zapowiedział nowe otwarcie. I początkowo tak było. Jednak rychło zlecieli się bohaterowie drugoplanowi z poprzednich sezonów i w zasadzie poza zmianą lokacji na Los Angeles (co dało większe możliwości związane z przemysłem filmowym) nie zmieniło się nic. To mi, ostatecznie, nie przeszkadza, bo wszystko inne gra i śpiewa w miarę przyjemnie. Szkoda tylko, że sezon piąty i szósty są wydłużone.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Sandman do szóstego odcinka jest nawet okej, chociaż to taka adaptacja, jakiej można się spodziewać w 2022 po netflixie (czyt. bez większego błysku i czysto rzemieślnicza), jednak ostatnie cztery mocno zaniżają poziom.
Sandman do szóstego odcinka jest nawet okej, chociaż to taka adaptacja, jakiej można się spodziewać w 2022 po netflixie (czyt. bez większego błysku i czysto rzemieślnicza), jednak ostatnie cztery mocno zaniżają poziom.
Po pierwsze to produkcja Warner Bros, zakupiona przez Netflix. Po drugie, słabsze to są pierwsze trzy odcinki. Ostatnie wypadają trochę gorzej, bo najlepsze są środkowe, ten z cała akcją w barze i ten z dwoma krótkimi historiami: ze Śmiercią i z obdarzonym nieśmiertelnością kumplu Sandmana.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Sandman do szóstego odcinka jest nawet okej, chociaż to taka adaptacja, jakiej można się spodziewać w 2022 po netflixie (czyt. bez większego błysku i czysto rzemieślnicza), jednak ostatnie cztery mocno zaniżają poziom.
Po pierwsze to produkcja Warner Bros, zakupiona przez Netflix. Po drugie, słabsze to są pierwsze trzy odcinki. Ostatnie wypadają trochę gorzej, bo najlepsze są środkowe, ten z cała akcją w barze i ten z dwoma krótkimi historiami: ze Śmiercią i z obdarzonym nieśmiertelnością kumplu Sandmana.
W komiksach to były moje ulubione.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
No i po "Sandmanie". Wszędzie pełno recenzji i opinii więc nie będę się rozwodził. Bardzo dobra produkcja. Czasami tu i ówdzie fabuła szwankuje. Ale to minusy, które nie przesłaniają plusów. Dobrzy scenarzyści, wysoki poziom realizacji. I tak z dzieła, które uważano za nie nadające się do adaptacji wyszła znakomita produkcja z dużym potencjałem na bycie jeszcze lepszą pod każdym względem. I bardzo dobrze, że powstał serial. Bo w powodzenie filmu nadal nie wierzę.
"Only Murders In The Building" - Disney+ (Hulu). Sezon drugi jest chyba lepszy od pierwszego. A piszę to po ośmiu z dziesięciu odcinków. Nowa zbrodnia, nowe tajemnice. Bohaterowie nadal uroczo ciapciakowaci. Serial idealnie nadaje się do relaksu. No i wiochą straszną jest to, że wszystkie nominacje, które zebrał pierwszy sezon ominęły Selenę Gomez, która pokazuje talent aktorski. Może przy okazji nominacji za drugi sezon nominujący przejrzą na oczy, bo dziewczyna nadal błyszczy. O Stevie Martinie i Martinie Shorcie pisać nie ma co - są jak stare wino z powiedzenia. https://www.youtube.com/watch?v=z4d7y7GDhDE
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jak już się przypierdalasz to chociaż zrób to porządnie
"Black Bird" od Apple. Znakomita rzecz. Przede wszystkim koncertowo zagrana. Egerton jest znakomity, ale prawdziwą gwiazdą jest tutaj Hauser. Całość bdb napisana i wyreżyserowana (nad całością czuwał duet od niedocenianego "The Drop", czyli Lehane i Roskam). Apple umie w seriale.
Jak już się przypierdalasz to chociaż zrób to porządnie
"Black Bird" od Apple. Znakomita rzecz. Przede wszystkim koncertowo zagrana. Egerton jest znakomity, ale prawdziwą gwiazdą jest tutaj Hauser. Całość bdb napisana i wyreżyserowana (nad całością czuwał duet od niedocenianego "The Drop", czyli Lehane i Roskam). Apple umie w seriale.
Zdecydowanie umie. Jedna z lepszych produkcji w tym roku. Nie tylko ich, ale i globalnie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Oglądam na przemian starocie: "Uwięzione" i "Wenworth", oba w stylu "Orange is the new black"; w sam raz na wakacje - tym bardziej się cieszę, że nie siedzę w pierdlu.
_________________ no i jestem
widzisz jestem
nie miałem nadziei
ale jestem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum