Pożyteczną robotę robi Rebis. Przeczytałem Koniec dzieciństwa - jakoś czułem, że jestem to winien autorowi, który był dla mnie ważny we wczesnym okresie sajfajowej fascynacji. Dla dzisiejszego czytelnika pewnie niestrawne, na całe szczęście jestem czytelnikiem wczorajszym. Wiedziałem w czym rzecz, bo kiedyś oglądałem mini serial, po prostu chciałem się przekonać jak to jest napisane. Ramota rzecz jasna, nie może być inaczej, Józef Wissarionowicz umierał, gdy to się ukazało. 20 lat później napisał Spotkanie z Ramą, które czytałem za komuny. Pamiętam, że czułem wtedy mocne pokrewieństwo autora z Lemem, zwłaszcza z Głosem Pana. Dlatego bardzo ciekawym zapowiadanej ekranizacji tego dzieła, tym bardziej, że bierze je na warsztat Denis Villeneuve.
Nie chcę wam wciskać na siłę, że Arthur C. Clarke wielkim poetą był, lecz było nie było to jednakowoż członek legendarnego tria ABC (Asimov, Bradbury, Clarke). Można kręcić nosem na to, co napisali w latach 50, ale warto pamiętać, że ci ludzie niczym Mojżesz wyprowadzili fantastykę z pustyń pulpowej szmiry lat 40 i stworzyli fundamenty, na których mogli budować taki Stephenson czy Simmons.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
"Koniec dzieciństwa", czytany jak niedawno Rebis wydał, to nie był jakiś szał.
Odyseję na pewno sobie skompletuję, jak teraz Rebis wyda, film mam tak w głowie, że nawet nie pamiętam/nie jestem pewen czy czytałem książkę. ;-)
Mogliby jeszcze wydać "Pieśni dalekiej ziemi" - czytałem dawno, przez Oldfielda i kojarzę, że może nie porwało tak jak Rama, ale też bym sobie na półce postawił.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
"Koniec dzieciństwa" to jedyna powieść Clarke'a, którą mam i to na dodatek w papierze. Pewnie pokusiłbym się także o "Spotkanie z 'Ramą'", ale nie wiem. "Koniec dzieciństwa" kupiłem po obejrzeniu miniserialu, który był strawny, ale bez szału.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Clarke tylko Spotkaniem z Ramą spowodował, że tętno mi przyśpieszało. Dawne bardzo lektury innych jego powieści jak Kowboje oceanu, Wyspy na niebie, czy Piaski Marsa już się nie powtórzą. Te ostatnie kiedyś sobie próbowałem przypomnieć, ale nie da się. Mam wciąż w planach Koniec dzieciństwa i resztę bardziej znanych, ale nie pili mnie.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Clarke'a najlepsze było "Miasto i gwiazdy". Ale czytałem to w Fantastyce, nastolatkiem będąc; nie wiem, czy dziś by się wybroniło. Ktoś powtarzał niedawno?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum