Stwierdzenie nabycia spadku to pierwszy krok. Po nim jest dział spadku i wtedy możesz - jeśli się nie mylę, bo dawno tego nie robiłem - przyjąć, odrzucić. Ale żeby przyjąć/odrzucić ktoś najpierw musi stwierdzić, że jesteś osobą zdolną do przyjęcia/odrzucenia.
Nie, jak już będzie stwierdzone nabycie spadku to po sprawie. Sądowe stwierdzenie nabycia spadku, albo notarialne poświadczenie dziedziczenia to już określa kto odziedziczył.
Dział spadku to podział pomiędzy tych co odziedziczyli tego majątku który wchodzi w skład spadku. I jeszcze przed podziałem warto od razu pobiec załatwić sprawy podatkowe, (jest podatek od spadków), bo jak w ciągu 6 miesięcy od stwierdzenia czy poświadczenia dziedziczenia się tego nie zgłosi to jest podatek nawet dla najbliższych krewnych.
Dziedziczenie tzw. z dobrodziejstwem inwentarza to dziedziczenie które ogranicza długi do majątku odziedziczonego, ale tylko co do jego wysokości, a nie składników. Czyli jak odziedziczysz działkę wartą 200.000 zł i długów 300.000 zł, to odpowiadasz do wysokości 200.000,00 zł ale z całego swojego majątku, a nie tylko odziedziczonego.
Jest w tej kwestii sporo zagadnień przeróżnych, dlatego warto poświęcić chwilę czasu i pieniędzy na specjalistę żeby nie mieć potem problemów.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
podatek od spadków - po najbliższej rodzinie to nie ma, ale w kolejnych stopniach pojawia się.
Po zbyciu spadku, o tyle prostsza jest sprawa że teraz sąd ustala kto dalej w kolejności i wysyła zawiadomienie o tym do zainteresowanego - grozi ci spadek
Czyli dziedziczenie długów do wartości majątku odziedziczonego, ale ściągalny z majątku obdarowanego. Czyli powiedzmy dostajesz ziemię rolną o wartości rynkowej 1mln zł, długu jest na 2mln czyli wierzyciel ściga cię o już tylko o 1 mln zł. Ale ma w dooopie to czy tą ziemie sprzedajesz, cokowiek. Wysyła komornika który ściąga z ciebie ten mililjon , wskakuje na wynagrodzenie itp itd. ? tak to działa ?:)
a wszystkie koszty dodatkowe to już extra nie wliczane do miliona ?
podatek od spadków - po najbliższej rodzinie to nie ma, ale w kolejnych stopniach pojawia się.
Po najbliższej rodzinie to nie ma jak zgłosisz do us w ciągu 6 miesięcy.
Co do długów do wartości to tak.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
1. ciocia strzeli kopytami, nie utrzymywała kontaktów nikt nic nie wie o niej
2. pismo z sądu o nabyciu spadku
3. startuje pół roku na decyzję
4. czy to pismo wystarczy do rozeznania się w majątku ? wypisy z działek, nieruchomości, kredyty, stany kont, klejnoty rodowe w sejfie... ?
5. decyzja o przyjęciu / odrzuceniu spadku
Swoją drogą czy ma sens przyjmowanie spadku w całości a nie z dobrodziejstwem inwentarza ?
No i sytuacja którą podał Tomasz, jest działka za 200k i długów za 300k. I przyjmując spadek ja wiszę te 200k swoim majątkiem - (wartość działki kto oszacuje ? - na dzień zgonu ? ta wartość się zmienia w czasie ?)
(wartość działki kto oszacuje ? - na dzień zgonu ? ta wartość się zmienia w czasie ?)
Rzeczoznawca majątkowy.
Ale to jest wartość "rzeczywista", która może się różnić od wartości rynkowej. Realnie masz działkę wartą 200k, ale nic nie stoi na przeszkodzie byś ją sprzedal za 400k. Wystarczy znaleźć kupca
Stwierdzenie nabycia spadku to pierwszy krok. Po nim jest dział spadku i wtedy możesz - jeśli się nie mylę, bo dawno tego nie robiłem - przyjąć, odrzucić. Ale żeby przyjąć/odrzucić ktoś najpierw musi stwierdzić, że jesteś osobą zdolną do przyjęcia/odrzucenia.
Nie, jak już będzie stwierdzone nabycie spadku to po sprawie. Sądowe stwierdzenie nabycia spadku, albo notarialne poświadczenie dziedziczenia to już określa kto odziedziczył.
Dział spadku to podział pomiędzy tych co odziedziczyli tego majątku który wchodzi w skład spadku. I jeszcze przed podziałem warto od razu pobiec załatwić sprawy podatkowe, (jest podatek od spadków), bo jak w ciągu 6 miesięcy od stwierdzenia czy poświadczenia dziedziczenia się tego nie zgłosi to jest podatek nawet dla najbliższych krewnych.
Dziedziczenie tzw. z dobrodziejstwem inwentarza to dziedziczenie które ogranicza długi do majątku odziedziczonego, ale tylko co do jego wysokości, a nie składników. Czyli jak odziedziczysz działkę wartą 200.000 zł i długów 300.000 zł, to odpowiadasz do wysokości 200.000,00 zł ale z całego swojego majątku, a nie tylko odziedziczonego.
Jest w tej kwestii sporo zagadnień przeróżnych, dlatego warto poświęcić chwilę czasu i pieniędzy na specjalistę żeby nie mieć potem problemów.
Prawda. Moja pomyłka.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Wiedzę musisz sam nabyć - informują jedynie, że jesteś powołany do dziedziczenia, i od tego momentu biegnie termin 6 miesięcy na złożenie oświadczenia o przyjęciu lub odrzuceniu spadku. Po bezskutecznym upływie tego terminu dziedziczysz z dobrodziejstwem inwentarza, czyli z ograniczeniem odpowiedzialności za długi do wartości stanu czynnego spadku. Ale to ty musisz sporządzić inwentarz, żeby skutecznie powołać się na to ograniczenie wobec ewentualnych wierzycieli spadkodawcy.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
No ok. Ale z informacją że jestem powołany do dziedziczenia ktokolwiek (banki / urzędy) udzielą mi informacji o stanie majątku ?
Przed decyzją o przyjęciu/odrzuceniu spadku ?
No ok. Ale z informacją że jestem powołany do dziedziczenia ktokolwiek (banki / urzędy) udzielą mi informacji o stanie majątku ?
Przed decyzją o przyjęciu/odrzuceniu spadku ?
Banki żadnej informacji Ci nie udzielą. Z innymi instytucjami bywa różnie. Coś się może dowiesz w starostwie (np. numer księgi wieczystej, dalej sprawdzasz czy nie ma hipoteki, wpisów o egzekucji itp.). Często przychylni są komornicy i warto się przejść po ich kancelariach z aktami stanu cywilnego. Trzeba dobrze pogadać i pewne informacje da się uzyskać. Warto archiwizować te poszukiwania, bo w razie gdyby przyjęło się spadek, a następnie okazałoby się, że jednak są istotne długi, to udowodnienie tego typu czynności może ułatwić ewentualne "odwołanie przyjęcia spadku" (upraszczając), a następnie jego odrzucenie.
przyszło do nas pismo od kuratora sądowego.
datowane na 31.05.
błędna nazwa firmy (nie literówka, a całkiem inne słowo)
podał jeszcze emalie do siebie - na gmailu, w "stylu" buziaczek21@gmail.com
Ale to nie wymiar sprawiedliwości. Bo mnie zdziwił ten mejl. Takie adresy w wymiarze sprawiedliwości są niedopuszczalne. Są służbowe skrzynki pocztowe.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ustrój Rzeczpospolitej Polskiej gwarantuje obywatelom, że z każdą pierdołą mogą iść do sądu. W sprawach karnych jest kategoria przestępstw, których prokurator ani policja nie ścigają lub ścigają bardzo rzadko. To przestępstwa prywatnoskargowe, w których obywatel sam może wnieść akt oskarżenia do sądu i doprowadzić do skazania drugiego człowieka za przestępstwo. Na przykład znieważenie, naruszenie nietykalności cielesnej.
Anyway, mój top spraw tego rodzaju, według podziału na to, kim są oskarżeni i pokrzywdzeni.
1. Teściowa przeciwko synowej (lub odwrotnie). Syn, na ogół, to zwiędły penis, bojący się zarówno mamuni, jak i żonuni. Ta kategoria ma swoją własną podkategorię: teściowie przeciwko syn/synowa. Na ogół do walk dochodzi, kiedy syn się żeni, rodzice/teściowie przepisują na niego swoją gospodarkę w zamian za dożywocie. Po jakimś czasie zaczyna się piekło. O wszystko. A "winna" jest ONA (synowa, to diablę z piekła rodem, ta parchata k.rwa co opętała naszego Maciusia). PRO TIP: jeśli jesteście rolnikami/żyjecie z ziemi NIGDY nie przepisujcie za swojego życia "gospodarki" na syna/córkę. Zróbcie to w testamencie.
2. Żona versus nowa partnerka męża. Zawsze bachor jest w tle, jako przedmiot napierdalanki. Zawsze. Wykorzystany bezwzględnie, bez oglądania się na jego dobro.
3. Madki. To jest przyszłościowa kategoria, bo - przynajmniej w moim rankingu - trenduje wzywż. Niech no jakiś Piotruś ponaparza się z jakimś Krzysiem w szkole. Niech no opowie o tym madce. Kuratorium zawiadomione, rzecznik praw dziecka zawiadomiony, Ziobro zawiadomiony, kuria zawiadomiona. Trzy akty oskarżenia przeciwko tej k.rwie, co wychowałą takiego degenerata. Wyzwiska, obelgi, jazdy na Fejsie itp.
Kategoria numer trzy to, moim zdaniem, powinna być już jednostka chorobowa. Każda matka powinna być co jakiś czas badana przez psychiatrę. Czy już jej nie odpierniczyło. Fun fact z życia: w jednej sprawie, po tym jak się bachory poszarpały, madki urządziły spektakl przed szkołą i też się poszarpały, padły groźby. Skończyło się to tym, że jedna wynajęła ochroniarza, z którym przychodziła na salę rozpraw. Druga zaś bardzo drogiego adwokata, który bez przypału (wziął pewnie gruby hajs) argumentował, że doszło do próby zabójstwa.
Toteż takie sprawy, jak w tym filmiku - oby więcej.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ja, z dziesięć lat temu musiałem bronić syna (wtedy coś koło 7 lat) bo go skarżyli o pobicie, pęknięcie oka i inne jakieś, nie pamietam już szczegółów. Oczywiście nic z tego nie wyszło, bo tak naprawdę nie było żadnej bójki, młody miał zjebane oko od lat, a rodzina to były jakieś patusy, przy drążeniu jakieś przemocowe sprawy tam wychodziły, jakieś izby dziecka. Tyle, że to był ojciec nie madka, z matką było coś nie tak i jej nie było. Nic nie wyszło, ale co mi czasu zeżarło to nikt mi nie odda.
A mnie skarżyli o przejechanie nogi pijanej laski.
PRO TIP: jeśli jesteście rolnikami/żyjecie z ziemi NIGDY nie przepisujcie za swojego życia "gospodarki" na syna/córkę. Zróbcie to w testamencie.
Chyba muszą wcześniej bo ci młodzi to dostają jakieś dotacje sracje preferencyjne kredyty dla młodego rolnika przy czym młody to chyba aż do 40 roku życia.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
W 2010 r. kierownik działu ryb oraz dwóch pracowników sklepu E.Leclerc w Warszawie mieli znęcać się nad karpiami, umieszczonymi w skrzynkach bez wody. Na skutek tego umarły poprzez uduszenie. Po 10 latach sąd orzekł, że karpie cierpiały i skazał trzy osoby na karę pozbawienia wolności (kolejno rok i 10 miesięcy) w związku ze złamanie ustawy o ochronie praw zwierząt. Wyrok miał być przestrogą dla innych, którzy dopuszczają się znęcania się nad zwierzętami.
Czy to naprawdę wymaga tyle czasu, żeby w tym przypadku stwierdzić taką oczywistość ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum