na nagraniu widać, że motocykl ślizga się po drodze i wyprzedza auto, które musi przyhamować... po czym jedzie dalej... gdyby nie było nagrania to "nie byłoby sprawy" ale na szczęście jest... zobaczymy jak zeznania samego kierowcy który nagrał wypadek...
PS. trzeba mieć kamerki w aucie, z przodu i tyłu...
PS2. nic nie komentujecie ?
Co tu komentować? Widzieli lub nie widzieli. Jeśli widzieli to można rozważać jakąś odpowiedzialność np. za nie udzielenie pomocy. Ale to - na razie - tak naciągane i wymagające przyjęcia tylu założeń, że szkoda strzępić klawiaturę.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Wypadek z wczoraj... wideo dołączone... jak nic zajechanie drogi... była sędzia nic nie widziała...
Nie wiem czemu przesądzasz, że ewidentne zajechanie drogi?
Osobówka zjechała na lewy pas, żeby Tir mógł spokojnie włączyć się do ruchu.
A motocykl raczej jechał sporo szybciej niż osobówka, więc kierowca osobówki mógł motocykla nie widzieć odpowiednio wcześniej. Więc IMHO to jednak motocyklista jako jadący z tyłu oraz jadący raczej ze zbyt dużą prędkością - wygląda na winnego. Jeśli za mną jakiś król szos zapierdala, to ja nie mam obowiązku mu ustępować. Nawet jeśli przyjęło się ustępować, żeby taki dawca organów wypierdolił się gdzieś indziej po prostu a nie na moim bagażniku.
Kluczowe mogą być zeznania kierowcy Tira. Oraz to jak droga wyglądała wcześniej - czy tam jakichś zakrętów nie ma, co dodatkowo ograniczyłoby możliwość zobaczenia motocykla przez kierowcę osobówki.
Jedyne co w miarę wygląda na pewne, to nie udzielnie pomocy.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
No weź... ślizgający się motocykl wyprzedził ich auto... musieli przyhamować... to widać na nagraniu, nie mogli tego nie widzieć
goldsun napisał/a:
Nie wiem czemu przesądzasz, że ewidentne zajechanie drogi?
bo to widać, masz rację osobówka zjechała na lewy pas, żeby tir miał łatwiej, ale jednocześnie zajechała drogę motocykliście, który może spanikował i za mocno zahamował, w każdym razie położył motocykl z 20 m za autem. Biorąc pod uwagę to, że ślizgający się motocykl wyprzedził ich auto to musiał jechać szybciej niż oni.
goldsun napisał/a:
Oraz to jak droga wyglądała wcześniej - czy tam jakichś zakrętów nie ma, co dodatkowo ograniczyłoby możliwość zobaczenia motocykla przez kierowcę osobówki.
Jeśli za mną jakiś król szos zapierdala, to ja nie mam obowiązku mu ustępować.
No oczywiście że nie , ale nie masz prawa zmieniać pasa ruchu zajeżdżając drogę "królowi szos", bo to czyni cię współodpowiedzialnym wypadku.
Widzieli nie widzieli ciężko to udowodnić, to co na pewno wiadomo to że nie mogli nie widzieć motocykla już po kolizji kiedy ich wyminął. Kuriozalne tłumaczenia że nic nie widzieli nic nie zauważyli oczywiście się zmieniły po tym jak wyszło na jaw że istnieje nagranie z wypadku. Dla mnie to kierowca który rzekomo takie odpowiedzialne stanowiska piastował powinien być skończony w przestrzeni publicznej, pasażer za kłamanie również.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Dla mnie to kierowca który rzekomo takie odpowiedzialne stanowiska piastował powinien być skończony w przestrzeni publicznej, pasażer za kłamanie również.
No i są. Przecież to "emerytowani" sędziowie SN i TK. Teraz to mogą prowadzić prywatną praktykę lub wykładać.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
No i są. Przecież to "emerytowani" sędziowie SN i TK. Teraz to mogą prowadzić prywatną praktykę lub wykładać.
Nie rozumiemy się, mi chodzi o to że powinni przestać być np proszeni o komentarz w jakichś sprawach dla mediów, nie być zapraszanym na różnego rodzaju wykłady, a już być zatrudnionym na uniwersytecie jako wykładowca powinno być absolutnie wykluczone.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
No i są. Przecież to "emerytowani" sędziowie SN i TK. Teraz to mogą prowadzić prywatną praktykę lub wykładać.
Nie rozumiemy się, mi chodzi o to że powinni przestać być np proszeni o komentarz w jakichś sprawach dla mediów, nie być zapraszanym na różnego rodzaju wykłady, a już być zatrudnionym na uniwersytecie jako wykładowca powinno być absolutnie wykluczone.
W Polsce 2022 r.? Gdzie byle bydlę może dostać się przed kamerę TVP Info? Ale ok. Nie wiem. Bo mnie gadające głowy z telewizora już nie obchodzą, ponieważ od "wieków" nie oglądam stacji newsowych. Stąd mój stosunek jest obojętny.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Najgorsze, co mogłoby się okazać, to że sędziowie umyślnie złamali reguły i prawo. Reprezentowali wymiar sprawiedliwości na najwyższym możliwym poziomie, więc byłby to potworny cios dla jego opinii w Polsce. A jestem pewien, że Ziobrowska prokuratura zbada tę sytuację wzdłuż i wszerz, szukając najmniejszego haka. W grę wchodzi wątek przyczynienia się do wypadku, nieudzielenia pomocy oraz nadmiernej prędkości.
W przyczynienie się wątpię najbardziej, ale gdyby, choć dla mnie osobiście nieumyślny błąd nie jest godny potępienia człowieka, to wypadek spowodowany przez ludzi na tego typu wymagającej najwyższych standardów pozycji też uderzy w wizerunek wymiaru sprawiedliwości.
PiS go oczywiście sprowadził do parteru, ale w opozycji do autorytetów. Przy ewentualnych ustaleniach jak wyżej autorytety dostarczyłyby mu potwierdzenia.
Wydaje się to absurdalne. Tak absurdalne, że aż interesujące. No i faktycznie, szefostwo CBA nie poniosło żadnych konsekwencji za to, że wyprowadzano stamtąd kasę. Ale ponieść ma ją pracownik firmy bukmacherskiej?
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Tomasz W. od 2011 r. zajmował się w STS przeciwdziałaniem praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu. „Jednocześnie nie znał źródła pochodzenia tak dużych wartości majątkowych zaangażowanych przez Dariusza G. Wiedział natomiast, że tenże klient nie prowadzi działalności gospodarczej i nie jest osobą medialnie znaną z posiadania dużego majątku” – podkreśla prokurator. I uważa, że bukmacher powinien zawiadomić GIIF o podejrzeniu prania pieniędzy przez męża kasjerki – zobowiązywały go do tego zapisy w regulaminach spółki i ustawa AML (skrót od Anti-Money Laundering – o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy, stworzona po zamachach terrorystycznych we Francji i Belgii). Zwłaszcza, że klient zlecał „więcej niż dziesięć transakcji w ciągu dnia”.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Zrzekłem się spadku po ojcu - bo tam same długi. Pół roku na to było
Jak mię uświadomiła notariusz - zrzekając się spadku otworzyłem wrota piekieł
Bo teraz sytuacja jest taka że dla sądu jestem jakby zmarły (a jako że się nie reprodukowałem to ta linia wygasła)- i szukają zstępnego na którego przypadnie masa spadkowa. W tym przypadku jest to siostra zmarłego (czyli moja ciotka) - ona też musi się zrzec spadku, jak ona się zrzeknie - to spadek przypada na jej syna, a jak on się zrzeknie - to na jego córkę. Itd itd. Zabawnie się robi gdy zstępnym jest niedorosły, bo w takiej sytuacji zrzeczenie się spadku rodzic może przeprowadzić tylko sądownie. Czyli sąd musi zdecydować że jakieś tam potencjalne 5 letnie dziecko nie przyjmie spadku po dość dalekim stryju/wujku.
Jak też wyjaśniła - od zwyczaju sądu zależy czy można zrzeczenie spadku zgłosić prewencyjnie, czy też dopiero po zawiadomieniu o nabyciu przez sąd. Czyli sprawa może ciągnąć się latami bo po każdym kolejnym zgłoszeniu jest pół roku na zbycie spadku.
mam nadzieję że córka mojego brata ciotecznego nie ma dzieci/w drodze
wydaje mi się że nie wie - sąd jak rozumiem nie zajmuje się w tym przypadku ustalaniem masy spadkowej, a tylko tym komu ona przypada - a sam obdarowany musi ustalić z czym został. Oczywiście prosimy o głos insiderski głos eksperta
Notariusz też nie interesowało co właściwie odrzucam tylko sam fakt że odrzucam czy jestem świadomy tego że odrzucam, i że od tego nie ma odwrotu. Sąd przypuszczalnie tak samo działa - trudno żeby na tym poziomie już analizował co tam właściwie jest - tym bardziej że samo ustalenie masy spadkowej może być b. trudne.
Sąd w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku orzeka tylko o tym, kto dziedziczy. Sprawdza więc tylko krąg spadkobierców, a nie stan majątku. To się dzieje w innej sprawie o dział spadku (kiedy spadkobierców jest kilku, a jest majątek do podzielenia). Generalnie jak ludzie odrzucają spadek w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku, to w 99% są długi. O tym czy są długi czy majątek spadkobierca dowiaduje się dopiero po prawomocnym stwierdzeniu, kiedy to komornik sporządzi spis inwentarza po zmarłym. Wcześniej można się tylko domyślać.
Fidel-F2 napisał/a:
A co to za zwierzę ta właściwość majątkowa?
Nie wiem w jakim kontekście pytasz, ale wydaje mi się, że chodzić może o to, że sądem właściwym do rozpoznania sprawy o stwierdzenie nabycia spadku będzie sąd w okręgu którego zamieszkiwał zmarły spadkodawcy lub gdzie znajduje się pozostawiony przez zmarłego majątek, np. nieruchomość.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Czyli dajmy na to wujek kojfnie...
I co dalej?
Jest pismo z sądu że spadek i czy chcę czy nie chcę go przyjąć?
Mam 0 wiedzy co tam jest i pół roku na decyzję?
Czy ktokolwiek powie mi (banki, spółdzielnie, notariusze, akty notarialne itd), co on ma? Albo ile długów?
Od kilku lat jest prawnie zrobione tak, aby z automatu, jeśli nie zrzekniesz się spadku, że przyjmujesz spadek z dobrodziejstwem inwentarza, więc jeśli nic nie dostałeś to wierzyciele raczej niewiele mogą zrobić.
Kiedyś było przejebane bo w sytuacji gdy się rzeczonego spadku nie zrzekłeś, przyjmowałeś spadek w całości. Jedno z bardziej pojebanych praw, bo 3latek który swego ciotecznego wujka dziadka na małe oczy nie widział, nagle musiał spłacać nierzadko milionowe długi. Nie, to nie żart.
Czyli dajmy na to wujek kojfnie...
I co dalej?
Jest pismo z sądu że spadek i czy chcę czy nie chcę go przyjąć?
Mam 0 wiedzy co tam jest i pół roku na decyzję?
Czy ktokolwiek powie mi (banki, spółdzielnie, notariusze, akty notarialne itd), co on ma? Albo ile długów?
Otrułeś wujka, nie znając jego sytuacji majątkowej? Cóż za niedbalstwo.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Czyli dajmy na to wujek kojfnie...
I co dalej?
Jest pismo z sądu że spadek i czy chcę czy nie chcę go przyjąć?
Mam 0 wiedzy co tam jest i pół roku na decyzję?
Czy ktokolwiek powie mi (banki, spółdzielnie, notariusze, akty notarialne itd), co on ma? Albo ile długów?
Teraz sprawy spadkowe załatwisz u notariusza. Szybciej. Polecam. Chyba że spór w rodzinie odnośnie spadku. Wtedy bez sądu się nie obejdzie. Ale jeśli nie, umów się u notariusza z resztą uprawnionej rodziny i szybko i przyjemnie załatwicie prawie wszystko.
A nie ma w Polsce żadnej instytucji prowadzącej wykazy majątków i długów. Jeśli nie znasz sytuacji spadkodawcy to się nabiegasz po wszystkich urzędach. Ale i tak bez postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku niczego nie wskórasz. Stwierdzenie nabycia spadku to pierwszy krok. Po nim jest dział spadku i wtedy możesz - jeśli się nie mylę, bo dawno tego nie robiłem - przyjąć, odrzucić. Ale żeby przyjąć/odrzucić ktoś najpierw musi stwierdzić, że jesteś osobą zdolną do przyjęcia/odrzucenia.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
dostajesz spadek - ziemie, jarasz się jak t80 na Ukrainie, a tu okazuje się że tam gruba hipoteka wisi, + 2 kredyty. Całościowo dług przekracza wartość spadku.
I jak się to ma do sytuacji małoletniego który przez przypadek/niedopatrzenie nabędzie taki spadek ?
i czy dotyczy to też pogrobowców ?
Tak jak mówiła notariusz - po nabyciu spadku, masz 6 mc na przyjęcie lub odrzucenie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum