Takie to sobie, ale kliknąłem w YT i po prawej wyświetliła mi się kompilacja Niny Simone, a dawno nie miałem jej na tapecie, więc twoja polecanka jednak okazała się pożyteczna
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Przesłuchałem wczoraj płytę Gold Shadow Avidana i nie zażarło, nie moje klimaty chyba. Ale zabieram się do słuchania pozostałych albumów, może zaskoczy, chociaż wątpię.
Żywe wersje brzmią dużo lepiej, zwłaszcza jak się widzi ekspresję, i zwłaszcza kiedy nie ma żadnej orkiestry towarzyszącej I sam proces powstawania muzyki, zabawę z pętlami i efektami. O:
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Wywołałeś Zeppelinów, więc wrzuciłem talerz "dwójkę", bo po jakiego grzyba erzaców słuchać. O dżezu, jak dawno nie słuchalem, i jakie to zajebiste. Planta nie podrobi nikt, taki głos jest nie do kupienia, ale ten John Paul Jones, jaki to basior jest, ożesz murwa kać, on był jednak strasznie w cieniu, niedoceniany, błyszczeli Plant i Page, i Bonham jako fizyczny też młócił w światłach rampy, a Jones skromniutko z tyłu, a on tez całkiem sporo komponował przecież.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Zebrała się kiedyś czwórka wybitnych artystów. Planta i Page'a nie trzeba komentować nijak. Bonham to najlepszy perkusista jaki kiedykolwiek grał w bandzie rockowym, po nim długo, długo nikogo. John Paul Jones to również ponadprzeciętna osobowość artystyczna, multiinstrumentalista. Raz, że był najspokojniejszy i najskromniejszy z ekipy, dwa, że funkcja basu zwykle gra rolę służebną i stąd pozostawał w lekkim cieniu. Ale w LZ w jego pieczy były również instrumenty klawiszowe. Genialny gość jeśli chodzi o warsztat i wyobraźnię muzyczną. Ale najlepszy w historii band rockowy nie bierze się z niczego.
Byłem w liceum, gdy to wyszło. Pozamiatali scenę, zresztą już jedynką zrobili rozkurw na całego. Bitle, Stonsi, Doors - to się nagle zaczęło wydawać za mało żywiołowe. Hendrix się ostał, ale wiadomo, Heniu jest wieczny. No i trzeba przyznać, że rok później Deep Purple ukradło im sporo fanów, gdy ukazał się In Rock też było szaleństwo.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Nu metal już dawno okazał się ślepą uliczką a Korn gra dalej.
Właśnie słucham najnowszej ich płyty Requiem i jest taka jak zawsze, kornowa po prostu, nic innego w tym znajdującym się w permamentnej agoni gatunku wymyślić nie można.
Ale przeslucham kilka razy zanim jebnę nią w kąt.
https://youtu.be/neRxHoVp39Y
Life is peachy było zajebongo, ale od tego czasu jakoś chłopaków nie śledziłem; mieli na MTV unplugged świetny wykon Freak on the leash z samą Amy Lee w Trójcy jedyną, ale wielkim fanem nie jestem
Ale jeśli brak Ci w metalu różnorodności, to polecam Igorra, któremu na czterech albumach nie zdarzyło się jeszcze nagrać dwóch podobnie brzmiących kawałków. Puściłem album Spirituality and Distortion mojemu kotu i widać było, że muzyka mocno na niego wpływa, bo po uważnym przesłuchaniu pokiwał w zamyśleniu głową, pogładził brodę, rozprostował skorpioni ogon, rozłożył nietoperze skrzydła i odleciał w stronę Gliwic. Zatem jeśli kto dojrzy krążącą nad Śląskiem i Zagłębiem niedużą, puchatą i miziastą mantikorę, to reaguje* na imię Regulus i jest w zasadzie niegroźny. W zasadzie. Tak, że ten.
* "Reaguje"
Spice must flow
Akordeon i blasty
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Rzeczonego Igorrra całkiem niedawno podsunął mi nieoceniony algorytm Spotifaja, ale w ulubionych mam "Au Revoir".
A piszę tylko dlatego, że przez ten czas miałem wrażenie, że nikt więcej tego nie słucha. Cholera, jestem rozczarowany.
EDIT: Igorr będzie na Mystic Festival w czerwcu, aż mnie skręca, bo wystąpią w zacnej kompanii - Mastodona, Heilung czy Alien Weaponry to ja bym bardzo chętnie, nie mówiąc o gigantach w typie Mecyful Fate czy Judas Priest - ale cóż, budżet nie jest z gumy, a jeszcze trzeba na zimę odłożyć
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Masz dziecko o wyrafinowanym guście muzycznym.
Mało kto nie odpada przy Fear Inoculum.
IMO płyta świetna, ale i muzyczna prowokacja stulecia
Jutro sobie zapodam na nowych słuchafonach, jak w końcu dojadą.
A tak wewogle Toola się słucha poczynając od perkusji, potem wszystko samo już wskakuje na miejsce . Tool generalnie to jest genialna sekcja rytmiczna z niezłymi nadbudówkami, change my mind
Fear Inoculum weszło mi szybciej 10000 Days, chłopakom chyba przydał się odpoczynek. Zobaczymy, jak to zabrzmi na żywo.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
O tak. Czasem miewam dreszcze od jakiegoś ponurego wycia, które akurat jest na tapecie, ale ogólnie nie dostaję drgawek, jak latorośl czegoś tam słucha na cały dom. Tool rozbrzmiewał na chacie od dawna, jednakowoż dopiero to mnie ujęło. Teraz nadrabiam resztę
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum