PS. Pani odp. za korektę powinna zwrócić swoje wynagrodzenie. W książce dostajemy spore ilości literówek, błędy w szyku wyrazów oraz jako wisienkę na torcie zmianę imion wierzchowców w 2/3 powieści. No i czemu mistrz, a nie mistrzyni ???
To ostatnie też mnie ciekawiło. Błąd tłumaczenia, czy zamiar pisarza? A poza tym to kolejna fantasy z intrygą kryminalną. Jak przy Puzyńskiej - nic specjalnego, do przeczytania i zapomnienia (przy takich książkach muszę szybko pisać recenzje, ponieważ tydzień zwłoki i zapominam co się działo w fabule ).
Mistrz to chyba jednak zamiar pisarza, bo w ang. blurbach jest master. No i konsekwentnie jest to trzymane przez całą powieść. Poza tym faktycznie nic specjalnego, ale jak na typowo rozrywkowe fantasy i do tego YA to dało mi kilka godzin frajdy
_________________ "Jesli jestes dobry, to cala robota zwali sie na ciebie.
Jesli jestes naprawde dobry, to nie dopuscisz do tego."
Zbiór opowiadań wydany w 1979 roku w serii KAW Fantazja, Przygoda, Rozrywka. Opowiadania tu zawarte mieszczą się na skali pomiędzy fatalne/bardzo słabe a ledwie akceptowalne/przeciętne. Autor miksuje motywy mitologiczne, baśniowe, ufologiczne i próbuje nadać im jakąś dodatkową jakość w kontekście estetyki science-fiction. Niestety posługuje się językiem bardzo nieudolnie, jego pomysły są mocno naiwne, banalne, niedopracowane, często przaśnie-siermiężne. Być może te kilkadziesiąt lat temu jakoś się taka twórczość broniła, dziś niestety to wyłącznie strata czasu.
2/10
Mam na półce kilkadziesiąt sztuk tego typu rzeczy i od czasu do czasu sięgam. Staram się dawkować raczej ostrożnie. Wul też tam chyba jest. Kiedyś przyjdzie jego czas.
Zbiór opowiadań wydany w 1979 roku w serii KAW Fantazja, Przygoda, Rozrywka. Opowiadania tu zawarte mieszczą się na skali pomiędzy fatalne/bardzo słabe a ledwie akceptowalne/przeciętne. Autor miksuje motywy mitologiczne, baśniowe, ufologiczne i próbuje nadać im jakąś dodatkową jakość w kontekście estetyki science-fiction. Niestety posługuje się językiem bardzo nieudolnie, jego pomysły są mocno naiwne, banalne, niedopracowane, często przaśnie-siermiężne. Być może te kilkadziesiąt lat temu jakoś się taka twórczość broniła, dziś niestety to wyłącznie strata czasu.
2/10
Na Peruna, niepotrzebnie ratowałem tę pozycję ze śmietnika.
Będą zatruwać glebę. Wyobraź sobie, ktoś taki kompost wykorzysta przy uprawie warzyw, ty je zjesz i cyk, zaczniesz czytać książki Mroza, czy coś. Podejrzewam, że coś takiego stało się z Romkiem.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Wyobraź sobie, ktoś taki kompost wykorzysta przy uprawie warzyw, ty je zjesz i cyk, zaczniesz czytać książki Mroza, czy coś. Podejrzewam, że coś takiego stało się z Romkiem.
O kurwa, nie przemyślalem tego
Trojan napisał/a:
Może nieekologiczne, ale finansowo uzasadnione. Rosnące ceny energii wymuszają palenie byle gownem.
Tja, przyjdzie Ci straż miejska i dojebie mandatem. W tym roku u nas faktycznie chodzą i zaglądają do pieców. Ja mam gaz, więc mi mogą nagwizdać w pomponik.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Reza Aslan - "Bóg. Ludzka historia religii". Dopiero zacząłem czytać. Czekałem na tę książkę, bo "Zelota" ogromnie mi się podobał (to była próba rekonstrukcji życiorysu Jezusa, ale bez religijnej bździny, maksymalne, na ile to możliwe przy skąpych źródłach, skupienie się na realiach historycznych). Tym razem, jak wskazuje tytuł jest to historia wymyślania i ewolucji religii w historii ludzkości. Dwa rozdziały za mną, świetnie napisane więc będzie mi się podobało.
Po przeczytaniu "Chąśby" muszę teraz napisać recenzję, co jest o tyle trudne, że zaczynam remont. Ledwie skończyłem przygotowania do remontu i znalazłem trochę czasu, aby doczytać do końca. Potem mocarna guilty pleasure Sarah J. Maas, też do recenzji. A na horyzoncie "Pamięć zwana Imperium" i "Zew nocnego ptaka". Niestety, w recenzenckim pliku .pdf więc komfort czytania gorszy. Ciekawe ile czasu mi to zajmie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Shitshow! Ameryka się sypie, a oglądalność szybuje" LeDuffa. O ile dobrze zrozumiałem wstęp, podróż po amerykańskim interiorze, trochę jądrze ciemności, symbolach upadku american dream w latach 2013-2016. Ale też celowe szukanie ekstremów, żeby podbić oglądalność czy popularność.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Anomalia Herve le Telliera. To takie kolejne cudo okrzyczane, pozachwycane i ponagradzane ze posprzedawanym w dużych ilościach. Początkowo wciąga, ale z biegiem narracji zaczyna przypominać wielokrotnie odczuwany stan rozczarowania. Jeszcze nie wiem wszystkiego, ale już czuję, że dostałem produkt sformatowany do bycia bestsellerem. Czy zasłużonym, to się zobaczy.
Dreamer of Dune, czyli coś na kształt biografii Franka Herberta, pióra jego grafomańskiego synka Briana. Coś z tego pewnie wyłuskam, acz styl młodego Herberta mnie drażni do głębi.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Anomalia jest całościowo dobra. Nie wybitna, ale fajnie wymyślona i zrealizowana, raczej nie w sposób predestynujący do bycia bestsellerem, więc tym ciekawsze, że jednak nim została.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
"Ziemia trwa" George R. Stewart czyli kolejny wehikuł czasu od Rebisa.
Świat po pandemii z powodu jakiegoś wirusa. ;-) Nie, to nie książka powstała na fali covid, to raczej praprzodek innych takich książek, bo napisany w 1949 roku. Podobno King się wzorował na niej, pisząc swój "Bastion".
Ale nie jest to typowa postapokalipsa, raczej podobna do "Gdzie dawniej śpiewał ptak" niż do jakichś Madmaxów, ani nawet nie bardzo podobne do wspomnianego Bastionu.
Akcji w książce za grosz, a jeśli już mogłaby się pojawić, to autor załatwia ją w 3 zdaniach.
W książce dominuje filozofowanie głównego bohatera i często to filozofowanie trwa kilkanaście stron, na podstawie jakiegoś zdarzenia, którego opis zajmowały 3 linijki.
Nie powiem, niektóre tematy rozważane fajnie, np. (to skróty z tych rozważań) "apokalipsa w rozumieniu ludzi, w większości wypadków dotyczy tylko ludzi, reszta Ziemi sobie poradzi i odbuduje bez problemów, może nawet takiej apokalipsy nie odczuć, w skali wszechświata nikt by tego nawet nie zauważył", "przy pomocy religii można rządzić łatwiej, bo religia wymaga tylko wiary, a podejście bez religii wymaga tłumaczenia, argumentów i wysiłku umysłowego, którego niektórym nie chce się podjąć, a niektórzy nie byliby do tego zdolni. Tylko w ten sposób bardzo łatwo można też rządzić źle". Przy czym to filozofowanie nie jest jakieś wybitne, żeby była jasność.
Problem w tej książce jest taki, że momentami po prostu przynudza. I autor chyba sam zdawał sobie z tego sprawę, bo są dwa momenty w których autor sam streszcza np. 20 lat, pisząc po max kilka zdań na temat każdego roku, i całe takie streszczanie jest przez autora od razu zaznaczane. Tylko powinien to chyba robić częściej.
Czy poleciłbym tę książkę? Trudno powiedzieć, na pewno nie wszystkim.
Na pewno bym jej nie nie polecił. ;-) No chyba, że wielbicielom postapokalipsy w rozumieniu falloutów, madmaxów itp. Bliżej jej pewnie do klimatu Stalkera ("Piknik na skraju drogi") od Strugackich.
P.S. Właśnie mi przyszło do głowy do czego jeszcze ta książka jest IMHO podobna - do "Ostatniego brzegu" Nevilla Shutte. Taka sama nieśpieszna narracja, tylko tu jest mniej pesymizmu i mniej napięcia.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Eva Garcia De Urturi - "Akwitania". Kupiłem z ciekawości, ponieważ autorka to podobno gwiazda w Hiszpanii. A jej trylogia sensacyjna(?) dotarła do Polski. Niemniej, rzadko sięgam po sensację ponieważ szybko się nudzę. Zatem zacząłem od powieści jakby historycznej, a raczej w historycznych realiach, której bohaterką jest Eleonora Akwitańska. Dociera do niej informacja o śmierci ojca, nagle zostaje spadkobierczynią potężnego, bogatego księstwa, na którą i na które dybie król Francji. Eleonora jest przekonana, że za śmiercią ojca stoi właśnie Francja. Chce znaleźć i ukarać winnych, dlatego godzi się na ślub z następną tronu. I żegna się ze swoim kochankiem, miłością i wujem w jednej osobie.
Nie wiem, co sądzić o fabule. Niby czyta się bardzo dobrze, akcja jest wartka, podoba im się styl autorki, ale jednocześnie mi przeszkadza. Jest zbyt... emocjonalna? Zaczyna się mrocznie, zapowiada to jakiś średniowieczny dreszczowiec. I nawet jest interesująco. Tyle, że w sumie wiadomo, co się stanie z Eleonorą i trudno tu jakoś ekscytować. Jej motywacja - zemsta za ojca - też mało przekonująca. To jest, nie grzeje. Ale, jak pisałem, czyta się to nieźle i szybko, autorka ma kilka ciekawych, wręcz intrygujących pomysłów (Akwitańskie Koty), wprowadza na scenę ciekawe postaci, z krwi i kości. Mam jednak wrażenie, że byłby z tego lepszy miniserial niż powieść.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
ASX76, a widzisz, nigdy nie sądziłem że przeczytam do końca jakąś książkę Pynchona, od Tęczy grawitacji odbiłem się po dwóch stronach
A tu niespodzianka, V weszło gładko, to ,,normalna" powieść, może dlatego że jego pierwsza, chociaż nie da się ukryć że nudna.
W sumie to nie wiem o czym to było
Ale teraz mogę z czystym sumieniem egzaltować się tym, że przeczytałem Pynchona.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum