Znajoma dostała 3 dawkę i miała coś ala stan przedzawałowy i głębokie omdlenia. Wzięli ją do szpitala i stwierdzili covida (noszkurva, trudno nie miec w sobie przeciwciał po szczepieniu), podleczyli, wypisali do domu z aktywnym covidem, kwarantanną a potem ktos się kapnął, że babka brała dwie dawki moderny a na trzecią, nie wiedzieć dlaczego w tym analnym kraiku, dostała pfizera. Jest nauczycielką, więc cała klasa dostała kwarantannę. Nie muszę chyba mówić, że lekarze zostali poinformowani o szczepieniu, ale nie wyciągnęli wniosków albo im się nie chciało, stawiam na to drugie.
Znajoma dostała 3 dawkę i miała coś ala stan przedzawałowy i głębokie omdlenia. Wzięli ją do szpitala i stwierdzili covida (noszkurva, trudno nie miec w sobie przeciwciał po szczepieniu), podleczyli, wypisali do domu z aktywnym covidem, kwarantanną a potem ktos się kapnął, że babka brała dwie dawki moderny a na trzecią, nie wiedzieć dlaczego w tym analnym kraiku, dostała pfizera. Jest nauczycielką, więc cała klasa dostała kwarantannę. Nie muszę chyba mówić, że lekarze zostali poinformowani o szczepieniu, ale nie wyciągnęli wniosków albo im się nie chciało, stawiam na to drugie.
_________________
Miałam iść na trzecią dawkę w ubiegły piątek, ale się zesrało, bo dziecko przywiozło covidka z uczelni. Teraz siedzi na izolacji, podczas gdy ja sobie beztrosko tuptam po świecie jako żywy (na szczęście) dowód anegdotyczny na skuteczność Astry Zeneki. Rok temu omal nie zdechłam na to świństwo, w tym sezonie bez przerwy ktoś z otoczenia ma pozytywny wynik, a mnie nic nie rusza. Mam nadzieję, że ów trend się utrzyma.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Moją żonę teraz trochę ściorało. Nie była szczepiona, bo nie zdążyła. Pierwszy raz brakowało szczepionek w regionie, w drugim terminie była przeziębiona, a przed trzecim była już w ciąży i lekarz jej poradził czekać do trzeciego trymestru. Przez mniej więcej cztery dni czuła się i wyglądała jak żywy trup, a potem zaczęła wracać do żywych. Dziś już spoko. Po córce nic nie było widać że chora. Katar i jeden dzień stanu podgorączkowego. Młody nic nie miał, możliwe że chorował bezobjawowo. Wynik testu miał negatywny. Ja dwa dni czułem się osłabiony, a trzeci miałem mocno słaby, taki że ciężko było mi się ruszać, ale następnego dnia sztuka nówka.
Gadałem też dziś z córką sąsiadów (wnuczką denata, o którym pisałem wyżej). Jej tata przeszedł w miarę ok, za to matkę ściorało równo. Do dziś ma stany podgorączkowe i ogólnie jest mocno osłabiona. Nie są szczepieni. Dziadek też nie był. Ale serce ponoć miał w takim stanie, że wykończyłoby go mocniejsze przeziębienie.
Żeby nie wyszedł spam, to dorzucę, iż trzecią dawkę miałbym mieć w marcu. Jednak warto było wziąć na wstrzymanie ze szczepieniem w okresie wiosenno-letnim.
w tym sezonie bez przerwy ktoś z otoczenia ma pozytywny wynik, a mnie nic nie rusza. Mam nadzieję, że ów trend się utrzyma.
Mam podobnie, w ostatnich dwóch tygodniach to się jakoś skumulowało - pozytywny wynik miało kilka osób z którymi miałam bezpośredni kontakt. Mi na szczęście nic. Na zajęciach trochę mi się ludzi przewija i biorąc pod uwagę moje szlajanie się po kinach, teatrach i koncertach, jestem dowodem na to, że szczepionki działają.
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Na zajęciach trochę mi się ludzi przewija i biorąc pod uwagę moje szlajanie się po kinach, teatrach i koncertach, jestem dowodem na to, że szczepionki działają.
Też jestem. Bo w szkole jakikolwiek dystans i inne tego typu wytyczne to fikcja literacka. Cokolwiek ma jedno dziecko, natychmiast mają to i pozostałe. W październiku i listopadzie frekwencja na zajęciach, wynosiła w porywach 70-80%. Większość odsiedziała cicho w domu, od czasu do czasu ktoś chorował mocniej i wtedy ewentualnie się testował. Ten wirus sobie hula, jak chce, nikt nad tym nie panuje i nawet nie chce panować. Tak było już w ubiegłym roku - po tym, jak mnie ścięło i zaczęła się panika (no cóż, to była nowość, a ja chorowałam z hukiem), sanepid i tak robił wszystko, żeby nie zamknęli szkoły. Obecnie nawet córki nie dopytywali, z kim miała kontakt (czyli ze wszystkimi znajomymi z uczelni i akademika). Teraz siedzi w domu i na szczęście ma się dobrze. Może to jej młodość, może to Pfizer. Ja w każdym razie nie mam ochoty po raz drugi sprawdzać, jak będę się miewać bez szczepienia.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Też jestem. Bo w szkole jakikolwiek dystans i inne tego typu wytyczne to fikcja literacka. Cokolwiek ma jedno dziecko, natychmiast mają to i pozostałe.
Grupa przedszkolna córki trzymała się nieźle. Rodzice puszczali dziecka z katarem, kaszlem, jakieś nawet puściło pawia. No bo katar to nie choroba. Młoda miała tylko katar i przez jeden dzień stan podgorączkowy, nic więcej. Młody jakoś tydzień wcześniej przez jeden dzień skarzył się że boli go gardło i był rozbity jak przy przeziębieniu, ale tylko przez jeden dzień. Moja internistka uważa, że to on był pacjentem zero i przeszedł praktycznie bez objawów. Moglibyśmy mu zrobić test na przeciwciała, ale w sumie po co?
Jest też opcja że ja przytargałem z pracy, koleżanka z działu była pozytywna. Dwa razy szczepiona, przeczołgało ją.
Żeby nie wyszedł spam, to dorzucę, iż trzecią dawkę miałbym mieć w marcu. Jednak warto było wziąć na wstrzymanie ze szczepieniem w okresie wiosenno-letnim.
O uj się przypieprzyłeś? dołączę do mojej kolekcji pytań retorycznych, takich jak, dajmy na to: Skąd jestesmy i dokąd zmierzamy?, mogę żyć z nimi, bez konieczności uzyskania racjonalnej odpowiedzi na nie. Bo na uj się kopac z koniem Rafałem?
MrSpellu napisał/a:
Moglibyśmy mu zrobić test na przeciwciała, ale w sumie po co?
.
Ja dam głowę że dwa miechy temu miałam znowu covida, zwinełam się na zdalną bo mi w przychodni powiedzieli przez telefon że ozdro i oszczepionych nie testują. Wpisali mi grypę. Mnie takie akcje w życiu nie przeszkadzają, ale współczuję ludziom, którzy muszą to ogarniać z dziecmi w domu na zdalnej, swojej i ich.
O uj się przypieprzyłeś? dołączę do mojej kolekcji pytań retorycznych, takich jak, dajmy na to: Skąd jestesmy i dokąd zmierzamy?, mogę żyć z nimi, bez konieczności uzyskania racjonalnej odpowiedzi na nie. Bo na uj się kopac z koniem Rafałem?
o to samo w sumie zapytałem cię na początku o uj ci chodzi?
Moja i żony trzecia dawka przypada na okolice 20 grudnia, więc ustaliliśmy że nie bedziemy się kłuć na święta, bo nie wiadomo jak zareagujemy na szczepionkę. A tymczasem w weekend młodsza córka przeszła jakieś rewolucje żołądkowe - wymioty i ogólne nudności. We wtorek zaczęła starsza córka, a dziś rano ja. Żona z pracy się zwolniła z objawami grypowymi - dreszczami, bólami mięśni i bólem głowy. Jutro koło 15 mamy testy, zobaczymy czy to nie covid...
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Ja dam głowę że dwa miechy temu miałam znowu covida, zwinełam się na zdalną bo mi w przychodni powiedzieli przez telefon że ozdro i oszczepionych nie testują. Wpisali mi grypę. Mnie takie akcje w życiu nie przeszkadzają, ale współczuję ludziom, którzy muszą to ogarniać z dziecmi w domu na zdalnej, swojej i ich.
Teoretycznie mam teraz warunki, by w moim domowym "biurze" posadzić młodego przy kompie i samemu usiąść obok ze służbowym lapkiem i ogarniać swoje rzeczy, ale w praktyce to może być koszmar.
o to samo w sumie zapytałem cię na początku o uj ci chodzi?
Poczułam nieodpartą potrzebę wypowiedzi, zainspirowaną bezsensem o którym wspomniał KS, ot, tak po prostu, mnie naszło i napisałam. Czy jest coś, drogi Fidelu, w mej wypowiedzi, czego nie zrozumiałeś? Czy masz problem z osadzeniem tego w rzeczywistości, bo rozminęłam się merytorycznie z tematem, czy coś i opowiadałam np o przyjęciu urodzinowym mojej córki? Czy użyłam jakiejś nieznanej staropamplijańskiej mowy, nad którą to, musimy się wspólnie pochylić? Czy to była skomplikowana narracja, w której się pogubiłeś, jak dziecię w mgle? Czy gnębi cię przykra świadomość, że niebałdzo zjarzyłeś, że to nie jest tekst, który musi zawierać ocośchodzenie domagające się głośnym kwikiem przypisów? Sory, ale nie zrozumiałam tego kwiczenia i tej pretensji, powiedz ładnie albo oddal się szybciutko do swojego brzydkiego świata.
No jakiś będzie. Z dziećmi małymi to się nie da pracować, koleżanka z biura ma też dwa takie małe jak u was, ona mówi że przychodzi do pracy odpocząć, a jak ogłosili ostatnią długą zdalną w szkole i zamknięte przedszkole, to się rozryczała.
Rashmiko, to nie tak, że: Wzięli ją do szpitala i stwierdzili covida (noszkurva, trudno nie miec w sobie przeciwciał po szczepieniu). To są zupełnie inne przeciwciała. To się różnicuje. Choroba, czy szczepienie. Dlatego.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
20 grudnia będę mógł się rejestrować na trzecią dawkę.
Czyli zarejestruję się na termin po świętach, żeby w Wigilię i święta w razie czego nie być rozłożony.
Szkoda, że w moim otoczeniu i rodzinie (choć nie najbliższej) część ludzi nie chce się szczepić. Chyba najbardziej zagorzałym, znanym mi osobiście, przeciwnikiem szczepień (i przy tym antymaseczkowcem) jest współpracownik z biura - będący zwolennikiem Grzegorza Brauna i księdza Kneblewskiego i przy tym przeciwnikiem Soboru Watykańskiego II, homofobem, antysemitą i stałym widzem kanału Marcina Roli.
Rashmika napisał/a:
a potem ktos się kapnął, że babka brała dwie dawki moderny a na trzecią, nie wiedzieć dlaczego w tym analnym kraiku, dostała pfizera.
A to po Modernie nie można dostać Pfizera jako trzecią dawkę?
Jeśli tak, to dlaczego?
Jak wygląda kwestia "mieszania" szczepionek?
Myślałem, że Pfizera można jako trzecią dawkę dostać zarówno po tym, gdy dwie poprzednie były szczepionką wektorową, jak i gdy były szczepionką mRNA. Chyba że rekomendacje dot. niemieszania szczepionek dotyczą tylko "mieszania" Moderny i Pfizera.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Czy jest coś, drogi Fidelu, w mej wypowiedzi, czego nie zrozumiałeś?
można? można? owszem nie zrozumiałem zasadniczo o czym piszesz, albo ci połknęło znaczące partie tekstu albo używasz skrótów myślowych dla mnie niedostępnych, żeby nie powiedzieć, że gadasz jakieś koszałki
można mieszać dowolnie szczepionki.
W maju pojawiły się doniesienia z Tel-Awiwu że najlepiej wychodzi mieszanie.
Z trzeciej strony, trzecie dawka pono już daje tak wysoki poziom że nie ma to już znaczenia.
Przede wszystkim trzeba patrzeć na Izrael - tam najszybciej wszczepiono popul. i najszybciej okazało się że owszem, szczepionki działają, ale znaczenie krócej niż myślano. Na wakacje robiono tam trzecią dawkę (ma działać 9-11 mc wedle instytutu z T-A a nie producentów) ale nowe szczepy wirusa mogą i to przeskoczyć.
Omikron - na razie spora niewiadoma, choć w teorii forma wirusa do której on "dąży" - czyli b.wysoka zaraźliwość z niską śmiertelnością . Wirusolodzy/lekarza na razie są wstrzemięźliwi - brak sensowych badań rezultatu nawet w średnim czasookresie, bo trudno opierać się na danych z RPA.
PIMS - w chuj nieciekawa sprawa, dotyczy dzieci (ja bym zrobił te testy Spellu) - i znowu, za dużo nie wiemy. Pono w USA nawet 60% dzieciaków które przeszły lekko/bezobjawowo COVIDa łapie się nato, ale z badań w Euro (w tym i z Poland) to "tylko kilka %"
Chyba najbardziej zagorzałym, znanym mi osobiście, przeciwnikiem szczepień (i przy tym antymaseczkowcem) jest współpracownik z biura - będący zwolennikiem Grzegorza Brauna i księdza Kneblewskiego i przy tym przeciwnikiem Soboru Watykańskiego II, homofobem, antysemitą i stałym widzem kanału Marcina Roli.
Szkoda, że w moim otoczeniu i rodzinie (choć nie najbliższej) część ludzi nie chce się szczepić.
Cała moja rodzina jest zaszczepiona, jednakowoż w bliższym i dalszym otoczeniu mam różnych rarogów. Od tych, którzy ubolewają nad abortowanymi płodami popluskującymi w szczepionkach, poprzez demaskatorów spisku depopulacyjnego, aż po rebeliantów walczących w ten sposób z uciskiem systemu. I o ile jestem w stanie zrozumieć kogoś, kto po prostu przestraszył się potencjalnych powikłań (ci zwykle dają się przekonać), to reszcie serdecznie życzę, by im dech zaparło niczym mnie rok temu.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum