A myślałem, że wyczaisz ten temat, w którym w sprawie jakiegoś polskiego kierowcy biegli napisali w opinii, że stan po jakimś narkotyku nie miał wpływu na wypadek. I że na to się oburzysz.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A myślałem, że wyczaisz ten temat, w którym w sprawie jakiegoś polskiego kierowcy biegli napisali w opinii, że stan po jakimś narkotyku nie miał wpływu na wypadek. I że na to się oburzysz.
Wystarczy, że brał kokainę wiele dni wcześniej. Jej zmetabolizowane ślady wciąż utrzymują się wtedy w organizmie, ale już nie wpływają na układ nerwowy. Proste.
W takim wypadku pisanie, że wykryli u niego kokaine, czyli sugerowanie, że był pod jej wplywem, ale sąd nie uznał, bo biegli tak zbadali (pewnie bogacz ich oplacil), to dosyc zenujacy poziom dziennikarstwa.
BTW - samo w sobie jest to nawet mniej szkodliwe niż jazda na kacu, kiedy alkoholu już nie ma w organizmie, ale stan tego ostatniego może negatywnie wplywac na prowadzenie pojazdu. I za to też nikt nie karze, o ile nie zostanie wykazane, że mialo wplyw na nieprawidlowe zachowanie kierowcy (czyli praktycznie nigdy).
Imo jeśli nie byl wczesniej karany (takze mandatami) i w omawianej sytuacji nie zlamal umyslnie zadnych przepisow (np. nie zapierdalal), czyli sie z tragicznym skutkiem pomylil, a dalej okazywal uczciwa skruche, to nie powinien isc siedziec. A jesli odwrotnie, to powinien. Ale jak bedzie - nie wiem. Zalezy tez od nastawienia poszkodowanych.
no to wiemy że jak w USA dostaniesz szybkie oskarżenie i ten ekspresowy proces na którym sędzia ci orzeknie kaucje "w razie w" na którą cię nie stać to idziesz do więzienia
Krystian O. został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na siedem lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku przy ul. Sokratesa na warszawskich Bielanach.
no to wiemy że jak w USA dostaniesz szybkie oskarżenie i ten ekspresowy proces na którym sędzia ci orzeknie kaucje "w razie w" na którą cię nie stać to idziesz do więzienia
Wziąłbyś posłuchał rozmowy z panią sędzią z Hameryki to dowiedziałbyś się czegoś nowego i innego. Tam stawiają nie na karanie, nie na pierwszym miejscu. Ważniejsze jest to, żeby sprawcy podać rękę i pomóc mu się wykaraskać z nałogu, jeśli jest nałogowcem. Itd. Bardzo fajny, pouczający webinar.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
am stawiają nie na karanie, nie na pierwszym miejscu. Ważniejsze jest to, żeby sprawcy podać rękę i pomóc mu się wykaraskać z nałogu, jeśli jest nałogowcem. Itd. Bardzo fajny, pouczający webina
Romek, przepraszam, co za głupoty walisz? Popatrz choćby na statystykę osadzonych na 100 000 obywateli (jedna z najwyższych na swiecie). Popatrz jaki procent osadzonych siedzi tam za przestępstwa związane z narkotykami (50%?). Popatrz jaki procent osadzonych ma problemy z nałogami (powyżej 60%, a niektórzy twierdzą, że i ponad 80% ma problemy z nadużywaniem). Może i jakaś sędzina ładne pogadanki daje, ale w tym ich systemie wcale nie chodzi o podanie ręki i wyciągnięcie z kłopotów. Takie stwierdzenia są prawdziwe w jednostkowych przypadkach.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Wziąłbyś posłuchał rozmowy z panią sędzią z Hameryki to dowiedziałbyś się czegoś nowego i innego. Tam stawiają nie na karanie, nie na pierwszym miejscu. Ważniejsze jest to, żeby sprawcy podać rękę i pomóc mu się wykaraskać z nałogu, jeśli jest nałogowcem. Itd. Bardzo fajny, pouczający webinar.
eee - wiesz, nie będę udawał udawał że wiem co się dzieje w hameryce. Posługuje się wiedzą czerpaną czy to z netu czy z TV. O sprawach "społecznych" dowiaduje się z semi-satyrycznego Johna Olivera lub z tego AXIOMa (?) gdzie już a poważenie.
Jeśli za posiadanie minimalnych ilości trafiasz w tryby więzienne - gdzie Romku podle twojego ulubionego argumentu "ustawodawca nam takie minima wyznaczył", za jointa trafiasz do pierdla-->rozprawa - a jak cię nie stać na prawnika (a nie stać) to od razu do pierdla (tracisz pracę, spirala długu się nakręca, a za długi też idziesz do pierdla)
Państwo gdzie masz prywatne więzienia ...
to nawet najlepsza przemowa sędziny na webinaraich o podawaniu renki .... wywołuje tylko uśmiech.
Krystian O. został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na siedem lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku przy ul. Sokratesa na warszawskich Bielanach.
Trojan, dla Ciebie. Nasyć się.
tak, to dobra wiadmość która wywołuje uśmiech w ten deszczowy jesienny dzień - aczkolwiek rozumiem że bezp. poszkodowanym jeszcze "za mało".
Nie wiem, Trojan, jaki mają do tego stosunek. Pewnie jest, jak mówisz i pewnie na ich miejscu byłbym taki sam, mimo że z zewnątrz oczekuję zniuansowanej oceny na zimno. Serio, bardzo chcialbym, aby osądzały nas odpowiednio zaprogramowane zimne maszyny. Ludzie się imo nie sprawdzają. Są niechlujni, sentymentalni, dzialają za bardzo w oparciu o chlopski rozum. I wszystko to widzialem u polskich sedziow kilkakrotnie, co na pewno jest w duzym stopniu konsekwencja zawalenia sprawami nad racjonalne możliwości.
Ja osobiście, tak na zimno, myślę, że to surowy wyrok, ale na pewno nie nieadekwatny do świadomej przewiny.
Ależ tak. Tyle, że tam przestępstwo przestępstwu nierówne. Przepisy o posiadaniu są absurdalnie zaostrzone. Ale już, na przykład, za zabójstwo możesz wyjść z pierdla po trzech latach za dobre sprawowanie (oczywiście, zależy od zabójstwa). Odnoszę się wyłącznie do pijanych kierowców, bo o tym jest temat a i pogadanka z amerykańską sędzią tego dotyczyła.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Zgaduję, że dużo zależy od tego, z jakiego środowiska się wywodzisz. Jeśli jesteś wyższą klasą średnią, pewnei system potraktuje Cię łagodniej, w końcu ludzie popełniają błędy, ale się zmieniają. Jeśli jesteś gościem z getta, to zbrodnię masz we krwi i tylko surowa ręka sprawiedliwości chroni społeczeństwo przed twoimi zbrodniami.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Zgaduję, że dużo zależy od tego, z jakiego środowiska się wywodzisz. Jeśli jesteś wyższą klasą średnią, pewnei system potraktuje Cię łagodniej, w końcu ludzie popełniają błędy, ale się zmieniają. Jeśli jesteś gościem z getta, to zbrodnię masz we krwi i tylko surowa ręka sprawiedliwości chroni społeczeństwo przed twoimi zbrodniami.
W fachowej terminologii nazywa się to driving while black.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Krystian O. został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na siedem lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku przy ul. Sokratesa na warszawskich Bielanach.
Trojan, dla Ciebie. Nasyć się.
Dogmaty Karnisty obszernie na temat tej sprawy:
Cytat:
Śmiertelne potrącenie pieszego na ul. Sokratesa w Warszawie. Sprawcę oskarżono o zabójstwo, ale ostatecznie został uznany za winnego spowodowania wypadku drogowego i skazany na karę 7 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Dlaczego nie przypisano mu zabójstwa? 🤔
Do tragicznego wypadku doszło w październiku 2019.
Sprawca jechał po mieście i przekroczył dozwoloną prędkości o 84 km/h (według biegłych jechał z prędkością 134 km/h). Przerobił również samochód w taki sposób, że - zdaniem ekspertów - nie powinien być on dopuszczony do ruchu. W czasie jazdy potrącił mężczyznę, który w towarzystwie żony przechodził przez ulicę, pchając wózek z dzieckiem*.
Sprawa jest z pewnością bulwersująca i wywołuje uzasadnione emocje. Piraci drogowi, którzy powodują tak rażące zagrożenie dla życia uczestników ruchu, powinni trafiać do więzienia na długi czas.
Za zabójstwo groziło kierowcy co najmniej 8 lat pozbawienia wolności aż do dożywotniego więzienia (art. 148 k.k.). Za wypadek ze skutkiem śmiertelnym kara przewidziana w art. 177 k.k. wynosi maksymalnie 8 lat pozbawienia wolności.
Przyjrzyjmy się sprawie pod kątem Dogmatycznym.
👉 Po pierwsze, zabójca musi mieć zamiar zabicia człowieka, a ZAMIAR sprawcy wymaga udowodnienia. Zamiar to okoliczność faktyczna, tak samo jak przekroczenie prędkości czy spowodowanie określonego skutku.
Oznacza to, że zamiaru nie można domniemywać. Nie wystarczy powiedzieć: "Powinieneś przewidzieć, że szaleńcza jazda może doprowadzić do śmierci człowieka. A więc miałeś zamiar, bo powinieneś przewidywać możliwość spowodowania śmierci".
Nie na tym polega zamiar, że ktoś MOŻE lub POWINIEN przewidywać. Zamiar polega przede wszystkim na tym, że sprawca musi realnie PRZEWIDYWAĆ. Ma liczyć się z tym, że określone zachowanie doprowadzi do śmiertelnego następstwa.
Bez realnej świadomości po stronie konkretnej osoby, że jej czyn może spowodować śmierć człowieka, nie da się stwierdzić, że działała z zamiarem.
👉 Po drugie, sama świadomość negatywnych następstw czynu nie wystarczy do skazania sprawcy za zabójstwo drogowe. Zamiar wymaga ponadto chęci spowodowania skutku albo przynajmniej godzenia się sprawcy na śmierć człowieka.
W omawianej sprawie prokuratura zarzuciła mężczyźnie zabójstwo z zamiarem wynikowym. Twierdziła więc, że przewidywał on możliwość spowodowania śmierci przechodnia i godził się na ten skutek.
GODZENIE SIĘ jako postać zamiaru wymaga udowodnienia. Sprawca godzi się na skutek, gdy przewiduje realne ryzyko jego nastąpienia i jest mu to OBOJĘTNE, czy skutek nastąpi, czy nie.
A jest mu to obojętne, gdy swoim zachowaniem nie stara się zmniejszyć ryzyka, nie stara się jakoś zapobiec skutkowi, nie podejmuje manewrów mających zminimalizować szkodę.
Tak prezentuje się teoria obojętności, rozwijana przed laty przez prof. Władysława Woltera. Godzenie się to obustronny brak chęci: sprawca ani chce, żeby skutek wystąpił, ani chce, żeby nie nastąpił. Jest mu po prostu "wszystko jedno".
Sąd powołał się między innymi na opinię biegłego oraz zapis monitoringu, z których wynikało, że mężczyzna podjął manewry obronne, by uniknąć potrącenia pieszego: hamowanie oraz skręt kół. Wskazuje to, że sprawca miał świadomość stworzonego zagrożenia, lecz nie godził się na nastąpienie skutku.
Polski Kodeks karny nazywa taką sytuację czynem popełnionym nieumyślnie: choć świadomie, ale bez zamiaru, a więc nie można uznać go za umyślne zabójstwo. Mamy więc do czynienia z wysoce karygodnym, spowodowanym nieumyślnie wypadkiem drogowym.
Generalnie rzecz biorąc operowanie konstrukcją "zabójstwa drogowego" nie jest wykluczone, musiałaby to być jednak sytuacja ekstremalna.
Przykładowo, gdy ktoś rozpędzi pojazd do prędkości, która uniemożliwia mu w praktyce zapanowanie nad nim w zwyczajnej sytuacji na drodze, to sam odbiera sobie możliwość odpowiedniej reakcji, nawet gdyby potem chciał uniknąć skutku. Można byłoby przyjąć wówczas, że godzi się na najgorsze, bo nie ma już szans zapobiec skutkowi.
👉 Po trzecie, gdyby konsekwentnie przyjmować, że kierowca godził się na śmierć mężczyzny, i w tym zakresie dopuścił się dokonanego zabójstwa, prokuratura powinna zarzucić mu również usiłowanie zabójstwa kobiety, która znajdowała się na przejściu, a także dziecka znajdującego się w wózku.
Jeśli kierowca w czasie nieostrożnej jazdy rzeczywiście godził się na śmierć pieszego, zamiar ten musiał być przecież identyczny wobec wszystkich osób znajdujących się wówczas na przejściu.
Prokuratura powinna więc oskarżyć go o usiłowanie zabójstwa tym samym czynem więcej niż jednej osoby i dokonane zabójstwo potrąconego mężczyzny (art. 13 § 1 w związku z art. 148 § 3 alt. 1 w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.).
Zarzut taki - jak wynika z informacji medialnych - nie został jednak sformułowany. Świadczy to o niekonsekwencji rozumowania prokuratury, że sprawca miał rzeczywiście zamiar wynikowy zabójstwa.
👉 Kierowcy wymierzono karę 7 lat i 10 miesięcy więzienia, a więc karę zbliżoną co do wymiaru do tej grożącej za zabójstwo. Maksymalna kara przewidziana za wypadek drogowy to 8 lat pozbawienia wolności.
Lepiej skazać sprawcę za wypadek drogowy, wymierzając mu dolegliwą karę, niż "naciągać" fakty i domniemywać zamiar, próbując na siłę przypisać mu zabójstwo.
Mówimy oczywiście o wielkiej tragedii, która nie powinna mieć miejsca. Jednak kara niemalże 8 lat więzienia dla sprawcy omawianego zdarzenia nie wydaje się karą nieproporcjonalnie łagodną.
Walka z piratami drogowymi musi trwać! A zarazem sprawcy czynów karalnych muszą być karani na podstawie prawidłowo stosowanych przepisów Kodeksu karnego.
Post na Fejsie sprzed 12 godzin.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jesień 18:40, nieoświetlona droga.
Najprawdopodobniej pijana małolata leżąca na jezdni, bez odblasków.
Facet miał skurwysyńskiego pecha.
A tatko wiadomo, nerwy, ale za szkody powinien beknąć.
Nie rozumiem, na jakiej podstawie postawiono mu zarzut spowodowania wypadku. Jechał drogą, nie ma danych wskazujących, aby przekraczał prędkość, na drodze leży człowiek, ten go nie zauważa - o tej porze to nic nadzwyczajnego. W jaki sposób on naruszył choćby ogólne zasady ostrożności? Bo nie zauważył leżącej w poprzek jezdni dziewczyny? No, akurat tego powinien spodziewać się kierowca na drodze? Leżącego w poprzek człowieka? Opierając się na tej wiadomości mam duże zastrzeżenia co do zasadności postawienia mu zarzutu.
Na miejscu tego ojca to bym porozmawiał z córką, jeśli się wyliże. Poza tym, że rzeczywiście powinien ponieść konsekwencje karne i cywilnego tego zachowania. Karne to art. 288 k.k., zniszczenie, uszkodzenie, uczynienie rzeczy niezdatnej do użytku. Można pomyśleć nad złagodzeniem kary. Ale rachunek za szkodę powinien zapłacić.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie rozumiem, na jakiej podstawie postawiono mu zarzut spowodowania wypadku. Jechał drogą, nie ma danych wskazujących, aby przekraczał prędkość, na drodze leży człowiek, ten go nie zauważa - o tej porze to nic nadzwyczajnego. W jaki sposób on naruszył choćby ogólne zasady ostrożności? Bo nie zauważył leżącej w poprzek jezdni dziewczyny? No, akurat tego powinien spodziewać się kierowca na drodze? Leżącego w poprzek człowieka? Opierając się na tej wiadomości mam duże zastrzeżenia co do zasadności postawienia mu zarzutu.
Może dziecko jakiegoś lokalnego watażki? Bo też nie ogarniam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum