Fchuj. Gdybym był trollem, to zaprojektowałbym kible tylko na samej górze
Gdybym był wynalazcą opracowałbym cały system by to spadające gówno robiło cała elektrykę budynku
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Oczywiście na dole darmowa kawa, bigos i mleko zsiadłe
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Za PWN:
Desportes [depọrt] PHILIPPE, ur. 1546, Chartres, zm. 5 X 1606, opactwo Bonport (Normandia),
fr. poeta i dyplomata;
przebywał w Polsce ze świtą Henryka III Walezego; autor pamfletu Pożegnanie Polski (1574), na który replikował J. Kochanowski łac. wierszem Gallo crocitanti (ok. 1576)
Poczytajmy ten francuski hejt na Polskę sprzed pół tysiąca lat, grubo nam pojechał ten żabojad
„POŻEGNANIE POLSKI“.
Żegnaj Polsko! żegnaj ziemio
wiecznych mrozów, wiecznej zimy.
Do twych lodowatych płaszczyzn
za nic w świecie nie wrócimy.
Nienawidzę twoich równin,
w których nigdy śnieg nie taje.
Wstrętnym mi jest i twój naród
i powietrze i zwyczaje.
Polskie domy, polskie izby!
złoty wiek przypominacie,
bowiem ludzie z bydlętami
gnieżdżą się we wspólnej chacie.
Lachy harde, lekkomyślne,
barbarzyńskie! — próżno chcecie
Marsa wojowniczą sławę
na szerokim zyskać świecie.
Drzemać zwykliście za stołem
półprzytomni, podchmieleni,
wykąpani w win czerwieni
pijanice zatraceni!
Żeście dotąd nie podbici
przez sąsiadów, moi drodzy,
to nie przeto, żeście mężni,
ale przeto — że ubodzy.
Gdyby Polska miała klimat
bardziej ciepły, bardziej miły,
gdyby w niej bogate skarby
i wystałe wina były, —
Miasta, rzeki, moc towarów
słynnych z ceny i dobroci,
wówczas djabli by was wzięli
bardzo prędko, moi złoci...
Wolą zdobyć Cypr Turczyny,
oraz kandyjskie krainy,
niż Polski śnieżne pustkowia
i lodowate równiny.
Niemiec rwący się do boju
dobrze zna ubóstwo wasze,
więc podbija kraj flamandzki,
miast podbijać państwo lasze.
Przy Henryku Wielkim żyłem
w niegościnnej polskiej ziemi
mrąc z tęsknoty za mej Francyi
niebiosami słonecznemi.
Boże spraw, by Henryk Wielki
siadł na tron bardziej bogaty...
Bym już nigdy nie powrócił
w kraj Sarmatów lodowaty.
Na to pocisnął mu znany raper Liroy (Jan Kochanowski):
Cytat:
„GALLO CROCITANTI“.
(ODPOWIEDŹ FILIPOWI DESPORTES.
W ORYGINALE — WIERSZ ŁACIŃSKI).
Stóycie męże! nie zmykaycie,
iakoby was gzy goniły.
Czy wam polska ziemia zbrzydła,
czy wam polski lud niemiły?
Odpowiedzcie! Nikt z Polaków
zatrzymywać was nie będzie.
Zmykać damy wam bezkarnie,
aż po naszych ziem krawędzie,
Z naszych świątyń nie rozebrzmią
sycylijskie groźne dzwony.
Polska to nie kray ów krawy
nieszporami osławiony.
Polska iest dla cudzoziemców
zawsze pełną gościnności,
ale tyran y nikczemnik
nigdy długo w niey nie gości.
Uskarżacie się na zimna,
uskarżacie się na mrozy?
A kto przysiągł Scythów zwalczać,
pełen męstwa, pełen grozy?
Francuz, krwi troiańskiey dziedzic
klął się, że gdy tron posiędzie
zetrze w proch potężną Moskwę
y Tatarów gromić będzie.
Iakże moglibyście, Galle,
woiownicze bić narody,
gdy was trwożą prócz mieszkańców
śniegi, wiatry, zimna, wody?
Gdy marzniecie siedząc w domu
iakżebyście woiowali
w kraiach Scythiey lodowatey,
vere Galii, vere Galii...
Stóy Francuzie! Nim pogardzisz
tym hyperboreyskim kraiem
ugościmy Cię serdecznie
staropolskim obyczaiem.
Iżbyś iako Niobe w skałę
nie zakrzepnął w lodu bryłę
weydź do naszych ciepłych komnat,
chodź ci wstrętne y niemiłe...
Nie oburzay się zbytecznie
porzucaiąc polską ziemię,
że tu w izbach obok ludzi
y nierogacizna drzemie...
Bo nie tylko śpi tam trzoda...
muszę wyznać ci ze wstydem,
że Gallosquoque, amice,
claudimus his iidem...
Mówisz, żeśmy lekkomyślni,
pyszni? Wasze to przywary.
A choćbyś je nam zarzucał
nikt ci w świecie nie da wiary.
Mówisz, żeśmy zwykli drzemać
za stołami podchmieleni,
że się w jadle lubujemy
y w zamorskich win czyrwieni?
Na wasze to powitanie
pod radosny dźwięk gitary
Polak pląsał wychylaiąc
nayprzednieyszych win puhary.
Ty zaś zbiegu, niewdzięczniku,
gromisz nas plugawą mową,
poczytuiąc nam gościnność
za przywarę narodową.
Zarzucasz nam, żeśmy biedni?
A czyś miał czas, Gallu złoty,
zbadać Polski naszey skarby
drogie kruszce y kleynoty?
Gdy Henryka lud nasz obrał,
każden Gall choć był ubogi,
aby zdobyć nieco grosza
mknął co siły w nasze progi.
Dzisiay, kiedy bez szeląga
wraca w swe oyczyste strony,
nas pomawia o ubóstwo,
potępieniec zatracony.
Iako lis, kiełbasę widząc,
zawieszoną hen na belce,
wmawiał w siebie, że to powróz,
bo ią poźreć pragnął wielce.
za ciekawostkę znajduję informację o tym że to był jednak mało mobilny sprzęt (przez swój ciężar). Jakoś z gierek takty-strat zapamiętałem baterie 88 na kółkach jako mocno mobilne oddziały
Skazani początkowo mieli nadzieję, że zostaną ułaskawieni. Na długo przed egzekucją pozbawił ich jej jeden ze strażników, który wiedząc, że Bierut nie skorzystał z prawa łaski przyszedł do celi, w której razem siedzieli i wycedził „Będziecie wisieć, skurwysyny!”. Jeden ze skazanych próbował popełnić samobójstwo przez podcięcie żył. Odratowano go.
Datę i godzinę egzekucji podano do publicznej wiadomości. W czwartek 4 lipca 1946 roku na długo przed godziną 17:00 na placu przy ulicy Pohulanki, gdzie stanęły szubienice zaczęli się gromadzić pierwsi gapie. Zakłady pracy skróciły dzień roboczy i zorganizowały swoim pracownikom transport. Władze miasta skierowały na Wysoką Górę dodatkowe autobusy. Przybyli nie tylko gdańszczanie – wielu mieszkańców okolicznych miejscowości również chciało wziąć udział w tym makabrycznym reality show.
Gazety i radio apelowały, by nie brać ze sobą dzieci, ale wielu ludzi zignorowało to.
Oblicza się, że tego dnia na gdańskiej Wysokiej Górze zjawiło się ponad 150 tysięcy ludzi.
Było to największe zgromadzenie w dotychczasowej historii Gdańska. Podobne tłumy zgromadzą się dopiero 40 lat później, kiedy miasto odwiedzi Jan Paweł II.
Punktualnie o godzinie 17:00 pod szubienice podjechało jedenaście ciężarówek. Na otwartej platformie każdej z nich siedział na niskim stołku skazany, a za nim stał człowiek ubrany w pasiak, który w odpowiednim momencie miał założyć pętlę na szyję zbrodniarza lub zbrodniarki. Ta rola przypadła dziesięciu mężczyznom i jednej kobiecie. Wszyscy przeżyli obóz w Stutthofie i widzieli na własne oczy zbrodnie, jakich dopuścili się skazani.
Sprowadzono ewangelickiego pastora i katolickiego księdza, by udzielili skazanym ostatniego namaszczenia. Pastor nie wytrzymał psychicznie, uciekł i wmieszał się w tłum. Do każdego ze skazanych podszedł więc tylko ksiądz i zamienił kilka słów.
Prokurator dał znak do rozpoczęcia egzekucji. Byli więźniowie założyli pętle na szyje swych niedawnych oprawców.
Kierowca pierwszej ciężarówki zapalił silnik i ruszył powoli do przodu. Zanim Johann Pauls zsunął się z platformy i zawisnął na linie zdążył jeszcze krzyknąć „Heil Hitler!”. Odpowiedziały mu wyzwiska tłumu. Sekundę potem ciałem zbrodniarza zaczęły wstrząsać przedśmiertne konwulsje. Trwały one długo. Związane dłonie wyginały się w nieprawdopodobny sposób, a na jego twarzy wykwitały straszliwe grymasy.
Egzekucję zaplanowano w taki sposób, by ciała nie spadały ze zbyt wielkiej wysokości. Wskutek tego pętle nie łamały karków i nie powodowały natychmiastowej śmierci. Agonia każdego ze zbrodniarzy trwała od kilku do kilkunastu minut.
Kiedy ciało Paulsa znieruchomiało ruszyła następna ciężarówka i kolejny zbrodniarz rozpoczął swój „taniec na linie”. Potem kolejny… Pozostali skazańcy mieli więc okazję przyjrzeć się dobrze temu, co ich za chwilę czeka.
Silnik jednej z ciężarówek nie chciał zapalić. Ubrana w pasiak była więźniarka zepchnęła więc zbrodniarkę z platformy i w milczeniu przyglądała się jej powolnej śmierci.
Tłum również milczał. Egzekucji przyglądano się ze zgrozą, ale bez litości. Trzeba pamiętać, że większość tych ludzi przeszła przez obóz w Stutthofie. Innych naziści wyrzucili z domów i w nieludzkich warunkach przewieźli na teren Generalnej Guberni.
Po pewnym czasie z szubienic zwisało jedenaście nieruchomych ciał.
Szczególnie makabryczne wrażenie sprawiało ciało Elisabeth Becker. Sznur przerwał w końcu kręgi szyjne zbrodniarki, jej szyja wydłużyła się wskutek ciężaru ciała, a twarz zastygła wykrzywiona w groteskowo-makabrycznym grymasie.
Kiedy ciało ostatniego oprawcy przestało drgać ciężarówki odjechały, a milicjanci cofnęli się kilkanaście metrów. Wtedy wściekłość tłumu sięgnęła zenitu. Ludzie rzucili się na zwisające trupy, zdjęli je z szubienic, zaczęli rwać na nich ubranie i kopać. Ktoś odciął sznur zwisający z szubienicy, który według przesądów miał przynosić szczęście.
Milicjantom z najwyższym trudem udało się opanować rozszalały tłum. Ciała załadowano do podstawionego samochodu i odwieziono do gdańskiej Akademii Medycznej. Tam, w Zakładzie Anatomii i Neurobiologii posłużyły jako materiał poglądowy.
Tłum zaczął się powoli rozchodzić.
Gdańska publiczna egzekucja, mimo że największa pod względem liczby widzów oraz straconych nie była ostatnią. Dziesięć dni później na stokach poznańskiej Cytadeli w obecności kilkudziesięciu tysięcy ludzi powieszono Arthura Greisera – Obergruppenfuhrera SS i namiestnika Rzeszy w Kraju Warty. Jego ciało, po sekcji w Zakładzie Anatomicznym Uniwersytetu Poznańskiego zostało spalone w tym samym krematorium, w którym palono ciała pomordowanych Polaków.
Była to ostatnia publiczna egzekucja w Polsce.
pierwszy obrazek/mapka chyba jasny
drugi opatrzyłem dodatkowym komentarzem widać niezrozumiałym.
Fidela intryguje zestawienie obrazków, które zaserwowałeś. Zapewne liczył na jakąś ciekawą koncepcję, a tu wychodzi że tylko kolory ci się podobały.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
to ciekawostki, bez głębszego kontekstu
przeglądałem z 10 różnych mapek - wybrałem te dwie. Mogłem wybrać np. jakie mundury polowe używają w Europie, albo porównanie wielkości Afryki do "" albo podział wysp greckich albo...
Trojan, zajmij się czymś pożytecznym. Chodzisz i wrzucasz losowe gówno gdzie popadnie. Jak jebana kura łażąca po podwórku, gdzie stanie tam się zesra. Jara cię zasięg islamu w historii? Spoko, ale ogarnij cokolwiek poza przypadkowo znaleziona mapką. I jak ją wrzucisz to chociaż kurwa napisz dwa jebane zdania czemu wg ciebie ma to być takie kurwa ciekawe. Bo takich mapek jest niezliczony pierdyliard. Które coś mogą znaczyć albo i nie, zależy jaką wiedzę do nich przyłożysz. Ty nie masz żadnej. Tylko znosisz kurwa te śmieci jak jakiś jebany kleptoman. Żeby to jeszcze jakaś wartość miało.
Kiedyś na studiach kumplowi z innego miasta narysowałem mapkę jak ma trafić do monopola. Monopol był w sumie pod blokiem, ale byliśmy już mocno wcięci. Głupia historia? Być może, ale za to ciekawsza niż to co wkleja Trojan
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum