Od jakiegoś czasu próbuję sobie przypomnieć książkę z dzieciństwa. Pamiętam bardzo niewiele, bo tylko, że głównym bohaterem był chłopak, któremu piłka wpadła do głębokiej dziury w ziemi. Zszedł do tej dziury i okazało się, że żyła tam rodzina smoków (mama, tata i chyba syn), które zachowywały się jak ludzie - pamiętam, że tata smok był świetnym kucharzem
Nie wiem co to jest, ale skoro o smokach, to też chcę znać tytuł
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
w sumie nie tytułu a:
szukam Feniksa (lata '90) w którym naczelny? w felietonie (bodajże umieszczonym na wewnętrznej okładce, rozprawił się z tajemnym przesłaniem/niezwykłe liczby dowodu osobistego (tego starego) - kojarzy ktoś coś ? który to numer był ? może ew. zrobić skan ?
oczywiście chodzi o felieton
Szukam jednej książki dziecięcej, ale nie pamiętam tytułu. Jak dotąd, nie udało mi się jej nigdzie znaleźć. Byłą to jakaś książka dla dzieci/młodzieży (raczej szkice, bez ilustracji), być może wydawnictwa "Nasza Księgarnia". Książka opowiadała o jakichś zwierzętach (lub dzieciach). Pamiętam dialog "To jest okropne jak... (pada nazwa jakiejś potrawy)", a inna postać dodaje: "Albo jak jedzenie śledzia z truskawkami". Później był motyw jakiegoś utalentowanego muzyka/kompozytora, który słuchał bardzo dużo dźwięków i czerpał inspirację z przyrody. Ktoś pyta: "A jeśli było cicho, to czy wtedy też czerpał inspirację?", na co drugi odpowiada: "Tak, bo wtedy słuchał ciszy", na co inne zwierzątko (lub dzieciak) odpowiedziało: "Przecież jak jest cisza, to nic nie słychać".
Niestety, nie są to "O czym szumią wierzby" ani "Wodnikowe Wzgórze".
EDIT: Nieaktualne, bo znalazłem. To "Balbaryk i Złota Piosenka".
Szukam książki, którą przeczytałam jakieś 7 lat temu.. Niestety w bibliotece nie mam możliwości przejrzenia spisu wypożyczenia. Jedyna nadzieja w Was czytelnikach Książka była na pewno polskiej autorki. Opowiadała historię maturzystki mieszkającej jak dobrze pamiętam w Warszawie, miała ona powiązania z wojskiem, jakąś tajną grupą przestępczą coś w tym rodzaju. Była zakochana w koledze z tej grupy. Oraz co mi utkwiło to,że zdawała maturę rozszerzoną z matematyki mimo,że nie była z niej wybitna... Tyle co pamiętam.. Mam nadzieje, że pomożecie
Witam wszystkich serdecznie. Mam nadzieję, że jest tu jeszcze ktoś żywy i co więcej będzie w stanie mi pomóc.
Od kilkunastu miesięcy męczy mnie książka s-f. Czytałem ją z 10..20 lat temu. Jestem nawet pewien, że stała na któreś półce.
Bohaterem jest chłopak (być może Jack) mieszkający w mieście (na 50% w Londynie). Któregoś dnia zostaje zaproszony na bal, gdzie w koncie mała grupa uświadamia mu, że jednym ze skoczków, czyli potrafi przerzucać swój umysł do innego ciała – musi być kontakt wzrokowy. Udowodniła mu to dziewczyna przejmując jego ciało i w 3 sek. wchodząc nim na szafę.
Osią fabuły jest walka dwóch organizacji. Chłopak wplątuję się w walkę. Nie mając doświadczenia daje się wyśledzić (przeciwnicy analizowali drogę zasłabnięć ludzi). Został uwięziony w szalonym umyśle sparaliżowanego człowieka, skąd udało mu się uciec. Znalazł skrzynie z androidami (tajny projekt wojskowy?), z których jeden jeszcze działał.
Nie jest to najwyższych lotów historia, ale już obsesyjnie jej poszukuję. Dałbym sobie obciąć paznokieć, że tytuł brzmiał „Skoczek” (a nawet dwa paznokcie, że tytuł oryginału to „(The) Jumper”), tyle, że nie miało to nic wspólnego z teleportacją. Przeskok dotyczył tylko umysłu i tylko przy kontakcie wzrokowym.
Wysłany: 2019-09-02, 15:29 Wiram i poszukuję opowiadania.
Witam forumowiczów i z góry przepraszam, że zawracam głowę.
Szukam opowiadania, które słyszałem dawno temu w radiu. Nie znam tytułu ani autora, być może jest znane.
W pamięci mam jednak mniej więcej, o co w nim chodziło.
Cała rzecz dzieje się w nieokreślonej przyszłości i raczej nieokreślonym miejscu (planecie). Chociaż była to raczej ziemia i ludzie w alternatywnej rzeczywistości.
Są dwie walczące strony. Żadna ze stron nie może pokonać drugiej. Gdy tylko jedna ze stron wymyśli jakiś nowy rodzaj broni lub pancerza okazuje się, że w niedługim czasie druga strona posiada już broń, którą może pokonać ten nowy pancerz lub obronę przed nowymi rakietami przeciwnika.
Na końcu okazywało się, że istniał nad nimi, ktoś trzeci, który przekazywał lub udostępniał którejś ze stron nowe rodzaje uzbrojenia. Ta trzecia strona raczej jakby stymulowała obie strony do wysiłku w poszukiwaniu nowych środków osiągnięcia przewagi.
Całość miała raczej wydźwięk raczej filozoficzny. Tak to pamiętam.
Czy ktoś może kojarzy tytuł lub autora?
Pozdrawiam.
Krzysztof.
P.S.
Szukałem też innych for o tematyce SF, ale jakoś trudno znaleźć. Jeśli ktoś może coś polecić, to też proszę.
Nie czytałem, ale z opisu wynika, że dzieje się na wielu planetach. Być może jest podobny temat, ale z tego co pamiętam, w tamtym opowiadaniu ta trzecia strona raczej jakby stymulowała obie strony do wysiłku w poszukiwaniu nowych środków osiągnięcia przewagi.
Dzięki za post Mr Trojan.
P.S.
Poza tym opowiadanie wydaje mi się, że było raczej wydane przed 1990 rokiem.
Męczy mnie znalezienie książki, którą jakiś czas temu czytałam. Niestety nie mam w zwyczaju zapisywanie tytułów...
Książka jest o magach, każdy ma drugą bratnią duszę, z którą jest połączony. Te nici właśnie widzi główna bohaterką i ma ona dzięki temu możliwość zniszczenia danego maga. Oczywiście przez swój dar jest ścigana. Z tego co pamiętam zakochuje się w magu, który włada magią wiatru....z wzajemnością...
Mam nadzieję, że będziecie w stanie mi pomóc bo już Noe mam pomysłu jak ją odnaleźć.
Ja po prośbie, choć nie w temacie wątku, ale nie chciałem zaśmiecać forum. Ma ktoś Nową Fantastykę 2 (233) 2002 i mógłby mi zrobić skan lub zdjęcia drugiej części opowiadania "Genetrix" W. Szydy? Ewentualnie ma jego książkę "Szlak cudów" i by mi z połowę opowiadania cyknął? Czytam Nową Fantastykę 1 (232) 2002, a nie mam kolejnego numeru gdzie jest kontynuacja opowiadania Na chomikach nie ma...
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Jakieś 20 lat temu w NF opublikowano kilka opowiadań czeskiego pisarza o rycerzu królowej Elżbiety dziejących się w świecie w którym owa królowa jest nieśmiertelna lub klonowana czy coś takiego, wojownik też chyba kilka razy umiera a potem zmartwychstaje.
Ktoś może coś sobie przypomina?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Dzięki. Sporo tego, ale spróbuję.
Edit: przeszukałem od 1993 do 2004 i i znalazłem jedno czesko brzmiące nazwisko, ale to nie to.
Mam urojenia? Pamiętam że było tych opowiadań kilka.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
ja wciąż nie mogę wyjść z podziwu nad robotą jaką wykonano nad fantasta.pl [kiedyś spotkałem chyba twórcę/czy jednego z we Wro w księgarni i się jakoś tak zgadało]
Dzięki. Sporo tego, ale spróbuję.
Edit: przeszukałem od 1993 do 2004 i i znalazłem jedno czesko brzmiące nazwisko, ale to nie to.
Mam urojenia? Pamiętam że było tych opowiadań kilka.
ja wciąż nie mogę wyjść z podziwu nad robotą jaką wykonano nad fantasta.pl [kiedyś spotkałem chyba twórcę/czy jednego z we Wro w księgarni i się jakoś tak zgadało]
Rozumiem, że to cały czas "work in progress"? Bo często napotykam braki, i to nie żadne świeżynki, których nie zdążono dopisać.
To nie wikipedia. Nie chce mi się pisać epistoł z uzasadnieniem.
Poza tym to bardziej skomplikowane - np. teksty Sheparda z UW (Viator, Luizjański blues i to trzecie, nie pomnę tytułu) są wymienione jako "Powieści w czasopismach" (WTF? Przecież w tym wypadku to bzdura), a oprócz tego także jako opowiadania.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum