tradycyjna księgarnia nie może być już stoiskiem z towarem, to już nie jest zwykły sklep. Kawa, herbata, ogarnięty w temacie sprzedawca który umi zabawić rozmową ...
w innym przypadku to tylko kwestia czasu.
Co zaś do forsowanego tutaj poglądu, przez wiadome indywidua, że tradycyjna księgarnia jest obsolete, to dawno nie czytałem równie głupiej konstatacji.
Lepiej napisz jaki procent twoich zakupów stanowią pozycje które przytargałeś do domu z lokalnej księgarni, wiesz takiej co to jest instytucją kultury gdzie nie tylko porozmawiasz z księgarzem, ale zapłacisz cenę okładkową, a czasami nawet z 10-20% więcej niż okładkowa. Szczególnie mnie intryguje ile pozycji anglojęzycznych w takim przybytku nabywasz rocznie, a chyba takich całkiem sporo czytasz.
Dopóki taka księgarnia broni się na rynku własnymi siłami to wszystko jest ok, ale meblowanie rynku ustawami żeby sztucznie utrzymywać je przy życiu to pomysł tak zasadny jak płacenie odszkodowań tym muzykom o których wzmiankował Fidel.
A na koniec ta inicjatywa jednolitej ceny to jak pisałem wcześniej krucjata Soni Draga która sobie przekalkulowała, że w taki sposób zarobi więcej pieniędzy, a nie że jej zależy na losie małych księgarenek i ich właścicieli rozsianych po całym kraju....
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Co zaś do forsowanego tutaj poglądu, przez wiadome indywidua, że tradycyjna księgarnia jest obsolete, to dawno nie czytałem równie głupiej konstatacji.
1. Oh yes! Trzecie Dziecię w szczególności
2. Szanowny Panie, tradycyjna księgarnia niechaj trwa po wieczne czasy, natomiast na wprowadzenie jednolitej ceny książek zgody nie ma, nie było i nie będzie, bo to koncept ch.jowy z syfilisem
fdv +1
Jeśli już miałbym za pomocą przepisów prawa coś wziąć pod ochronę, to prędzej biblioteki, osiedlowe, gminne, szkolne niż księgarnie, w których i tak już sprzedaje się mydło i powidło, a wartościowej książki ze świecą szukać. No i ten mityczny księgarz dobrodziej, doradca i przewodnik [śmiech z playbacku]. Tak to jest jak iberyjska literatura za mocno wejdzie. W moim pobliżu są to panienki po kursie obsługi kasy fiskalnej.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Ej, ja takiego jednorożca miałam okazję spotkać w matrasie, ale to było z 15 lat temu, jak jeszcze kupowałam książki papierowe i nie miałam pojęcia o istnieniu czytnika. Facet był gejem i specjalizował się w Tomaszu Mannie, sprowadził mi kilka jego książek, bo na stanie mieli tylko Czarodziejską Górę. Kupiłam może z 7 książek w życiu w tym matrasie ale wszystkie sprzedał mi ten gostek i nie zapomnę faceta i jego nawijki, niemal akademickiej, ale nie nudnej, do końca życia.
Poza tym zgadzam się, że księgarnie to dinozaury i jestem w szoku, że tak długo trwa ta agonia. To już antykwariaty zdaja się mieć większą rację bytu. Podobnie mam w sprawie telewizji, w 2008 roku rezygnowałam na infolinii z pakietu tv i gościu co ze mną gadał nie mógł zrozumieć, że jak mam internet, to telewizja jest mi w zasadzie zbędna.
Księgarnie kierunkowe - gdzie będą sprzedawać ludzie znający się na literaturze przedmiotu (tu też można zaliczyć księgarnie podręcznikowe)
Księgarnie klubowe - gdzie nierzadko książka jest "tylko" dodatkiem do rachunku (patrz syndrom hot-dogów na Orlenie).
Księgarnie masowe/multikulti - typ empikopodobne
no i otworzyło się szerokie okno dla antykwariatów, jeszcze niedawno wydawałoby się że gatunku z krótkiej czerwonej księgi, które jakby odtworzyły swoją populację.
Nic innego nie ma sensu - sprzedaż netowa wyparła "zwykłe" księgarnie, książka to nie chleb z masłem, które mogę kupić gdziekolwiek.
Mam 2 stówy, idę do sklepu MAGa, kupie sobie za to 6 książek. Idę do księgarni stacjonarnej (nie mówie tutaj o empiku ale o takich w małych mieścinach), albo czegoś nie ma, jak mają coś sprowadzić to wielki problem. Nawet jakby mieli na stanie to będą chcieli cenę okładkową i za te 2 stówy kupię tych książek 4. Mam wielki sentyment do papierowej książki ale tak jak upadły wypożyczalnie vhs/dvd czy kafejki internetowe tak upadną księgarnie stacjonarne, jednolita cena książki tego nie powstrzyma. Szybciej ludzie zainwestują w czytniki i będą "pożyczać" książki z chomika.
Ale te komusze leśne dziadki w komisjach, izbach czy ministerstwach nie ogarniają rzeczywistości...
Mam wielki sentyment do papierowej książki ale tak jak upadły wypożyczalnie vhs/dvd czy kafejki internetowe tak upadną księgarnie stacjonarne
Tych wypożyczalni vhs/dvd szkoda mi najbardziej, miałem taką na osiedlu, rzut beretem, a wracało się po 2h, bo tak długo gadało się filmach. No i czynna była do 0:00, piękne czasy.
Lokalne księgarnie stacjonarne odwiedzam tylko gdy szukam czegoś, czego nie mogę dostać w internecie. Przyzwyczajony do promocji w sieci zwracam uwagę na cenę, do tego nie kupuje pod wpływem impulsu, co sprawia, że rzadko zostawiam tam pieniądze.
Myślę, że jednolita cena książki niewiele tym księgarniom pomoże.
FAJNIE SIĘ GADA O KSIĘGARNIACH, ALE TO JEST TEMAT POŚWIĘCONY WYDAWNICTWU MAG.
PROSZĘ SIĘ OGRANICZAĆ DO KOMENTOWANIA JEGO OFERTY, PLANÓW I PRÓŚB O DODRUKI.
WSZYSTKIE INNE POSTY MOŻECIE UMIESZCZAĆ W ODPOWIEDNICH TEMATACH, KTÓRE SĄ NA FORUM I ŁATWO JE ZNALEŹĆ. A JEŚLI NIE MA - TO MOŻNA ZNALEŹĆ NAJBLIŻSZY TREŚCIĄ DANEMU PROBLEMOWI. A W OSTATECZNOŚCI - ZGROZA!!! - MOŻNA TAKI TEMAT ZAŁOŻYĆ.
KOLEJNE WPISY O KSIĘGARNIACH PÓJDĄ DO CYFROWEGO PIEKŁA.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Przerwę tę ciszę i się zapytam czy dodruki Olimpu są w planach?
Tak. W następnym roku.
ASX76 napisał/a:
Gdyby Pan Andrzej się wypowiedział, to nie trzeba byłoby czekać tak długo
Tylko kilka ogólników. To zdecydowanie najbardziej udana książka Kristoffa. Przeznaczona dla starszych odbiorców niż dotychczasowe dzieła. Ostrzejsza niż 70-80 książek uznawanych za fantasy dla dorosłych. To może być za mało, a może w sam raz.
Miałem oko na to Wampirze Cesarstwo (a tfu, przepraszam, "Cfarstwo" jak na okładce... nie lepiej było "Imperium"?). Trochę ta okładka odstraszająca jest - kojarzy się z tymi wszystkimi Siewcami Wiatru Kossakowskiej, i na myśl przychodzi tylko jeden target audience: teen girls.
Miałem oko na to Wampirze Cesarstwo (a tfu, przepraszam, "Cfarstwo" jak na okładce... nie lepiej było "Imperium"?). Trochę ta okładka odstraszająca jest - kojarzy się z tymi wszystkimi Siewcami Wiatru Kossakowskiej, i na myśl przychodzi tylko jeden target audience: teen girls.
To zdecydowanie najbardziej udana książka Kristoffa. Przeznaczona dla starszych odbiorców niż dotychczasowe dzieła. Ostrzejsza niż 70-80 książek uznawanych za fantasy dla dorosłych. To może być za mało, a może w sam raz.
Ostrzejsza? Chodzi o brutalność czy ulubione przez autora sceny seksu? Myślałem, że kupię ją na prezent swojej matce, która Kristoffa bardzo polubiła, ale zaraz okaże się, że się nie nadaje i zamiast wdzięczności oberwę nią w łeb
_________________ Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć.
G. Orwell
zaraz okaże się, że się nie nadaje i zamiast wdzięczności oberwę nią w łeb
Załóż jakiś kask, to ma ponad 900 stron
Nightblood napisał/a:
Miałem oko na to Wampirze Cesarstwo (a tfu, przepraszam, "Cfarstwo" jak na okładce... nie lepiej było "Imperium"?). Trochę ta okładka odstraszająca jest - kojarzy się z tymi wszystkimi Siewcami Wiatru Kossakowskiej, i na myśl przychodzi tylko jeden target audience: teen girls.
Mam identyczne odczucia co do okładki
_________________ Moje marzenia z MAGa: wznowienie wszystkich Stephensonów i wydanie wszystkich Słońc Wolfe'a w Artefaktach
To zdecydowanie najbardziej udana książka Kristoffa. Przeznaczona dla starszych odbiorców niż dotychczasowe dzieła. Ostrzejsza niż 70-80 książek uznawanych za fantasy dla dorosłych. To może być za mało, a może w sam raz.
Ostrzejsza? Chodzi o brutalność czy ulubione przez autora sceny seksu? Myślałem, że kupię ją na prezent swojej matce, która Kristoffa bardzo polubiła, ale zaraz okaże się, że się nie nadaje i zamiast wdzięczności oberwę nią w łeb
Powoływałem się na zachodnich fanów . Jak się nad tym dobrze zastanowić, seksu jest chyba mniej. Z brutalnością według mnie nie jest gorzej. Książka jest po prostu dojrzalsza, zajmuje się poważniejszymi problemami, lepiej napisana. No i główny bohater jest po trzydziestce.
Trochę ta okładka odstraszająca jest - kojarzy się z tymi wszystkimi Siewcami Wiatru Kossakowskiej, i na myśl przychodzi tylko jeden target audience: teen girls.
Okładka jest zrobiona pod jak najszerszy target Dziewczyny się na to rzucą jak niedźwiedzie do miodu, a samczykom raczej nie przeszkadza za bardzo
Angielska wersja okładki zaspokoiła by wszystkich, ale nie ma opcji
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum