No proste, że chodzi mi o Malazańską. Lubię Koło Czasu ale nie przesadzajmy
Nie dałem rady przeczytać drugiego tomu Malazańskiej (1 był ok, ale dałem radę dopiero za 2 razem). Koło czasu zaczynałem czytać w 1993 (?) jak wyszedł 1 tom i mam do tego cyklu duży sentyment, ale to nie jest najlepszym cyklem fantasy.
Tak mnie rozbawiliście, że poświęciłem się, by wyciagnąć z trzeciego rzędu półek Ogrody Księzyca. Tak, nawet ja kupiłem dwa pierwsze tomy. Zacząłem pierwszy, może z 10 stron. Mam też po angielsku od nieocenionego przyjaciela zza Wielkiej Wody tomy 2 -5. Nasze wydanie, co właśnie stwierdziłem organoleptycznie wyj ątkowo mile pachnie po latach. Tak, jak kiedyś stare książki fantastyczne z Zachodu. Te naprawdę stare książki z Zachodu, które odleżały u mnie dodatkowo ze 30 lat już nie pachną ładnie. Kwas je zżera. To tyle, co mam do powiedzenia o seriach fantasy.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm... Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić... znaczy... marchew
Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm... Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić... znaczy... marchew
Spodziewałem się odpowiedzi w podobnym stylu, ale i tak jestem zawiedziony.
_________________ Przepraszam, że tak powiedziałem i dziękuję za tq wypowiedź.
Nie dałem rady przeczytać drugiego tomu Malazańskiej (1 był ok, ale dałem radę dopiero za 2 razem).
Pierwszy tom był w miarę. Drugi zaś to już był gniot niemożebny. Zmęczyłem w straszliwych cierpieniach. Ta rozwlekłość mnie wykańczała, zupełnie nie byłem zainteresowany kolejnymi męczliwymi dialogami (a już wewnętrzne dumania Mappo Jaghut Icariuma Trella to jest rekord świata kaszany), nudnymi lokacjami i dwieście dwudziestą siódmą wersją deus ex machina. Plus całe stada upośledzonych bohaterów. Poza tym w Erikson jest mierny w wielkich bitwach (głupie to i kompletnie kupy się nie trzyma), i w miarę przyzwoity w akcjach z gatunku płaszcza i szpady.
ja z kolei pierwszy tom znajdowałem zupełnie bezbarwnie - jeszcze jeden martwy dziadek.
Dopiero rok, czy dwa później ktoś mi wcisnął Bramy, przeczytałem, podeszło mi, poszukałem pozostałe tomy, zacząłem czytać od początku i gdzieś w połowie Ogrodów zorientowałem się że ja to chyba już czytałem...
Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm... Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić... znaczy... marchew
Z czego to jest cytat?
Bo to jest cytat, ja taki tekst już czytałem ... i teraz będzie mnie gryzło, żeby sobie przypomnieć z czego ... ;-)
edit: dobra, już wiem. ;-)
Fidel-F2 napisał/a:
Chyba pora przestać czytać fantasy jeśli Malazańska i PLiO to najlepsi przedstawiciele gatunku.
Dlatego już dawno przestałem ... ;->
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Dla mnie najlepsze fantasy to takie które mnie najbardziej wciągnęło, początkowo nazwał bym tak Conana - do dzisiaj może mnie ten świat, ta opowieść wciągnąć, cykl Amberu a później Malazańska. Malazańska spodobała mi się tak bardzo że od tamtej pory nie sięgnąłem już po żadne fantasy. Zapewne są książki literacko lepsze ale rozkminianie jak działa opisany świat dostarczało mi dużo przyjemności
BTW czemu nazywacie Cixin Liu twórcą fantasy?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Tak, powinienem być ostrożniejszy przy ocenie Twoich polecanek. Póki co, roboczo, przesuwam Cię bliżej Romulusa.
Bio, ja jestem zaszczycony wobec tego. Ale ty nie musisz.
WRACAJĄC do wydawnictwa, trochę prywaty ode mnie. Czy coś wiadomo na temat audiobooków Joe Abercrombiego? Czy wydawnictwo ma na to jakiś wpływ? Bo wyszedł tylko pierwszy tom, "Ostrze", jak zwykle świetnie przeczytany przez Filipa Kosiora. Będą kolejne, coś wiecie?
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Taki Cixin Liu - kiedyś mi szczęka opadła do podłogi, kiedy okazało się, że czytają jego trylogię moi znajomi, których nie podejrzewałem o to, że w ogóle mogą fantastykę wziąć do ręki. Może też dlatego, że autor wyskoczył z "bańki" fantastycznej, jakiś magazyn pochwalił, czy inny "Newsweek" albo jakiś influencer z Instagrama, czy Fejsa?
.
Whoresbane napisał/a:
Przecież to było do przewidzenia. Jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza, seria fantasy na świecie.
Zaczynam rozumieć że to było o Kole Czasu
A Liu taki sobie, początkowo zapowiadało się lepiej
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum