Hmmm.... tak przeglądając forum zauważyłem, że w tym temacie się jeszcze nie produkowałem.
Moje początki z fantastyką... chyba 2 czy 3 klasa podstawówki - zapisałem się wreszcie do pobliskiej biblioteki garnizonowej i tam na regałach odkryłem prawdziwe skarby - Hobbita Tolkiena, Podniebną krucjatę Poula Andersona oraz Cieplarnię i dwie pierwsze książki z trylogii Helikonii Briana Aldissa. Potem kilka lat szukałem w bibliotekach 3 części Hellikoni oraz Władcy Pierścieni...
hmm
moje pierwsze zetknięcie - to jak byłem faktycznie a-literalny to ojciec czytał mi na głos Planetę zielonych widm,
potem jakieś Kovale w F
ale prawdziwe zetknięcie to nie wiem, Ustka 87 ? może '88 starszy kolega (mieszkaniec ośrodka Niezapominajka) "sprzedał mi" Misję międzyplanetarną - no i wsiąkłem. Starszy miał trochę fantastyki, no i po powrocie przerabiałem domową biblio. Najpierw Eryk promiennooki a potem Dwie wieże (niestety do ojca nie wróciły pozostałe tomy) itd.
Na całą historię Władcy Pierścieni musiałem niestety czekać do '90 i 3małych książeczek za 40 000zł (ja zapłaciłem 50 tys żeby mieć dzień wcześniej)
O! Nawet nie zauważyłem takiego tematu. ;-)
Moje pierwsze zetknięcie z literaturą fantastyczną? - to było tak dawno, że będzie ciężko, ale ...
- w latach 80tych, chyba gdzieś od okolicy 4-5 klasy podstawówki (czyli gdzieś rok 80/81), prenumerowałem "Fantastykę", więc czytałem wszystko co tam się pojawiało. Do dzisiaj mam te gazetki, wiec byłbym w stanie dojść do tego, kiedy zacząłem je czytać, tylko musiałbym je odkopać.
- z książek - nie wiem, może coś było wcześniej, ale na pewno mógłbym wymienić "Sobowtór profesora Rawy" Szklarskiego (tego Szklarskiego od Tomków i Złota Gór Czarnych) - ciekawe, czy ktoś zna tę książkę ;-) - to była na pewno 4 klasa podstawówki (bo w 5tej już brałem udział w konkursie ze znajomości "Tomków")
- na pewno w 6 klasie podstawówki czytałem "Ostatni brzeg", bo czytałem to jak była katastrofa w Czernobylu (tak mi wychodzi z obliczeń, że to była 6 klasa)
- z Tolkiena może zaskoczę, ale zacząłem od 'Rudy Dżil i jego pies" i "Kowal z Podlesia większego" - to były dwie minipowieści w jednej książce, dopiero później Hobbit i Lotr
Nie piszę o bajkach, bo ... to inna bajka. ;-)
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
plączecie się towarzyszu w zeznaniach
jeżeli 4-5 klasa SP to gdzieś rok 80-81 a "w Czernobylu" (przyp.autora '86) byłeś w 6 klasie,
to wytłumaczenia są trzy.
*kiblowałeś w 5 klasie powielokroć (geografia wtedy doszła?)
**wpadłeś w tunel czasoprzestrzenny
***nieudolnie ściemniacie władzy ludowej
ps. przypominam sobie jeszcze komiksy w ŚM Tajfuny i Zapomnij o ZIemi.
plączecie się towarzyszu w zeznaniach
jeżeli 4-5 klasa SP to gdzieś rok 80-81 a "w Czernobylu" (przyp.autora '86) byłeś w 6 klasie,
to wytłumaczenia są trzy.
*kiblowałeś w 5 klasie powielokroć (geografia wtedy doszła?)
**wpadłeś w tunel czasoprzestrzenny
***nieudolnie ściemniacie władzy ludowej
Wszystko przez to, ze nie chce mi się tych "Fantastyk" wyciągać. ;-)
No bo źle mi się wydawało z tym 80-81. Pierwszy numer "Fantastyki" był w 1982 roku
Popatrzyłem na okładki i z 1984 roku już kojarzę, czyli pasuje ta 4 klasa.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Najpierw były Tapatiki, miałęm pewnie z 7-8 lat. Kapitalna sprawa, chociaż generalnie przegrywały rywalizację z Tomkiem Wilmowskim. Jakiś rok potem tata podsunął mi "Dzienniki gwiazdowe". Najbardziej ucieszył mnie wtedy "List otwarty: ratujmy kosmos" i mrówka krzesławka dręczypupa. Przygód Tichego nie ogarniałem tak do końca. Ale w wieku 10 lat na wakacjach u stryja wciągnąłem "Astronautów" i poszło.
I tylko "Fantastykę" przegapiłem jakoś: kiedy odkryłem ją w 1985 (styczniowa okładka z Conanem, chyba Frazetty), to wychodziła już od dwóch lat z hakiem i musiałem ganiać po antykwariatach. Ale warto było.
Prawie. Przed tym było 20000 Mil Podmorskiej Żeglugi oraz Tajemnicza Wyspa ( 2 klasa podstawówki ). Potem poleciała reszta aż...odkryłem drugi tom trylogii ( wtedy oczywiście nie miałem pojęcia, że to trylogia ) Borunia i Trepki. To była Proxima i na zawsze zmieniła moje postrzeganie literatury SF :D
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Pierwsze SF było w audio, bo mama czytała mi Lema np. Ratujmy Kosmos i inne Ijony i Cyberiady, gdy jeszcze sam nie umiałem. Pierwsza dorosła SF ro była w wieku 8 lat Pięciu na Deimosie Michajłowa, którą dał mi starszy brat. Pierwszą SF, którą kupiłem sobie sam były Dalekie szlaki Sniegowa w wieku lat 10.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Panów Kleksów itp nie wliczam. Dzięcięciem byłem, gdy na kilka godzin zostawiono mnie pod opieką starszych kuzynów. Kolidowało to z ich planami, by iść do kina, więc siłą rzeczy musieli mnie ze sobą zabrać. I tak obejrzałem Milczącą gwiazdę wg Astronautów Lema. Nie pamiętam już, którą książkę sf przeczytałem pierwszą, ale na pewno był to Lem.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Bajki robotów Lema, ósma klasa podstawówki jako lektura szkolna.
Sam dla siebie przeczytałem mniej więcej w tym samym czasie Verne'a 20 tysięcy mil i do dzisiaj jednym z najbardziej wyrazistych wyobrażeń literackich jest spotkanie z krakenem, później motyw ten został wykorzystany też przez Crichtona w "Kuli".
Stronę wątku wcześniej, ponad dekadę temu (gratki za srogi akt nekromancji!) pisałem że najpierw był Tolkien, potem Sapkowski. Teraz szczerze mówiąc nie pamiętam. Jak przez mgłę kojarzę, że wakacje spędzałem u babci i ona miała właśnie Tolkiena i u niej to czytałem jako dwunastolatek. Skończył się Tolkien, to czytałem stare numery NIE oraz Angory. I w kilku numerach Angory była komiksowe wersja Dwóch końców świata Słonimskiego. Także to mógł być mój numer dwa.
Na jednych wakacjach przeczytałem opowiadania z "Ostatniego życzenia", jakieś stare Fenixy. Po wakacjach wpadły "Diuna", "Władca pierścieni", reszta cyklu wiedźmińskiego, tak się zaczęło. Wcześniej mogły się trafić jakieś pojedyncze rzeczy, ale to nie było czytanie fantastyki, a po prostu czytanie -w podstawówce dostawaliśmy oceny z języka polskiego za wypożyczone* książki z biblioteki. Ja wypożyczone czytałem, stąd i ilości nie były oszałamiające, tym bardziej, że był to smutny, wtedy, obowiązek. Dopiero spotkanie z literacką fantastyką, a przede wszystkim "Diuną", otworzyło mnie na czytanie i od tego momentu szukałem głównie takiej literatury.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Planeta małp Pierre Boulle, podarowane przez wujka, który fantastyki nie lubił. To był rok 1981 lub 1982, Słoneczna loteria Dicka, no i poleciało, książka za książką, co udało się dorwać. Potem doszły Fantastyki, które zbierałem od pierwszego numeru.
Stronę wątku wcześniej, ponad dekadę temu (gratki za srogi akt nekromancji!) pisałem że najpierw był Tolkien, potem Sapkowski. Teraz szczerze mówiąc nie pamiętam.
Oto właśnie chodzi, sclerosis dokucza i też już nie pamiętam chronologii, czy pierwszy był Tolkien? Chyba nie, pierwsze na pewno było SF tylko juz nie pamiętam jakie, na pewno Fantastyka, na pewno Pomnik Lloyda Biggle'a, na pewno Czarna Chmura Freda Hoyle'a, Na pewno Strugaccy i odbicie się od Fundacji, to wszystko musiało być koło 7-8 klasy, Tolkien to już liceum. Do snu rodzice czytali nam Mickiewicza, Słowackiego ale i Paradowskiego, juz jako 6 latek znałem na pamięć połowę Mickiewicza
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Trochę strach tykać tak stary wątek, ale zaryzykuję.
Moja inicjacja miała miejsce pewnie jakoś na początku podstawówki, w pobliskiej bibliotece, której byłem częstym gościem. Ale co było pierwsze? Rety, po mniej więcej pięćdziesięciu latach naprawdę nie pamiętam. Jedno z najwcześniejszych wspomnień to "Król Maciuś" i zdaje się, że także "Pinokio", chyba "Porwanie w Tiutiurlistanie"... cholera, pamięć zawodzi, a i tak zawsze miałem ją słabą. Oczywiście, to nie do końca fantastyka, o jaką pewnie tu chodzi, ale moją wyobraźnię właśnie takie lektury poruszyły i zdaje się, że ukształtowały dożywotnio.
Z komiksów pierwszy był niemal na pewno "Koziołek Matołek".
A fantastyka "właściwa"? Pewnie "Wielka, większa i największa", "Mój księżycowy pech", "Ci z Dziesiątego Tysiąca", "W krainie Srebrnego Hariki" i podobne młodzieżówki. No i Verne, rzecz jasna. Ale kiedy dokładnie, to już nie mam pojęcia.
A fantastyka "właściwa"? Pewnie "Wielka, większa i największa", "Mój księżycowy pech", "Ci z Dziesiątego Tysiąca", "W krainie Srebrnego Hariki" i podobne młodzieżówki. No i Verne, rzecz jasna. Ale kiedy dokładnie, to już nie mam pojęcia.
Oesu, Verne'a rozpoznaję, ale reszta?
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A fantastyka "właściwa"? Pewnie "Wielka, większa i największa", "Mój księżycowy pech", "Ci z Dziesiątego Tysiąca", "W krainie Srebrnego Hariki" i podobne młodzieżówki. No i Verne, rzecz jasna. Ale kiedy dokładnie, to już nie mam pojęcia.
Oesu, Verne'a rozpoznaję, ale reszta?
ci z dziesiątego tysiąca też mi coś mówi... ale
osobiście miałem absolutnie minimalny styk w fantastyką dziecięcą, od razu wskoczyłem na głęboką wodę.
Tapatiki Tomaszewskiej , czy jakieś tam Bahdaje/Peteckie to wiem że były na półce w bibliotece szkolnej.
CHoć oczywiście - wszystkie numery Małej Fantastyki posiadałem(posiadam?)
ciekawe - komiks który pierwszy pamiętam, to zdaje się (poza ŚM) to zeszyty (duży format) Pilota Śmigłowca.
choć na pewno najpierwszy był rwany Koval z czasów kiedy jeszcze byłem niepiśmienny.
aaa
Króla M. czy porwania w T. nie zaliczam do fantastyki a do bajek.
to były lektury do tego.
Mnie większość tych tytułów coś mówi, tylko nie pamiętam co, bo we wczesnej podstawówce pożerałam książki na metry. A jak tak czytam, to od Waszych wspominek kliknęły mi w pamięci dwie rzeczy, którymi byłam w dzieciństwie zachwycona - pierwszą był "Piekielny trójkąt" Gabrieli Górskiej, jakieś skrzyżowanie fantasy z sf. Pamiętam, że rzecz dotyczyła zagadki Trójkąta Bermudzkiego i kosmitów, i w owym czasie uważałam rzecz za absolutnie genialną. A druga to "Wyspa nieznana" niejakiego A. Marczyńskiego opisująca przypadki (chyba) polskich marynarzy, którzy rozbili się na rzeczonej wyspie, gdzie egzystowała tajemnicza społeczność potomków (bodajże) Kartagińczyków - niskich, rozwiązłych i dość wrednych. Po Moorcocku z jego "Erekose" i Narnii to chyba były pierwsze powieści z gatunku fantasy, które wryły mi się w pamięć. O, i "Allan i Bogowie Lodów".
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
A jak tak czytam, to od Waszych wspominek kliknęły mi w pamięci dwie rzeczy, którymi byłam w dzieciństwie zachwycona - pierwszą był "Piekielny trójkąt" Gabrieli Górskiej, .
mi się przypomina, zdaje się właśnie Górskiej
"Nieśmiertelny"
czarnobiała okładka
Ha. To była druga część. Bohater uległ okaleczeniu, porozumiał się z obcymi i został uszczęśliwiony nieśmiertelnością.
Tak, ja też jestem zdumiona, że to pamiętam, czytałam rzecz co najmniej trzydzieści lat temu
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Ha. To była druga część. Bohater uległ okaleczeniu, porozumiał się z obcymi i został uszczęśliwiony nieśmiertelnością.
Tak, ja też jestem zdumiona, że to pamiętam, czytałam rzecz co najmniej trzydzieści lat temu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum