Fidelu, wbrew pozorom tam ciągle mogą być jakieś zmiany. One mogą być widoczne na przykład dla wydawców/dostawców treści, a nie dla końcowego użytkownika. W dłuższej perspektywie taniej wychodzi utrzymywanie zespołu cały czas niż szukanie ratunku, bo się pali. Wiadomo, że do bieżącego funkcjonowania i spokojnego rozwoju potrzeba np. 5-10 osób (powiedzmy, że stała załoga z jakąś lekką rotacją) i jak trzeba szybko coś dużego dorobić, to się na kilka miesięcy, rok, dwa czasowo zwiększa zespół. Ale naprawdę się zdziwię, jeśli nie ma tam stałej ekipy, choćby minimalnej.
Co do sensowności utrzymywania stałego zespołu. Jeśli mają integracje z płatnościami/bankami, jakieś wysyłki do dropboxa, Facebooki, Twittery, to co jakiś zmienia się tam API (stare z różnych powodów jest wyłączane), więc choćby z tego powodu ktoś musi tam być na stałe. Pewne zmiany są wymuszane przez zmiany w prawie. O ile nie jest to jakiś sklep z szablonu (nie wydaje mi się, ale mogę się mylić), to te wszystkie integracje wymagały mneijszej lub większej pracy programistów. Aha, przy tysiącach transakcji dziennie zawsze raz na jakiś czas trafi się taka, co nie przejdzie (nawet spowodowane błędem sieci) i zostanie wykryty nowy błąd w aplikacji (nieobsłużony błąd sieci), który trzeba będzie sprawdzić i docelowo naprawić. Uwierz mi, dużo szybciej takie rzeczy się da ogarnąć, jeśli zna się system, a nie wchodzisz z ulicy i najpierw próbujesz system zbudować lokalnie, odtworzyć błąd, naprawić, zweryfikować i wrzucić na produkcję.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Polityka cenowa musi uwzględniać możliwe zmiany rynkowe i coraz większy udział książki elektronicznej w sprzedaży. W USA w przypadku wielu autorów jest to 50%. Gdyby tutaj ebooki kosztowały 5 PLN i stanowiły 50% sprzedaży (a właściwie czemu nie więcej, jeśli dysproporcje cenowe byłyby tak ogromne), nie bylibyśmy w stanie funkcjonować. Działka z hipotetycznej ebookowej połówki sprzedanych egzemplarzy, na przykład ostatniego Abercrombiego, wystarczyłaby na pokrycie 1/4, 1/5 kosztów tłumaczenia. Co z resztą, co z prawami autorskimi, kosztami redakcji i korekty, okładki, nie mówiąc już o kosztach stałych i podatkach.
Należy zastanowić się przy okazji czy przy bardzo niskich cenach ebooków i drastycznej zmiennie proporcji sprzedaży, byłaby szansa na powrót do cen z dzisiejszego poziomu? Czy jednak czytelnicy przyzwyczajeni do taniochy za 5 PLN nie mieliby wcale ochoty wracać do ebooków za 30 lub więcej złotych? Siła przyzwyczajenie robi swoje, o czym pewnie przekonamy się w sytuacji, gdy ktoś przepchnie ustawę o jednolitej cenie książki, ale to tylko taka dygresyjka.
książka kosztuje tyle co obiad średniej klasy dla 1 osoby, wyjście do kina/itp w weekend
a taniej od muzyki/filmu czy gry
To w ogóle jest fenomen. Ogrody księżyca można kupić dzisiaj taniej niż w 2000, a z drugiej strony po odjęciu Vatu, marzy dystrybutora i honorariów autora wtedy przy cenie 35 PLN zostawało nam 18,55 PLN, a dzisiaj, cena 49 PLN, zaledwie 15,63. Nie muszę chyba dodawać, ze w tym czasie wzrosły koszty tłumaczenia i wszystkiego co związane z produkcja książki.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Zły przykład. Ziemniaki to nie ebook. Wymagają transportu, miejsc przechowywania, powierzchni sklepowej, ludzi do obsługi całego łańcucha logistycznego od producenta do konsumenta. Sklepikarz musi też skalkulować odpady, z zakupionych np. 100 kg sprzeda 95 a resztę wyrzuci, bo zgnije, zeschnie itp.
Ebooków nie musisz wozić TIRami, parę klików i masz na dysku. Struktura kosztów jest nieprzystająca.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Mam wrażenie, że rolnikiem w powyższej analogii powinien być autor, a wydawca to już przetwórca.
Sam już pogodziłem się z tym, że nominalne ceny książek elektronicznych są zbliżone do nominalnych cen książek papierowych. W przypadku zakupu obu form staram się kupić na jakiejś promocji, elektroniczne wydania wciąż wychodzą mi najczęściej zdecydowanie taniej. Ostatnio "Północna granica" Kresa za ok. 20 zł (papierowe wydanie kosztuje ok. 30 zł po standardowych promocjach -30%, czyli mniej więcej tyle, co nominalna cena wydania elektronicznego). Około 20 lat temu za to wydanie płaciłem 19 zł, a wtedy to było dla mnie zdecydowanie więcej pieniędzy. W ogóle realne ceny książek względem zarobków są obecnie niższe. Po prostu nasze mózgi wciąż nie zaakceptowały co inflacja robi z wartością pieniądza.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
toto, nie chodzi o znalezienie idealnej analogii, a zobrazowanie procesu. W pierdyliardzie działalności i produktów, większość trafia do finalnego nabywcy w wyniku współpracy rozmaitych pośredników i współwykonawców. I oni wszyscy muszą coś z tego mieć. W zależności od specyfiki podział może się jakoś tam wahać, ale summa summarum każdy musi dostać tyle, żeby mu się opłaciło tym zajmować. I każdy, na każdym etapie, musi się podzielić ze zjebanym Państwem. W efekcie każdy dostaje jakiś fragment tortu, zwykle podobnej wielkości (oczywiście w bardzo grubym przybliżeniu). Autor - wydawca - dystrybutor - Państwo + rozmaite elementy dodatkowe.
Ale tego mi nie musisz tłumaczyć, wiem, że każdy pośrednik bierze coś dla siebie. Zdziwiło mnie po prostu, że kwota podana przez AMa to ok. 32% ceny okładkowej. Pamiętam toczące się przed laty dyskusje (pewnie i na ZB), gdzie przytaczano żale wydawców na to, że do nich trafia 50% ceny książki, bo taki Empik wymusza olbrzymie rabaty. Dzisiaj pewnie by z chęcią wrócili do takich stawek.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Ale tego mi nie musisz tłumaczyć, wiem, że każdy pośrednik bierze coś dla siebie. Zdziwiło mnie po prostu, że kwota podana przez AMa to ok. 32% ceny okładkowej. Pamiętam toczące się przed laty dyskusje (pewnie i na ZB), gdzie przytaczano żale wydawców na to, że do nich trafia 50% ceny książki, bo taki Empik wymusza olbrzymie rabaty. Dzisiaj pewnie by z chęcią wrócili do takich stawek.
Są w tym Vat i honoraria dla autora.
A koszt druku przy nakładzie 6000 - 6,26
Przy 4000 tysiącach byłoby to 7,30
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
To jaki macie zysk ze współpracy z dystrybutorem? Przecież to nie jest tak, że biorą wasz cały nakład i wam za niego od razu płacą.
Brak swojego działu handlowego, sieci przedstawicieli handlowych, dopłaty i lepsze warunki finansowe promocji, nie musimy się martwić kosztami transportu i kosztami obsługi zwrotów. Gwarancje, że będą jakieś pieniądze w sytuacji, gdy jakiś podmiot zbankrutuje. I kilka innych miłych rzeczy związanych z tym, ze mamy wyłącznego dystrybutora z silną rynkową pozycją.
To chociaż napisz, że jak robię zakupy w sklepie wydawnictwa, to macie z tego więcej % (nie musisz dawac konkretnych kwot), niż jak kupię w jakiejś taniej księgarni.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
To chociaż napisz, że jak robię zakupy w sklepie wydawnictwa, to macie z tego więcej % (nie musisz dawac konkretnych kwot), niż jak kupię w jakiejś taniej księgarni.
Tak. I mamy pieniądze od razu, co jest nawet ważniejsze.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
obserwacyjnie
jedzmy gówno, miliony much nie mogą się mylić !
tak to działa na rynku wydawniczym.
Przeglądam raz na dwa dni tą grupę Fantasy FB (bodaj : ksiazki fantasy)
praktycznie 90% informacji/rozmów przebiega na linii
Sanderson - książki Fabryki - Wegner - jakieś gowniane książki polskich nonajemów - trochę Malazańskiej - Bardugo - nonejmy zaramaniczne/Bishopy/Canavany
kurfa.
3/4 fejsbuowiczów i autorów to kobiety - albo i wincej
i tak w kółko - wydawnictwa wydają gowno, ludzie to czytają i dalej sobie polecają, i tak w kółko. Nie mają nawet świadomości tego,
Jordan to już szczyt wyrafinowania.
+ każda wizyta to ze trzy porady dla początkujących pisarzy w stylu, poszukaj Kresa i oszczędź drzewa.
ps. grupa od Science Fiction jest bardziej bardziejsza.
Trojan, ale dlaczego tak to przeżywasz? Piszesz o tej grupie co kilka dni i za każdym razem "olaboga, gunwo czytajo". To już wiemy i tak, wystarczy spojrzeć na półki w księgarniach. Za kilka lat na FB będą narzekać, że młodzi to teraz na tiktoku (czy co będzie popularne) i tam Grzędowicza nie szanują.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
i tak w kółko - wydawnictwa wydają gowno, ludzie to czytają i dalej sobie polecają, i tak w kółko. Nie mają nawet świadomości tego,
Jordan to już szczyt wyrafinowania.
Wiadomix. KIEDYŚ WSZYSTKO BYŁO LEPSZE.
Ale czy to:
Cytat:
3/4 fejsbuowiczów i autorów to kobiety - albo i wincej
jakoś szczególnie ci przeszkadza? Bo specjalnie o tym napisałeś...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum