Jajko z półpłynnym środkiem żółtym, i szpinak, a do tego barszcz czerwony i szare pyzy,.To jedno z najlepszych skojarzeń kulinarnych z młodości studenckiej. Może to jajko obrabiane było deko inaczej, ale na jedno wychodzi.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Pierwsza szczawiowa tegoroczna zaliczona. Zbieraliśmy szczaw na górce z Julkiem. Pomagał mi zawzięcie, ale stwierdził, że ten szczaw nie jest dobry. Kilka dni temu był dobry, a dziś już nie. W końcu wręczył mi owoc swego wysiłku. Nazbierał wiecheć koniczyny. A zupa wyszła najlepsza od lat. Szczaw dorodny był, a młody. Z powodu aury kijowej nie koszono łączek zaszpitalnych. Ludzie po górkach nie chodzą, psy nie szczają, bo ich nie uświadczysz. To samo z kociarstwem. Pure ekolodżija. Jajka do zupy mam od koleżanki. Obudziła mnie rano, bo zapomniała, że w łikiendy się rano do mnie nie dzwoni. Kury się niosą jak wściekłe, to zaraz będę - wyjdź za próg. Wsia nie jest taka zła.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Szczawiowa wiosną konieczna. Parę dni temu pierwsza była, czas na następną. A dziś placek z rabarbarem.
Kurde, chyba trzeba pojechać do rodziców, bo takie przysmaki dostanę tylko u mamy. U mnie w domu nikt tego nie robi, a szczawiowa to moja ulubiona zupa. I ciasto z rabarbarem wiosną/wczesnym latem uwielbiam. W ogóle zupy to tylko w gościach. Ciasta w sumie też, bo bym pewnie przestał jeść cokolwiek innego.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Za dużo.
Wiem, nie jestem racjonalny. Ale po prostu tak już się nauczyłem żyć bez zupy na co dzień. I chyba wszystkie moje ulubione zupy są na mięsie, a ja do gotowania mięsa nie używam. Co prawda jem w gościach, ale samemu ograniczam produkty odzwierzęce. Ryby patrzą teraz na mnie z wyrzutem. Na ścisłą dietę wegańską pewnie nie przejdę, ale kto wie? Jeszcze kilka lat temu nie wyobrażałem sobie, że można funkcjonować bez mięsa tygodniami czy nawet miesiącami (trochę na wyrost, bo dłużej niż pełne 2 miesiące razcej mi się nie zdarzyło ciągiem bez mięsa, bo prędzej czy później zawsze zdarzyła się jakaś wizyta na obiedzie rodzinnym, gdzie się nie wybrzydzało).
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Zupy i produkty zupopodobne są ultrapraktyczne jeśli weźmiesz pod uwagę, że można spokojnie za jednym zamachem sprawić sobie cały gar na jutro i pojutrze, a resztę zamrozić na zaś Z mięsem też nie trzeba przesadzać, wiadomo, żeby zrobić rosół bez mięsa trzeba jednak sporej gimnastyki - ale ja od lat gotuję zupy na oliwie/oleju/maśle i dają radę. Pomidorową czy ogórkową ogarniesz bez mięsa, wszystkie zupy na strączkach też.
EDIT: Jeśli nie przeszkadzają Ci zgniłe kompromisy a jesteś przywiązany do pewnych smaków, zamiast mięsa można używać np. surowych/wędzonych kości/żeberek albo wołowych kości szpikowych, jeść tego nie trzeba ale smak oddaje (chociaż szpik się może wygotować do wywaru, a nawet powinien według prawideł sztuki - tyle, że kość powinna być przecięta, w całości to nie działa )
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Na dzisiejszą pogodę polecam gazpacho, robi się w pięć minut, resztę można zostawić na jutro. Ze dwie grzanki z serem do tego i gotowe Ja dzisiaj robię wege-Bretończyka po fasolsku, będzie na chłodniejsze dni .
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Ja dzisiaj robię wege-Bretończyka po fasolsku, będzie na chłodniejsze dni .
Nigdy nie przepuszczasz okazji by przyfasolić
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Kuchnia to generalnie królestwo mojej żony. Ale czasem chcę sobie zakozaczyć jak Jamie Oliver albo Joshua Weismann i po uprzednim przeszkoleniu stanowiskowym (to jest tu, a tamto tam, to w tej szufladzie, tamto w szafie, tej szuflady nigdy nie otwieraj, na tym kładź gorące garnki, broń boże na tym) dostaję permisję. Dziś zrobiłem fettuccine alfredo. Mamma mia, jakie dobre.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum