Wyspa złoczyńców od początku słabowała
Teplariusze,Formbork czy Niesamowity Dwór to było to - wtedy
nie odważył bym się
raczej bym sięgnął po jakieś najnowsze przygody
Pan Samochodzik i kartoteki ORMO czy jakoś tak.
ciekawe czy dalej jeździ szalupą z silnikiem Ferrari ...
[przeglądam i już mamy PanSamochodzik:Next Generation]
Ostatni Mohikanin - kurde no, to nie jest książka dla dzieciaków
a film tym bardziej
już mnie Cooper nużył niemożebnie i tylko samozaparciem "zrobiłem" pięcioksiąg SO
film jest no...
ma zebistą muzykę ale
gdyby nie ostatnia scena (promentory) gdzie obraz i dźwięk tworzą fenomenalną całość, byłby dawno zapomniany (+rola Magua'y)
No nie wiem, "Lorda Jima" przeczytajcie. Jak powiecie, że to słabe, to znak, że już jesteście straceni dla świata.
"Ostatni Mohikanin" jest tak hołubiony przez ostatnie sceny i połączenie z muzyką. Będąc u rodziców kilka razy próbowałem powtórzyć w całości w tv, nie byłem w stanie. Końcówka robi robotę, ale reszta filmu jest zbyt długa, jak tylko czekasz na wielki finał.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nie wiem czy kojarzycie Łukasza Najdera, redaktora z Wydawnictwa Czarne, publicystę, czasami internetowego śmieszka. Regularnie poleca niezłe książki. Bez żadnego trybu. Już się zawijam.
PS. Jego "Moja osoba" też jest warta przeczytania.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Absolutnie cykl "Hyperiona" Simmonsa. Dwie pierwsze części bardzo dobre, trzecia i czwarta za to - bardzo przygodowe.
A z ramotek - Colin Kapp "Formy Chaosu" i "Broń Chaosu". Ale znam to tylko sprzed wieków z "Fantastyki", nie wiem, czy były wydania książkowe. Tyle polecanek.
W "Ostatnim Mohikaninie" (filmie) finał był akurat dla mnie rozczarowujący. Fabuła, połączenie z muzyką - bdb, ale na tym tle końcówka jest słabawa. Natomiast książki na pewno nie polecam poszukiwaczom przygód w kosmosie
Natomiast Szklarski i Tomek Wilmowski - zdecydowanie jedna z czołowych lektur dzieciństwa; pierwszy tom dostałem na zakończenie pierwszej klasy, przeczytałem od razu dwa razy w czasie wakacji, następne tropiłem z rodzicami po antykwariatach. Potem przyszedł czas przerwy i oczekiwania na "Tomka w Gran Chaco". Potem dorosłem, Tomek wreszcie dotarł do Gran Chaco... i kurna, nie dało się tego czytać. Ani tego, ani poprzednich części. Do pewnych rzeczy nie ma powrotu.
Młody Fidelu, co to znaczy nie popisuj się? Nie ma lepszej spejsopery w tym regionie Wszechświata. Ale gdyby nie pykło, to Misja Mięczyplanetarna Van Vogta. Jak bardzo zramolała, ale w jakim wspaniałym stylu! Mówię o książkach, które pokochałem jako 10-o latek. I uwielbiałem ze 4 dziesięciolecia. Ramolenie wiąże się ze spadkiem uwielbienia dla lektur złotego wieku osobistego. Van Vogta już nie mogę. Ale Sniegowa, acz bez bezkrytyczności, chyba już na zawsze.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Nie wiem, czy warto przeczytać, ale jest za darmo ebook Kariery prokuratora Żółcia autorstwa Romana Giertycha - do pobrania na stronie wydawnictwa Eco Redomum (klikać w link bez dodawania do koszyka): https://ecoredonum.pl/?fbclid=IwAR2AuWuqpnMJOBvNVU0UMptFn9DUNWXL9g-KBltJjE_fMFKB5iuiImHYR8Q
Nie spodziewam się fajerwerków literackich, ale z przyjemnością poszerzę sobie horyzonty, albowiem w tych kręgach się nie obracam.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Zażyczyłem sobie na Mikołaja album Alexa Webba, The Suffering of Light. Bardzo ładne wydanie. Jeżeli w rodzinie macie kogoś, kto interesuje się fotografią (zwłaszcza dokumentalną, reporterską lub uliczną), to myślę że jest to niegłupi pomysł na prezent choinkowy (choć w tej cenie kupicie też oryginalną baterię do aparatu lub wypasioną kartę SD i jeszcze wam zostanie). Zainteresowany na pewno doceni.
Nie wiem, czy warto przeczytać, ale jest za darmo ebook Kariery prokuratora Żółcia autorstwa Romana Giertycha - do pobrania na stronie wydawnictwa Eco Redomum (klikać w link bez dodawania do koszyka): https://ecoredonum.pl/?fbclid=IwAR2AuWuqpnMJOBvNVU0UMptFn9DUNWXL9g-KBltJjE_fMFKB5iuiImHYR8Q
Nie spodziewam się fajerwerków literackich, ale z przyjemnością poszerzę sobie horyzonty, albowiem w tych kręgach się nie obracam.
Mam bardzo mieszane uczucia, kiedy widzę, że Giertych staje się niemal bohaterem. W moich oczach zawsze zostanie tym, który nadał pędu prawicowym ruchom radykalnym i później spiknął się z Kaczyńskim. Bez jego udziału nie byłoby teraz narodowców w Sejmie.
I wątpię, żeby znacząco zmienił poglądy. Po prostu ma osobistą urazę do Kaczyńskiego i monetyzuje swoje umiejętności, tymczasowo jest mu po drodze z PO, za 5 lat może wrócić do macierzy.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Śpię spokojnie dopóki podatki rosną a politycy kłamią bo to znaczy że świat nie zwariował
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Mam bardzo mieszane uczucia, kiedy widzę, że Giertych staje się niemal bohaterem. W moich oczach zawsze zostanie tym, który nadał pędu prawicowym ruchom radykalnym i później spiknął się z Kaczyńskim. Bez jego udziału nie byłoby teraz narodowców w Sejmie.
I wątpię, żeby znacząco zmienił poglądy. Po prostu ma osobistą urazę do Kaczyńskiego i monetyzuje swoje umiejętności, tymczasowo jest mu po drodze z PO, za 5 lat może wrócić do macierzy.
Szczerze? Nie lubię gościa. Za całokształt, od mundurków i Gombrowicza począwszy*. Ale on wie więcej o środowisku prokuratorskim niż ja - z dziką przyjemnością sobie ten kawałek wiedzy przyswoję, choćbym miała fragmenty spod tekstu wydłubywać. No i umie być inteligentnie złośliwy. Znaczy, nie wiem, czy w tej książce jest. Ale sprawdzę.
* btw, pies mi się wtedy sam wytresował i nie dość, że na dźwięk nazwiska pana ministra reagował ujadaniem, to jeszcze się domagał natychmiastowej wypłaty nagrody w smakołykach, najlepiej tych najbardziej śmierdzących
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Beato, pan G jest przykładem ewidentnego siurka. Nawet jak napisze, coś do rzeczy, to i tak zawsze masz świadomość, że to treści pisane moczem na śniegu. Sam w swej pracy zawodowej nieustannie konfrontuję się z tym, że istotne treści uzyskujemy ze śmierdzących źródeł, ale niesmak pozostaje.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Jakiś czas temu ukazała się nowa edycja Oblicza śmierci: Niewiarygodna historia death metalu i grindcore'u. Chyba najlepszy, najdokładniejszy i najsensowniej napisany omnibus o metalu śmierci i wsadzaniu jąder do blendera kielichowego. Za wydawcą:
Cytat:
Obecne wydanie wzbogacone zostało o ponad 100 stron składających się na trzy nowe rozdziały. Do książki trafiło również 50 dodatkowych wywiadów; wspaniała 16-stronicowa wkładka z kolorowymi zdjęciami, przybliżająca lata kształtowania się metalu, oraz opisy dodatkowych scen muzycznych, których zabrakło w oryginalnej publikacji.
Ze swojej strony mogę serdecznie polecić. Czytałem o połowę chudszą wersję z 2007 roku, teraz mam nadzieję na jeszcze więcej surowego ludzkiego mięsa. Swoją drogą, zwróciłem uwagę na drobną różnicę w tłumaczeniu podtytułu. Stara wersja:
Cytat:
Niewiarygodna historia death metalu i grindcore'a
Nowa:
Cytat:
Niewiarygodna historia death metalu i grindcore'u
Czy ktoś znający język polski, mógłby mi wskazać która wersja jest bardziej poprawna?
_________________ Meet Minsky. He understands that stability is destabilizing. Be like Minsky.
Ktoś miał do czynienia z cyklem "Bolesław Chrobry" Antoniego Gołubiewa? Staroć, ale widzę że został wznowiony. Chciałbym przeczytać, ale nie chcę się wkopać w jakąś niestrawną historyczną powieść. Bunsch dał radę po latach, ale im dalej w jego twórczość, tym nudniej. Gołubiewa na razie wrzuciłem na listę. Zwłaszcza że pierwsza część została wydana także jako ebook. To ułatwia podjęcie decyzji - w papierze bez entuzjastycznych recenzji zapewne bym nie kupił. W ebooku jest jakaś szansa.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jak dla mnie Gołubiew świetny i Bunscha bije na głowę ( co prawda czytałem ze trzydzieści lat temu i mogę błądzić ). Język trochę hermetyczny ( stylizowany ), ale mi to nie przeszkadzało. Sądzę, że się spodoba.
Otóż Romulusie, Bolesław Chrobry wielkim dziełem literackim jest. I jak wiele takowych może sprawiać współczesnemu czytelnikowi kłopot. Po pierwsze, to kobyła. Moje stare wydanie ma 6 tomów, potem dokupiłem 7 (który jest właściwie codą), bo Gołubiew dopisał go sporo lat później i wyszło to jakoś za Gierka. Po drugie, na potrzeby tej epopei autor stworzył język, jakim wg niego posługiwali się Polanie. Czytając, metodą skojarzeń oraz prób i błędów nabywasz zrozumienie znaczenia wielu dziwnych słów. Pamiętam to jako pyszną zabawę i wspaniałą lekturę. Z historycznych tylko Parnicki, Druon, może jeszcze Greaves, zrobili potem na mnie większe wrażenie. Do Bunscha nie ma sensu porównywać, to tak jakbyś Gołkowskiego chciał równać ze Stephensonem. Jeśli jednak Lód sprawiał ci problem, to tu masz jeszcze bardziej pod górkę. Monologi wewnętrzne, wręcz freudowski rozbiór psychiki bohaterów, a nawet postaci drugoplanowych, zajmują spoooro miejsca. Spróbowałem to poczytać jakieś 10 lat temu i zrezygnowałem. Zabrakło cierpliwości. 40 lat zrobiło różnicę, już nie potrafiłem zatopić się w tym jak wtedy, gdy nie miałem kompa, 100 programów tv, seriali i innych przeszkadzajek.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum