Ustawowo bodajże 13 czy 14 egzemplarzy każdej wydanego w Polsce tytułu (to znaczy każdego jego wydania z odrębnym numerem ISBN) wędruje do wybranych bibliotek w kraju jako egzemplarz obowiązkowy. Czyli jeśli są miękka i twarda okładka, to oba wydania się różnią, oba mają różne ISBNy i z obu wydawca jest zobowiązany dostarczyć egzemplarze obowiązkowe... O ile dobrze pamiętam ustawę, to przesyłka pocztowa w ramach EO zwolniona jest z opłat
No właśnie owszem, koszta są - wydanie 100 egzemplarzy kolekcjonerki sprawi, że 1/3 nakładu musimy oddać za darmo do różnych instytucji wymaganych przez ustawodawcę.
Teraz to już zupełnie nie rozumiem. Pierwsze słyszę, że wydawcy obligatoryjnie muszą coś komuś oddawać. Bo chyba 1/3 nakładu w miękkich okładkach nie oddajecie? Zakładam więc, że chodzi o około 30 sztuk. Rozwiązanie nasuwa się samo - wydajcie więcej niż 100...
A może po kilku książkach Majka zdobędzie sobie taką pozycję jak Dukaj i wydacie hardcovery po 500 szt. na subskrypcję z autografem jak Subterranean Press... no dobra rozmarzyłem się
EDIT: w międzyczasie @tr wyjaśnił o co chodzi z egzemplarzami obowiązkowymi, więc ta część jest pomijalna
po 2:
Biblioteka Narodowa, Warszawa
Biblioteka Jagiellońska, Kraków
po 1:
Biblioteka Główna Uniwersytetu M. Curie-Skłodowskiej, Lublin
Biblioteka Uniwersytecka w Łodzi
Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu
Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu
Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie
Biblioteka Uniwersytecka we Wrocławiu
Biblioteka Śląska, Katowice
Biblioteka Publiczna m. st. Warszawy - Biblioteka Główna Województwa Mazowieckiego
Książnica Pomorska im. S. Staszica, Szczecin
Biblioteka Główna Uniwersytetu Gdańskiego
Biblioteka Uniwersytecka KUL, Lublin
Biblioteka Główna Uniwersytetu Opolskiego
Książnica Podlaska im. Łukasza Górnickiego, Białystok
razem 17 egzemplarzy
Fenris [Usunięty]
Wysłany: 2015-08-18, 15:47
tr, fakt, masz rację, zbyt uogólniłem - ale musimy jeszcze dodać egzemplarze patronackie (bo patronaty nad książką są objęte, nie nad wydaniem), i wychodzi nam około 1/3 nakładu 100 sztuk.
Troll, uwierz mi, że też mi się marzy taki model. Spróbuję przeanalizować i przedyskutować, czy może model crow-fundingowy dla hardcoverów przejdzie, ale nic nie obiecuję.
Chyba pierwszy raz Fidel, niemal się z Tobą zgadzam.
Kupuję głównie twarde okładki. Psioczę na tytuły wydane tylko w miękkich.
Uważam, że my, dziwaki, jesteśmy jedynym realnym przyszłościowym rynkiem książki.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Troll, uwierz mi, że też mi się marzy taki model. Spróbuję przeanalizować i przedyskutować, czy może model crow-fundingowy dla hardcoverów przejdzie, ale nic nie obiecuję.
To zbyt piękne by mogło być prawdziwe, a poza tym obawiam się, że wykazując się takim podejściem wyginiesz jak dinozaury i to bez asteroidy. Widziałem plany GC i chyba masz bardzo dużo innych rzeczy do zrobienia.
tr napisał/a:
Egzemplarze obowiązkowe:
po 2:
Biblioteka Narodowa, Warszawa
Biblioteka Jagiellońska, Kraków...
Psioczę na tytuły wydane tylko w twardych. Ebooków nie czytam wcale. Dopiero ja jestem dziwakiem
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
Coby wyjaśnić sytuację, to ebooków też wcale nie czytam.
Wszystko powinni wydawać w twardej. A potem po pół roku na miękko. To by było normalnie i sensownie.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Fenris [Usunięty]
Wysłany: 2015-08-18, 21:12
Tomasz napisał/a:
Coby wyjaśnić sytuację, to ebooków też wcale nie czytam.
Wszystko powinni wydawać w twardej. A potem po pół roku na miękko. To by było normalnie i sensownie.
A wydawca zadowoli się tynkiem ze ścian, albo opcjonalnie będzie jadł to, co wydrukował?
Typical_troll napisał/a:
To zbyt piękne by mogło być prawdziwe, a poza tym obawiam się, że wykazując się takim podejściem wyginiesz jak dinozaury i to bez asteroidy. Widziałem plany GC i chyba masz bardzo dużo innych rzeczy do zrobienia.
Humorystycznie dodam, że akurat ilość pracy w GC jest stosunkowo niewielka w porównaniu do dwóch właśnie rozkręcanych projektów, o których będziemy informować.
Wszystko powinni wydawać w twardej. A potem po pół roku na miękko. To by było normalnie i sensownie.
W kraju, w którym ludzie czytają książki. Wydawanie w twardej oprawie książek, które kupi z tysiąc czytelników wymaga chyba przedsiębiorstwa z niezłym zapleczem finansowym. Chyba nie oczekujecie tego od małego i "młodego" wydawnictwa wydającego w niszy gatunkowej...
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Wszystko powinni wydawać w twardej. A potem po pół roku na miękko. To by było normalnie i sensownie.
W kraju, w którym ludzie czytają książki. Wydawanie w twardej oprawie książek, które kupi z tysiąc czytelników wymaga chyba przedsiębiorstwa z niezłym zapleczem finansowym. Chyba nie oczekujecie tego od małego i "młodego" wydawnictwa wydającego w niszy gatunkowej...
Przecież zaraz wszyscy się rzucą do czytania jak tylko rząd uszczęśliwi nas droższymi książkami w ramach nowej ustawy, przy okazji rozwiązując jednym strzałem wszystkie problemy młodych, starych i strupieszałych wydawnictw.
A wydawca zadowoli się tynkiem ze ścian, albo opcjonalnie będzie jadł to, co wydrukował?
Romulus napisał/a:
W kraju, w którym ludzie czytają książki. Wydawanie w twardej oprawie książek, które kupi z tysiąc czytelników wymaga chyba przedsiębiorstwa z niezłym zapleczem finansowym. Chyba nie oczekujecie tego od małego i "młodego" wydawnictwa wydającego w niszy gatunkowej...
Właśnie polityka wydawnicza: niskie nakłady - twarde oprawy - jakość wydania - wyższa cena się sprawdza.
W niszy nijak nie zbuduje się dużych nakładów.
Nisza historyczna, wydawnictwo NapoleonV, poszperajcie sobie. Dla takich jak ja. Stosunkowo wysokie ceny, parę razy wyższe niż u "konkurencji", nieraz dotowanej, nakłady dramatycznie małe, czyli książki praktycznie dla zapaleńców, kolekcjonerów itd. Rozwijają się, prężą muskuły, wydają miesięcznie parę tytułów, otworzyli swój stacjonarny sklepik itd.
Kupuję ich książki masowo, pewnie żyją z takich zapaleńców. Ponoć bardzo fajnie płacą autorom.
Czyli zamiast złudne szukanie wielu odbiorców, zadowalanie małej grupy, która jest w stanie o wiele więcej zapłacić i chętnie płaci za jakość.
Inaczej, jak wydawca nie trafi na jakiegoś Pilipiuka czy innego Dana Browna, to i tak padnie prędzej czy później.
Majka w twardej? Czemu nie. Wyliczyć opłacalność i już. Wyjdzie, że musi kosztować 80 zł, to tak wydać. Ci co chcą na twardo to kupią. Ci którym to za dużo to jak będzie kosztował 50 i tak nie kupią. Wybiorą na miękko albo ebooka.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Fenris [Usunięty]
Wysłany: 2015-08-18, 23:46
Tomek, porównałeś właśnie pralkę z lodówką. NapoleonV to wydawnictwo historyczne, i ich wydania akurat poniekąd muszą być "wypasione". To są książki, które służą dłuższy czas niż "do przeczytania i zapomnienia". Proza to już zupełnie inny rynek, tutaj możesz wybierać w szerokiej ofercie. Nie autor X? To pewnie gdzieś tam obok jest bardzo podobny Y.
Wybacz, ale Twój powyższy post jest po prostu mocno oderwany od rzeczywistości, z jaką my się musimy tutaj mierzyć.
Nie masz pojęcia o rynku historycznym.
Porównaj serię Bellony "Historyczne bitwy" inne ich tytuły. Porównaj Inforteditions, książki historyczne Rebisu itd.
Zobacz sobie np. książki o Wietnamie tego samego autora Przemysława Benkena: Ofensywę Wielkanocną wydaną przez NapoleonV i Ofensywę Tet wydaną przez Bellonę w ramach HBów i do tego z innej beczki tego autora Wojnę zuluską w Inforteditions. Każde wydanie inne, poziom ten sam. Nic nie musi być wypasione itd.
Po prostu realnie należy ocenić jaka jest grupa czytelników zainteresowanym kupnem tak wydanej książki. I dać cenę która pozwoli zarobić.
Ten czytelnik takie rzeczy tak wydane kupi.
A zabawa z walką o większe nakłady to wróżenie z fusów. Obniżając cenę nie zyskuje się kupujących. To bzdura, na której wszyscy się przejeżdżają. Tak można wydawać Pilipiuka, Rowling, Dana Browna itd. Tam gdzie czytelników mało to trzeba walczyć jakością. Jak ktoś ma miesięcznie do wydania 500 zł na książki to walcz żeby wydał jak najwięcej u ciebie. Jak ma 40 zł, to choćbyś obniżał ile wlezie kupi co innego.
Chcesz inny przykład? Komiksy. Utrzymały się różne wydawnictwa walczące o mikroskopijny przecież rynek niską ceną? Nie. Sprzedają się tylko komiksy w super jakości wydania.
Uprzedzam, że nie chodzi mi o mangi, kaczory donaldy itd., tylko o europejski i amerykański komiks dla starszego czytelnika.
Ludzie nie czytają i tyle. I nie kupują. Mały rynek - tylko jakość przetrwa i tyle.
Inny przykład. Kosik w swoim wydawnictwie przeszedł tylko na twarde wydania, czyli się da.
Patrz na półki w księgarniach. Coraz więcej tytułów coraz lepiej wydawanych, w twardych okładkach. Czyli trend wydawnictwa zauważają.
Książka to towar luksusowy. Mi to pasuje. Głosuję za tym portfelem.
I pamiętaj, że walnąłeś błąd gigantyczny. Ten kto chce przeczytać i zapomnieć nie chce kupić. Ten kto kupuje to ustawia na półce, cieszy oczy, czyta czasem parę razy itd. Ma coś z kolekcjonera.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Fenris [Usunięty]
Wysłany: 2015-08-19, 00:53
Tomasz, ja z kolei nie mam zielonego pojęcia, dlaczego z uporem maniaka próbujesz przenieść sytuację z rynku literatury historycznej na rynek fantastyczny, na dodatek polski. Możemy robić sobie ultra-wypasione wydania, złocone okładki wysadzane diamentami, ale problem jest jeden: NASZE książki służą do CZYTANIA, nie podziwiania. Kupujesz je dla treści, by zapoznać się z tym, co chce ci przekazać autor, nie móc studiować kolorowe fotografie elementów uzbrojenia czy czego tam dotyczy konkretna pozycja. Ilu będzie maniaków, co kupi książkę, bo ultra-ładnie wydana? 10? 100 w porywach, jeśli nakłady wyglądają jak wyglądają? A pomyślałeś o kosztach stałych wydawnictwa? Załóż wydawnictwo i wydawaj w trybie, o jakim mówisz, jeśli okaże się, że jest to rentowne i masz z tego jakiś zysk, to publicznie przyznam się do błędu. A do tego czasu wolę jednak polegać na doświadczeniu człowieka, który siedzi w biznesie kilkanaście lat.
zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
Fenris [Usunięty]
Wysłany: 2015-08-19, 07:10
W takim razie jak wyżej, Fidelu - pokaż, że wydając prozę za x2 - x3 średniej ceny jest się w stanie wyjść na plus. Bardzo ciekaw jestem efektu, skoro już teraz trzeba konkurować z innymi wydawcami o uwagę czytelnika, a budżet tego ostatniego nie jest nieograniczony, podobnie jak i czas na lekturę.
Nie jest łatwe życie redaktora.
Nie mam pojęcia, kto ma rację i czy w ogóle istnieje tylko jedna, ale takie wydawnictwo jak MAG też wydaje ostatnio sporo książek w twardych okładkach i nawet odnosi pewne sukcesy jak choćby nowe wydania Simmonsa i Stephensona. Straszne cegły, ale sprzedały się dobrze i bardzo dobrze. Nie wiadomo jak im wyszły Artefakty, ale jeszcze ich nie zamykają, więc może też dobrze? Tyle, że oni nie wydają polskich autorów.
miękka oprawa jest jak najbardziej ok. i uzasadniona ekonomicznie
NapolenonV to wydawnictwo skierowane do bardzo wąskiej grupy czytelników/specjalistów, która to grupa jest dobrze znana/zbadana przez zainteresowanych wydawców.
Fantastyka to pulpa (w99%) która aby dotrzeć do masowego czytelnika musi być miarodajnie tania - czyli stosunkowo uboga pod względem edytorskim.
ps. natomiast jest podnisza na tym rynku - czyli HardcCover dla ważnych książek gatunku - i tutaj kolekcjonerzy mogliby ją zapełnić
Fenris [Usunięty]
Wysłany: 2015-08-19, 09:47
Fidel-F2 napisał/a:
ależ pierdaczysz, aspekt szacunku w tej sytuacji nie istnieje
Bo ty tak powiedziałeś, czy od razu zdefiniowałeś nasze podejście do czytelnika? Jeśli nie odpowiadają ci nasze książki, to, jak już powiedziałem, jest to twoja decyzja, nam nic do niej. My w przeciwieństwie do rządu nie mamy w planach narzucania komukolwiek czegokolwiek.
Typical_troll, tu działa z kolei inny aspekt - ile lat na rynku funkcjonuje MAG, ile my. Stephenson i Simmons mają łącznie wydane w Polsce więcej powieści, niż całe nasze wydawnictwo na ten moment razem wzięte. Efekt skali, oni mogą sobie pozwolić na pewne ustępstwa, bo w najgorszym razie sfinansuje im to np. Sanderson czy Gaiman. My na chwilę obecną nie mamy takiej możliwości, mam nadzieję, że to w ciągu najbliższego roku - dwóch się zmieni. No i faktycznie, dla wielu czytelników polska fantastyka = fantastyka z FS, a chyba obaj wiemy, że z tą ostatnią bywa... różnie.
Trojan, ilość kolekcjonerów nadal jest zbyt mała, co więcej, coraz więcej osób odchodzi w kierunku ebooków, bo zwyczajnie nie mają miejsca na kolejne cegiełki.
zy od razu zdefiniowałeś nasze podejście do czytelnika?
w ogóle nie dyskutuje nad waszym podejściem, mówię tylko jak wygląda mój profil, a czy wy jesteście nim zainteresowani czy nie to już wasza sprawa, wasz biznes, wszystkiego nie obskoczycie a przynajmniej nie od razu, jeśli wczytasz się uważnie, to zauważysz, że nigdzie w moich postach nie ma krytyki waszego postępowania a jedynie kształt mojego zainteresowania rynkiem książek
Fenris napisał/a:
Jeśli nie odpowiadają ci nasze książki, to, jak już powiedziałem, jest to twoja decyzja, nam nic do niej.
naturalnie, i nie ma to nic wspólnego z szacunkiem czy jego brakiem
Fantastyka to pulpa (w99%) która aby dotrzeć do masowego czytelnika musi być miarodajnie tania
Zdefiniuj proszę tego masowego czytelnika. W liczbach proszę. I zacznijcie odróżniać czytelnika od kupującego. To nie to samo. Można czytać nie kupując.
Fenris w jakim nakładzie wyszedł Majka, a w jakim inne tytuły?
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
masowy czytelnik - w liczbach ? nie mam pojęcia (można to wyprowadzić z nakładów najpopularniejszych książek)
Fenris [Usunięty]
Wysłany: 2015-08-19, 12:33
Tomasz, pojęcie "nakład" przestało mieć sens już kilka lat temu, teraz drukuje się optymalną ilość egzemplarzy i robi potencjalne dodruki. Faktem jest, że Majka ma nakład największy, ale on JEDNOCZEŚNIE funkcjonuje na rynku od ponad 1,5 roku, więc nawet nie widzę sensu zestawiania liczb (których i tak podać nie mogę). Ale nadal są to wartości niespecjalnie zadowalające.
Hmmm... Patrząc na stan polskiego czytelnictwa (ponad 60% naszych rodaków nie przeczytało żadnej książki w ciągu roku, a następne 25% od 1 do 6 - wliczając w to książki kuchenne, biblię, poradniki i wszystko inne) oraz patrząc na przeciętny nakład książki w Polsce w gatunku beletrystyka (bodajże 2700 egzemplarzy, a bestseler liczy się od 10 tys. sprzedanych egzemplarzy) możesz sobie sam odpowiedzieć na pytanie ilu tych potencjalnych "hardcoverowych" fanów może być...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum