Jestem ciekaw tego co sądzicie o nowej modzie tworzenia seriali na podstawie powieści. Mamy oczywiście "Grę o tron", a nadchodzą wielkimi krokami "Casual Vacancy", "Jonathan Strange and Mr Norrell" i "Man in the High Castle". Czyżby coraz trudniej było o nowe i interesujące scenariusze oryginalne? I czy powiedzenie, że "seriale to literatura epicka naszych czasów" nie zostało już nieco przeinaczone?
Co ciekawe, ta relacja zdaje się działać w dwie strony. Recenzowałem niedawno przynajmniej dwie powieści, których miejsce akcji i podstawy fabuły zostały żywcem ściągnięte z telewizyjnego "The 100".
(Przejrzałem pobieżnie listę tematów i chyba nic podobnego jeszcze nie powstało).
Zdaje się zrobili też niedawno jakąś adaptację Przymanowskiego, ale nie wiem czy to się wpisuje w szerszy trend, coś o wojnie. I chyba za "Pana Wołodyjowskiego" się brali, ktoś coś ?
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Zdaje się zrobili też niedawno jakąś adaptację Przymanowskiego, ale nie wiem czy to się wpisuje w szerszy trend, coś o wojnie. I chyba za "Pana Wołodyjowskiego" się brali, ktoś coś ?
To ja poważnie. "Korzenie" (1977), "Shogun" (1980), "Lalka" (1977), "Saga rodu Forsyte'ów" (1967). Coś jeszcze bym wygrzebał z lat 50-tych XX wieku, ale nie chce mi się szukać.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Służę. Północ-Południe. Ja, Klaudiusz. Pogoda dla bogaczy. Kain i Abel. Co do grosza. Kariera Nikodema Dyzmy. Noce i dnie. Chłopi. Ptaki ciernistych krzewów. Sekretny dziennik Adriana Mole'a. A z nieco nowszych Nigdziebądź. Gormenghast. Filary Ziemi i Świat bez końca. Wallander. I dziesiątki innych.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Od diabła tego jest, teraz po prostu seriale robi się z książek z szeroko pojętej fantastyki, a tą na forum czyta dużo osób dlatego wydaje im się że teraz taka moda.
Fakt faktem teraz seriale robi się chętniej, częściej i więcej, ale w ogóle a nie tylko na podstawie powieści. Tokszoły już nie spełniają swojej roli w tv...
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Na pewno pełno animowanych seriali z uniwersum Marvela. Strefa mroku (1959-1964), Invisible Man (1958). Dużo tego było, większość to pewnie pulpowe seriale oparte na powieściach/nowelach broszurowych - jeżeli dalej obracamy się w kręgach f-sf i adaptacjach.
A jak zacznie się szukać to podważyłem swój poprzedni wpis, że teraz robi się więcej seriali...
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Wspomniany Przymanowski (1966); od biedy Wojna Domowa, bo na podstawie felietonów (1965); Niewiarygodne przygody Marka Piegusa (1966); Zorro (1957-59); Sherlock Holmes (1954). Szukać jeszcze?
Właśnie to robię Klub profesora Tutki, na podstawie Szaniawskiego (1966-68)
O, Saga rodu Forsyte'ów (1967); Dr Kildare (1961); Trzej muszkieterowie (1966)... no jest tego trochę
To przemiłe w jaki sposób potraficie zareagować jako społeczność - wyrozumiale, od razu zakładając, że ktoś mógł się odrobinę rozpędzić albo źle sformułować myśl, próbując dociec skąd ta - było nie było - głupia acz nieszkodliwa pomyłka, zamiast urządzać festiwal wyrafinowanych żartów na widok tego, że komuś się noga powinęła. Serce roście i aż chce się pisać, nie dziwota że wchodzą tu codziennie setki użytkowników, a każdego dnia przybywają kolejni, którzy zostają na dłużej. ;3
(Ech, temat założony ewidentnie głupio i z rozpędu, sam się z siebie właśnie śmieję; można oczywiście zamknąć. Chyba że komuś jeszcze przyjdzie do głowy jakiś paradny żart).
To przemiłe w jaki sposób potraficie zareagować jako społeczność - wyrozumiale, od razu zakładając, że ktoś mógł się odrobinę rozpędzić albo źle sformułować myśl, próbując dociec skąd ta - było nie było - głupia acz nieszkodliwa pomyłka, zamiast urządzać festiwal wyrafinowanych żartów na widok tego, że komuś się noga powinęła. Serce roście i aż chce się pisać, nie dziwota że wchodzą tu codziennie setki użytkowników, a każdego dnia przybywają kolejni, którzy zostają na dłużej. ;3
A nie pomyślałeś, że to taki wyrafinowany filtr? Zostają tylko najtwardsi
To przemiłe w jaki sposób potraficie zareagować jako społeczność - wyrozumiale, od razu zakładając, że ktoś mógł się odrobinę rozpędzić albo źle sformułować myśl, próbując dociec skąd ta - było nie było - głupia acz nieszkodliwa pomyłka, zamiast urządzać festiwal wyrafinowanych żartów na widok tego, że komuś się noga powinęła. Serce roście i aż chce się pisać, nie dziwota że wchodzą tu codziennie setki użytkowników, a każdego dnia przybywają kolejni, którzy zostają na dłużej. ;3
(Ech, temat założony ewidentnie głupio i z rozpędu, sam się z siebie właśnie śmieję; można oczywiście zamknąć. Chyba że komuś jeszcze przyjdzie do głowy jakiś paradny żart).
Racji nieco masz.
Ale po co zamykać temat? Kilka ciekawych wpisów było. W zasadzie sam nie zdawałem sobie sprawy, że tyle tych ekranizacji na przestrzeni dekad się pojawiło.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
To może tak - co chcielibyście, aby jeszcze za waszego życia zekranizowano albo zaadaptowano (pierwszy raz, czy kolejny, tym razem lepiej); nakręcono, zanimowano; i jak realistyczne się to wydaje...?
Mistrz i Małgorzata ale tym razem wiernie.
Pratchett ale nie tak drętwo jak do tej pory
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Ja bym obejrzał porządnie zrobiony serial oparty na Cyklu Barokowym. Ale zrobiony z rozmachem, dbałością o detale w scenografii, historii i dodatkowo wiernie trzymający się książek. No i obowiązkowo z zatrudnionym Stephensonem jako scenarzystą. Wymagałoby to pewnie ze trzech sezonów po kilkanaście odcinków - to byłoby coś.
Budżet: 50 milionów
Oglądalność: 50 tysięcy
Wpływy: minusowe
Zrobienie z tego oglądalnego serialu przy zachowaniu rozmachu i totalnej wierności oryginałowi jest praktycznie niemożliwe. Dlatego epickim rezultatem będzie kompromis strawny dla maluczkich przy oddaniu sprawiedliwości książce. Ale ok, marzymy. Ja jednak wolę od razu wychodzić z założeń uprawdopodobniających realizację marzeń.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum