Widziałem obydwa, z tego pierwszy na lekcji polskiego - świetny klimat, jeśli chodzi o Kurtza to z tego co pamiętam było ok.
A Proces dość niezły, choć ciężko by mi teraz było powiedzieć jak się on ma do książki. Ale dobrze go wspominam.
Jak dla mnie jedne z najlepszych ekranizacji/adaptacji to:
"Stowarzyszenie umarłych poetów"
"Drakula" Coppoli
"Ojciec chrzestny"
"Potop"
"Pan Wołodyjowski"
"W pustyni i w puszczy" (wersja z 1973)
"Lśnienie"
"Lot nad kukułczym gniazdem" (choć końcówka dosyć mętna, w książce lepiej wyjaśniono, co zrobiono głównemu bohaterowi)
"Władca Pierścieni" (mimo niepotrzebnego zmienienia fabuły w kilku miejscach)
"Skazani na Shwashank"
Natomiast bardzo mieszane uczucia mam wobec "Hobbita" - z jednej strony jako film sam w sobie mi się bardzo podobał i uważam go za wartościowy i godny polecenia, z drugiej uważam go za niezadowalający jako adaptację książki. Po prostu Jackson tutaj się bardzo, bardzo, bardzo rozkręcił i pojechał po bandzie jak tylko mógł, wciskając do filmu pełno elementów z innych dzieł Tolkiena i postacie z Władcy, byle tylko adaptacja "Hobbita" maksymalnie przypominała "Władcę Pierścieni". Taki rozmach, a tyle niepotrzebnych elementów. Szkoda. Wobec tego naprawdę trudno mi ocenić film "Hobbit" - to przykład filmu, który jednocześnie kocham i nienawidzę.
O "Zielonej Mili" się nie wypowiadam, bo zarówno książkę, jak i film uważam za równie płaskie, przewidywalne i schematyczne i w sumie niezbyt ciekawe.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Z tym że "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" to nie ekranizacja książki, raczej na odwrót - powieść została napisana na podstawie scenariusza filmu.
Jeśli chodzi o "Hobbita", to mam podobne uczucia. Nie żeby film był zły - Jackson się postarał, ale postarał się za bardzo. Po obejrzeniu pierwszej części planowałam odpuszczenie sobie kolejnej, ale jakoś tak się złożyło, że chcąc-nie chcąc trafiłam na dwójkę. I pewnie tak samo będzie z trzecią częścią, wybiorę się do kina, chociażby dlatego, że to film ładny wizualnie, więc lepiej obejrzeć na dużym ekranie niż potem na laptopie, co pewnie, prędzej czy później, by nastąpiło.
Fidel-F2, nie. Gówno to coś, do czego twórcy się nie przyłożyli - coś zrobionego źle, bez wyraźnych starań. A Hobbit 2 jest po prostu nadmiernie przekombinowany i jest tam włożonego za dużo materiału, za dużo niepotrzebnych wątków, których nie było w książce. Co nie zmienia faktu, że sam w sobie jest efektowny i zrobiony bardzo solidnie. W sumie gdyby inaczej go zatytułować, nie byłoby problemu - w końcu Silmarillion, Dzieci Hurina i History od Middle Earth też są kompilacjami różnych wątków i opowiadań.
Gównem jest za to "Bitwa o Ziemię" z 2000 - zupełnie inny poziom realizacji filmów.
Kalevala napisał/a:
Nie żeby film był zły - Jackson się postarał, ale postarał się za bardzo. Po obejrzeniu pierwszej części planowałam odpuszczenie sobie kolejnej, ale jakoś tak się złożyło, że chcąc-nie chcąc trafiłam na dwójkę. I pewnie tak samo będzie z trzecią częścią, wybiorę się do kina, chociażby dlatego, że to film ładny wizualnie, więc lepiej obejrzeć na dużym ekranie niż potem na laptopie, co pewnie, prędzej czy później, by nastąpiło.
Właśnie to miałem na myśli.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Trochę już żyję na tym świecie, ale nie sądziłem, że ktoś postanowił zdefiniować filmowe gówno. Czy w takim razie Hobbity podpadają pod definicję badziewia? A może dziadostwa?
Druga odsłona "Hobbita" jest niespójna, przekombinowana, pustawa. Po realizującej minimum programowe części pierwszej, kolejna toczy w dół. "Niezwykła Podróż" wpisuje się w ramy określone przez Tolkiena, więc zachowuje formę, jest spójna. Jak się przyjrzeć, niemal krok w krok realizuje ten sam schemat fabularny co "Drużyna Pierścienia", ale to dobrze, bo czy ktoś spodziewał się czegoś więcej? Ja chciałem tylko niegłupiego powrotu to wypróbowanych metod. Natomiast w "Pustkowiu Smauga" scenarzyści postanowili uzupełnić, a wręcz ulepszyć Tolkiena. Guillermo del Toro? Plz... Brakujące minuty wypełnił wodotryskami wybitymi z matrycy standardowego filmu sf-akcji 2013. Nie miało to wiele wspólnego z klimatem Śródziemia, a nawet poprzednich filmów Jacksona.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum