Wysłany: 2013-10-01, 22:33 Ojcostwo, tacierzyństwo, czy jak tam zwał...
No właśnie. Dzisiaj dowiedziałem się, że (już na 100%) w maju 2014 roku zostanę ojcem Wiem, że na forum jest kilku tatuśków, którzy z powodzeniem realizują swój obowiązek i z cierpliwością starają się wlać potomkom swoich lędźwi nieco oleju do łbów Może więc powspominacie najciekawsze (lub najstraszniejsze) momenty, dzięki czemu nieco oszołomiony przyszły ojciec będzie mógł nabrać nieco otuchy?
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Jachu, matki mają trochę inaczej. Im bez znaczenie czy dziecko ma 3 dni, 3 lata czy 3 dekady. Zawsze traktują je jak trzydniową larwę którą trzeba dostawić do cyca. A ojcowie, przynajmniej u mnie tak było, dostrzegają dziecko gdy zaczyna się komunikacja (jasne, że ten 3 dniowy też jest fajny i się dba itd ale bardziej jak zwierzątko które trzeba pielęgnować). Gdy zaczynasz się dogadywać z synem (najlepiej z synem, chociaż podobno córka też może być) to robi się naprawdę fajnie. I jak obserwujesz kolejne etapy, gdy w głowie otwierają mu się kolejne drzwi i poziomy. Do 3-4 lat to taki najprostszy poziom, potem do 7-8 dzieciak robi się bystry i momentami awanturny. Potem zaczynasz już gadać jak z małym-dorosłym i robi się naprawdę fajnie, zaczynają się pojawiać obszary w których mały przewyższa Cię wiedzą (Minecraft) i umiejętnościami (FIFA 2013). No a dalej to nie wiem bo mój w listopadzie kończy 9 lat. Ale myślę, że będzie nieźle.
Może więc powspominacie najciekawsze (lub najstraszniejsze) momenty, dzięki czemu nieco oszołomiony przyszły ojciec będzie mógł nabrać nieco otuchy?
Otuchy? Nic nie jest w stanie przygotować Cię na nadchodzące trzęsienie Wszechświata Bierz wszystko z dobrodziejstwem inwentarza i strzelaj do ludzi którzy chcą dawać Ci dobre rady .
Fidel-F2 napisał/a:
Jachu, matki mają trochę inaczej. Im bez znaczenie czy dziecko ma 3 dni, 3 lata czy 3 dekady. Zawsze traktują je jak trzydniową larwę którą trzeba dostawić do cyca. A ojcowie, przynajmniej u mnie tak było, dostrzegają dziecko gdy zaczyna się komunikacja (jasne, że ten 3 dniowy też jest fajny i się dba itd ale bardziej jak zwierzątko które trzeba pielęgnować). Gdy zaczynasz się dogadywać z synem (najlepiej z synem, chociaż podobno córka też może być) to robi się naprawdę fajnie. I jak obserwujesz kolejne etapy, gdy w głowie otwierają mu się kolejne drzwi i poziomy. Do 3-4 lat to taki najprostszy poziom, potem do 7-8 dzieciak robi się bystry i momentami awanturny. Potem zaczynasz już gadać jak z małym-dorosłym i robi się naprawdę fajnie, zaczynają się pojawiać obszary w których mały przewyższa Cię wiedzą (Minecraft) i umiejętnościami (FIFA 2013). No a dalej to nie wiem bo mój w listopadzie kończy 9 lat. Ale myślę, że będzie nieźle.
+1
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Wysłany: 2013-10-02, 08:26 Re: Ojcostwo, tacierzyństwo, czy jak tam zwał...
Jachu napisał/a:
No właśnie. Dzisiaj dowiedziałem się, że (już na 100%) w maju 2014 roku zostanę ojcem Wiem, że na forum jest kilku tatuśków, którzy z powodzeniem realizują swój obowiązek i z cierpliwością starają się wlać potomkom swoich lędźwi nieco oleju do łbów Może więc powspominacie najciekawsze (lub najstraszniejsze) momenty, dzięki czemu nieco oszołomiony przyszły ojciec będzie mógł nabrać nieco otuchy?
Gratuluję
Aczkolwiek życzę ci, abyś nie zamienił się w kolejnego nudnego chłopa, z którym nie ma o czym porozmawiać, bo nawija tylko o pieluszkach, kolkach, śmolkach, o tym, że dzieciak powiedział "dada" i tym podobnych "rzeczach", które - z punktu widzenia człowieka, który nie ma dzieci - są już nudne po około 5 minutach, zaś po godzinie słuchania wywołują ochotę na sen a z pewnością po dłużej niż 5 minutach przestaję słuchać i sztucznie się uprzejmie uśmiecham i zastanawiam się, jak tu szybko i grzecznie zmyć się do domu.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Gratuluję!
Prawdziwy mężczyzna powinien raz w życiu zasadzić syna na nocniku, otworzyć bar (lub chociaż barek) i wpaść w depresję
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Aczkolwiek życzę ci, abyś nie zamienił się w kolejnego nudnego chłopa, z którym nie ma o czym porozmawiać, bo nawija tylko o pieluszkach, kolkach, śmolkach, o tym, że dzieciak powiedział "dada" i tym podobnych "rzeczach", które - z punktu widzenia człowieka, który nie ma dzieci - są już nudne po około 5 minutach, zaś po godzinie słuchania wywołują ochotę na sen a z pewnością po dłużej niż 5 minutach przestaję słuchać i sztucznie się uprzejmie uśmiecham i zastanawiam się, jak tu szybko i grzecznie zmyć się do domu.
Właśnie mnie opisałeś To wynika tylko z tego, że człowiek jest tak zafascynowany nową istotką, że nie zdaje sobie sprawy jakie to może być nudne dla innych.
Witaj w klubie Jachu Co do udzielanych rad, to większość olewam, ale za to poważnie korzystam tylko z jednej. Śpię ile wlezie, nie wyśpię się na zapas, ale będę miał co wspominać
No i nieważne czy będzie chłopak czy dziewczyna. Byle zdrowe. I nie czarne.
Dziecko powoduje, że musisz porządnie sobie zorganizować czas. Jeśli tego nie zrobisz to Twoje hobby może być poważnie zagrożone.
Ja mam gdzieś około 2 godzin dziennie (w weekendy też tylko tyle) na książki, seriale, filmy. I oczywiście muszę się trochę rzeczonego snu wyrzekać - śpię po 6-7 godzin dziennie - bo inaczej musiałbym to odstawić. A na odstawienie mojego hobby nie ma zgody (żona by pewnie chciała, żebym trochę ograniczył ale się już chyba z tym pogodziła).
A ogólnie to mogę się podpisać pod tym co Fidel napisał - mam dokładnie tak samo (tylko syn sporo młodszy jeszcze).
Dziecko powoduje, że musisz porządnie sobie zorganizować czas. Jeśli tego nie zrobisz to Twoje hobby może być poważnie zagrożone.
Spore grono znajomych malarzy/modelarzy ma małe dzieci i jakoś potrafią wygospodarować godzinkę lub dwie, czasem nawet trzy. Myślę, że też mi się to uda
Zresztą i tak teraz ograniczam hobby, bo stwierdziłem, że wypadałoby przed marcem skończyć pisać doktorat
Jachu, gratulacje! Rad żadnych nie udzielę, bo ojciec ze mnie praktycznie kiepski. Wszyscy jesteśmy świetnymi teoretykami, kłopoty się pojawiają dopiero wtedy, gdy chcemy wszystkie nasze teorie przełożyć na jedną praktykę dnia codziennego.
A właśnie. Czy któryś z relatywnie świeżo upieczonych tatusiów (lub mamusiek) orientuje się jak teraz wygląda sprawa z tacierzyńskim (tacierzyński, opieka na dziecko, opieka na matkę)?
Się zobaczy. Żona mówi, że mam być, więc pewnie nie będę miał wyboru
MORT napisał/a:
Dom, żona, dziecko. Już prawie można umierać.
Już szukacie imion?
Domu nie mam, stać mnie było jedynie na kredyt na skromne mieszkanko
Imiona powoli, powoli. Na razie rozmawiamy
Fidel-F2 napisał/a:
Jachu, matki mają trochę inaczej. Im bez znaczenie czy dziecko ma 3 dni, 3 lata czy 3 dekady. Zawsze traktują je jak trzydniową larwę którą trzeba dostawić do cyca. A ojcowie, przynajmniej u mnie tak było, dostrzegają dziecko gdy zaczyna się komunikacja (jasne, że ten 3 dniowy też jest fajny i się dba itd ale bardziej jak zwierzątko które trzeba pielęgnować). Gdy zaczynasz się dogadywać z synem (najlepiej z synem, chociaż podobno córka też może być) to robi się naprawdę fajnie. I jak obserwujesz kolejne etapy, gdy w głowie otwierają mu się kolejne drzwi i poziomy. Do 3-4 lat to taki najprostszy poziom, potem do 7-8 dzieciak robi się bystry i momentami awanturny. Potem zaczynasz już gadać jak z małym-dorosłym i robi się naprawdę fajnie, zaczynają się pojawiać obszary w których mały przewyższa Cię wiedzą (Minecraft) i umiejętnościami (FIFA 2013). No a dalej to nie wiem bo mój w listopadzie kończy 9 lat. Ale myślę, że będzie nieźle.
Rozumiem, dzięki
Stary Ork napisał/a:
Otuchy? Nic nie jest w stanie przygotować Cię na nadchodzące trzęsienie Wszechświata Bierz wszystko z dobrodziejstwem inwentarza i strzelaj do ludzi którzy chcą dawać Ci dobre rady .
Romulus napisał/a:
Aczkolwiek życzę ci, abyś nie zamienił się w kolejnego nudnego chłopa, z którym nie ma o czym porozmawiać, bo nawija tylko o pieluszkach, kolkach, śmolkach, o tym, że dzieciak powiedział "dada" i tym podobnych "rzeczach", które - z punktu widzenia człowieka, który nie ma dzieci - są już nudne po około 5 minutach, zaś po godzinie słuchania wywołują ochotę na sen a z pewnością po dłużej niż 5 minutach przestaję słuchać i sztucznie się uprzejmie uśmiecham i zastanawiam się, jak tu szybko i grzecznie zmyć się do domu.
Mam nadzieję, że taki nie będę. Znam to z autopsji, bo zachowywałem się identycznie jak ty Za wszelką cenę chciałbym więc tego uniknąć.
MrSpellu napisał/a:
Witaj w klubie Jachu
A co, ty też?
MrSpellu napisał/a:
No i nieważne czy będzie chłopak czy dziewczyna. Byle zdrowe.
Zgadza się.
MrSpellu napisał/a:
I nie czarne.
Dzięki za wszysztkie słowa otuchy
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Się zobaczy. Żona mówi, że mam być, więc pewnie nie będę miał wyboru
Polecam. Niezapomniane przeżycie - w pozytywnym znaczeniu. Dla żony to też będzie duża pomoc, szczególnie psychiczna, bo w wysiłku raczej jej nie pomożesz
Polecam. Niezapomniane przeżycie - w pozytywnym znaczeniu. Dla żony to też będzie duża pomoc, szczególnie psychiczna, bo w wysiłku raczej jej nie pomożesz
Wiem wiem, rozmawialiśmy już o tym. Będę chciał ją wesprzeć w czasie porodu, więc jeśli moja obecność będzie dla niej kluczowa, zrobię to bez mrugnięcia okiem.
MORT napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
Byle zdrowe. I nie czarne.
A zielone?
To się okaże, że Ork maczał w tym palce
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Wiem wiem, rozmawialiśmy już o tym. Będę chciał ją wesprzeć w czasie porodu, więc jeśli moja obecność będzie dla niej kluczowa, zrobię to bez mrugnięcia okiem.
Tylko nie zemdlej Robi wrażenie, szczególnie za pierwszym razem. Potem się przyzwyczaisz ;p
A jakoś początkiem sierpnia się chwaliłem.
Termin mamy na 15 marca
Na urlopie wtedy byłem i pewnie dlatego mi umknęło.
Gratulacje
wred napisał/a:
Tylko nie zemdlej Robi wrażenie, szczególnie za pierwszym razem. Potem się przyzwyczaisz ;p
Krwi się boję, więc może być różnie A czy drugi raz będzie, to jeszcze nie wiem
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Tylko nie zemdlej Robi wrażenie, szczególnie za pierwszym razem. Potem się przyzwyczaisz ;p
Krwi się boję, więc może być różnie A czy drugi raz będzie, to jeszcze nie wiem
Jeśli chcesz się włączyć w patriotyczną walkę o ratowanie ZUS, to musisz z pięcioro wyprodukować
My w SLD nie znamy słowa patriotyzm. Służymy Moskwie i oficerom KGB
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum