A jaka jest wasza opinia - czy filmu z serii "Piła", "Helloween" czy "Hiostel" to horrory czy nie. Bo jak niekiedy się czyta recenzje albo opisy tych filmów to widnieje przy nich napis "HORROR". A dla mnie to thrillery-slashery nie mające z horrorami za dużo wspólnego
Tak naprawdę samo pojęcie horroru filmowego jest bardzo pojemne, stąd też wymienione filmy przez Ciebie Tigano filmy ("Hostel" i "Piła")z tego co pamiętam funkcjonują jako torture porn (nie jestem pewny czy dobrze kwalifikuję, jak coś ktoś mnie poprawi), który przynależy jest do horroru. Ale mimo wszystko, to raczej kwestia umowna, co się do niego zalicza. Jak dla mnie np. "Freaks"(1932) Toda Browninga są filmem psychologicznym, w żadnej mierze horrorem. W filmie tym mamy do czynienia z cyrkowcami posiadającymi wady fizyczne. To film, który opowiada o trudnym życiu "dziwolągów", wśród zdrowych osób. Podobnie jest z "The Man Who Laughs"(1928), który mówi o problemie człowieka, na którego twarzy widnieje przerażający uśmiech. I tutaj także głównym wątkiem jest wada fizyczna. Oba filmy jak pisałem zalicza się do kina grozy. I ja sam czasami mówię o nich jak o horrorach . Tak więc naprawdę trudno stwierdzić, co jest horrorem, a co nie. Potem może napiszę o moich ulubionych filmach grozy
Jak dla mnie np. "Freaks"(1932) Toda Browninga są filmem psychologicznym, w żadnej mierze horrorem. W filmie tym mamy do czynienia z cyrkowcami posiadającymi wady fizyczne. To film, który opowiada o trudnym życiu "dziwolągów", wśród zdrowych osób.
Muszę w końcu upolować ten film na TCM- mocna rzecz. Z książki "Seans z wampirem" pamiętam jednak, ze była tam jedna scena paranormalna. SPOILER końcowa metamorfoza pięknej akrobatki w kolejnego "dziwoląga" END of SPOILER Sam filmu nie oglądałem wiec nie wiem jak to jest naprawdę.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Pod tym linkiem macie całkowicie legalną kopię "Freaks" do pobrania. Zresztą polecam stronę Archive Org, gdzie można znaleźć wiele wartościowego i legalnego materiału. W tym kilka perełek wczesnego kina grozy. Między innymi pierwsza wersja książki Mathesona "Jestem legendą" oraz nieodżałowana "Noc żywych trupów".
Dzisiejsze horrory są przewidywalne i mało straszne, po prostu leje się w nich dużo krwi a jej nadmiar staje się po prostu żałosny. "Teksańska masakra piłą mechaniczną" mnie wykończyła pod tym względem, nie mówiąc już o tym, że z góry było wiadomo, jak się wszystko skończy. Nie wiem, czy ten film naprawdę nakręcono na podstawie faktów - nawet jeśli, to i tak miano "najlepszego horroru wszech czasów" jest chyba trochę nieadekwatne.
Japońskie horrory mają klimat. Już myślałem, że nikt teraz nie będzie kręcił horrorów, w których nie ma beznadziejnie krwawych scen. Żółtki straszą nas za to zdjęciami z polaroidu i filmami wideo. No, trochę to banalne, ale ja się naprawdę bałem przy wszystkich trzech częściach kultowego "Kręgu".
mi z horrorów podobała się Piła najlepszy film hehehe trzyma grozę jak się ogląda po nocy nie każdy horror jest wciągający jak piła , ale mimo wszystko lubie horrory mrożą krew w żyłach eh znów będe musiał za czymś ciekawym się rozejrzeć.
Ostatniej nocy obejrzałem "Ring", o którym wcześniej tylko słyszałem. Ogólnie dobry - ciekawa fabuła, coraz więcej zagadek i odpowiedzi na nie stawiających kolejne pytania itd. Tylko końcówka mnie rozczarowała, bo była dla mnie zbyt niejasna, niejednoznaczna.
SPOILER
Nie wiadomo, czy Rachel i jej synek umarli, czy tylko zobaczyli oko w telewizorze, a żyli dalej.
Ale nie widziałem kolejnych części, więc może to dlatego. choć nie wiem, czy bohaterowie są ci sami.
Tigana napisał/a:
thrillery-slashery nie mające z horrorami za dużo wspólnego.
Co nie zmienia faktu, że takie slashery, jak "Koszmar z ulicy Wiązów" czy "Piątek 13" potrafią trzymać w napięciu i straszyć.
martva napisał/a:
Dla mnie horror musi mieć element nadprzyrodzony i już
Dokładnie, dla mnie też. Strach wowoływany obecnością istot i sił nadprzyrodzonych to nie to samo, co strach z innych powodów. Duchy, demony, czarna magia itd. są fascynujące, bo na swój sposób mistyczne i 'gotyckie'.
A krwawe sceny najlepiej zostawić czarnyn komediom, jak "Martwica mózgu", "Zły smak" czy "Bagman".
Swoją drogą to jak kiedyś (przypadkowo) natrafiłem na forum Zielona Wieża na opis filmu "August Underground's Mordum", to zdziwiło mnie, że w ogóle zostało to zaklasyfikowane jako horror, a nie jako gore, które nie wiadomo dlaczego jest uznawane za odmianę horroru. Filmu "Salo" Pasoliniego chyba na ogół też nie uważa za horror.
Swoją drogą, przed przeczytaniem opisu "August Underground's Mordum" nie wiedziałem, że nie trzeba oglądać jakiegoś filmu, żeby zryć sobie psychikę - że wystarczy tylko przeczytać opis.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Co do "Koszmaru z ulicy Wiązów". Uważam ten horror, za naprawdę bardzo dobry film grozy.
Takie filmy jak ten( czyli takie które mają po kilka części-ten ma chyba 7) fajnie się ogląda częściami, i chyba taki maraton sobie nie długo zrobię. Nie dawno oglądałem film "Zejście", i k!#$a! Straciłem czas na takie badziewie!... W ogóle mnie nie ruszyło, nudny i najgorszy horror jaki widziałem...
Oprócz tego hmmm. Na pewno pierwsza część "Drogi bez Powrotu", część druga trochę słabsza, ale daję radę.
A tak po za tym to mam pytanie... Czy "Duchy Marsa" oraz "Obcego",można zaliczyć do horrorów? jak dla mnie nastrój grozy jest.
P.S-Może zrobilibyśmy jakiś Kanon filmów grozy? Co Wy na to?...
_________________ " Ciemne sprawy najlepiej załatwiać po ciemku " - "Hobbit" J.R.R. Tolkien
ASX uważał, że Obcy 2 jest horrorem sf.
A później (po dyskusji na sb) że jest to film sf z mieszaniną akcji i horroru.
Ja uważam, że Obcy 2 jest przede wszystkim filmem akcji z elementami thrillera (sf zostawiam w spokoju jako wizualną konwencję). Mianowicie uważam, że w tym filmie elementów horroru jest tyle, co kot napłakał.
Nie przypominam sobie żeby Obcy 2 miał jakąkolwiek scenę horrorowatą. No chyba że sen bodajże z tym małym zapładniającym przez twarz potworkiem.
Obcy 2 to typowa nawalanka tyle że w kosmosie i fajnie do tego zrobiona.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Mogę polecić Zemstę po latach ze świetną rolą George C. Scotta. Klimatyczna opowieść o duchach z niesamowitą muzyką, ze znakomitym aktorstwem i świetnym zakończeniem. Dla lubiących starsze opowieści filmowe jak znalazł i potrafi przestraszyć.
Magnis, dziękuję
Fajny horror i tak jak napisałeś: świetna muzyka i miłe dla oka aktorstwo. George C. Scott potrafił zauroczyć i przekonać na tyle, że poszukam innym filmów z jego udziałem
Panowie, bierzcie się za "Cabin in the Woods", czyli "Dom w głębi lasu"!! Jest to film D. Goddarda i J. Whedona, a więc twórców znanych i uznanych... Na horrorowym rynku panuje straszna posucha, dlatego tym bardziej wypada docenić produkcję, która nie dość, iż pomysłowa, posiada sensowny scenariusz (!!!) i potrafi zaskoczyć niebanalnymi rozwiązaniami. Ponadto, mamy tutaj do czynienia z malowniczą rzeźnią, zwłaszcza w finale. Dla każdego znajdzie się coś miłego. Także dla "lovecraftowców".
Sharin lubię starsze horrory, ponieważ mają swój urok .
Jak jeszcze nie oglądałeś to polecam Boogeymana w reżyserii Ulli Lommela. Może nie jest za bardzo odkrywczy, ponieważ czerpie z innych filmów (zobaczysz jakich jak obejrzysz ), ale zrealizowany jest sprawnie, czasami przestraszy i nie nudzi .
Mgła Johna Carpentera to horror, który trzeba obejrzeć. Ponura atmosfera małego miasteczka, gdzie zaczynają się dziać dziwne i przerażające wydarzenia gdy tylko nadciągnie mgła. Atmosfera osaczenia przez siły zła pragnące zemsty robi wrażenie. Znakomity horror zrealizowany w starym stylu i godny polecenia.
Następne to dwie części kultowego Martwego zła. Pierwsza Martwe zło 2 : Księga demonów oraz już bardziej w lekkiej odsłonie Armia ciemności. Jest to jedna z moich ulubionych serii horrorów ze względu na połączenie horroru, groteski i makabrycznego humoru w drugiej części, a w trzeciej połączenia fantasy, grozy i humoru. Rola Bruce Campbella jako Asha niesamowita. Nie oglądałem najnowszej wersji, ale chyba nawet nie obejrzę, ponieważ czytałem niepochlebne opinie .
John Carpenter to przede wszystkim "Rzecz"/"Coś" ("The Thing")... To jest dopiero rewelacyjny horror!! Nie ma się do czego przyczepić... Oglądałem kilka razy i zawsze chętnie wrócę. Moim drugim ulubionym horrorem tego pana jest "W paszczy szaleństwa".
Oczywiście "Mgła" i "Książę ciemności" to niezłe horrory, jednak do powyższych nie mają startu.
Godnym uwagi jest również thriller S-F pt. "Oni żyją".
Niestety, od 1996 roku, John nic dobrego nie nakręcił.
Wiem niestety nawet Wes Craven w filmie I zbaw mnie od złego za bardzo już nie straszy .
Gdy oglądałem pierwszy raz Shockera Cravena nawet mnie straszył, a z drugiej strony śmieszył. Po powtórnym seansie mogę stwierdzić, ze bardziej mnie śmieszyło niż straszyło.
Za to Krzyk, który był wyśmiewaniem się z filmów o zamaskowanych mordercach dużo bardziej przypadł mi do gustu .
Nie można zapomnieć o naprawdę znakomitym filmie jak Wąż i tęcza poruszający tematy i obrzędy voodoo. Znakomicie zagrał Bill Pullman jako osoba wplatana w dziwne wydarzenia. Horror jest klimatyczny, dobrze zagrany oraz z ponurą atmosferą. Jak ktoś nie oglądał polecam .
Sharin lubię starsze horrory, ponieważ mają swój urok
Za starymi horrorami przepadam i ja. Lubię zwłaszcza filmy Rogera Cormana z udziałem Vincenta Price'a, ale nie tylko. Klimaty Lovecrafta i Poego rządzą.
Tak na marginesie: lubię stare kino w każdym wydaniu
Co do horrorów Carpentera to przede wszystkim "W paszczy szaleństwa" (genialny! znakomita rola Sama Neilla) "Coś", "Oni żyją" (na poprawę humoru w sam raz ), "Christine" (horror z dużą dozą humoru) oraz wspomniana "Wioska Przeklętych".
"Młgy" nie oglądałem, może się dzisiaj skuszę.
A raczej na pewno; jak tylko skończę "Nieznajomych z pociągu" Hitchcocka
Wes Craven - nie pomnę, kiedy nakręcił coś porządnego.
"Wąż i tęcza" - oglądałem dawno temu. Wiele powrotów do filmowej przeszłości zakończyło się jękami i zgrzytem zębów.
Jeżeli chodzi już o twórców grozy to jeszcze Tobe Hooper, który nakręcił Poltergeist czyli horror baśniowy. Kilka razy ogladałem i mi się wtedy podobał. Później Maglownice na podstawie Kinga oraz Kostnicę. To już były słabe horrory, nastawione bardziej, że są niż coś więcej .
Powiem Ci, ze lubię czasami obejrzeć niskobudżetowy horror. Na przykład W pogoni za złem , który był dodawany przez Carismę (jak ktoś nie kojarzy chodzi o Kino grozy lub Kino grozy ekstra). Opowieść w stylu paradokumentu o duchach potrafi przerazić czasami choć końcówka jest taka sobie. Podobno jeszcze na podstawie prawdziwej historii .
Biohazard X to opowieść o dwóch wybrańcach, którzy za uchylenie wyroku zostają wysłani na planetę by coś odnaleźć. Niestety wychodzą przerażające fakty co tam się stało. Z jednej strony mamy historie wziętą jak z filmu fantastycznego wraz z lokacjami, a z drugiej puste i mroczne korytarze oraz zakamarki. Druga połowa to już bardziej należy do horroru. Zrealizowany może za mało pieniądze, ale dobrze zagrany z pewnym klimatem i fajnym zakończeniem.
A widzieliście film "Obecność"? Co prawda z 2013, ale zrobiony naprawdę świetnie - trzyma w napięciu, nie gorzej niż "Duch" z 1982, a moim zdaniem nawet o wiele lepiej.
Niezły jest też "Candyman" - nieco zapomniany, ale godny bycia przynajmniej rozpoznawalnym. Tytułowy duch ma niesamowicie klimatyczny głos.
Wspomniana tu wcześniej przez beldina "Laleczka Chucky" dobrze straszy dzieci, ale poza tym ma dziury w fabule, a finał jest wręcz groteskowy.
"Martwe Zło" jest fajne przez pierwsze 40 minut, ale potem staje się zbyt przewidywalne i coraz bardziej nużące. W dodatku bohaterowie nie grzeszą inteligencją ani instynktem samozachowawczym.
"Dziecko Rosemary" jest świetne przede wszystkim dlatego, że w sumie nie ma konkretnych scen, które są szczególnie straszne, a mimo to całość jest przerażająca.
Z "Egzorcysty" dla mnie liczy się tylko oryginał. Podobnie z "Koszmarem z ulicy Wiązów" - sequele to tylko odcinanie kuponów.
"Lśnienie" świetne, choć dość nietypowe jak na horrory.
"Teksańska masakra piłą mechaniczną" sama w sobie jest taka sobie, dość przewidywalna, choć doceniam to, że dała początek nowemu gatunkowi - slasherowi. No i slasherowej konwencji Final Girl. Podobno bez "Teksańskiej masakry..." nie powstałby "Obcy - ósmy pasażer Nostromo".
Całkiem dobre jest japońskie "Nieodebrane połączenie".
Co sądzicie o klasycznej "Nocy żywych trupów"?
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum