Susanna Clarke (ur. 1 listopada 1959) jest brytyjską pisarką fantasy.
Urodziła się w Nottingham i spędziła dzieciństwo w wielu miejscowościach północnej Anglii i Szkocji. Studiowała filozofię, politologię i ekonomię w Oxfordzie. Pracowała kilka lat jako redaktor w wydawnictwie Simon & Schuster. Obecnie mieszka w Cambridge.
Zaczęła publikować opowiadania w latach 90. XX wieku. Jedno z nich „Mr. Simonelli or the Fairy Widower” otrzymało nominację do World Fantasy Award. W 2004 roku została wydana jej pierwsza powieść Jonathan Strange & Mr Norrell, za którą rok później otrzymała nagrodę Hugo i World Fantasy Award.
Powieści
* Jonathan Strange & Mr Norrell (2004)
Zbiory opowiadań
* Damy z Grace Adieu i inne opowieści
Dopiero zaczynam przygodę z twórczością tej pani ale już jestem zadowolony. Jonathan Strange & Mr Norrell bardzo mi się spodobał. Szkoda że więcej nie napisała
Czytałam Jonathana Strange'a i pana Norrella i mam bardzo pozytywne wrażenia, co jest o tyle dziwne, że Jej proza jest porównywana z utworami Dickensa, do pióra którego - mimo najszczerszych chęci - nie jestem w stanie poczuć sympatii. Paradoks jakiś...
A na półce czekają Damy z Grace Adieu... - jestem ciekawa, czy Autorka "sprawdzi" się w opowiadaniach.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Czytałem pierwszy tom (polscy wydawcy, jak to mają w zwyczaju, lubią dzielić całe książki na części - swoją drogą wcale im się nie dziwię, ponieważ nabywca szybciej wysupła trzy razy po około 25 zł, niż miałby od razu wyłożyć 60 lub więcej) i nie udało mi się doczytać do końca. Doceniam styl pani Zuzanny, aczkolwiek nieco się wynudziłem podczas lektury, co zadecydowało o przedwczesnym odłożeniu książki na półkę. W przyszłości do niej wrócę. Może... Przesunęła się w długiej kolejce i teraz będzie musiała poczekać dłużej.
Chyba pierwszy raz mi się zdarzyło, że czytałam książkę przez miesiąc - nie dlatego, że mi się nie podobała, a wręcz przeciwnie, dlatego, że dawkowałam ją sobie, żeby przyjemność była dłuższa. Dziś pewnie ją skończę i trochę mi smutno z tego powodu...
Oczarowała mnie ta książka, jej styl, klimat, postacie, historia...
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
Jestem świeżo po lekturze "Jonathana Strange'a i pana Norrella" i zachwyciłam się tą książką. Początkowo zniechęcało mnie tempo akcji i brak konkretnych wydarzeń, potem stwierdziłam, że ta powieść po prostu nie mogła wyglądać inaczej. Utwór rządzi się swoimi prawami i pomimo "flegmatyczności" nie nudzi, a wciąga bardzo skutecznie.
Uwielbiam specyficzny humor Susanny Clarke, który prawdopodobnie nie przypadnie do gustu każdemu. Najlepszym przykładem (i moją ulubioną postacią) będzie tu kreacja Dżentelmena o włosach jak puch ostu. Delikwent ten pewnie zostanie w mojej pamięci jedną z lepiej zapamiętanych postaci w całej fantastyce.
Obawiam się jednak, że aby dokładniej ogarnąć całe dzieło, będę musiała do niej wrócić za jakiś czas. Bo ciężko na pierwszy rzut zrozumieć całkowicie wszystkie wątki, choć tak naprawdę, po chwili przemyślenia, wcale nie są one strasznie skomplikowane.
Też niedawno przeczytałam 'Jonathana Strange's i pana Norrella' i też jestem tą książką oczarowana. Powieść, której nigdzie się nie spieszy i która przez długi czas nie zdradza czytelnikowi, dokąd zmierza, a której jednocześnie nie sposób nazwać nudną - napisanie czegoś takiego to dość karkołomne wyzwanie. A Clarke w pełni mu sprostała. Zresztą nie będę się za bardzo powtarzać, bo i mija się to z celem. Dodam jeszcze, że uroczo angielski humor zauroczył i mnie
A teraz bardzo bym chciała dorwać w swoje łapki 'Damy z Grace Adieu'.
A teraz bardzo bym chciała dorwać w swoje łapki 'Damy z Grace Adieu'.
To jest nas dwie:) Chociaż chyba nie będę spieszyć się bardzo z kombinowaniem ich na swoją półkę, bo jednak jeśli autor pisze w charakterystyczny sposób, to wolę dawkować sobie jego twórczość. A Susanna Clarke w charakterystyczny sposób pisze. Chyba że jakoś przypadkiem "Damy..." wpadłaby w moje ręce, to pewnie nie będę mogła się oprzeć przed zachomikowaniem jej do siebie:)
To niestety nierealne, ale wiecie, co bardzo chciałabym przeczytać? Książkę, która byłaby takim "Silmarillionem" świata Clarke.
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
Faktycznie, miło byłoby poczytać te wszystkie historie z przypisów (zajmujących znaczną część książki). Bo podane w tej formie, chociaż świetne, pomysłowe i urozmaicające czytanie, czasami utrudniały skupienie się na treści i gubiły mnie jako czytelniczkę.
To pewnie byłoby coś w stylu "Historii angielskiej magii", czyli książka na pewno pożądana przez pana Norrella i "Przewodnik po Faerie" (dla Strange'a) Fajny pomysł, zwłaszcza jeśli zawierałaby dużo fragmentów o Johnie Uskglassie, którego czuję niedosyt po lekturze:( I co najważniejsze, WIĘCEJ o Faerie:)
A teraz bardzo bym chciała dorwać w swoje łapki 'Damy z Grace Adieu'.
To jest nas dwie:) Chociaż chyba nie będę spieszyć się bardzo z kombinowaniem ich na swoją półkę, bo jednak jeśli autor pisze w charakterystyczny sposób, to wolę dawkować sobie jego twórczość. A Susanna Clarke w charakterystyczny sposób pisze. Chyba że jakoś przypadkiem "Damy..." wpadłaby w moje ręce, to pewnie nie będę mogła się oprzeć przed zachomikowaniem jej do siebie:)
Sięgnęłam po Damy oczarowana parę lat temu pierwszą lekturą Strange'a i były sporym rozczarowaniem .
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Kto czeka na serial?
Dzisiaj natknęłam się na taką wiadomość
http://efantastyka.pl/n_b...athanem-strange
Moim zdaniem wizualnie pasuje, boję się tylko ciągłego skojarzenia z Sherlockiem. Przez całą lekturę wyobrażałam sobie go jako Pana Bingleya http://24.media.tumblr.co...wbyq6o1_500.jpg ale Benedict Cumberbatch już zaczyna wchodzić w moją świadomość:)
Edit:
Krrrrrrrcze, toż to wiadomość, z 1 kwietnia, rozsiewam bzdurne plotki ;/
Jonathan Strange i Pan Norrell. Świetna książka i dobrze, że wyszła edycja UW, bo ta starsza wręcz odpychała okładką.
Chociaż tak do końca nie wiem, czemu świetna. Długo się rozkręca, brak jakiejś żwawszej akcji, z historii świata dostajemy tylko kąski, a nie idzie się oderwać.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Ja też:)
Dyskusję o okładkach przeniosłam do odpowiedniego wątku - El
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Oto najbardziej angielska fantasy, powściągliwością narracji i prowadzenia akcji przebija chyba wszystkich autorów gatunku. Niektóre jej wątki budziły wołanie - Po co?! Co wnosicie?! (aż momentami przypominała telenowelę w ośmiuset stronicowym ciągu) - chyba nic poza wiktoriańską elegancją, ale po pewnym czasie zaczyna się to chwytać albo rzuca się książkę w kąt. Lecz mimo to, a nawet mimo to, że niekiedy musiałem przebijać się przez "Jonathana..." z niemal masochistycznym zacięciem, nie odpuszczałem. Jego gładka stylistyka, główny wątek fabularny i cały ten mitologiczny setting były wystarczającą motywacją. Dziś jestem bardzo zadowolony z lektury. Na osobną uwagę zasługuje zgrabna modyfikacja prawdziwej historii Anglii przez wplecenie w nią wątków fantastycznych. Imponujące.
Po tylu latach czekania wreszcie ukazał się Piranesi. To nie jest książka, która miała być następczynią Jonathana Strange'a.... To zupełnie inna bajka. Z powodu długotrwałej choroby Clarke zarzuciła ambitne plany na kolejną potężną powieść i w końcu po powolnym powrocie do stanu umożliwiajacego pisanie napisała tę powieść. Mając świadomość tego wszystkiego , nie ma co gadać o rozczarowaniach.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum